Profil użytkownika

Uprzejmie proszę spodziewać się po mnie tasiemców, a jeszcze uprzejmiej proszę nie spodziewać się szczęśliwych zakończeń i wartkiej akcji.


komentarze: 152, w dziale opowiadań: 98, opowiadania: 46

Ostatnie sto komentarzy

Bardzo dziękuję! :D

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Jakże miło wrócić na portal po długiej przerwie i przeczytać miłe słowa! (: A co do ilości słów, widocznie word podstępnie mnie oszukał.

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

@gary_joiner Przebrnęłam. I może końcówka nieco ratuje książkę, ale i tak byłam znudzona. Autor lepiej by na tym wyszedł, gdyby zamiast wlokącej się nie wiadomo ile serii, zrobił z tego jedną, porządnie napisaną książkę. Bo tak naprawdę (uwaga, malutki spoiler) całość jest chyba tylko polem do popisu w tworzeniu postaci i różnych możliwości śmierci, większość z flakami na wierzchu.

,,Szczury Wrocławia” przeczytać jak najbardziej można, ale najlepiej wypożyczyć z biblioteki, a pieniądze wydać na coś lepszego. (;

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Świetny pomysł! <: Czekam z niecierpliwością na pierwsze prace.

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Dziękuję, miło słyszeć. <;

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Dziękuję za poświęcony czas. <:

Przyjęłam, poprawię to i owo, ale już po ogłoszeniu wyników. ^^

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

W sumie to znowu chciałam się wdać w dyskusję, ale stwierdziłam, że równie dobrze może to (jej zachowanie) pozostać elementem fantastycznym. Dziękuję za wizytę. <;

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Już nie dołujcie… Może jednak pojadę z rodzicami na te zakupy, póki mnie stać. ;__;

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Ciekawe i dobrze napisane. Smutne to zakończenie, ale na plus dla opowiadania.

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

W szkole, na ekranie telefonu ten tekst wydawał się dłuższy… (; Ale nieważne, podoba mi się nadal. Podbijam, ostatnie zdanie jest najlepsze.

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Ty się ciesz, że synów masz… Mniej stresu, jak będzie miał pstro w głowie jeden z drugim w wieku dojrzewania, bo chłopcy to inna klasa problemów, taka… No, bardziej ogarnialna.  ;-)

*uśmiecha się znacząco*

 

Ach, jak to dobrze mieć kota. I do tego wykastrowanego. ;)

Akurat kociaki są słodkim, małym i uroczym problemem. (:

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Ocho, absolutnie nie odbieram Twoich komentarzy jako ataku. (; Jednak jestem tu po to, żeby się czegoś nauczyć, więc pragnę zrozumieć najlepiej jak mogę. Dlatego dopytuję. Już nawet zmieniłam część, ale – jak wspominałam – uznałam, że byłoby to nie fair w stosunku do innych, taka duża zmiana. 

Widzę pochwały, a krytyka mnie nie zniechęca. (;

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Hmm, nie rozumiem, czemu czepiacie się tego psychicznego przygotowania. Na takie rzeczy nie da się przygotować, a dziewczyna przecież wyobrażenie miała, nie napisałam, że niczego nie wie ani się nie spodziewa. Powinnam zaznaczyć, że wie?

Po pierwsze, dla nieprzyzwyczajonych oczu nawet mała ilość światła może się okazać wyzwaniem, nie pisałam nic o oświetlonym pokoju, to już nadinterpetacja. Po drugie, tak, wiem, już miałam poprawiać, ale zorientowałam się, że przecież po terminie, więc usunęłam. Chociaż i tak nie widzę tego aż tak negatywnie ze względu na środkowy fragment, w którym pacjentka mówi, że czuje jakiś dotyk, wie, że coś z nią robią, a że przeskoczyłam do 2045, pozwalam moim lekarzom korzystać z nieznanej jeszcze metody. Organizm może się regenerować i odpoczywać, a zmysły powoli budzą się do życia. (;

…Przesadzam, ale trochę z tym łączę fantastykę. :p

Słyszała dźwięk, nie rozróżniła słów. O to mi chodziło, ale może i powinnam to ująć inaczej ze względu na narrację pierwszoosobową.

Miło mi, dziękuję. (:

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Braku czasu lub chęci.

Nawet nie wiadomo, czy to czasem nie tekst na konkurs, w którym być może zostaniesz jurorem.

No tak, o tym nie pomyślałam.

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Bardzo ładnie napisane… ale nie, nie poruszyło mnie ani nie porwało.

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Nie wiedziałam, że to taki problem (no ale mnie to raczej nikt nie zaprasza). Myślałam, że w razie czego po prostu odrzucacie i tyle.

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Emtri, cieszę się, zwłaszcza że słyszałam od mojej wiernej doradczyni, że nie umiem wywoływać emocji. (;

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

To ja optuję za wywaleniem z portalu wszystkich lekarzy! Psują zabawę. Ot, co!

No niee, jeszcze nawet na studia nie poszłam, a już chcą mnie wywalić? Sprzeciw! Liberum veto!

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

a ja, jako czytelnik, mam takie samo prawo do “pogrymaszenia”, które to “grymaszenie” nie musi oznaczać niskiej czy złej oceny tekstu – coś tam o dreszczyku napisałem…

A ja, jako autorka chciałabym tym grymasom sprostać, ot. (;

 

A tak “we w ogóle” to uważam, że nieźle Tobie idzie pisanie.

Dziękuję bardzo, miło słyszeć. <:

 

Za głos do biblioteki nie dziękuj. Według mnie to miejsce, gdzie powinny lądować wszystkie dobre teksty. A Twój – ciekawy, oryginalny i zapadający w pamięć, a przy tym naprawdę porządnie napisany – w całości wyczerpuje definicję. Tak więc spełniłem tylko swój obywatelski obowiązek.

Przy ostatniej frekwencji wyborców… To jednak coś szczególnego. (; I tak będę dziękować.

 

Teyami, Tobie również dziękuję za pozytywne słowa. c:

 

Gravel, to miłe, że moje opowiadanie bardzo Ci się. <; Tak bardzo, że kliknęłaś bibliotekę. ^^

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Prawdziwa opowieść musiałaby zatem dotyczyć  każdego człowieka, każdego zwierzęcia, każdej rośliny, każdego kamienia i każdej kropli wody, jakie kiedykolwiek istniały i zaistnieją we wszechświecie. A wtedy ta opowieść nie byłaby niczym innym jak tylko historią całego wszechświata.

Możesz wywalić ten pierwszy wszechświat. (;

 

Zwyczajna, drewniana łódka, z niewielką kabiną i małym żagielkiem. W łódce siedział chudy starzec o prostych, siwych włosach, sięgających mu niemal do pasa. Nucił pod nosem wesołą melodyjkę.

Starzec zdawał drwić sobie z faktu, że łódki częściej spotyka się na jeziorach lub morzach niż w otwartej przestrzeni kosmosu oraz że w owej przestrzeni żadna melodyjka, nawet wyjątkowo wesoła, nie może być słyszana. Ale starzec mógłby równie dobrze jechać na wielkim, różowym słoniu albo na hulajnodze, gdyż łódka była jedynie iluzją. Co było zatem naprawdę w miejscu łódki? Tego starzec nie wiedział i zupełnie się tym nie przejmował.

Starzec miał wiele imion, a żadne z nich nie było bardziej lub mniej prawdziwe od innych.

Musisz się bardziej pilnować. :p

 

Wędrowiec od razu skojarzył mi się z Obieżyświatem – duuży plus za to. :3

 

Architektura stanowiła mieszankę wszystkich znanych nam stylów i mnóstwa nieznanych.

A to znowu kojarzy mi się z Miastem Dukaja – kolejny plus. <;

 

Dobrze jest znów być w domu – mruknął do siebie i ruszył ku tonącemu w mroku tunelowi wiodącemu w głąb budowli.

Skoro mruknął, a nie pomyślał, to raczej nie powinno być zapisane kursywą, nie?

 

Starzec zdawał drwić sobie z faktu, że łódki częściej spotyka się na jeziorach lub morzach niż w otwartej przestrzeni kosmosu oraz że w owej przestrzeni żadna melodyjka, nawet wyjątkowo wesoła, nie może być słyszana.

Wszechświat nie jest śmiertelnie cichy jak sądzi większość. Wszechświat cały czas śpiewa o obiektach, roślinach i istotach, które go zamieszkują. Ludzie obdarzeni specjalnymi umiejętnościami potrafią usłyszeć tę muzykę sfer.

Gryzie mi się to.

 

Była to bardzo dziwna muzyka, dla niewprawnego ucha zupełnie chaotyczna. Ale uszy Wędrowca były niezwykle wprawne.

Ale skoro to oddziaływanie jest odzwierciedleniem myśli, czy to oznacza, że owady i rośliny też myślą? Czy może ich pola przenoszą jedynie informacje o pierwotnych instynktach – jeść, kopulować, rosnąć?

Ten fragment też mi się nie podoba, no bo rośliny ani nie kopulują, ani nie jedzą. Rozdzieliłabym to.

 

Ludzkie pola dawało się stosunkowo łatwo zrozumieć i przypisać odpowiednim częstotliwościom i mocom fal określone uczucia i obrazy. Jednak pola zwierzęce tak bardzo różniły się od ludzkich, stanowiły wytwór tak odmiennych umysłów, że praktycznie nie dało się jednoznacznie stwierdzić, co oznaczają.

Dlaczego ludzkie i zwierzęce piszesz kursywą? Według mnie – niepotrzebnie.

 

Ale głupi ci ludzie. Strasznie się wygłupiają zamiast zająć się konstruktywnym podrzucaniem piłki na nosie.

< 3

 

Żadne zwierzę nie ma tak rozwiniętego poczucia własnego ja jak człowiek.

,,Ja” napisałabym kursywą.

 

Zjawiał się w różnych miejscach na Ziemi, przez jakiś czas stawał się coraz mocniejszy, osiągał apogeum, poczym słabł i niknął zupełnie.

Po czym, nie poczym. :p

 

Zaglądnęłam tu ze względu na tytuł. Nie zmieniaj go. Jeśli pozostawisz takim, jaki jest w tym momencie, na pewno przyciągnie uwagę wielu tak jak stało się ze mną. <:

Zapowiada się ciekawie, choć mnie wątek Wędrowca raczej zmęczył i zniechęcił. Wydaje mi się, że masz skłonności do zbytniego przeciągania w pewnych momentach, dodawania jeszcze jednego zdania, co nie jest złe, o ile zachowasz umiar. Sama na to cierpię. (;

Musisz uważać na powtórzenia, przy opisywaniu eksperymentu z delfinami też było ich sporo.

Pomysł ambitny i bardzo ciekawy – życzę powodzenia!

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Adamie, jeszcze raz przepraszam za to nieporozumienie. Niczego nie piłam, nie jestem zakochana i zazwyczaj nie śpię o takich porach… No cóż. (; Na początku pomyślałam, że to powolne przyzwyczajanie chcesz upchnąć pomiędzy ówczesne dwie scenki, ale się zdziwiłam, bo nie zgrało mi to z moim pomysłem. Nie zamierzałam opisywać samego leczenia, to miała być (i jest) opowieść z punktu widzenia dziewczyny mniej więcej w moim wieku, którą nie obchodzą metody, a skutki. Potem pomyślałam, że rekonwalescencja powinna być na końcu jako logiczny skutek po tak gwałtownej reakcji pacjentki. Tylko, kurczę, co wtedy z szortem? Brak pomysłu na koniec, pomysł się rozlatuje, niee… Później mnie olśniło i już wiem, o co chodzi. Pewnie powinnam jeszcze trochę nad tym popracować, ale chyba lubię taką wersję.

 

Na komentarz Śniącej jeszcze poczekam. (:

 

Ocho, dokładnie tak. Miło słyszeć takie słowa, zwłaszcza po pierwszym, całkiem nieudanym tekście. <;

 

Co wy tak wszyscy z tym Cieniem ostatnio? Trochę to… przytłaczające. Ale bardzo się cieszę, że mogłem być dla Ciebie inspiracją, bo opowiadanie – mimo oczywistej nielogiczności wytkniętej przez Adama – jest naprawdę świetne, sugestywne.

Jednak rok 2045 nie wystarczył, żebyście mi tego nie wytknęli, no cóż. :p I dlaczego przytłaczające? Niedługo zamiast Cieniem Burzy zostaniesz Cieniem Inspiracji albo Muzy, ha! Nie brzmi ładnie, próżny człowieku? <;

 

Nie wiem, gdzie Ty dojeżdżasz tymi autobusami, Blanche, ale w ten sposób, w więcej niż sześć siedem godzin, można przejechać ponad pół kraju.

No tak, chodziło mi o to, że autobusem jest krócej, ale teraz widzę, że źle ubrałam myśli. Zaraz poprawię.

 

Dziękuję za kolejne miłe słowa, zastrzyk pozytywnej energii, a także – na końcu najważniejsze – ten punkcik. :D Bardzo się cieszę, że coś mojego aż tak przypadło do gustu.

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Ja się ostatnio zachwycam tym.

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Wiesz, wydaje mi się, że wiedzieć, a przeżyć to całkiem coś innego. Jasne, nie każdy zareagowałby może aż tak, ale przecież każdy jest inny. Nie planuję emocji, jakie pragnę zawrzeć w tekście, więc jak najbardziej mogło zabraknąć tego czy owego. Również nie planuję, co chciałabym zrobić z Czytelnikiem (hehe). Przede wszystkim starałam się przedstawić inny punkt widzenia, cel osiągnięty. (: Wykręcam się? Nie no, poprawię, poprawię, kiedy tylko dorwę normalnej klawiatury. 

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

No właśnie. Może źle dobrałam ssłowa, choć nadal tego nie widzę. Dziewczyna mówi, że nie wie, co dokładnie z nią robili, a nie po co. Nie dałabym się. 

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Sympatyczne. <: Podobało mi się. 

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Finklo, nie czemu służy, ale na czym polega, źle mnie zrozumiałaś. (;

Dziękuję za przeczytanie, zaraz się będę tłumaczyć. 

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Wiem, tylko myślałam, że sugerujesz wtrącenie tego wątku przed aktualnym zakończeniem. (; Raczej sobie odpuszczę. Nie mam pomysłu, poza tym już po terminie, więc… Może potem, ale wątpię. Zazwyczaj przeskakuję takie fragmenty, bo nie umiem ich dobrze opisać.

 

Spojrzałam na Twój komentarz jeszcze raz. Może nie umiem myśleć o tej porze? Ech, czuję się głupio. No, chyba rozumiem, tak całkowicie, o co Ci chodzi. Oswajanie pacjentki byłoby bez sensu z moim zamysłem – taki nagły szok teoretycznie mógłby się przydarzyć, ale raczej wypadłby mocno naciągany. Tfu, opisywanie tego. Chociaż… Moja wersja, czyli zakładanie, że metoda do tej pory się sprawdzała… Tekst nie wyszedłby lepiej z racji braku pomysłu i umiejętności, o których już pisałam.

Jejku, na coś wpadłam. Ale jestem chaotyczna, przepraszam. Rano się będę tłumaczyć.

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Dziękuję. <; Zainspirował mnie jeden z konkursowych tekstów – ,,Wizje” Cienia Burzy.

W tak krótkim tekście? E tam, zawsze można poszerzyć. Hmm, rozumiem, że jej ucieczka ze stołu operacyjnego Ci nie gra, a może uważasz to, co proponujesz, za ciekawy dodatek? Bo chyba nie wiem, czego dotyczy uwaga. Nie trzyma się kupy? Byłoby lepiej? :p

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Ja skończyłam niedawno ,,Córkę łupieżcy”. W sumie poszłam do biblioteki tylko po lekturę, bo przecież mam tyle nauki, no ale wiadomo… (;

Spodziewałam się czegoś więcej. Pomysł naprawdę bardzo ciekawy, a taka cieniutka książeczka,  szybko się kończy i pozostawia niedosyt, trochę mnie to rozczarowało. Ale po chwili spojrzałam na całość i właściwie tekst na tym nie traci, może nawet zyskuje. Jest w nim… wszystko, czego bym chciała. Także polecam.

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Czytałam jakiś czas temu na telefonie (co już oznacza, że tekst musiał być dobry, skoro chciało mi się przebrnąć przez cały na komórce!), więc większość uwag pewnie wypadła mi z głowy, ale pamiętam, że mi się podobało. A to już coś, nie? <;

Polubiłam Tośkę. Ostatnio trafiam na same teksty z fajnymi bohaterami, z czego oczywiście się cieszę. Nie przepadam za wątkami miłosnymi, ale ten został przedstawiony tak ładnie i naturalnie… Gratulacje, naprawdę. (:

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Czyżbyś cytował Hymn o pośladkowości pochodzący z 1 Listu do Zwieraczan?

To zdanie mnie powaliło, tekst niestety nie. (;

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Blanche – albo miałem szczęście do nauczycieli, albo takie szkoły – ale w moich uczyli myślenia.

Teoretycznie chodziłam do dobrego gimnazjum, teoretycznie chodzę do dobrego liceum, ale mam wrażenie, że nauczyciele bardzo cieszą się z samodzielnego, kreatywnego myślenia, o ile za bardzo nie zawraca im to dupy. Wiem, że przesadziłam z tamtym pytaniem, no, nie należy go traktować tak dosłownie, jednak, mimo wszystko, wciąż odbieram wrażenie, że niektórzy nauczyciele działają na takiej zasadzie.

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Bo “Wizje” to swoista opowieść o superbohaterze.

Może źle podeszłam do tego tekstu… Taka interpretacja bardziej mi się podoba. (:

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Ech, czuję się jak na starej, zielonej stronie ; )

Wiesz, Berylu, czasami zielona mila jest bardzo długa… c;

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Ale przynajmniej mam ubaw na chemii, kiedy w jakimś zadaniu pojawia się beryl. <: I ominie mnie sprawdzian z wosu, i niedługo znowu wolne, a tyle książek do przeczytania, i kot mnie kocha, choć jeszcze o tym nie wie… Hmm, chyba się zreflektowałam. :p

 

Przyszedł mi teraz do głowy wniosek z amfoteryczności Beryla: Beryl reaguje tylko na dobre opowiadania (mocne zasady) albo te naprawdę kiepskie (mocne kwasy). Ta dam! ^^

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Nie przepadam za wampirami (to taka pozostałość po niegdysiejszej fascynacji ,,Zmierzchem”), a fragment nieszczególnie przypadł mi do gustu, ale moja kuzynka pewnie byłaby zadowolona, także kwestia gustu i chyba ilości przeczytanych książek. (; Jak na razie, to Tobie, Autorze, polecałabym jeszcze trochę przeczytać, pisać i wstawiać tutaj raz na jakiś czas.

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Wydaje mi się, że to dlatego, że krytycznego i analitycznego (a przy tym: rozsądnego!) myślenia nie uczą w szkołach,

To w szkołach uczą myślenia? Chyba tylko dostosowywania się, umiejętności dobrania pasującej szanownemu profesorowi odpowiedzi, ewentualnie przetrwania wśród rówieśników. ;)

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Mój kot dostał kiedyś jakąś wielce wykwitną puszkę (już nie pamiętam z czym), ale wolał od niej zwykły makaron. Mina mamy była bezcenna. <:

Nie jestem pewna, czy moje Kocię interesują jakieś tematy poza wychwalaniem jego wspaniałości. :p

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Blanche, myślę, że będzie lepiej, jeśli to opowiadanie nie zapadnie Ci w pamięć.

Ze względu na tematykę, która – co tu dużo mówić – zbyt lekka i przyjemna nie jest? Przeczytałam już wiele okropieństw, z czego większość wydarzyła się naprawdę, a poza tym jestem typem, który bardziej przejmuje się losem zwierząt (tj. zwierząt innych niż ludzi). Pedofilia mnie obrzydza, ale pielęgniarka Maria, jakkolwiek nie chciałabym na taką trafić, nie robi na mnie większego wrażenia. Zabrzmiało trochę jak znieczulica. Cóż, może w pewnym sensie na nią choruję, jednakże [UWAGA: NIC MIŁEGO] bardziej przerażają mnie dziewczynki (jedna 9, druga 10 lat), które ciężarną kotkę najpierw pobiły, skopały, a potem przejechały po niej rowerem. Gadam nie na temat, przepraszam. Może nieświadomie musiałam się z kimś podzielić tym wyczytanym, okropnym wydarzeniem… :/ Najwyżej usunę komentarz.

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Dziękuję za komentarze (wcześniej nie mogłam, byłam zajęta kotem, no). <;

Swoją drogą, Winter, ten avatar jest cudny. :3

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Wystraszyłem się do tego stopnia, że bezwiednie zmoczyłem łóżko, za co zostałem okrutnie ukarany przez Marię – pielęgniarkę pełniącą tamtej nocy dyżur, a przy tym osobę posiadającą jeden z najbardziej odrażających znanych mi zapachów: mieszankę okrucieństwa, gniewu i chęci dominacji nad innymi. Maria była złym człowiekiem, a przy tym jeszcze gorszą opiekunką

 

W jednej chwili w moim świecie panowały ciemność i cisza, a w następnej zostały one brutalnie i niemal boleśnie rozdarte przez wizję i dźwięk.

To przekreślenie jest celowym zabiegiem?

 

Koniec jest naprawdę paskudny i chyba tylko on jakoś szczególnie do mnie przemówił. Nie polubiłam głównego bohatera, nie współczułam mu, nie czułam do niego obrzydzenia ani nie wyłapałam jakiejś niepokojącej nutki szaleństwa – dla mnie pozostał neutralny, więc za to niewielki minus. Chociaż… No dobrze, na końcu się poprawił. :p

Napisane dobrze i ciekawie, nie nudziło. Wprawdzie wyłapałam kilka powtórzeń, ale nie były nachalne, a poza tym – ostatnio zwróciłam na nie większą uwagę w wydanych już publikacjach i zauważyłam, że najbardziej takimi drobnostkami przejmują się użytkownicy tego portalu. (;

Sam pomysł nie do końca do mnie przemawia, na początku te Wizje wydawały mi się mocno naciągane, ale z czasem chyba do nich przywykłam. Ogólnie to podobało mi się, choć raczej nie jest to tekst, który miałby zapaść mi w pamięć.

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Uważam, że jeżeli książki będą droższe, to z pewnością wpłynie to pozytywnie na poprawę polskiego czytelnictwa. W końcu, jak wskazują liczne badania, nie kupujemy książek przede wszystkim dlatego, że są zbyt tanie. Proponuję jeszcze zwiększyć VAT, żeby państwo na tym wspaniałym pomyśle zarobiło jak najwięcej. Wiadomo przecież nie od dziś, że książka to produkt pierwszej potrzeby i ludzie i tak będą kupować, a pieniądze z naszych podatków są wykorzystywane wzorowo, by żyło się lepiej.

Z pewnością ustanowienie sztywnej ceny znacząco zwiększy dochody małych przedsiębiorców, których ten projekt ma przecież ratować. Nie od dziś wiadomo, że ludzie wolą udać się do swojej ulubionej małej księgarni przy odosobnionej ulicy, zamiast wejść do ulokowanej w doskonałym miejscu sieciówki. A mechanizmy rynku są znane wszystkim i oczywiste jest, że wraz ze zwiększeniem ceny rośnie sprzedaż, bo przecież ludzie kupują droższe towary chętniej.

Podsumowując: uważam, że to światły i doskonały pomysł, który uratuje nie tylko drobnych przedsiębiorców, ale przede wszystkim polskie czytelnictwo.

Chciałam podsumować ten cały projekt, ale Beryl zrobił to za mnie.

 

Nie przeczytałam całej dyskusji, przyznaję, ale zdecydowanie nie zgadzam się z tym:

Chociaż, gdyby spojrzeć na to z drugiej strony – może powstrzymałoby to supermarkety przed wyprzedażami w stylu “książka za 9,99/4,99/1,99, dowolne skreślić”, czyli wielkie kosze, do środka wpier… i przemieszane, jak chińskie majtki na stoisku obok, wszystko od kolorowanek dla dzieci po “Chłopów” Reymonta.

Przyznam, że ile razy widzę coś takiego – serce mi się kraje.

Dzięki takim wyprzedażom kupiłam zbiór opowiadań Poego za jakieś 14 złotych i byłam wtedy jedną z najszczęśliwszych osób na świecie. Tak samo znalazłam ,,Odyseję” za 5 złotych w pięknej, zdobionej okładce.

 

Włączam się do dyskusji trochę w środku, nie wiem do końca o co kaman, ale jednolita cena książki na pewno nie wpłynie pozytywnie na czytelnictwo w Polsce. Spowoduje to ni mniej ni więcej, że księgarnie internetowe, w których od pewnego czasu nabywam ksiązki, zwyczajnie przestaną mieć rację bytu.

Dokładnie. ;__;

 

ale jest np. bardzo fajne miejsce przy Grodzkiej (Skład Tanich Książek) gdzie rzeczywiście są ciekawe książki w niskich cenach.

Widzę, że nie tylko ja wyczaiłam to miejsce. <: Od czasu do czasu robię listę książek i wysyłam mieszkającego niedaleko kuzyna na zakupy. :p

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Berylu, nie czytałam, ale tytuł przynajmniej jednej takiej publikacji jest dość… interesujący. (;

Właściwie to znam tylko ,,Pieprzony los kataryniarza”, ale bardzo mi się podobała i mam ochotę na więcej. Swoją drogą, dostał za nią Zajdla.

A propos Sapkowskiego, oprócz wiedźmina i trylogii husyckiej czytałam jeszcze zbiór opowiadań – ,,Maladie i inne opowiadania” – z czego niektóre chyba były w NF. Też fajna lektura.

Kurczę, jeden wątek i uświadamia jak niewielu polskich autorów znam.

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Sapkowskiego na pewno znasz, a Ziemkiewicza? <;

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Sympatyczny tekst, choć szkoda mi rybki. :( Nie zdążyła mnie poznać…

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Chciałam kiedyś przeczytać wszystkie ,,Opowieści z Narnii”, ale chyba już byłam za stara; językowo książki nie były dla mnie wystarczająco atrakcyjne. Przeczytałam trzy, no, trzy i pół.

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Nawet tu musicie mi przypominać o francuskim? >:

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Cieniu, z książką-nieksiążką masz trochę racji, choć właściwszym terminem być może byłoby “wyrób książkopodobny”. Chyba powinniśmy zacząć wymagać, by księgarnie oznaczały takie wyroby wyraźnym symbolem, tak jak przyjęło się w branży spożywczej. 

Ale po co? Jak ktoś będzie chciał Greya, to i tak po niego sięgnie, a jak nie – znajdzie sobie coś lepszego. I tak wyroby książkopodobne byłyby na pierwszym miejscu, bo sprzedają się całkiem dobrze.

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Intryguje mnie inna kwestia: jak sądzicie, czy osoba, która do czytania “wchodzi” przez takie “50 paszczuff Szaraka”, może/chce/zaryzykuje kolejną lekturę, być może odrobinę, o taki maciopany szczebelek ambitniejszą (nadal popularną, rozrywkową pulpę, ale po prostu lepiej napisaną)?-

A czy ,,Dotyk Crossa” jest ambitniejszy? Bo tak było z moimi koleżankami.

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

No tak, widać to po jej stroju. Teraz wszystko jasne! :p

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Reklamy nie widziałam, ale zgaduję, że mąż stoi za obiektywem. :p

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Na lodówkę!

…A to nie podziwiamy lodówki? Ech. ):

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Biedactwa! Ja nawet internetu nie potrzebuję, żeby sobie popatrzeć.

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

|:

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Do niedawna nie wiedziałam, że jest tak źle… Dzisiaj zobaczyłam sporą grupkę dzieciaków. Wybiegając ze szkoły (podstawówki, na oko trzecia, czwarta klasa), wszystkie darły się wniebogłosy: ,,pięćdziesiąt twarzy Grey’a, Grey, pięćdziesiąt twarzy!”

Najgorsze jest to, że potem dorośli zarzucają nam, młodym, że jesteśmy zdeprawowani, a tak naprawdę to nie my doprowadzamy do tego, że wszędzie jest pełno seksu i przemocy, a nawet pastę do zębów może reklamować półnaga kobieta. Smutne i dołujące.

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Domyślam się, ale musiałam zaglądnąć, zainspirowana dyskusją o pięćdziesięciu twarzach. :p

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Jak to mówią, nie ma tego Grey’a, co bo na Blanche nie wyszło…

Co za podsumowanie!

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

W związku z dyskusją o pięćdziesięciu twarzach… Po prostu nie mogłam tu nie zajrzeć! Końcówka zdecydowanie ratuje cały tekst, który ani trochę nie jest w moim guście; średnio mi się spodobał. Plus za niewiele ponad tysiąc znaków zamiast trzech książek. :p

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Blanche mogła zrecenzować to dzieło, dzięki mamie, która uległa reklamom, kupiła audiobooka, dzielnie dotrwała do połowy, a potem pokazała fragment córce, ku przestrodze. (;

Wystarczyło jedno słowo, subtelne muśnięcie z dawna wyczekiwanego komplementu, a moje ciało już całe płonie. Och, Blackburnie, Ceterari, Cieniu i Rybciu! Już jestem gotowa, żeby wybuchnąć.

NMSP.

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Skoro tyle osób kupiło coś, co językowo… no, leży i kwiczy razem z główną bohaterką, to nawet ogromny sukces.

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Ja tam jestem wyjątkowo infantylna, jeśli chodzi o tematy miłosne. Większości nie jestem w stanie połknąć, znaczy, przełknąć. (;

NeverEnd, jak to co? Pięćdziesiąt twarzy albo i więcej. W końcu wątek jest o pięćdziesięciu twarzach Nowej Fantastyki… no dobra, czytelników NF. :p Może przy okazji jakiś konflikt rozwiążemy. To co, wysyłamy bombkę Putinowi? Z okazji dnia teściowej. c:

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Słyszałam, że w walentynki nie sprzedawano biletów na inne filmy, dopóki nie poszły wszystkie na Greya – nie wiem, czy to urban legend czy fakt – ale brzmi prawdopodobnie.

W moim mieście w tym większym, popularniejszym kinie nie leciało nic innego, za to w drugim do tej pory nie puścili tego filmu. Chyba nie muszę mówić, które od kilku lat ledwo się utrzymuje…

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Ja nie rozumiem, czemu mój tata nie chce oglądnąć razem ze mną dokumentu o świerszczach, podczas gdy pokazują jakieś nowe, wypasione fury…

 

PS. Akurat świerszcze nie leżą w kręgu moich zainteresowań, ale mniej więcej tak to wygląda. :p

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Też zazwyczaj obserwuję, a przynajmniej dopóki krzywda mi się nie dzieje. Albo komuś/czemuś mi bliskiemu.

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

NeverEnd, przypomniałeś mi o czytanym jakiś czas temu artykule, w którym naukowiec/psycholog/ktoś-mądrzejszy-ode-mnie udowadniał, że konflikty biorą się z powodu różnic w systemie wartości każdego z nas. Całkiem ciekawe to było. ^^

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Mogę wysłać mojego kota, bo jest śliczny, puchaty i ma cudowne oczy, ze swoim się na razie wstrzymam. Ale za to mogę się poskarżyć (bo to bardzo na temat), że wcale nie chcę dojrzewać, sam wybór studiów mnie przeraża i w ogóle chętnie oddam komuś parę lat. Ktoś chce poratować małą, biedną dziewczynkę z kryzysem wieku nastoletniego? :(

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Ale pokaż mi nastolatkę, która nie byłaby najświęciej przekonana, że jest najzupełniej dojrzała ;)  

Oto jestem! Załączyć zdjęcie z autografem? (;

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Ale przecież ta książka jest skierowana do dojrzałych kobiet…

Mężczyzn też! Widziałam na wakacjach kilku takich, czerwoniutkich i zafascynowanych…

Gdyby nie była przeznaczona dla dorosłych, osoby z reguły nieczytające najprawdopodobniej by po nią nie sięgnęły. I gdyby nie była tak reklamowana, no.

 

Okej, podsumowanie Emelkali jest lepsze. c:

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Dziękuję ślicznie i zabieram ze sobą poprzednią wersję komentarza. <:

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Adamie, nie mówię o błędach, ale o treści. Błędów nie robię zbyt wielu, pomijając to, że nie każdy jest w stanie przebrnąć przez moje teksty. :p Ale i tak jest o wiele lepiej, kiedy patrzę kilka lat wstecz. O czytaniu nie mówię, bo niektórych rzeczy (stworzonych, gdy miałam dziesięć, jedenaście lat) czytać się nie da. :p

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Ale też, jak sam przeglądam tekst, to wydaje mi się, że wszystko jest okej.

Skąd ja to znam… W sumie nie chodzi mi o samo pomijanie błędów, a raczej o to, że bardzo lubię swój styl. Przyjemnie czyta mi się rozbudowane, skomplikowane zdania – a jeśli nie ma ich od czasu do czasu, to tekst zazwyczaj mi się nie podoba – nie mam nic przeciwko wolno płynącej akcji albo jej braku czy potoku myśli i synonimów. Od dłuższego czasu pokazuję teksty mojej mamie, wujkowi lub przyjaciółce, ale chyba mamy bardzo podobne upodobania; nie najlepsi to recenzenci, skoro oni są zaciekawieni i pełni podziwu, a kiedy wstawiłam tekst tu, przeczytałam całkiem odmienne opinie. Więc albo ten portal mi w czymś pomoże i nauczę się pisać tak, aby nie znudzić szerszej publiczności, albo muszę się pogodzić z tym, że grono moich ewentualnych czytelników pozostanie bardzo skromne. (;

 

No dobra, mam też obawy, że jestem po prostu do dupy :D

Ja tam staram się nie dopuszczać do siebie takich myśli, bo uwielbiam pisać. :p Czy to zahacza o grafomanię? :p

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Nie czytałam, nie oglądałam, ale podzielę się z Wami moim wspomnieniem z gimnazjum, kiedy to w moich koleżankach nagle obudziły się czytelnicze zapędy i pochłaniały całą trylogię na przerwach z wypiekami na twarzy. (;

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Fajne, fajne. <;

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Wicked G – no ale ileż można pieprzyć… te konsekwencje? (; Wszystko może się znudzić.

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Smutne, fakt, pomysłowe również, ale mnie do gustu nie przypadło.

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Taak, jasne. ^^

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

To co, zgłaszasz się? <; NMSP.

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Ci zalotnicy też nie powinni się powstrzymywać, skądś inspirację muszę brać, nie? <;

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Ego koleżanki urzekają takie komentarze. <;

Dla mnie też, więc zawsze przykładam do nich największą wagę.

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Nie wiedziałam, że taki test w ogóle istnieje, więc plus na starcie za nauczenie mnie czegoś nowego. :p

Tekst jest napisany dobrze, choć mnie, szczerze mówiąc, nie wciągnął. Tym się nie przejmuj, nie czytam zbyt dużo science-fiction (jeszcze!). Gdzieś pod koniec zrobiło się ciekawiej, co ostatecznie przekonało mnie do szorta. (:

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Dopiero teraz zauważyłam, że zamiast “verre” jest “verte”, ups. :p Mnie się nadal podoba i nadal mnie bawi, a z tłumaczeń autorki wynika, że tekst zinterpretowałam prawidłowo. Jak dla mnie – nie masz powodu do smutania. (;

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Elanar – pointa z całą pewnością jest oklepana, ale jest to mój pierwszy tekst ją zawierający, więc dla mnie temat jest ledwo co tknięty. (;

Postaram się sprowadzić Twoje oburzenie do co najwyżej niezadowolenia z drugiej części, kiedy tylko ją stworzę. Na razie pracuję nad czymś innym, ale nie znacie dnia ani godziny, a becząca wróżka, głupiutka dziewczynka po szkodzie – no i przede wszystkim – Johnny Depp wrócą! ^^

 

Wiwi – jakże byłoby nudno, prawda? <;

 

Werwena – rozwinięcie będzie, przekonaliście mnie. Tylko później. Dziękuję za miłe słowa. (:

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Skusił mnie tytuł i nie żałuję. Ciekawy szort, lubię takie filozofowanie. Temat śmierci jest mi ostatnio dość bliski, więc tekst odbieram właśnie tak. Kiedyś zerknę na inne. (;

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Mnie zgrzyta. Nic złego, to tylko subiektywna opinia. (;

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

No tak, właściwie to Ci się udało. (:

I jeszcze jeden zgrzyt: ,,niezwykłej piękności”, zamiast tego ,,niezwykłej urody”. To już chyba nie był zamierzony efekt. ;p

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Dziękuję za uwagi. Postaram się poprawić, kiedy już tylko będę mogła. (;

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Ciekawy pomysł, podobało mi się! <:

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Lekki i przyjemny. ,,Gnomika” zamieniłabym na ,,gnoma”, ale to już takie moje czepialstwo. c;

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Przeczytam później, ale pierwsze, co rzuca się w oczy, to błąd w tytule. Przed miastami nie dajemy rodzajników. (;

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Po niemiecku nie umiem, ale mogę po francusku: merci beaucoup! ^^

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Może nie tak łatwo nas poruszyć? (;

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Niemieckiego nie znam, ale polska wersja mi się podoba. Nawet bardzo!

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

krzyknęła królewna – nigdy nie dorównasz mojej matce!

Nie zgubiłeś kropki i wielkiej litery? (;

 

– Nie… W to nie uwierzę. Ukradłaś lustro mojej matki?! – słowa królewny padły szybko, bez namysłu, gdy tylko rozpoznała zdobioną ramę znajomego artefaktu.

Przed tym brakuje mi jakiegoś fragmentu, w którym królewna rozpoznaje lustro. Tak chyba lepiej:

Słowa królewny padły szybko, bez namysłu, gdy tylko rozpoznała zdobioną ramę znajomego artefaktu:

– Nie… W to nie uwierzę. Ukradłaś lustro mojej matki?!

 

A mnie się podobało. Może to nie był powalający ani poruszający tekst, ale wydaje mi się, że dobrany wręcz idealnie, biorąc pod uwagę godzinę i mój nastrój. Nie miałabym ochoty na nic ciężkiego i długiego. Chyba wychodzi na to, że znalazłam bajkę na dobranoc. (;

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Miło powitać (a może raczej znaleźć?) rówieśniczkę. <;

Tekst czyta się szybko, ale przynajmniej mnie wciągnąć nie zdołał. Wolałam bazyliszka jako bazyliszka, a nie bazyliszko-wampira. Pomysł wydaje mi się trochę przekombinowany, przez co stwór nie jest szczególnie straszny. Zabrakło mi atmosfery, aury, którą ma w sobie oryginał. (;

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Nowa Fantastyka