Profil użytkownika


komentarze: 14, w dziale opowiadań: 13, opowiadania: 5

Ostatnie sto komentarzy

Wiem, o co wam chodzi i wiem skąd się wzięły ziemniaki, a ta nazwa pochodzi z niemieckiego, określenie kartofle pochodzi z języka włoskiego, czysto polskie są tylko nazwy gwarowe jak pyry i grule. Trzeba wziąć pod uwagę, że akcja dzieje się w baśniowym świecie braci Grimm, a nie w typowym średniowieczu. Grimmowie spisywali ludowe opowieści w XIX wieku, a wtedy uprawiano już wszystko.  

meg

Dzięki za komentarze. Pomału poprawiam błędy i obmyślam, jak dopracować opowiadanie.

Nie bardzo wiem dlaczego nie mogą być ziemniaki. W opowieściach fantasy zwyczajnie je pomijano, ale to chyba nie jest żaden wymóg.

meg

Postaram się szybko dopracować braki. Trochę już poprawiłam.

W kwestii zakończenia, to nie wyobrażam sobie, by w świecie baśni nie miało być szczęśliwego zakończenia. Jakaś krwawa jatka nie pasuje, ani walka z wampirem. Kto miałby z nim walczyć? Dell, który ma załamanie nerwowe, czy Lenard nie mający pojęcia z czym walczy. Królewicz wybrał zakończenie właściwe dla swojego świata, a że popełnił pomyłkę, to już inna sprawa.

Furtka otwarta, pomysłów jest sporo. Powrót do świata baśni gwarantowany.

meg

Właśnie do tego główkowania straciłam cierpliwość.

Wybraki (sic!) poprawiłam – dziwne, że nikt wcześniej tego nie dostrzegł.

 

CO WIĘCEJ? – można prosić jaśniej.

meg

Dzięki za komentarze. Porwać nikogo nie miało, bo wyszło tak sobie, ale straciłam cierpliwość do poprawek i brakło czasu pisać nowe.

Co do rany, to trzeba by było tłumaczyć, że jakiś inny mężczyzna wybrał ją dla siebie, a to znów wymagało by tłumaczenia, kto? dlaczego? i skąd się wziął? i dlaczego ona go nie chciała?– limit znaków na to nie pozwalał. Skrót może wyszedł trochę zbyt rażąco. 

O czym bohater chciał powiedzieć dziewczynie? Kiedy ją zobaczył ponownie po latach nie wiedział, o czym mieliby rozmawiać. Na końcu wiedział już, że chce jej wszystko opowiedzieć, wszystko co go spotkało od chwili rozstania. 

Czubek jasnych włosów – może trochę niezbyt to brzmi, ale szukałam zamiennika dla czubka głowy. Poprawiłam dla czystego sumienia. Poprawiłam też te nieszczęsne spacje, które same włażą podczas pisania. Cieszę się, że nie mam długiej listy brakujących przecinaków itp. Oznacza to, że nauka nie poszła w las.  

meg

Ciąg dalszy? Być może. Opowiadanie było prawie dwa razy dłuższe, więc zostało kilka niewykorzystanych pomysłów. Muszę wymyślić tylko fajną fabułę.

Tymczasem przerzucam Baltazara do betowania. Jak czytam coś po raz dziesiąty, to bardzo często nie dostrzegam banalnych błędów. 

 

Dzięki za dobre słowa … i za te złe też, wiem nad czym muszę jeszcze popracować.

meg

Przecinków się nie czepiam, często sama mam z nimi problemy, ale brakuje go już w pierwszym zdaniu:

Tak naprawdę(,) to nie ma wielu podróżników w czasie. i kilku innych.

Nie bardzo rozumiem to: Przemieścić się czasoprzestrzennie – choćby i z towarzyszem podróży, ekwipunkiem, albo miniaturowym kosmicznym chomikiem gigantem… – choć/choćby oznacza zwykle w przypadku ilości minimum czegoś, znaczy się, że każdy przenosił się z całą willą i basenem. Lepiej było użyć nawet, a brzmiałoby to lepiej w stosunku do zdania następnego.

Zagadki są raczej zabójcze niż mordercze – tak przy okazji.

Nie brzmi dobrze też to: Armia strażników czasu skrywa się w murach fortec, które niegdyś strzegły czasoprzestrzeni pod arcytrudną nazwą „Głównych budynków obsługi podróżników w czasie przez duchy strażników ziarenek wielkiej klepsydry”. Kto strzeże czasoprzestrzeni, armia czy mury? Forteca raczej nie strzeże czasoprzestrzeni, bo jej nie da się zamknąć w murach, chyba że tunel czasoprzestrzenny wytwarza jakaś super fajna maszyna, którą tam trzymają. Ją jednak też strzegli by STRAŻNICY, nie mury. Pomysł z GMAChami mi się podoba.

Cały pomysł fajny, ale zgadzam się, że to mało. Wprowadzenie postaci, która przeszłaby to wszystko, a na końcu dowiedziała się, że jej wysiłki idą na marne, dodałoby trochę fabuły i sprawiło, że puenta wyszłaby lepiej. 

 

meg

Plus dla Finkli i “Kontaktu”, ale proponowałabym raczej remis z racji tego, że nikt więcej nie skrobnął nawet tych 10 tys znaków.

meg

Przeczytałam jeszcze raz. Imię przeoczyłam w trakcie poprawek, bo opowiadanie było zbyt długie i nie nadawało się na konkurs, a literówki to zmora szybkiego pisania. Z interpunkcją zawsze jestem na bakier, ale się staram douczyć. Uznam, że takie drobne poprawki, to nic wielkiego.

Bezsprzecznie, mimo błędów, cieszą mnie te dwa zgłoszenia do biblioteki. 

meg

Dzięki za wskazówki do poprawek. Korekta zrobiona, choć zapewne całość i tak nie jest idealna. Miło mi, że opowiadanie się podobało. 

meg

 

Co jeszcze? Nie oszczędzajcie słów to do końca tygodnia poprawię. 

meg

Nowa Fantastyka