Profil użytkownika


komentarze: 9, w dziale opowiadań: 9, opowiadania: 4

Ostatnie sto komentarzy

Odpiszę, żeby nie było, że przestałem się interesować własnym tekstem. Dziękuję wam, za rady i wytknięcie błędów (choć z niektórymi się nie zgadam). W polemikę oraz edycję wdam się w niedzielne popołudnie. Niestety sesja nie wybiera i mam ostatnio za mało czasu na życie. :-)

Kwisatz Haderach, dziękuję. ;-D Na twoje oko dużo jeszcze błędów jest? ;/ Jeśli tak to w przyszły weekend jeszcze siądę do poprawiania. 

Dziękuję wam za komentarze. ;-) Błędy to wynik, tak jak zauważył thargone, braku doświadczenia. Niektórych rzeczy nie jestem jeszcze w stanie sam wyłapać, po prostu czytam coś i nie mogę sobie uświadomić, że tu i tu jest napisane źle, to i to jest niepotrzebne.

Dzisiaj nauczyłem się, że wołacze oddzielamy od reszty zdania przecinkami (zapewne widziałem to w setkach książek, a i tak nie wsiąkło mi w mózg). ;-P

Jutro naniosę poprawki i mam nadzieję, że będzie się wygodniej czytało. A następne opowiadanie napiszę jeszcze sprawniej, oczywiście w miarę moich, do bólu, skromnych możliwości. ;_;

 

***

I już jest. Mam nadzieję, że wyłapałem wszystkie błędy, a przynajmniej większość.

Chciałem tutaj uchwycić nastrój ludzi, którzy wiedzą, że nie mają już szans na wygraną. 

@Kostka, mogło tak być. cheeky

Przerobię tego drabbla na miniaturę chyba w najbliższym czasie. devil

 

Hmm. Mogli ukrywać się przed wrogiem, który ma przewagę, ale na przykład zostali przez nich otoczeni. To, że tam siedzą od kilku dni i czekają na śmierć, może być zwykłym kaprysem wodza ich przeciwników. Teraz na szybko nie umiem wymyślić lepszego wytłumaczenia. ;-P

Kostka, błędy już poprawione. Dziękuję za ich wskazanie. ;-)

belhaj, ja właśnie lubię przy drabblach pisać tak poetycko.  ;-P

Bardzo dziękuję za wytknięcie błędów. Głupio mi, że tak ich dużo (;-;), muszę więcej czasu poświęcać na korektę.

Za błędy takie jak ten:

"Strzelby miały nieco ponad metr długości i warzyły trzy kilogramy. – Gdzie i kiedy strzelby nauczyły się gotować? ;-)

Strzelby miały nieco ponad metr długości i ważyły trzy kilogramy."

Przeprasza, jedynym wytłumaczeniem jest to, że mam dysleksję i czasami nie jestem nawet świadomy ich popełniania.

Do pisania siadam z zarysem pomysłu i gotowymi postaciami (imiona i nazwiska), często mam tak, że w czasie pisania one tak jakby ożywają i fabuła nieco zmienia swoje tory. Początkowo rodzina Aronimów miała odgrywać całkiem inną rolę, ale wyszło, jak wyszło. Przy poprawianiu jakoś nie miałem serca wywalać tego wątku (trudno tak usunąć coś, co samemu się pisało).

Najbardziej denerwują mnie te literówki, teks odleżał dwa tygodnia, potem czytałem go ze trzy razy, a i tak nie wychwyciłem wszystkich.

Nie pozostaje mi nic innego jak zacząć poprawiać. ;-)

Postaram się, aby następne opowiadanie, było lepsze warsztatowo i nie nużyło czytelnika. Jeszcze raz dziękuję za komentarze. ;-)

PS. Ostatnie zdanie to jakiś błąd przy wklejaniu opowiadania na stronę. :-P

Nowa Fantastyka