Profil użytkownika


komentarze: 20, w dziale opowiadań: 12, opowiadania: 3

Ostatnie sto komentarzy

Hm… mamy tu niedaleko sztuczny zalew, to prawda. Nie wiem natomiast czy ma on jakąkolwiek nazwę, znam tylko jedną miejscową i rzeczywiście mogą się nasuwać dość niesmaczne, medyczne skojarzenia :D

Takie wrażenie odniosłam, gdy napisałaś: 

Ilość wyświetleń na innym portalu, wydaje mi się, jeszcze nie gwarantuje ani jakości tekstu, ani nie świadczy o jego świetności. ;-)

Miałam wrażenie, że uważasz mnie za jedną z tych osób, które mają o sobie zbyt duże mniemanie i którym trzeba pisać o takich rzeczach.

 Ty mówisz, że jesteś “czepialska” w stosunku do tekstów, ja jestem uczulona na truizmy. To wszystko :)

Rozmowa na odległość nie jest tak klarowna, jak rozmowa twarzą w twarz i stąd pewnie wynikają takie nieporozumienia. Nie bez powodu poświęca się jej tyle miejsca w nauce o komunikacji społecznej. 

Mam nadzieję, że spotkamy się pod jakimś moim tekstem, który bardziej przypadnie Ci do gustu :)

 

Pozdrawiam.

Ja też cieszę się bardzo jak komuś chce się znajdować błędy w moich tekstach. W końcu to jest super korekta i wiele się można nauczyć! Chciałam po prostu sprostować kilka rzeczy. 

 

Dziękuję za komentarz. Opowiadanko jest już dość stare,  po prostu jako jedyny mój tekst fantasy (ostatnio przerzuciłam się bardziej w stronę opowiadań obyczajowych) stanowi całość. Te rzeczy, z których jestem najbardziej zadowolona to albo powieści albo cykle opowiadań. 

 

Pozdrawiam gorąco :)

PsychoFish to nie zagadka, ale próba udowodnienia,  że – nie tak, jak tu poniektórzy insynuują – można mieszkać i pod Radomiem i pod lasem :D tak to jest, jak się w Internecie spotka kogoś z rodzinnych stron.

Czytałam to na swoim komputerze. Mój komputer to świętość i nie pozwalam go obmacywać swojej siostrze, tak jak byłabym niezadowolona gdyby obmacywała mojego chłopa … choć pewnie mniej, niż gdyby obmacywała mój komputer.

A tak na poważnie, to czytanie tego na głos jeszcze raz i niepohamowany chichot w trakcie był dla mnie po prostu dodatkową atrakcją.

 

Kurcze, najpierw to miejsce zamieszkania, teraz to… chyba zadarłam z Panem Czepialskim :D

To zależy, co uważasz za bliżej i dalej i pod Radomiem :)

Jeśli lubisz książki o Sherlocku H. a ja Ci powiem, że mieszkam na skraju Puszczy Kozienickiej i od Radomia dzieli mnie jakieś 11 km to będziesz miał szansę wpaść na kawę :)

Nie miałam na myśli tego, że jak miało dużo wyświetleń to ma super jakość, ale że nikt nie wytknął mi tych błędów (może większość nawet ich nie zauważyła, bo wbrew temu co mówisz, byli tam też tacy, którzy lubili to robić i w dodatku ze złośliwą satysfakcją) i dlatego Twój komentarz jest wartościowy.  Dlatego, że wyłapałaś tyle rzeczy w tekście, w którym już wieeeele osób miało okazję je wyłapać.

 

Mam też nadzieję, że nie każde zdanie jest nie takie jak trzeba… to by oznaczało, że powinnam się zająć haftowaniem :D

 

Nie wiedziałam też, że sprawiam wrażenie zadufanej w sobie idiotki i że zwykłą informację o ilości wyświetleń można w ten sposób zinterpretować. To co mówisz jest oczywiste, wystarczy spojrzeć na półki księgarń, żeby wiedzieć że ilość czytelników nie jest równa jakości. 

Naprawdę, nie musisz sprowadzać mnie w ten sposób na ziemię, stoję na niej bowiem twardo jednym i drugim kapciem :)

 

Ściskam serdecznie,

B.

Jak to dziewice w opowieściach, z tym że ta była prawdziwa

Miało być dwuznaczne, jako początek irracjonalnej opowieści. 

Gdy na horyzoncie pojawi się smok…

To opowieść o herosie z bardzo małym rozumkiem, a ten fragment pisałam właśnie z jego perspektywy. 

Usta miały być doczepione do ręki, tak samo jak cała kobieta była doczepiona do ręki. Mój kot uświadomił mi już dawno, że dla zwierząt najistotniejsza w człowieku jest właśnie ta ręka. 

 

Za resztę “czepiania się” bardzo dziękuję. Znalazłaś błędy, które najwyraźniej nikogo innego nie raziły (łącznie ze mną), choć opowiadanie już dawno umieściłam też na innym portalu i miało sporo wyświetleń :)

Dziękuję za znalezienie błędów w tekście, na pewno je poprawię. 

Nie wszystko jednak co wymieniłaś uważam za błąd, niektóre z tych rzeczy to właśnie te dowcipy na które siliła się autorka i które nie przypadły Ci do gustu :)

Na szczęście nie wszystko musi się wszystkim podobać.

 

Pozdrawiam ciepło,

B.

Dziękuję bardzo za uważne przeczytanie, komentarze i wyłapanie dziewicy która się nagle rozmnożyła :) 

Co do nawiasów i zaimków to będę uparta i zostanę przy swoim. Taka forma. Gdy piszę coś poważniejszego nie stosuję nawiasów, ale gdy pisze się coś z przymrużeniem oka można sobie na to pozwolić, prawda? 

 

Co do interpunkcji, to nabyłam już podręcznik dawno temu i ciągle walczę :) 

 

Powiadasz, że to gadzi wynalazek? 

Wyobraź sobie tych wszystkich smoczych mężczyzn, których skrzydła, łydki albo zrogowacenia nie były wystarczająco widowiskowe i trzeba było się jakoś ratować… 

 

 

Dziękuję bardzo za komentarze :) 

Co do tego “manewru” jest po prostu elementem kompozycji, którą sobie wymyśliłam i oczywiście  nie wszystkim musi się podobać.

 

Co do drobnych błędów,to w moim przypadku są nieuniknione, cierpię na totalną i nieuleczalną bezprzecinkozę :)

 

Pozdrawiam gorąco,

B.

Co do chwalenia się to nie wiem czy warto, w końcu to są opowieści rodem z brudnopisu :) 

Póki co będę Was podglądać… ojej… chyba z tą terapią to nie był głupi pomysł … jednak coś chyba wstawię :)

Cześć!

Zarejestrowałam się dziś w nocy i już się witam: 

Jestem Brudnopis

i przedstawiając się w ten sposób czuję się jak na jakiejś terapii grupowej. Może to trafne skojarzenie, może wszyscy jesteśmy chorzy i niepoważni, że bawimy się w pisanie, podczas gdy w Polsce mamy tylko 11% stałych czytelników? 

Usiłuję pisać już trzynaście lat, co stanowi większą część życia i studiuję w Krakowie (nie mylić z uczeniem się). 

Pozdrawiam gorąco,

Agnieszka P.

Nowa Fantastyka