Profil użytkownika

W tę niemal wiosenną noc zalogowałam się na dawno nieodwiedzany profil i… postanowiłam odejść stąd na zawsze. Choć niektórzy z Was byli fajni. Przeważyła jednak niefajna masa. Pozdrawiam pozostających!


komentarze: 103, w dziale opowiadań: 94, opowiadania: 24

Ostatnie sto komentarzy

23 lutego 2015, dokładnie o godzinie 14:30, Anonim postanowił się ujawnić (Iowa, punkt dla Ciebie). Ponieważ możliwość dodania przedmowy do tego drabla została zablokowana lub wygasła, napisałam kilka zdań w innym miejscu, a konkretnie w tzw. “notce autorskiej” na moim profilu :)

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Ja mam jak Iowa, chyba że to przyjęcie dla niemych, i goście używali języka migowego. Jeśli tak – to w porządku.

“…nabrała w płuca powietrze…” → “powietrza” [wydaje mi się, że tylko ta forma jest poprawna, ale nie będę się spierać]

I wyobraziłam sobie, dla odmiany, kilkulatkę. Chyba z powodu tej dziecięcej naiwności życzenia. Biedactwo… taka przykrość w urodziny.

A w ogóle to przepraszam, że tak dopisuję i dopisuję do tego samego komentarza. Dużo dziś pracowałam i czuję się… jakaś taka rozczłonkowana…

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Iowa, nie zamierzam oceniać tego, że Ci się nie chce, bo mi się też wielu rzeczy nie chce i się do nich nie zmuszam. Uważam jednak, że jeśli nie planujesz się nauczyć poprawnie pisać, powinieneś, za każdym razem, zanim udostępnisz swój tekst (nawet na portalu internetowym, takim jak ten) płacić za korektę specjaliście. No bo jeśli, na przykład, nie umiesz szyć, to nie pokazałbyś się  nigdzie w przerobionej przez siebie marynarce, zaniósłbyś do krawca albo kupił nową, nie? Dla mnie wstawianie takiego pokaleczonego tekstu jest większym obciachem, niż chodzenie w źle uszytym ubraniu.

To porównanie to chyba stąd, że niedawno mi się rzuciła w oczy reklama: „Mały koszt – duży efekt. Poprawki korektorskie.” Sorki, chyba jednak było „krawieckie” :)

Żebyś mnie dobrze zrozumiał – nie chodzi o to, żeby było idealnie, tylko żeby był zachowany pewien poziom.

A do tamtego opowiadania, które pewnie bardzo lubisz, skoro zapraszasz, niedługo zajrzę. Zapisałam sobie w tzw. kolejce :)

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Dzięki za wizyty i komentarze!

Finklo, mi samej ten drabel się wydaje taki sobie, wolę poprzednie, dlatego napisałam… to, co napisałam w przedmowie i tak, jak napisałam, nie chcę powtarzać, żeby dodatkowo nie kłuć w oczy.

Regulatorzy, na początku prawdopodobnie nie czuł do niej niesmaku, no bo by nie zeżarł. Podczas konsumpcji mógł nawet poczuć coś w rodzaju przyjemności. Niestety potem wmieszali się chciwi teściowie i nasłali na niego ten ognioodporny zewłok / cień-marę / szkielet czy cokolwiek, ale zgodzisz się, że to już nie było to samo, co niegdysiejsza księżniczka…

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Dobra, zebrałam się :)

 

Co mi się podobało?

Piszesz ciekawie, umiesz zaintrygować (obyś tylko tej intrygi za chwilę nie spalił), przeklinać też (ja akurat lubię, kiedy ktoś dobrze przeklina), masz fajne poczucie humoru, potrafisz stworzyć atmosferę, starasz się kreować bohaterów o różnych charakterach i naprawdę lubisz western!

 

A jakie są minusy?

Chyba sam wiesz – robisz baaardzo dużo błędów, wszelkiego rodzaju, ale na szczęście to jeszcze nie jest dramat. Można się nauczyć pisać poprawnie. Dramat jest dopiero wtedy, kiedy z gramatyką wszystko w porządku, ale brak pomysłów, słów, oryginalności, zapału, no i tzw. talentu. To na szczęście nie jest Twój przypadek :)

 

Taka tam refleksja

Na Twoim miejscu skleciłabym z tych fragmentów jakieś nie za krótkie opowiadanie albo nie za długą powieść, zapłaciła poloniście, żeby zrobił porządną korektę, i popróbowała szczęścia w konkursach i wydawnictwach. Oczywiście nie jest to literatura najwyższych lotów, ale moim zdaniem masz potencjał, żeby napisać przyzwoite, lekkie westernowe czytadło. A na takie zawsze się znajdą amatorzy :) [Choć niekoniecznie na fantastycznym portalu, po co Ty tu, do cholery, wrzucasz takie teksty?]

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Iowa! Żeby zwrócić Ci uwagę na wszystkie błędy, nie starczyłoby mi ani sił, ani czasu. Jeśli zechcesz, możesz zastanowić się nad kilkoma sugestiami poprawek poniżej – nie wszystkie dotyczą błędnej pisowni, czasem inne słowo bardziej pasowało mi w danym kontekście, i uznałam, że Cię o tym poinformuję :) Wszystkie uwagi odnoszą się do pierwszego fragmentu.

A teraz sobie spokojnie doczytam, bez zawieszania się na niedoróbkach, i, za jakiś czas, pewnie napiszę Ci komentarz ogólniejszej natury :)

 

"…odetchnęli z ulgą, widząc kilka wolno stojących drzew…" -> zmieniłabym na „zobaczywszy”, „ujrzawszy”, „dostrzegłszy”, albo „dojrzawszy”, albo ewentualnie zamieniła miejscami: „…widząc kilka wolno stojących drzew, odetchnęli z ulgą…” [choć tak, jak jest, nie jest wcale fatalnie, ale ponieważ czepialstwo tu w dobrym tonie… :)]

 

"Tony, zamknął oczy…" -> przecinek niepotrzebny

 

„Pete zawołałeś go w końcu…” -> a tu, po „Pete”, powinien być przecinek

 

"… zaczął chłopak – strasznie nerwowy…” -> po „chłopak” postawiłabym kropkę, no i „strasznie" wtedy wielką literą

 

„…widokiem trawy oglądając ją od dołu!” -> „od spodu”; i po „trawy” przecinek

 

„Pete’ a” -> zbędna spacja przed „a”

 

„…urozmaicające ten pustynny widok kaktusy.” -> zmieniłabym na „krajobraz”

 

„blado-ziarnista twarz” -> może chciałeś napisać „ziemistoblada”?

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Drabel jutro się znajdzie :) A przecinek już się znalazł – tylko nie tam, gdzie powinien :)

Fantastyka zatonęła w pierwszym akapicie. Przypadkiem upchnięta do wora z szamocącymi się drablami.

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Corcoran, nie przejmuj się. Jutro na pewno się znajdzie :)

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Nie uraziłeś :)

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Zdarza się, że szepcze… i to nawet w różnych językach :) Biada temu, kto by go próbował ukatrupić!

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Nevaz, chciałam tylko zwrócić Twoją uwagę na to, że mogą się znaleźć wśród Twoich czytelników osoby, które, w czasach swojej mniej lub bardziej zamierzchłej młodości, miały nad łóżkiem plakat z Che zamiast, nie przymierzając, Bryana Adamsa albo Jonny’ego Deepa. No i chyba nie chciałbyś takim osobom sprawić przykrości, prawda?

Innymi słowy, kiedy umieszczasz w tle fabuły realne organizacje / wydarzenia / walki, bierzesz na siebie większą i zupełnie innego rodzaju odpowiedzialność, niż gdyby Jane porwały zielone ufoludki z jednym okiem na środku czoła.

 

Opowiadanie przeczytałam wczoraj, czekając na pewnego Bardzo Ważnego Prezesa, który pozwolił sobie się 25 minut spóźnić. Nie sprezentował mi wprawdzie żadnego wachlarza, ale z 50 razy przeprosił za spóźnienie, licząc zapewne na to, że od tych uprzejmości mi, nieprzyzwyczajonej do takiej kurtuazji prostej autochtonce, zakręci się w głowie i zapomnę po co przyszłam. Bardzo Ważny Prezes był Hiszpanem (sic!), nie Amerykaninem, i może to dlatego w Jane dostrzegłam przede wszystkim typową przedstawicielkę klasy Managerów Na Biedniejsze Kraje, a dopiero później Amerykankę :)

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Drogi Anonimie, wyobraź sobie, że mam w głowie takiego malusieńkiego człowieczka, który siedzi za biurkiem i skrzętnie notuje wszystko, co widzę i czytam. Dziś rano ten człowieczek zapalił żółtą lampkę i poinformował, że musi przejrzeć jeszcze raz fragment materiału dowodowego. Ale ten zniknął… No więc… jeśli przypadkiem możesz sprawić, żeby wrócił na miejsce….

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Hej, Turbo! 

Ogólnie: Podobało się. Dopracowałabym na Twoim miejscu, ale niedoróbek wskazywać tym razem nie będę, wolę napisać o czymś innym.

Nasz ulubiony ośmiozgłoskowiec, częstochowskie rymy, piękna ludowa stylizacja. Udane wierszydło. Fajnie, że komuś się jeszcze chce w tym babrać.

Ale z tą parafrazą tytułu nie miałaś chyba na myśli znanego utworu naszego wieszcza? Bo kiedy drugi raz przebiegłam Twój tekst wzrokiem, mając w pamięci (;) jego arcydzieło, wszystko tak nagle zbladło… To nie jest dobry kontekst dla Twojej rymowanki!

To też nie jest dobry kontekst, ale przypomniało mi się, że Stachura bardzo lubił tak sobie po częstochowsku porymować:

Ach czyj, ach czyj to jest

Tak piękny, hojny gest

Kto mi tu przysłał ją

Bym się wydostał stąd

:D Jeśli coś przekręciłam, z góry przepraszam, cytowałam z pamięci. 

A Eda nie wyobrażam sobie inaczej, niż piszącego na kolanie, ogryzkiem ołówka, na przybrudzonej kartce. I rzucającego teksty na wiatr, tak jak wyszły :)

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Wierz mi lub nie, Anonimie, ale ja też się cieszę, kiedy mogę z czystym sumieniem napisać komentarz, który autor czyta z przyjemnością.

 

Coś mi się wczoraj snuło po głowie, jakaś MYŚL niesprecyzowana, kiedy czytałam Twój utforek, i rano mnie nagle oświeciło: czy przypadkiem nie jesteś również autorem niedawno komentowanego przeze mnie drabla pod tytułem „Deal”? Wpadam na portal, żeby porównać stylistyczne subtelności, a tu „Deal” zniknął :(

Byłabym niepocieszona, gdyby „Zdobywcę” spotkał ten sam los…

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Ach, Jane, do dziś kosmyk włosów mam Twych

Wiem, że gdy dawałaś go mi

Myślałaś już o tym, by zwiać.

Lecz niełatwo jest zwiać…

 

Ogólnie: Podobało się. Jeśli uda mi się zebrać siły, napiszę dłuższy komentarz ;) Ale dlaczego tak podle potraktowałeś tych partyzantów?

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Zrozumiałam. Wyjaśniać nie będę, bo po co powtarzać po Nevazie. Pomysł baaardzo mi się spodobał, jego realizacja mniej.

Wielu idiotów, obdarzonych zbyt ubogą wyobraźnią, żeby przewidzieć konsekwencje swoich wyborów,  pcha się w różne dziwne, atrakcyjne tylko z pozoru, miejsca. Jak najbardziej aktualny problem wziąłeś na warsztat, Anonimie :) 

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Masz rację. Nie wiem, czy mają rumuńskie obywatelstwo czy jakiekolwiek inne. Mogę natomiast, z pewną dozą prawdopodobieństwa, na podstawie wyglądu stwierdzić romskie pochodzenie. Uwaga przyjęta.

Z podnoszeniem dłoni też masz oczywiście rację. Poprawione :)

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Nevaz, dzięki! Reszta po prostu nie ma krzty zrozumienia dla ludzi z problemem alkoholowym :) Miałam na myśli dziecko bardzo biednych ludzi, żebraków przeszukujących wysypiska śmieci. A ponieważ stosunkowo często spotykam na ulicy małych rumuńskich żebraków, narzucił mi się taki przymiotnik. Szczerze mówiąc, nie zastanawiałam się nad związanymi z pochodzeniem zawiłościami, o których piszesz. Możesz dokładniej wyjaśnić? Bo może naprawdę powinnam tam coś zmienić.

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Z “Domu wariatów” Konczałowskiego[ https://www.youtube.com/watch?v=v9RA5xn6oNw]. Tak mnie wkręciło, że sama właśnie po raz kolejny oglądam. Wiesz, sobota wieczór, a ja ciągle mam gorączkę, nie mogę wyjść ;) Niestety, pod linkiem znajdziesz film w oryginalnej wersji (język Mordoru). Jeśli interesuje Cię scenka, którą opisałam, to przepychanki w kolejce do kibla – dwunasta minuta mniej więcej; rozmowa z doktorem – szesnasta ;) Miłego oglądania!

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Tyrael – cierpliwości, już prawie gotowy :) 

 

Iowa, swoim komentarzem przypomniałeś mi o pewnej scenie, w pewnym filmie, który strasznie lubię. Tak to mniej więcej było:

 

Dom wariatów w niebogatej części świata. Obdrapane ściany, łóżka takie żelazne, szpitalne. Tłuste włosy, zaślinione brody, braki w uzębieniu. Dwie toalety – jedna dla mężczyzn, druga dla kobiet. Ta męska zepsuta. Rano potworne kolejki. Jeden się przepycha, drugi nie może wytrzymać, trzeci się wykłóca, że teraz jego kolej. Dochodzi nawet do szarpaniny.

Niedaleko siedzi lekarz, wokół niego grupka pacjentów.

– Doktorze, a może mi pan przepisać taką tabletkę, żebym już nie srał? Już mam dość tego, że każdego wieczoru muszę od rana stać w kolejce?

– Dużo byś chciał, Mahmud. A życie nie zawsze jest takie, jak byśmy chcieli – odpowiada doktor.

– A jakie? Jakie jest życie? – dopytuje się inny.

– Życie… – zamyśla się doktor.

– Życie to kiedy codziennie robisz nowe gówno – rzuca niespodziewanie jeden z wariatów .

Stojący wokół wybuchają niepohamowanym śmiechem. Jakby usłyszeli najlepszy dowcip w życiu. Rżąc mniej lub bardziej obleśnie, zerkają na doktora, co też on na to powie. A lekarz uśmiecha się dobrotliwie, patrzy na nich zza okularów i, po namyśle, komentuje krótko:

– Na próżno się śmiejecie. Ta definicja nie jest pozbawiona głębi.

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Iowa, szacun! Twoja parafraza jest dużo lepsza, niż mój drabel! ;)

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Regulatorzy, niech Wam nie będzie przykro, mimo gorączki wieczór jest udany i nastrój mam świetny. Fajnie, że wpadliście! Zawsze jesteście mile widziani ;)

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Morgiana, ze wszystkich czytelników chyba tylko mi się nie podobał. Byłabym niepocieszona, gdyby ktoś zabrał mi przyjemność bycia wyjątkiem :)

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Ja też bym tak wolała. I też mówię serio. Ale bogactwo (pal sześć sławę) by mi nie przeszkadzało. Więc trochę żałuję, że jednak nie potrafię napisać dobrze sprzedającego się kiczowatego powieścidła. Ot, tak. Dla kasy.

Pewien reżyser, którego bardzo cenię, miał taką metodę – na zmianę robił filmy, który się świetnie sprzedawały i filmy genialne, w których się wyrażał, ambitne, zrozumiałe dla wąskiej grupy odbiorców. Te pierwsze zarabiały na te drugie :)

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Ale wszyscy marzą o sławie i bogactwie, a one z bestsellerami idą w parze… :) Fanie to ujęłaś z meandrami grafomanii :)

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

;) Mam dziś temperaturę i widzę wszystko w nierealnym świetle. Dzięki za ustawienie tekstu na właściwym poziomie. Nie trzeba żałować tatusia! Już lepiej współczuć zabawkom!

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Po prostu też lubię jeść palcami ;)

Dobra, Blanche, w końcu muszę napisać, co myślę o tym drablu. Zwlekałam z tym, próbowałam się sama przed sobą wykpić głupawym komentarzem, bo jakoś nie chciałam psuć Ci statystyki (tyle pozytywnych komentarzy). Ale źle się z tym czuję: z innymi się dzieliłam swoją subiektywną prawdą o ich tekstach, z Tobą też powinnam.

Ten tekst (czytałam TYLKO ten) to klasyczny przykład grafomanii. Co nie musi koniecznie oznaczać czegoś złego, no bo jeśli Twoim literackim celem jest zrobienie kariery autorki kiczowatych bestsellerów – to jak najbardziej, jesteś na właściwej drodze. 

No. To już nic w sobie nie duszę ;)

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Kontrowersyjny drablik. Nie dziwię się, że anonimowy. Mnie rozbawił. Fajnie napisany. Jakieś drobiazgi mi zgrzytnęły, np. “Młodzieniec zagarnął bujną czuprynę”. Ale ogólnie czytało się lekko.

 

Finklo, Ra miał tytoń od Cihuacoatl. Oni się się wszyscy znają tam na górze :) 

 

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Nie, nie, absolutnie, bardzo się będę turbować, to tylko pozornie we don’t need no education ;)

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

O! O mnie drabel! Dzięki, Blanche! :D

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Bemiku, dziękuję, że próbowałaś mi pomóc, na razie jednak zostawiam końcówkę jak jest.

Jeśli nie dostrzegłaś ironii, to wcale się nie dziwię, że drabel wydał Ci się przeciętny. Ale nic już nie będę wyjaśniać, i tak za dużo powiedziałam. W następnym, jak pisałam wcześniej, nie będzie żadnych subtelności. Będzie końcowe łupnięcie, będą kamyki lepszego gatunku i, hej, Tyraelu – będzie fantastyka! Bo tu to rzeczywiście, samo życie… Tak na mnie podziałał ten spam, że zapomniałam, na jakim portalu publikuję ;)

Dla Regulatorów i Adama też coś będzie, a niech tam! 

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Bemiku, przykro mi, ale nie zamienię tych cyrkonii na żadne brylanty :D Nie tylko dlatego, że Edyta (prawdziwe imię Emmy, tylko znaków zabrakło) nie była raczej w pozycji, żeby prosić o brylanty, ale przede wszystkim dlatego, że to cyrkonie, a nie brylanty, są symbolem walentynkowej tandety, a o tym jest ten drabel. 

Choć osobiście nic do tych nieszczęsnych cyrkonii nie mam, podobają mi się…

W następnym drablu, który obiecałam Finkli, będą specjalnie dla Ciebie bardziej wysmakowane kamienie :) Tyle mogę zrobić.

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

A, Finklo! Zanotowałam. Następnym razem będzie mniej subtelnie ;)

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Regulatorzy, jest, jest :) Bo żadne z Was ani przez chwilę nie POMYŚLAŁO, że to dzięki centrum albo mieszkanku. Takich rzeczy trzeba się dopatrywać. Ale ja lubię, kiedy się czepiacie, więc nie przestawajcie!

Tyrael, Corcoran – dzięki, że wpadliście!

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Regulatorzy, Adamie – chcecie mi czepialstwem zepsuć drabla?  Sami zdecydujcie  – czy dzięki centrum, czy raczej dzięki mieszkanku? :D

Finklo, nie zaskoczyłam? Rękawica Podniesiona. Nie znasz dnia ani godziny!

Zygfrydzie, cieszę się, że ktoś tu ma podobny gust do mojego. Mi się też podoba :)

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Noted. Jak już, dzięki Twojej konstruktywnej krytyce, będę sławna i bogata – zgłoszę się z tym piwem ;)

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Ciekawe uwagi Psychofiszu, dzięki, na pewno nie zmarnowałeś czasu wypowiadając się o moim tekście, wszystko zostanie gruntownie przemyślane w swoim czasie :)

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

“Kto jest Bohaterem, na którego plecach czytelnik “jedzie” przez tekst? Toja czy antypatyczna młódka, z cholernie sztampową patologią w rodzinie?”

 

Żadna. A może – każdy jak chce. Ustawiam obok siebie dwa bardzo konkretne typy i czekam co będzie. Tyle, że nic nie będzie. Tojka wysłucha, wzruszy ramionami i sobie pójdzie. Bo wiedźmy nie są od tego. I już.

Wydaje mi się, że chcielibyście, żeby każde opowiadanie rozgrywało się według takiego samego schematu. Dla mnie akurat to by było nudne.

 

Ale, jak pisałam wcześniej – otworzę ten tekst za kilka miesięcy i wtedy… :)

 

Dzięki za zajrzenie!

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

I to jest właśnie kobieca proza, Nazgulu, że zamiast epickiej walki masz niespodziewany wybuch i totalną rozpierduchę ;D

 

Dzięki za komentarz! Później porządniej odpiszę :)

 

Kilka godzin później:

W moim odczuciu też początek jest najgorszy. Bo czułam się zobowiązana do jakiegoś wprowadzenia bohaterek, które nie są dla mnie nowe, znam Kali i Tojeńkę z całej serii wcześniejszych, niepublikowanych tu tekstów. No i wprowadziłam je tak bez pomysłu i dość niedbale. Wiedząc, że jeśli zdecyduję się włączyć to opowiadanie do głównego zbioru opowieści o dwóch wiedźmach, to i tak będę musiała napisać początek zupełnie od nowa. Chwała Ci, że przez niego przebrnąłeś :) 

Co do reszty uwag – uważnie notuję je w pamięci i dokładnie przemyślę za kilka miesięcy, kiedy jeszcze raz otworzę tekst, żeby go… wyrzucić / przerobić totalnie / zostawić jak jest. 

Ale nie na tym portalu oczywiście, tu wszystko będzie trwało, jak zostało opublikowane, tylko literówki i inne drobiazgi będę poprawiać. Bo wydaje mi się, że inaczej by było nieuczciwe, i to nie tylko ze względu na konkurs.

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Psycho, to mniej więcej autorka chciała powiedzieć :) To była refleksja o ludzkiej naturze, nie o polityce.

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Też wolałabym nie mieszać polityki do literatury. Wyraźny podtekst polityczny i zabite dziecko w roli głównej to już by była nie literatura tylko propaganda.

 

Mam wrażenie, że nadal nie rozumiesz do końca mojego komentarza :)

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

“to wsystko bo nas nie rozumieją, ze nie chcemy być jak oni”

Tatusiowi zapewne znacznie trudniej byłoby powiedzieć:

“to wszystko bo ich nie rozumiemy, że nie chcą być tacy, jak my”

 

Taka luźna refleksja.

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Ponowne dzięki! Pewnie dałabym sobie radę sama, ale nie ma to jak instrukcja od profesjonalisty ;)

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Nie mam “chciałabym, ale się boję, no nie wiem, ojej, może powisi, a może zdejmę, rety rety, co robić?”:D Po prostu czasem lubię bez zobowiązań. Ale nie chcę, żeby ktoś się poczuł zraniony. I to jest chyba ten przypadek.

 

Dzięki. Chyba już wiem, co chciałam :)

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Psychofiszu, dzięki za odpowiedź. Przepraszam, że dopiero teraz, to dlatego że zawiesiłam się na smokach i na chwilę zapomniałam o tym wpisie.

Dobrze wyczułeś moją intencję, żeby tak trochę wybadać, co to ta betalista i czemu właściwie służy. Rozumiem Twoją pozycję, że nie chciałbyś "być proszony o czytanie tekstu, który zaraz może zniknąć”, ale jej nie podzielam. To, że autor poprosił mnie o przeczytanie swojego tekstu, bo interesuje go moja opinia, nie znaczy, że nabywam jakichkolwiek praw do tego tekstu, w szczególności do tego, co z nim autor potem zrobi. Nie, nie obraziłabym się, gdyby ktoś po skomentowaniu przeze mnie wrzucił swój rękopis do kominka ;D Gdyby go zaniósł prosto do redakcji też nie.

 

A z punku widzenia autora, który się zastanawia, czy skorzystać, to wygląda tak:

Ciekawe zwierzę, ta betalista, ktoś miał fajny pomysł. Może by tak spróbować? No, a jak się okaże, że mojemu tekstowi to nie służy… Nie będzie tam chyba wtedy wisiał, jak skazaniec jakiś nieszczęsny, zdejmę go i koniec.

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Ha, ha :) Dooobra, no skoro tak bardzo chcesz, to możesz rzucić okiem na tę moją smoczą niedoróbkę ;D

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Nie taka znowu nowa. Już się trochę zaczynam sypać :)

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Wszyscy mamy takie filtry :)

 

Cieszę się, że nie przejęłaś się zbytnio moim komentarzem. U Ciebie skupiłam się bardziej na czymś, co mi się nie spodobało, u Nazgula wyszło odwrotnie. Bo sił i czasu nie starczyło, żeby napisać porządnie o wszystkim.

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Najwidoczniej zupełnie inne pięciolatki żyją w naszych światach :) Znam na przykład jednego takiego, który jest mega fanem “Hobbita” (filmu, fakt, nie książki). Chyba 10 razy oglądał każdą część. I bardzo dobrze rozumie motywy działań Krasnoludów i Smauga :)

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Nie ma za co. Pisałam SZCZERZE. Błagam, niech Ci teraz nie przyjdzie do głowy odwzajemniać się pozytywnym, acz nieszczerym komentarzem pod którymś z moich tekstów, bo wyczuję i będę ZŁA. Nienawidzę takich praktyk.

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Świetna bajeczka dla maluchów. Umoralnia, uczy tolerancji, i nieoceniania po okładce, i pewnie czegoś tam jeszcze, ale tak jakoś lekko, nienachalnie. Super! Kurcze, szkoda, że nie jestem już pięciolatką i nie mogę tego tak jak one przeżyć… Zaraz, coś mi się tu nie zgadza… Już wiem! Te dialogi panów w skafandrach! 

Nie chodzi tylko o to, że pięciolatka by nie skumała tego dowcipu, raczej o to, że on by ją znudził śmiertelnie i zniechęcił. I mi się też nie podoba, jeśli mogę być szczera. Taki prymitywizm pod pseudointeligencką maską. Wystarczyłaby mi niewielka próbka, już bym wiedziała, z jakimi typkami mam do czynienia, ale żeby tak się tym… rozkoszować? No, ale to raczej subiektywna uwaga, nie zarzut.

A wracając do zarzutu. Zastanawiałam się, Finklo, do kogo adresowany jest ten tekst. Do pięciolatka? Trzydziestolatka? Trzydziestolatka z umysłem pięciolatka? :/

Wolałabym, żeby jednak do pięciolatka. Kurcze, tak zepsuć taką świetną opowiastkę dla maluchów! A wbrew pozorom wcale niełatwo taką napisać, bardzo trudno o dobre opowiadanie dla dzieci na księgarnianych półkach. Wiem, bo nieraz szukałam. I nie chcę nawet komentować tego, co tam znalazłam… 

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Religia. Fanatyzm. Opętanie. Proroctwo. Biznes. Psychologia. Samobójstwo. I wreszcie Apokalipsa św. Jana – chyba najtrudniejszy ze wszystkich biblijnych tekstów…

Jeśli ktoś aż tak bardzo, bardzo, bardzo wysoko stawia sobie poprzeczkę, to bardzo, bardzo, bardzo łatwo wszystko może zakończyć się… porażką.

Właśnie dlatego tak cenię tych autorów, którzy mają odwagę ustawić tę poprzeczkę tak wysoko.

Nazgulu, po tym wstępie powinnam napisać Ci szczegółowo, co mi się podobało, co nie, i dlaczego. Ale za dużo roboczogodzin by mi uciekło i na opowiadanie Finkli by już nie starczyło energii, dlatego ograniczę się do jednej krótkiej uwagi. 

„Pani Gówno Prawda” – najlepiej zbudowana postać w całym tekście. To, co pisali inni (przeleciałam wzrokiem komentarze), że ich drażni powiedzonko, na Twoim miejscu policzyłabym sobie na plus. Szok, niesmak, wkurzenie – to bardzo silne środki artystycznego wyrazu i dobrze nimi operować jest diabelnie trudno. A Tobie się udało stworzyć niebanalną postać – wkurza kretyńskim powiedzonkiem (żeby to tylko ona jedna…), a jednocześnie ma w sobie dużo pozytywów – nie poddaje się łatwo, wytrwała do końca na posterunku, jest dobrą obserwatorką. Do tych scenek, kiedy rzuca się na szamana, wprowadziłabym trochę humoru – żeby odciążyć drugą połowę opowiadania. Ale miała być tylko jedna uwaga :)

W przyspieszonym trybie przechodzę więc do zakończenia.

Jest w tym iskra, Nazgulu, pielęgnuj ją, a wyda płomień. A jak dobrze pójdzie to kto wie, może nawet pożar, który spali Ziemię.

 

:)

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Kurde, gapa jestem, nie doczytałam o terminie i nie zdążyłam zagłosować. Nic strasznego się chyba jednak nie stało, bo właśnie (noc po przeczytaniu opowiadań) wpadłam tu, żeby napisać, że…

…w obu tekstach mnie coś ujęło i nie wiem, który wybrać. I że postanowiłam oddać głos nieważny (teraz już podwójnie nieważny, łał :) – na oba.

 

Gratuluję Zwycięzcom :)

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

A jeśli umieszczę tekst na betaliście, ale 8 marca stwierdzę, że jednak nie jest jeszcze gotowy, to czy mogę go, nie łamiąc zasad, wycofać z konkursu, a nawet zupełnie usunąć?

 

Bo mam jeden taki tekst, który lubię, nigdzie niepublikowany i w szerokiej definicji SF się moim zdaniem mieszczący. Ale jest tam (obok innych mniejszych i większych niedoróbek) jeden potworny babol, sytuacja, z której nie wiem jeszcze jak wybrnąć. 

Pokusa (żeby ten tekst umieścić na betaliście) jest spora, bo z jednej strony – byłabym bardziej zmotywowana do szukania rozwiązania, z drugiej, może jacyś betujący by się znaleźli, którzy by pomogli wpaść na właściwy trop, ale…  jeśli się na czas nie uda, to nie chcę palić dobrego (moim skromnym zdaniem) pomysłu przedwczesną publikacją…

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Żuławski… mam na półce jego „Starą Ziemię”, czyli trzecią część "Trylogii księżycowej”, kilka lat temu próbowałam to czytać, ale szybko odpadłam. Może czas ponowić próbę? :)

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Historyjka oparta na starym żarcie, z, nieco większą niż w tym żarcie, domieszką perwersji.

No coś w tym jest… ale chyba jednak nie moje coś.

Popracowałabym nad strukturą, brakło mi w niej równowagi – dłuuuga część wstępna, potem momentalne rozwiązanie akcji, i… to już koniec?

 

A, i mały błąd Ci wskażę:

„…nie rozstawał się z papierosami, przez co nie tylko pościel nosiła po nich swoje ślady."

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Regulatorzy, dziękuję za uwagi.

Przykro mi, że czytanie mojego opowiadania Cię zmęczyło.

Błąd ortograficzny od razu poprawiłam, co do reszty, dziwna rzecz, mimo że te powtórzenia wytknęłaś tak czarno na białym, mnie one nie rażą. Może tekst powinien poleżeć?

Podobnie z zarzutem o przegadanie – przeczytam to jeszcze raz za jakieś, powiedzmy, dwa miesiące i wtedy zdecyduję: czy wywalić połowę znaków, czy one jednak czemuś służą, jak mi się zdawało podczas pisania.

A jeśli chodzi o przesłanie lub jego brak – nie będę bronić, interpretować ani wyjaśniać własnych tekstów. Tak sobie obiecałam.

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

OFERUJĘ

Słownik poprawnej polszczyzny PWN (w twardej oprawie, z płytą, ciężki…, nowy, zafoliowany jeszcze; ten, co tu: http://ksiegarnia.pwn.pl/produkt/5269/slownik-poprawnej-polszczyzny-pwn-z-cdrom-oprawa-twarda.html)

– Randy Pausch Ostatni wykład (http://lubimyczytac.pl/ksiazka/47932/ostatni-wyklad)

 

Chętnie wymienię je na:

– specjalistyczny słownik pol-ros lub ros-pol: np. medyczny, techniczny, biznesowy, terminów prawniczych;

– jakieś fajne książki dla dzieci: np. Astrid Lindgren, Marcina Szczygielskiego albo inne, które zaproponujesz;

– coś Lessing, Proulx lub Le Guin, czego jeszcze nie mam (tłumaczenie lub oryginał);

– “Drużynę pierścienia” (tłumaczenie lub oryginał).

Książki mogą być stare, poplamione, podniszczone, nie przeszkadza mi to. Byle nie brakowało kartek!!!

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Mini interpretacja

Można zabić, ośmieszyć, zmusić do milczenia – jeśli ma się pieniądze. Ale ostatecznie to z czynów, nie z bogactw, rozliczą nas bogowie.

 

Taka tam uwaga

Przecinek bym wywaliła, wielkie litery też z wyjątkiem jednej. Wyrażenie „pod salwą władzy” mnie razi.

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Całkiem przyjemna pisarska wprawka.

 

Powód wizyty Andrzeja mnie nie przekonał. Taki typ by zwyczajnie córci zabronił, jakby nie podziałało – trzymałby pod kluczem, jakby uciekła – to by się jej wyrzekł. I po kłopocie.

Coś innego bym tu wymyśliła.

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

A ja ją sobie wyobrażam jako bardzo młodą osobę, która jeszcze wierzy, że pisze pod wpływem natchnienia. I jej nawet trochę zazdroszczę :)

 

Autorko, źle zrozumiałaś moją poprzednią uwagę. Mi się podobało to, co napisałaś. Widzę w tym tekściku zalążek zgrabnej, bardzo plastycznej, nawet zabawnej scenki.

Jednak ortografię mogłabyś poprawić, skoro już Ci pokazano konkretnie, co i gdzie. No i zmienić w opisie z opowiadania na fragment albo szort. Bo drażni…

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

A do mnie jakaś myśl dotarła i nawet trochę rozbawiła, choć nie jestem pewna, czy taka była intencja Autorki :) 

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Nigdy nie wiadomo :)

W wielu dobrych tekstach można znaleźć masę różnych odwołań, ale jednocześnie każdy z nich sam się potrafi obronić, tj. trafia również do tych (nie)wtajemniczonych, którzy tych odwołań nie dostrzegają. Tak to sobie wykombinowałam :) Choć może z parodiami, karykaturami, antybajkami itp. jest trochę inaczej, no nie wiem… 

Jedna z wersji legendy o Kunegundzie, jakby ktoś…:

http://www.naszesudety.pl/?p=artykulyShow&iArtykul=742

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Finklo, dziękuję za komentarz i ocenę. Opinie osób nieznających tej legendy są dla mnie tak samo ważne jak opinie tych, którzy ją znają :)

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Mile witacie. Ładniej niż ja się przedstawiam :)

 

Miałabym, Berylu, co więcej, ciągle jeszcze mogę mieć, ale wątpię, że się kiedykolwiek odważę. Pewnie na zawsze zostanę przy swoim nieciekawym…

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Cześć! 

Ten pseudonim wymyśliłam sobie jeszcze w podstawówce. I przez długi czas skrycie planowałam, że  kiedy dorosnę, zmienię swoje “prawdziwe” imię i nazwisko. Na Rozalkę Głowonók właśnie. Niestety dorosłam i nic nie zmieniłam. Bywa.

Co jeszcze? Lubię gapić się i rozmyślać. I jeszcze lubię dawać swoim opowiadaniom głupie tytuły (sorki).

Boszzz, wystarczy. Nie umiem się ładnie przedstawić, zawsze miałam z tym problem, OK? Ale się starałam.

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Dziękuję, Finklo, za miły komentarz, lubię niepokoić. 

Adamie, ależ ja Cię wcale nie chciałam wzruszyć! Co najwyżej ciut zniesmaczyć ;)

 

Liczby zaraz poprawię. Bezsensowną „przedmowę" usunęłam.

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Nowa Fantastyka