Profil użytkownika


komentarze: 7, w dziale opowiadań: 4, opowiadania: 2

Ostatnie sto komentarzy

Werwena, dzięki! Też lubiłam Codringhera i Fenna – naturalnie :) A co do niechęci do dalszej pracy z tym tekstem, to po prostu widząc teraz co przeszkadza czytelnikom i znając już ten tekst niemal na pamięć, sama zaczynam mieć go zwyczajnie dość ;)

Dzięki za kolejne uwagi – wszystkie biorę sobie do serca. Poprawiłam (wreszcie) większość błędów wskazanych przez joseheim. Część rzeczy zostawiłam jak były. Na przykład: dlaczego wiedźmin zostawił ten miecz w kantorze? Wydawało mi się, że udało mi się przekonać czytelnika, że w zasadzie miecz nie był mu tam w ogóle potrzebny, wziął go tylko dla efektu i tak dalej, a więc zostawienie go w tym kantorze było niczym więcej jak wygodą – ostatecznie co mogło mu grozić w domu w środku miasta? Klątwa w tym czasie wydawała mu się tylko urojeniem mieszkańców. Albo: dlaczego Radsuł rozmawiał ze Strollerem pod domem? Bo miał przykazane, żeby nie opuszczać “posterunku”. Rozmówcy nie wiedzieli, że wiedźmin znajduje się tuż obok, w wozowni. To był przypadek. Oczywiście że fortunny – ale czy takie fortunne zbiegi okoliczności nie mają prawa się zdarzyć?

Szlagier, twój komentarz o protagonistach jest bardzo cenny. W pierwotnej wersji Geralta miało w ogóle nie być. Dodałam go potem, ale teraz widzę, że to nie był najlepszy pomysł. Na przyszłość z pewnością zastanowię się bardziej, kto właściwie ma dźwigać historię, którą chce opowiedzieć…

To był mój pierwszy i ostatni fanfik w życiu ;) Szczerze mówiąc nie widzę sensu poświęcać mu już więcej uwagi, niech sobie leży i kurzy się w poczekalni po wsze czasy. Jeszcze raz dziękuję czytającym, naprawdę mi pomogliście.

Dziękuję wam, że poświęciłyście cenny czas na lekturę mojego tekstu, a zwłaszcza joseheim za szczegółowe uwagi. Oczywiste “babole” na pewno poprawię, wytknięte błędy logiczne i inne przemyślę. Swoją drogą, tyle razy czytałam to opowiadanie, a wciąż tyle rzeczy umknęło, zwłaszcza te powtórzenia :/

Zdaję sobie sprawę, że to nie jest arcydzieło, natomiast miałam jakąś głupią nadzieję – o, naiwności – że coś “fajnego” czy “sympatycznego” (określenia, które słyszałam od moich prywatnych recenzentów) wystarczy… Oczywiście byłam w błędzie :)

Tak czy inaczej dziękuję za punkty i chyba rzeczywiście przestanę odrabiać “prace domowe” i wezmę się za coś bardziej… swojego :)

Uwaga, będzie coming out. “Klątwa” jest moja. Oczywiście to i tak bez znaczenia, bo choć zarejestrowałam się na portalu dawno temu i czytuję czasem tutejsze opowiadania, nie umieściłam tu póki co żadnej swojej pracy. Rzeczony wiedźmiński fanfik będzie, jak sądzę, pierwszy :) Tylko jeszcze dokonam małej korekty i w ciągu paru dni wrzucę tekst. Nic innego i tak z nim nie zrobię, a skoro tekst jest “nawet udany”, to może komuś z Was przypadnie do gustu.

Opowiadanie zostało ocenione następująco:

„Klątwa”

W sumie tekst nawet udany. Ale nie ma w nim niczego ponad przeciętność: językowo poprawny, i tyle, a fabularnie z kategorii „kolejna przygoda Geralta”, bez żadnych większych wartości, bez tej charakterystycznej dla ASa uniwersalności i głębi.

W zasadzie zgadzam się z powyższym ;) Może poza jednym – pomimo dużego udziału Geralta w fabule, nie on miał być głównym bohaterem, więc to nie do końca jest “przygoda Geralta”. Jakieś uniwersalne przesłanie chodziło mi po głowie, gdy wymyślałam tę historię, ale zginęło w meandrach zdarzeń – mój błąd i nauczka na przyszłość :)

 

Gratulacje dla wszystkich, którzy przeszli do finału!

Z wyborem awatara mam zwykle taki sam problem jak z nickiem :) Tym razem, widząc te piękne grafiki u niektórych z Was, wpisałam w google “grafika” –  na pierwszej stronie wyskoczył ładny rysunek lwa. Pomyślałam sobie – lew to może nie, ale taka pantera… Wpisałam więc “grafika pantera”, i to, co znalazło się na pierwszej stronie wyników, możecie teraz oglądać w moim awatarze ;) Także podstępu w tym nie było, aczkolwiek przyznaję, że odkąd mam kota, kocham koty. A przynajmniej jednego ;)

PsychoFish, temat na opowiadanie fajny, jeszcze tylko jakaś fabuła i będzie ;)

Cześć,

Ja trafilam tu dziś, zupełnym przypadkiem, błąkając się po internecie. Przeczytałam na razie kilka opowiadań, i chyba się tu zadomowię :) Ostatnio, na innym, zupełnie nieliterackim forum, zamieściłam relację z mojej wakacyjnej wyprawy, która spotkała się z tak miłym przyjęciem, że aż zastanawiam się nad powróceniem do moich dawnych prób “pisarskich” i zajrzeniem do starych tekstów, głównie o tematyce fantastycznej – może coś dałoby się z nimi zrobić?…

Miłość do fantastyki wszelkiej maści odziedziczyłam po tacie, który na półce miał tak zacne pozycje jak książki Le Guin, Tolkiena, Strugackich, Lema, Franka Herberta i wielu innych… Lubię takie odskocznie od codziennej zwyczajności :)

Pozdrawiam wszystkich i do zobaczenia w innych działach, mam nadzieję!

Dorotka

 

P.S. Zazdroszczę większości z Was kreatywności w wybieraniu nicków – ja nigdy nie miałam do tego pomysłów (może to źle wróży?… ;P)

Nowa Fantastyka