Profil użytkownika


komentarze: 28, w dziale opowiadań: 18, opowiadania: 3

Ostatnie sto komentarzy

Dziękuję Finkla za poświęcony czas :) Jak to mawia moja małżonka: “Nie znała(e)m swojego męstwa” tworząc taką wizję personalizacji. Kto by przypuszczał, że będzie w tym coś nowego. 

Piszę, bo jeszcze nie umiem tego narysować. Mastretta MXT.

Dzięki, Finkla, za poświęcony czas. Bardzo się cieszę, że miałaś okazję przeczytać ten tekst właśnie po tych wszystkich technicznych szlifach. No i cieszy mnie, że rezultat nie rozczarowuje, co w dużej mierze jest zasługą tych, którzy byli na tyle uprzejmi, by mi zostawić swojej spostrzeżenia. 

Bardzo jestem ciekawy pytań, które Ci się nasunęły. 

Piszę, bo jeszcze nie umiem tego narysować. Mastretta MXT.

Irka_Luz, dziękuję. Podoba mi się twoja interpretacja :) Muszę przyznać, że nieco dla mnie zaskakująca. Mogę spojrzeć na ten tekst nieco inaczej, niż gdy go pisałem. To bardzo ciekawe doświadczenie, szczególnie dla początkującego. 

Piszę, bo jeszcze nie umiem tego narysować. Mastretta MXT.

Dziękuję Ocha. Podwójnie ze względu na Twoją alergię.

To co napisałaś Ty i Regulatorzy skłania mnie do myślenia. Z jednej strony bardzo nie chcę podawać wszystkiego na tacy i jakoś skłonić czytelnika, by sam trochę pofantazjował, zostawić mu trochę przestrzeni… Z drugiej jednak strony zbyt duże luki kończą się właśnie niezrozumieniem. Myślę, że napięcie między tymi dwoma punktami będzie mi jeszcze długo towarzyszył. 

Szczególnie cieszy, że udało mi się osiągnąć sugestywność tego tekstu. 

 

Piszę, bo jeszcze nie umiem tego narysować. Mastretta MXT.

Dzięki Saro. Cieszę się, że znalazłaś w tym tekście coś dla siebie. Powodzenia z eksperymentowaniem przy muzyce. Trochę plastyczności znajdziesz też w moich poprzednich tekstach, więc zapraszam w wolnej chwili do lektury. 

Jeszce raz dziękuję za czas spędzony na czytaniu i komentarz. 

Piszę, bo jeszcze nie umiem tego narysować. Mastretta MXT.

Dzięki za te uwagi i poświęcony czas.

 

“ No i przyznam się, że nie wiem, dlaczego bohaterowi raz towarzyszy mężczyzna w smokingu i cylindrze, a potem kobieta w płaszczu i kapeluszu z woalką…”

 

Też nie wiem ;) Wiadomo, co taka zjawa potrafi? Może to ten jej kochanek? A może duch kobiety nie chciał się od razu ujawniać? Ja tam nie wnikam – chciała, żebym tak napisał, to napisałem ;)

 

“Nie piszę, więc nie mam pewności, czy dobrze się domyślam, że jest to opowieść o męce tworzenia.”

 

Napisałem ten tekst bardzo dosłownie. Nie jest to alegoria twórczej męki. Jest autor, któremu ukazuje się duch zmuszający go do napisania opowieści.

Ale już spotkałem się z dwiema interpretacjami, co cieszy. Tekst żyje własnym życiem.

 

 

Piszę, bo jeszcze nie umiem tego narysować. Mastretta MXT.

Uff… (kurcze, nawet pisząc komentarz czuję tu tremę). Poprawiłem, co mogłem. Mam nadzieję, że dla kolejnych czytelników tekst będzie dzięki temu przyjemniejszy w odbiorze. 

Być może kiedyś odpowiem bardziej bezpośrednio w dalszej części opowiadania na pytania postawione przez Regulatorów i Irkę_Luz. Część odpowiedzi starałem się zaszyć w tej historii. Być może zbyt głęboko i za bardzo wymagałem od czytelnika “dośpiewania sobie” szerszego kontekstu. Jednocześnie nie chciałem wszystkiego podawać na tacy. Wypośrodkowania tego z pewnością jeszcze długo przyjdzie mi się uczyć.

Thargone, twoje motoryzacyjne porównanie trafiło w punkt. Sam mam tendencję do zestawiania ze sobą rzeczywistości kompletnie do siebie (pozornie) nieprzystających. No i nigdy bym się pewnie nie dowiedział, że istnieje coś takiego jak Mastretta MXT :). 

Piszę, bo jeszcze nie umiem tego narysować. Mastretta MXT.

Thargone, cóż mam powiedzieć? Jestem niezwykle zobowiązany, że nie rzuciłeś w kąt tego tekstu mimo takich problemów. 

 

Tak na szybko, póki szef nie widzi, to odniosę się do kilku uwag. Nie broniąc ich, bo uważam, że tekst powinien bronić się sam, ale może jak poznasz szerszy kontekst, to będzie to klarowniejsze. 

 

A gdyby mógł przeniknąć przez skórę głowy i czaszkę do mózgu oraz rozkodować impulsy nerwowe usłyszałby jednostajny szum.

Potem jest fragment kursywą, którego nie czaję. Sprawia wrażenie monologu paskudnego, wewnętrznego głosu Kapturka, ale czasami używasz drugiej osoby (jesteś, osiągnąłeś, tknąłeś itd) a czasem pierwszej (nie umiem, nie potrafię itd). Wygląda więc na to, że to źle zapisany dialog. 

Zamysłem mieszania osób było, by jakoś zaznaczyć dwoistość natury tego monologu. W psychologii jest takie pojęcie jak “wewnętrzny sędzia”, z którym trzeba wejść w dialog, żeby go uciszyć i on posługuje się drugą osobą. Niby gadasz ze sobą, ale w formie wychodzi, że gadasz z kimś trzecim. 

Pierwsza osoba wchodzi, gdy niejako bardziej “Kapturek” dochodzi do głosu. Jak widać, nie myśli o sobie najlepiej. 

Wymieszałem to, żeby dać do zrozumienia, że to się dzieje w czasie jednego ciągu myślowego. Właściwie, żeby to jeszcze mocniej pokazać, to chyba musiałbym napisać to ciągiem bez znaków przestankowych i spacji. Ale to już chyba lekka przesada. Przynajmniej w tym momencie moich pisarskich prób, gdy muszę popracować nad podstawami. 

 

 

Wiatr targał głębokim kapturem jego jasnoszarej bluzy, a chmury nabrzmiewały furią.

Uwielbiam takie zdania :-) 

Tu chciałem się upewnić, czy to tak trochę ironicznie, czy faktycznie przypadła ci ta konstrukcja do gusty :)

 

 

Na wszechobecnych telebimach profesor Trocki odbierał od prezydenta kolejną nagrodę za wkład w rozwój kraju i zwiększanie jego konkurencyjności na arenie międzynarodowej.

Telebimy były na parkingu? 

Obrazek, który miałem w głowie pisząc to przedstawiał się mniej więcej tak: Duża przestrzeń podziemnego parkingu, a na ścianach ogromne ekrany wypełnione twarzą Trockiego. Taki trochę klimat totalitarnej krainy, gdzie przywódca na każdym rogu zapewnia o swojej trosce o dobrobyt obywateli. 

Może faktycznie bardziej czytelny w kontekście parkingu byłby ekran, monitor lub wyświetlacz. 

 

Czekam z niecierpliwością na podsumowanie. 

Piszę, bo jeszcze nie umiem tego narysować. Mastretta MXT.

Irka_Luz, Regulatorzy, bardzo dziękuję za czas poświęcony na przeczytanie i zostawienie swojej szczerej i konstruktywnej opinii. Dzięki Wam mam szansę pisać lepiej. 

Piszę, bo jeszcze nie umiem tego narysować. Mastretta MXT.

Enazet, jak dostałaś dobrą ocenę, to zaczekaj. Ja po ocenie Dj-a nie miałem już żadnych wątpliwości, więc też bez większych skrupułów opublikowałem swój pot, krew i łzy. Wrzuć na luz, dziewczyno, a tymczasem pisz kolejne opowiadanie i kolejne, kolejne, ejne, ejne ;)

Piszę, bo jeszcze nie umiem tego narysować. Mastretta MXT.

Emocje związane z konkursem opadły, więc zapraszam do czytania wszystkich zainteresowanych. Za wszelkie uwagi dziękuję, a dyżurnych zwalniam z obowiązku ponownego czytania :)

Już niebawem pojawi się nowy shorcik.

Piszę, bo jeszcze nie umiem tego narysować. Mastretta MXT.

Pamiętaj tylko, że nawet tytanowa skorupka ma swoją wytrzymałość. Jeszcze mu żółtko pęknie i będzie po konkursie. I po DJ-u.

Piszę, bo jeszcze nie umiem tego narysować. Mastretta MXT.

Moi drodzy, moi mili może byśmy coś…za jajeczne zdrowie? A niecierpliwym (ze sobą na czele) polecam koncentrację na nowych szortach, opowiadaniach i wymarzonych książkach, po napisaniu których otoczy nas nieśmiertelna chwała i miejsce w panteonie ponadczasowych pisarzy.

Piszę, bo jeszcze nie umiem tego narysować. Mastretta MXT.

Chyba niczego się nie da porównać z tym dreszczykiem i niepewnością, czy pod tekstem już pojawiło się to krótkie, żółte zdanie: “Tu byłem” :)

Piszę, bo jeszcze nie umiem tego narysować. Mastretta MXT.

Niech i ja dołożę migającą gwiazdkę ku pokrzepieniu szlachetnego Żółtka. Dziergaj w cierpliwości i spokoju. A przy okazji i nam lekcja cierpliwości się przyda.

Piszę, bo jeszcze nie umiem tego narysować. Mastretta MXT.

Zygfrydzie89, Karamalo, dziękuję za trud przeczytania i komentarz.

Piszę, bo jeszcze nie umiem tego narysować. Mastretta MXT.

Regulatorzy, dziękuję za pomoc w szlifowaniu tekstu i życzliwe przyjęcie.

Blackburn, cieszę się, że opowiadanie przypadło Ci do gustu.

Piszę, bo jeszcze nie umiem tego narysować. Mastretta MXT.

Dzięki, Lordi.

Piszę, bo jeszcze nie umiem tego narysować. Mastretta MXT.

Ślę podziękowania, Tensza. Powiedz mi tylko, czy nielogiczność widzisz już od momentu pojawienia się tego człowieka, czy bardziej chodzi o jego przeżycie już po rozmowie z komisarzem? Czy wyjaśnienie powinno obejmować jego funkcjonowanie od momentu wprowadzenia się w taki stan?

Piszę, bo jeszcze nie umiem tego narysować. Mastretta MXT.

Dziękuję Ci za rzetelną i merytoryczną pomoc.

Nie ma dla autora chyba większej pochwały niż stwierdzenie, że historia wciąga, a czytanie przerywa tylko siła wyższa. Tym cenniejsze jest to dla mnie jako debiutanta. 

Mam nadzieję, że z czasem wizja przyszłości rozjaśni się i nabierze żywych kolorów ;)

Piszę, bo jeszcze nie umiem tego narysować. Mastretta MXT.

Dziękuję, Śniąca. Czekam na resztę uwag.

Finklo, sprawdziłem stróżkę i solidnie się zdziwiłem. Bardzo się cieszę, że to wyłapałaś, choć taki błąd nie powinien się w ogóle pojawić. O warzywa oraz “warzywa” trzeba dbać, fakt to oczywisty i niezaprzeczalny, póki co jednak pozostawię wyobraźni czytelnika, kto i jak będzie to robił ;)

Niezmiernie mi miło, że tekst przypadł Ci do gustu.

 

 

Piszę, bo jeszcze nie umiem tego narysować. Mastretta MXT.

Cześć, 

 

podobnie jak ikh94 postanowiłem zmierzyć się z SF 2015.

  A gdybyśmy mogli podłączyć sobie cudzą osobowość? Poczuć przez chwilę obce postrzeganie świata? Co może się wydarzyć, gdy taką możliwość zamienimy w broń?  Czy ważne  jest jeszcze realne istnienie? Gdzie są granice i czy przekraczanie ich zawsze można usprawiedliwić?

Zapraszam do betowania opowiadania “Deluzjon”. Wszystkie merytorycznoczytelnicze uwagi bardzo mile widziane.

 

Piszę, bo jeszcze nie umiem tego narysować. Mastretta MXT.

Nowa Fantastyka