Profil użytkownika


komentarze: 9, w dziale opowiadań: 6, opowiadania: 2

Ostatnie sto komentarzy

AdamKB – jezusku, aż tyle! Tak to jest, jak się pisze 2 dni przed deadlinem z małą ilością snu. Biorąc pod uwagę fakt, że to moje pierwsze opko, nie dziwię się.

Dzięki!

 

Kwisatz – no ale te pazury prawie przebiły pancerz na wylot…. fakt, mogłam napisać bardziej wprost.

 

Ah… :D

“I Autorko, jakby to powiedzieć… Może źle Cię odbieram, jako tako, ale i przy Kassadzie, i tutaj, wydajesz mi się agresywna. Tak jakby to był atak na Twoją osobę. To tylko moje odczucia, ale jeśli mam choć trochę racji, to taka postawa nie jest OK.“

Kajam się. Naprawdę. W sensie, w żadnym wypadku nie zamierzałam być agresywna czy złośliwa. Po prostu dyskusja na tematy techniczne. Jeśli tak zabrzmiało, sorry.

Właściwie to może być spowodowane tym, że od paru miesięcy śpię po 3-5 godzin, z rzadka 7. Więc… wybacz :D

 

Co do “piasek rozwiał wiatr“ – fakt, zrobiłam tu po prostu przestawiony szyk – dopełnienie orzeczenie podmiot. Jakoś bardziej jednak mi w tym zdaniu pasuje niż “Wiatr rozwiał piasek”. Mogłoby być ewentualnie “Piasek został rozwiany przez wiatr”… ale jakoś nie pomyślałam o tym :P, a z resztą wydaje się za długie.

 

“a tu wyskakuje boss i instant kill. Game over! – Oj, tylko się śmiałem. “ – trochę humoru nie zaszkodzi :D

 

“wytrzymywał, to dlaczego teraz nie wytrzymał? – A nie wytrzymał? Piszesz ewidentnie “I który wytrzymywał”. Nie ma tu słowa o tym, że coś mu się stało. Linijkę niżej jest, że go “zarysowało”.“ – wytrzymywał – do czasu, kiedy nie pojawił się ten głupi stwór i mu nie porysował ślicznego pancerzyka! :D

 

Ok, koniec, nie mam siły, kapitulacja, gdzie moja francuska flaga?? :D

Jestem zobligowana udzielić odpowiedzi na każdy komentarz :) Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź, ale… :)

 

“Jego żywioł. Zabić, zabić, zabić! – Serio, taki poważny dowódca, Pierwszy <germańsko-piekielny bełkot> nie umie opanować pierwotnego instynktu? Toż z jednej houndy przedstawiasz jak psy, a z drugiej on wcale się od nich nie różni. Nie podoba mi się. “ – to… to demony? W dodatku Brute, dla których liczy się de facto tylko walka? (akurat niezbyt czerpałam z niemieckiego języka :))

 

“Istota była względnie drobna – wielkości przeciętnego człowieka. Jego biologiczne ciało stanowiła jedynie tkanka mięśniowa pokryta cienką skórą – Jego? Istota to kobieta.“ – “Istota to kobieta” – nie rozwalaj mnie – jak coś, to rodzaj żeński. Ty też jesteś ludzką istotą, a więc jesteś kobietą? Ale dziękuję, poprawię, by rodzaje się zgadzały.

 

“jak zwierz – Spokojnie, zwierze nie zaszkodzi.” – http://sjp.pwn.pl/sjp/zwierz;2547668.html – tyle w tym temacie.

 

“dziką prędkością – To co, do czterdziestki to truchcik, od piędziesiątki "dzikość"? W dzikim szale, pędzie :)“ – “pięćdziesiątki”*

 

“a skoczył na wysokość paru łokci – Jeśli masz na myśli łokcie "fantastyczne" (o ile są jakieś sprecyzowane), i kilka to dajmy na to, niech będzie = 5. Czy to tak dużo? Raczej nie. Jeśli chcesz zrobić Grzędowyczowską żabę, to niech skacze na pieć metrów i się teleportuje, bo taki marny skok przez płotki nie pasuje do opisu.“ – łokcie jako jednostka miary, możesz porównać sobie do własnego łokcia albo demona (w końcu chyba dłuższe mają).

 

“W pancerz, który powinien wytrzymać wszelkie stworzenia – i który wytrzymywał. – Więc, co z tego?“ – zdania nie zaczyna się od “więc”. Zresztą, chyba użycia tego zdania nie muszę tłumaczyć – wytrzymywał, to dlaczego teraz nie wytrzymał?

 

“Demon – czemu demon wielką literą? Organizatorzy piszą małą, więc też piszmy.“ – organizatorzy walą paskudne literówki w założeniach, więc nie czepiajmy się. Poza tym akurat jestem konsekwentna i nazwę tej rasy piszę zawsze z dużej litery.

 

“Zaklął ciężko pod nosem w swoim języku. – Jak zaklął, to niech zaklnie, a nie robisz bezpłciowego bohatera, którego niańczy narrator i nawet mówi za niego.“ – a może autorka woli unikać przekleństw w opowiadaniach?

 

“z koszar Szóstego – Kto trzyma psy w koszarach? :D“ – lepiej w koszarach niż w kurniku ;)

 

“Tak jest, Panie! – odpowiedział młodzieniec. Pether był wysokim, całkiem przystojnym, młodym mężczyzną. Jako goniec był dosyć wysoko postawiony – Serio..? Toż jakiś Hermes!“ – cóż, jestem kobietą, musiałam jakiegoś przystojniaka umieścić!

 

“Marhonnius uniósł brew. Kości nie były niecodziennym widokiem. Ale… – W armie demonów byłoby to jak znalazł. Sam w poprzednim tekście dałem podobny motyw. Ale wyobraź sobie coś takiego: Pan Zenon myje okna w wierzowcu, zatrudnił go pan prezes oczywiście. Pan Zenon spada i zostaje z niego coś pomiędzy plamą, a kupką "niktniewiecotojest", no więc listonosz zbiera te "niktniewiecotojest" i zanosi prezesowi do biura. Prezes patrzy i pyta: Pan Zenon? Coś nie gra? No, nie gra.“ – “wieżowcu”*

 

“Piasek rozwiał wiatr – Ciekawe zjawisko.“ – cóż, sama natura!

 

“Paręnaście i parędziesiąt kroków dalej taki sam los spotkał dwa Höndy – Widzę problem. Nieścisłość. Pierwszego hounda widział, zanim wpadł na niego ten terminator, tak? Czyli piesek żył. Potem brute ginie, a piesek co? Stał tam niby? Patrzył i merdał? Logicznie rzecz biorąc, powinien podbiec --> zwłoki powinni znaleźć koło zwłok rogacza-alfa. Tak mi się wydaje.“ – pierwszego Hounda widział, jak już był truchłem. Drugiego nie widział, bo zajęli się nim inni Nienasyceni, którzy – tak! – przybyli później.

 

“Tłum Brute’ów zaczął się rozstępować od strony południowej, by zrobić przejście nadchodzącym przybyszom. – Co, dla nas – czytelników, zmienia to, że przyszedł od południowej, a nie północnej? Nic. Więc po prostu --> Tłum rozstąpił się. “ – bo po południowej stronie jest cieplej? :D

 

“by zabić tak potężnego Demona jak Ichïzze Karhzzügh – Z twojego długiego opisu walki i zachowań demona w środowisku naturalnym, wynika raczej, że demon ma genotyp XYY, za dużego członka i sadystyczne skłonności, oprócz tego nad przyrost mięśni, co skutkowało jego mało mobilnością i nieudolną próbą odepchnięcia gigantycznej pijawki. Kwestionowałbym jego potęgę, choć – nie ukrywam – zazdroszczę r rezultatów na siłowni ;)“ – hm… raczej wynika, że Demona zaatakowało coś potężnego, czego się nikt w tym miejscu nie spodziewał, wynaturzonego? Jak w grze – masz 80 lvl, idziesz sobie przez lasek, a tu wyskakuje boss i instant kill. Game over!

 

“Nie rozumiem. To po co marnowali bełty? Jeśli za nimi biegły biegające-pijawki, to mogli spokojnie poczekać, aż ich wysieką, a potem strzelać do przeciwników “właściwych”. Ekonomiczniej by wyszło ;)“ – bełty sobie później pozbierają, a tak to są większe szanse, że zranione Demony łatwiej padną od Nienasyconych. Logika, taktyka?

 

“np. w pierwszym fragmencie słowo “było” powtarza się kilka razy, co razi jak Demon. To chyba tyle.“ – jeśli się nie mylę, słowa jak “było” nie liczą się jako powtórzenie – zwłaszcza, że są od siebie mocno oddalone.

 

Oczywiście nie neguję poprawek, ale mam jedną… nie, dwie uwagi. Po pierwsze – wydaje mi się, że czepiasz się każdego zdania. Po drugie – jak się kogoś poprawia, przynajmniej się patrzy na własną ortografię.

 

Dzięki za odpowiedź! :D Swoją drogą, mimo tych uwag dziękuję za ostatni komplement – to moje pierwsze takie opko.

Bo lubię się kłócić pod postami… :D

 

“przeszłe wydarzenia - Nie lepiej -> Przeszłość?“

– meh – przecież przeszłość =/= wydarzenia z przeszłości. Złożenia jak najbardziej poprawne.

 

Czasem nawet nie mam pewności, – Przepraszam, cztery.“

– a gdzie tu powtórzenie, mości panie?

 

“Główny bohater mówi sam do siebie. Tutaj też są dwa aspekty do przeanalizowania. Pierwszy – Ludzie lubią dialogi, nawet zwykła “Kurwa” wycedzona przez dowódcę, lepiej obrazuje co się dzieje. Ty opisujesz, że im źle, smutno, boją się, umierają. Ale to zupełnie nic nie znaczy. Piszesz, że jakiemuś gościowi uwaliło głowę. A gdyby bohater dodał “O kurwa” i rozdziawił usta, mamy już obraz, nie puste słowa. To aspekt pierwszy, zero dialogów. Aspekt drugi: Twój bohater dosłownie mówi sam do siebie. Choć nie jestem pewien, czy nie mówię bardziej gramatycznie przed lustrem… Przecież to jest bełkot… Styl potoczny, powtórzenie za powtórzeniem, jakieś nieistniejące słowa (Word Ci tego nie podkreślał, czy jak?). Drugi aspekt – styl bohatera.“

– oh, wybacz, ale muszę się przyczepić! To, że opowiadanie jest monologiem, wg Ciebie jest błędne? Przepraszam, ale nie ma jednej, konkretnej, narzuconej formy. Ja osobiście nie lubię zbyt wielu dialogów. Ta forma, jaką zaprezentował autor, dla mnie jest naprawdę przyjemna – w porównaniu do ciągle powielanych klisz, “bo opowiadanie musi mieć dialogi!”. Poza tym, chyba niezbyt się wczytałeś w tekst – bohater mówi do wyimaginowanej osoby obok, to jest jego monolog, jest szaleńcem pijącym jakiś destylat – zabronisz wariatowi mówić samemu do siebie? :)

 

I jestem ciekawa tych “nieistniejących słów”, o których wspomniałeś.

 

(Dlaczego napisałeś dwa “drugie aspekty”?)

Odnośnie toksyczności i związanej z tym przecinktologii – zostały wprowadzone poprawki;)

Ah, faktycznie! O ile pamiętam, poprzednie brzmiało… tak?

>>Sądziłem, że te otaczające nasze ostoje toksyczne, porosłe gdzieniegdzie niebezpiecznymi roślinami pustkowia, same w sobie stanowią piekło<<

Wciąż poprawnie, chociaż mniej przejrzyście. Zwracam (mały) honor :) (nie lubię przyznawać się do błędów…)

 

Nie masz racji co do punktów. Działam w Obronie Terytorialnej. Nie istnieje pojęcie punktów w innym znaczeniu aniżeli “punkt przerzutowy; kontaktowy’. Basta. Wygnańcy, pustelnicy, szaleńcy – to nie punkt, a jakaś chata, barak, diabli wiedzą co. Punkt ma znaczenie militarne, relatywnie niewielkie, ale ma.

Cóż, militarystką nie jestem, więc nie wypowiem się szerzej. Tylko że jednak słowo “punkt” ma wiele znaczeń w języku polskim, i m.in. ma także takie jak «określone miejsce w terenie lub jakiejś przestrzeni», «miejsce przeznaczone do wykonywania specjalnych czynności lub prac». Więc… interpretacji może być wiele.

 

Niestety:( Gdyby zostały użyte terminy typu: niemrawe, powolne; nie zwróciłbym uwagi:) Nikt nie ma obowiązku się ze mną zgadzać.

Powiem tak – może nie jest to najlepsze zdanie, ale nie jest ono błędne. Można by było zastąpić innymi słowami, ale jest poprawnie (estetycznie już mniej :P). Uznajmy więc, że w tym przypadku remis :)

 

Objaśnij mi więc Twą interpretację. Bez złośliwości -poważnie. Zapewne mi9 coś umyka i nie wiem co…

Hmmm… Myślę, że autor tu po prostu chciał “urwać” opowiadanie, by czytelnik sam mógł sobie dopowiedzieć kwestię. Niejednoznaczne zakończenie, pozwalające na wszelaką interpretację oraz – co tutaj by miało sens – pozostawienie wolnej ręki dla Awaken Realms.

A co się stało z naszym Pielgrzymem? To pewnie tylko sam autor wie. Może słowa, które mu się wymsknęły z myśli na głos, trafiły do ledwie trzymających się psychicznie towarzyszy, tknęły ich i “zostali oświeceni”? Albo przy okazji nadejścia Aniołów uznali go za jakiegoś… no właśnie, proroka, mesjasza, zsyłającego anioły? No, w końcu to wojna, jak nie rzeź – a w takich chwilach ludzie są spragnieni takich słów, “prawdy” – nawet jakby to była tylko prawda jednostki, przecież czegoś się trzymać muszą, łapać jakieś resztki nadziei, sensu sytuacji, czegokolwiek… Albo może im już w głowach się poprzewracało od tego “podejrzanego destylatu” i – po prostu coś im odbiło masowo? Może go jednak później go zabiją?

 

No, to tak pokrótce, jak ja osobiście uważam :) I właśnie myślę, że o to tu chodzi – każdy może sobie dopowiedzieć. Urywanie wszelkich historii w krytycznych momentach jest powszechnie używane. Najczęściej jest to wg mnie bez sensu, ale osobiście w paru przypadkach (film, animacja, książka) miałam takie wrażenie, że… że to mi się podobało. “Po kiego oni to urwali? Co się z nim stało!?” – dlatego z jednej strony nienawidzę takich zakończeń, a z drugiej lubię, bo jednak – mimo irytacji i niezaspokojenia ciekawości – jest ciekawe, daje pole do manewru i wyobraźni. I tutaj też mam takie wrażenie, dlatego oceniam tego opka b. dobrze.

@Eurytos, co do przecinka:

“Sądziłem, że toksyczne, porosłe gdzieniegdzie niebezpiecznymi roślinami pustkowia, które otaczają nasze ostoje, same w sobie stanowią piekło” – akurat przecinki są tu dobrze, bo chodzi o toksyczne pustkowia (otaczające ostoje), a nie same ostoje ;)

 

“>>Ich siły inwazyjne były rozlazłe.<<

Traf na militarystę, a skrzywi się z obrzydzeniem:) linie rozciągnięte, luźno rozlokowane, rozlazłe może być ciasto“ – zależy… rozlazłe, w znaczeniu słownikowym, czyli powolne, niemrawe – wtedy sens ma, a w tym przypadku “rozlazłe siły” nie są określeniem militarnym, tylko to zwykły przymiotnik określający…

 

“>>Zbliżały się, ale uderzały w mniejsze punkty. Koncentrowali się na niszczeniu terenu czy efektywnym wybijaniu nas.<<

Punkty są na mapie: ’łatwiejsze cele’, osady/posterunki/punkty/miejsca o znikomym/niewielkim/ znaczeniu bądź ‘z niewielkim garnizonem‘/’słabo bronione’. Świat apokaliptyczny – co tu można niszczyć, szczególnie w kontekście wszechobecnych bagien itp. itd. ‘Efektywne wybijanie’? Nieco trzeszczy w ustach:) Prędzej – systematyczne” – niszczenie terenu – może, fakt, określenie złe – ale pamiętaj, co było MIĘDZY ostojami. Chociażby sieć komunikacyjna czy właśnie wspomniane “mniejsze punkty”. No i – nie wiadomo też przecież, może na tych pustkowiach jednak żyli jacyś wygnańcy, szaleńcy, itp., itd.?

 

Oczywiście tutaj nie neguję Twoich uwag (kimże jestem, by to robić?), jednak akurat te są po części błędne i niepotrzebne (wg mnie, subiektywnie :)).

 

Co do zakończenia – uważam ten zabieg za dobrze wykonany i wykorzystany – chociaż osobiście nie lubię takowych (mam wtedy po prostu niedosyt), to jednak nie uważam końcówki jako “napisanej na siłę”.

“6. rozróżnienie na płeć. Jest jakieś? Demonice-Brute?

Proponujemy na tym etapie unikać tego tematu i skupić się na pozostałych aspektach (bitwa + opisane wydarzenia przed / w trakcie / po) “

Bardziej mi chodziło, czy – jeśli są żenśkie demony – to czy mogą one walczyć, czy walczą tylko męscy przedstawiciele Demonów? :)

Kto pyta, nie błądzi…

Pytanie co do Houndów – już wyjaśnione zostało, że to są jakby psy myśliwskie. Jak dużo ich jest? Jaką mają świadomość i w jakim stopniu są one podporządkowane Brute? I jaką mają siłę bojową – mniej-więcej?

Tak samo, jak wielu jest samych Demonów? Skoro Ostoje mają kilkaset tysięcy mieszkańców…

No i – może trochę z dupki – rozróżnienie na płeć. Jest jakieś? Demonice-Brute? :D

Huhuhuhu! Chociaż dawno niczego nie pisałam, to w tym spróbuję swoich sił – zwłaszcza, że już przy czytaniu parę pomysłów wpadło do głowy.

Swoją drogą, w założeniach fabularnych sporawo błędów – interpunkcyjnych i językowych. Nie żeby coś, ale… konkurs na opowiadanie, a tekst miejscami wygląda jak napisany “na szybko”.

Nowa Fantastyka