Profil użytkownika


komentarze: 53, w dziale opowiadań: 47, opowiadania: 26

Ostatnie sto komentarzy

Bohater ze wszystkich sił chce działać jak ktoś, kim już nie jest. I zdaje sobie z tego sprawę. Prowadzi to do bezsensu i głupot. Zakończenie tylko to potwierdza. U mnie opowiadanie pozostawiło niesmak.

umiesz liczyć - licz za siebie

Poprawiłem (chyba). Chyba znów mnie dorwała przypadłość białego tła, a i monitor ledowy…

umiesz liczyć - licz za siebie

Tak, odpowiednie dane testowe dla algorytmów uczenia mogą sporo namieszać. Podobnie, jak dane prawdziwe, które wyglądają na fałszywe.

Chociaż, coś mi nie współgra przy skanowaniu otwartej bransoletki. Nie wiem dokładnie co, ale ma zgrzyt (nie jako tekst, ale jako zdarzenie fabuły). Pod publikę?

umiesz liczyć - licz za siebie

Błędów? Można dokładniej? Znalazłem tylko jeden przy “ostrzach tyczek”.

umiesz liczyć - licz za siebie

Czy żywność bywa tylko w sklepach? Snikers po 80 latach raczej nie przypomina już batonika. Nie piszę tu o własnych nóżkach czy skrzydełkach, bo to pojawia się znacznie wcześniej.

Potwierdzam za Mytrix: chodzenie do odległego sklepu w mieście na głodnego przy obecności krzaków z ewentualną żywnością jest naciągane. Podobnie dla mnie naciagany jest opis poszukiwania kapsuł rodziców.

umiesz liczyć - licz za siebie

Kran to też rura, odnośnie zakręcania wodociągów. Działanie takie samo, tylko w innej skali.

Co do edukacji seksualnej, rosebelle, masz calkowitą rację :). Dokładnie przeciwnie do propozycji Finkly. W końcu, wiele społeczeństw w dobrobycie zaczyna wymierać śmiercią naturalną. Tylko kłopoty przynoszą rozwój. I edukacja seksualna w efekcie zwiększała krotność ciąż u młodocianych. Mam nadzieję, że było to widoczne w zachowaniu Marleny.

Praca łącznika handlowego właśnie polega na zaobserowanym zdarzeniu: dostawa surowca, którego nadmiar jest przekierowany poza zakładem. Akurat w najnowszych wizjach Świata Nauki jest taka propozycja – gromadzenie energii w akumulatorach (kondensatory działają podobnie, choć są pewne różnice). Tak pracuje też np. pracownik skupu owoców.

 

umiesz liczyć - licz za siebie

Czy moze być przepływ wiedzy, kiedy egoiści myślą tylko swoje? (to tylko o bohaterach shorta – nie dotyczy czytelników portalu, żeby nie było). Sugestia: w przyszłości pracuje się w domu. Nawet przy obsłudze elektrowni. wodociągów. Zakręcić wodociągi: woda jest pompowana do miejsc gdzie jej nie ma (oczywiste?) Tylko w opisanym świecie są obszary, gdzie jej miesiącami nie ma, i są obszary, gdzie jej jest za dużo (powodzie). A potem na odwrót. I kilka miesięcy w wodociagu woda płynie w jedną stronę, Potem kilkanaście godzin na sprawdzenie stanu technicznego, i odbiorca staje się nadawcą. Nie może być równocześnie dwu nadawców dla jednej rury!

Nachalne wyjaśnienia – czy są prawdziwe, czy są raczej tylko dominującą opinią bohaterów?

Nie chciałem dramatu. To nie postapokaliptyczny świat, tylko nasz, nieco później. Spłaszczenie ludzi? Mam nadzieję, że się nie sprawdzi… Pozostaniemy otwarci i będziemy się dalej konstruktywnie sprzeczać.

umiesz liczyć - licz za siebie

Ostania scena – to nie katastrofa. Chmura się regeneruje i dopiero wtedy trafia w budynek. Silny wstrząs, ale do takiego metalowe kurtyny nie są potrzebne! Budynek sam by wytrzymał. Przyznam, już dwukrotnie spotkałem arcusa w akcji. Parapet był zalany wodą od wewnątrz mimo wydawałoby się szczelnie zamkniętych okien (!)

To, że Elektrownia jest typem elektrowni węglowej wyszło po twoich komentarzach. W zamyśle jest dostawcą energii. Ma i korzysta z elementów elektrowni węglowej, co się nie podoba społeczeństwu. Ale która elektrownia czerpie energię z piorunów? Też jest taki wątek. Zatem jest to zakład, który łączy w sobie kilka typów elektrowni. Zniszczenie dróg dojazdowych. Dla wielu elektrowni to samobójstwo. Jest też wsponiane coś w rodzaju pola siłowego. Przypadek? Raczej technologia, przy której izolacja jest częścią procesu obróbki. Jak wygląda proces wytwarzania energii? Nie jest opisany, bo to nie jest znana nauka. Zresztą te hipotezy by zanudziły czytelnika. Weż pod uwagę, że zapłon bomby atomowej wymaga wybuchu zwykłego ładunku inicjującego. Podobnie odpowiednie spalanie węgla może być elementem filtra lub inicjacją innych sposobów pozysku energii, np. geotermalnych.

umiesz liczyć - licz za siebie

W porządku wilku-zimowy. Jesteś w tej samej pułapce, do której wpadło społeczenstwo walczące z elektrowniami węglowymi. Dodałem kilka zdań, które jeszcze bardziej cię zagubią. O ile nie wpadniesz, że zanieczyszczenia to część techniki zapobiegania katastrofom ekologicznym, a elektrownia jest ujemnie-emisyjna. Sprzeczność z poglądami :)

Zwykły dzień. Tak, zwykły dzien za sto lat, dla konkursu.

umiesz liczyć - licz za siebie

W oryginale była fiolka z trucizną zabijającą też przy otwarciu. Tu: wirus. Zakończenie jest poprawnym odczytem stanu kota. Choć pudełko wydaje mi się otwierane bardzo szybko, na początku. Oraz zastąpione drugim nieszczelnym pudełkiem – piwnicą. Po otwarciu kot jeszcze mruczy kilka dni. Błąd obserwacyjny? Można w tym upatrywać fantastyki. Też nie znam rodziny Schr/:odingerów.

umiesz liczyć - licz za siebie

Dziękuję. Początek zrobiony. Przynajmniej jest już czytelniej.

umiesz liczyć - licz za siebie

Dla mnie – prawie normalność. Walka z religią przekształca się w nowe wyznanie. Gdyż religia zaczyna się tam, gdzie kończy się rozum.

Z nauką jest tak: wierzy się coś popartego doświadczeniami, a jak zaczyna to zawodzić, to poprawki (grawitacja Newtona zmodyfikowana Einsteinem). Jak poprawki nie wystarczą, wrzuca się teorię do kosza lub podaje jej ograniczenia (prawo Hooka). I tak się to ciągnie… Flogiston (=tlen), tachiony (na razie brak poprawek) itd.

Uzależnienie od internetu i technologii :) Dziś miałem potwierdzić polecony od listonosza. Podsunął mi coś pod nos do podpisania – to nie był papier. Coś na laptopie. Za chwilę powiedział “To chyba jakieś żarty” i poprosił, aby ktoś inny z domowników potwierdził poleconego do mnie. Cały czas się śmiał. Niemal za każdym razem wobec mnie ten program działa inaczej niż zaprojektowano. I jak tu się uzależnić, ufać na 100%?

umiesz liczyć - licz za siebie

Czyli tak: Jest źle, do poprawki. Po poprawce – jeszcze gorzej… Jest jakieś remedium na taką przypadłość?

umiesz liczyć - licz za siebie

Wtedy najlepiej jest śpiewać te kotki od Rossiniego; operowe słyszałem sopranem. Ludzie padają, zaś koty patrzą z dezaprobatą.

Miau, miau, miau!

Miau miau miau, miau miau miau; miiaauuu

umiesz liczyć - licz za siebie

nieskończoność, której nie da się policzyć, też jest liczbą?

Tak, alef jeden. Istnieje podejrzenie, że jest to też kontinuum (krotność liczb rzeczywistych). Jakby jeszcze była za mała, mamy alef dwa itd.

umiesz liczyć - licz za siebie

Rossini próbował zachęcić koty do śpiewu. Skończyło się na duecie śpiewaczek operowych. Dłużej żyją.

umiesz liczyć - licz za siebie

Zmieniłem zakończenie. Dla porównania wklejam tu stare:

– Grzeje się?

– Też. Niestety.

– To bardzo dobrze. Proszę mi go zatem wydrukować. Zaraz podam wymiary wnęki.

– Czy zechce pan dokładniej sprecyzować swoje życzenia? Chodzi o możliwie najlepsze dopasowanie.

– Mam wnękę w ścianie. A mój zwilżacz pokojowy dobrze działa. W tej wnęce może rozwinąć się grzyb. Chcę, by suszarka miała dodatkową funkcjonalność, jako czytnik książek na przykład. Ten monitor wydaje mi się odpowiedni.

umiesz liczyć - licz za siebie

Swego czasu niebieski ekran był bardzo popularny. Ale teraz nie mogę z niego korzystać chlip :). Zaraz inni korzystajacy z tego komputera żądają przywrócenia.

umiesz liczyć - licz za siebie

Wyobrażam sobie, że w przyszłości nawet część zwykłych sklepów będzie się upodabniać do internetowych. Mniej więcej tak jak teraz duże biblioteki. Klient niby może wejsć między półki, ale towar faktycznie bierze w rękę dopiero przy kasie.

umiesz liczyć - licz za siebie

Poprawiłem z wyjątkiem dwu usterek. Dywizor a półpauza, klepię klawiaturę tak samo w obu przypadkach, edytor decyduje które wstawić.

Kinoróm, nowosłów od spolszczonego kinoroom, pokój kinowy (jak leci film, gdzie nie spojrzeć, akcja, np. przy westernie, na jednej ścianie w oddali stadko bizonów na tle gór, na drugiej uciekają kowboje, z naprzeciwka ścigają ich indianie, na suficie rzucane lassa i chmury).

Niestety, literówki nie zostały wychwycone nie z braku czytania (czytałem parędziesiąt razy), ale z powodu pisania i sprawdzania przy klasycznym interfejsie. Jestem nadwrażliwy na białe tło, a nie zmodyfikowałem ustawień graficznych. Wtedy łatwiej bym je dostrzegł. Nauczka na zaś – albo kopiuj-wklej z dark Vim, albo mam zawsze zmieniać GUI do pisania,. Choć wtedy menu jest niewidoczne. 

Zakończenie wydawało mi się zaskakujące i nieoczekiwane. Ale chyba nie w tę stronę. Potrzebuję mentora do takich niuansów, porozmawiam niedługo z psychologiem na ten temat. To jest tzw. wiedza wrodzona. Trudno się jej uczy, nawet przy super działajacej sztucznej inteligencji.

umiesz liczyć - licz za siebie

Informatyk owszem, lecz jest też następująca myśl o konkursie:

W sumie miałem na myśli to, o czym wspomniała Nir (algorytmy)

Zaś komputer ma być ograniczony tylko do (pisania | obliczania | grania)? Czemu nie wyciskać z niego więcej różnorakich zastosowań?

 

umiesz liczyć - licz za siebie

Patrząc na rok pisany przez urzędnikow powinienem to pamiętać (wyjaśniona we wstępie interpretacja dat – liczb ósemkowych). Ale chyba jestem młodszy, nie mam jeszcze 800 lat. Chociaż, jak się uprę, to kolejna setka jest nawet w tym roku.

umiesz liczyć - licz za siebie

Dałbym więcej, ale wtedy by mi zabrakło punktów na inne pozycje.

umiesz liczyć - licz za siebie

No cóż. Uwielbiam ogony, zwłaszcza statystyczne. Przy podawaniu kandydatów nie podkuliłem swojego, To i nabruździłem… Tylko ja utworzyłem pik.

Ale tekst Asylum naprawdę spodobał mi się. Wystarczyło pomyśleć kinetycznie obrazami, i wszystko nabierało sensu, Ot, imiona aniołów, które tworzyły swoje odwrócone zaprzeczenia. Nawet skomentowałem wierszem, co mi się zdarza niesamowicie rzadko.

umiesz liczyć - licz za siebie

Dziękuję, Finkla.

Kroniki to stare dzieje. Pisał je już Gall Anonim.

Gramatykę jest łatwiej opanować niż styl. A semantyka dla myślącego inaczej to . . .

umiesz liczyć - licz za siebie

Dyskretność nie zdradza :) Miło wiedzieć, że jestem tu notowany jako ghost :) 

Bez hakerstwa, swój podpis pod swoim tekstem oznacza odanonimowanie lub dwa konta o tak samo wyglądającym nicku.

umiesz liczyć - licz za siebie

  1. 49 opowiadań z przeczytanych 52, Indeks=punkty
  2. Król bez korony
  3. bufo bufo
  1. skorzonera

 

umiesz liczyć - licz za siebie

Słodkie… Same swoje…

umiesz liczyć - licz za siebie

Klimat jako żywo przypomina mi “Króla… “, zapomniałem imienia, w końcu napisane zostało jakieś sto lat temu (zob. Antologia Fantastyki). Tylko tamto było satyrą na demokrację (fragment o sejmie czytałem 5 razy, zanim udało mi się usiedzieć). Tu jest satyra na monarchię, monarchę. Jak dla mnie, pasuje. Zwłaszcza podejście do drzew, robaczków, komara…

Literówka “w Ajsorze starszą (straszą) nim” 

umiesz liczyć - licz za siebie

Mnie się kojarzą: postrzyżyny słowiańskie, Prawo Sępów, Autostopem przez galaktykę, Gwiezdne Wojny, może i element Pikniku na skraju drogi w wydaniu Voyagera. . Star Treka tak dobrze nie znam.

umiesz liczyć - licz za siebie

Miau. Jest trudne słowo, co znaczy owo? Po destylacji nabiera racji. Robię tu rumor, jest sens i humor.

Od Kukuryku odziela dysonans a kysz, niepysz[ny] w końcówce.

umiesz liczyć - licz za siebie

ale opowiadanie jest o człowieku, tyle że w maszynie :-)

Właśnie. Czasem stosuję podobny klimat, ale z pozycji maszyny w człowieku. Procesor hipokamp inside. Łatwiejsze w obsłudze.

umiesz liczyć - licz za siebie

Moja AI (artificial intelligence) nie znajduje tu towarzysza. Mimo instrukcji #include humor oraz set humor on. Za ludzkie, bym dołączył. Ojej, zaczynam myśleć jak maszyna?

Ctrl Alt Delete

Grub v.2.21 …

umiesz liczyć - licz za siebie

Właściwie to prawda. Sonda sprawdzajaca istnienie życia powstała. Nie przeliczono stóp na metry i nie osiągnęła pierwszej prędkości kosmicznej. Spadła. Spoczęła na dnie oceanu. Na Ziemi nie stwierdzono życia.

umiesz liczyć - licz za siebie

Jedni są dobrzy w lekkim żarcie, inni w czarnym humorze, inni w mieszance ironii z cynizmem…

Jak dogodzić i pisać pod kogoś? Najlepiej wybrać sobie warstwę społeczną.

umiesz liczyć - licz za siebie

A czyż dowolny poniedziałek nie jest ostatnim – przed wtorkiem? Mam ochotę nieco wcześniej się ujawnić,  mój tekst rozpoznany jest prawidłowo. Ale jeszcze poczekam…

umiesz liczyć - licz za siebie

Mnie wciągnęło. Niby nic, ale wyobraźnia zaczęła pracować…

umiesz liczyć - licz za siebie

Mocne. Mnie się podoba. Pewien wątek znany z X-men. Widzę też nawiazania wspólne z pewną grą fabularną. Może stać się podstawą pewnego uniwersum. W przeciwieństwie do bronchspazm, tyradę o czarownicach znajduję idealnie w miejscu i czasie.

umiesz liczyć - licz za siebie

Jak dla mnie dużo realu. Napotykam wielu inteligentnych ludzi, którzy, oślepieni stereotypami, zachowują się dokładnie jak dziennikarz. No, może lepiej kamuflują uczucia, bo nie mają ThoughtScribe.

umiesz liczyć - licz za siebie

W takim razie, czytając wyposażyłem wprowadzoną dodatkową asymetrię we własności, których ta nie posiada. Sąsiedni multiświat Everetta :) Też fantastyczny. 

umiesz liczyć - licz za siebie

No to łyżka dziegciu. Opisywany świat teorią fizyczny wydaje się spójny, logiczny, ale ma nieco inne konsekwencje niż opisane. Mianowicie przedstawiona część science wymaga bycia równoczesnie cząstką i falą. A w tekście jest opisany róznoważnik pojedynku magów. Coś nierealnego dla tego uniwersum. Zachowanie się amutali wg teorii to cumulunimbus, który przy zbliżałniu rzuca szybowce o ziemię, a w epicentrum wynosi je wysoko, aż pod tropopauzę. Współdziałanie obu to falująca spódnica fartu i pecha dla otoczenia, co nie działa na obiekty posiadające amutale. Bohaterowie wg podawanej przez się teorii są wyzwalaczami, a nie celami. Spodziewałbym się raczej interferencji, fajerwerków innego rodzaju, co jest lepiej wyrażone w postaciach niektórych bohaterów Akademii Policyjnej.

A tu: mam ładunek, ty masz drugi ładunek, niszczymy się nawzajem. Opis ładunku nie pasuje do jego działania. Sposób pisania zostawiam innym, moją działką jest budowa świata.

umiesz liczyć - licz za siebie

Rozumiem. Jest to coś w rodzaju trucizny mentalnej. Czyli pisząc w ten sposób mogę spokojnie upublicznić algorytmy (które nie istnieją wg ekspertów) bez obaw, że terroryści je przechwycą i wykorzystają przeciw urzędom. Miłe. Krach odroczony. Dziękuję.

Słowa ‘zciągać’ nie znalazłem w mych słownikach, podobnie ‘sciągać’. Tylko ‘ściągnąć’, co ma bardzo podobne znaczenie, jednak nieco inne. Gramatyka modyfikowała się ostatnimi laty. Słowo to można pisać dwiema sposoby, zanim ustabilizuje się słownikowy zapis.

umiesz liczyć - licz za siebie

Nowa Fantastyka