Profil użytkownika


komentarze: 49, w dziale opowiadań: 0, opowiadania: 0

Ostatnie sto komentarzy

Kupa kasy na rozmemłaną historię. Po prostu zrobiono to co się ostatnio w filmach robi dla kasy – rozbito opowieść na kilka filmów. Obejrzeć trzeba bo film jest wstępem do tego co się wydarzy w kolejnych częściach, ale jestem nieco rozczarowany, gdyż w poprzednich trylogiach każdy z filmów był samodomykającą się opowieścią i nawet gdyby nie były częściami trylogii mogły by istnieć niezależnie. Siódma część sagi jest wstępem do historii która się nawet nie zaczęła w tej części. Wątków jest tyle co w noweli i to w blisko 3 godzinnym filmie – chyba po to żeby widz się nie pogubił, a ja się pytam PO CO?! Od nastu lat społeczność światowa trenuje umysły do radzenia sobie z natłokiem informacji. Te ćwiczenia dumnie zwą się Internet.  Mogło stać się tylko jedno – podczas prapremiery przesondowali opinię publiczną i wyszło im, że będą to oglądać idioci i jakkolwiek ambitny był scenariusz to film trzeba był przyciąć na inną modłę.

 

P.S. A gdzie sztuczna skóra? Tą rękę to z terminatora wypożyczyli czy jak?

Kusząca sprawa z tym archiwum, ale co z “zagramanicą”? Pojawi się prenumerata w wersji elektronicznej? W sumie nawet nie liczę na jakieś specjalne zniżki, bo same e-wydania są tańsze od druku, ale gwarancja, że w natłoku codziennych spraw nie przeoczy się jakiegoś numeru i te bonusy płynące z prenumeraty jak chociażby teraz to archiwum są kuszące. teraz tylko pytanie jak to zrobić żeby mieć archiwum NF a pozostać przy elektronicznych wydaniach i nie płacić podwójni? Czy też potrójnie, a nawet poczwórnie, biorąc pod uwagę koszty wysyłki.

Nowa fantastyka wydanie specjalne 2/2015. Na stronie 3 plik epub reklama prenumeraty jest zafiksowana do swojej rozdzielczości zamiast być dostosowana do rozmiaru ekranu (wbrew pozorom na reklamy i ogłoszenia też się czasem zerka). To samo jest z ogłoszeniami za stopką redakcyjną.

Tyle że w strefie 51 trzaskali zdjęcia “na naszym księżycu” a to zdjęcie przedstawia układ planetarny z dwoma księżycami,  stąd wniosek że jest to przeciek z sesji zdjęciowej na jednym z księżyców marsa. Kolumb przez pomyłkę wylądował na Kubie a amerykanie na Terrorze jakkolwiek dwojako by to nie brzmiało. Przy okazji jest pomysł na dobre opowiadanie zgłębiające izolację Kolumba jako odkrywcy po przez pryzmat awaryjnego lądowania na jednym z satelitów czerwonej planety.

Cisza odnośnie  numeru styczniowego, ale właściwie nie ma o co się do niego przyczepić. Okładka mi się nie wyświetla w ikonie na głównej stronie czytnika (pierwszy raz takie coś się zdarzyło i to tylko z tym plikiem), ale nie ma problemu z okładką w pliku, ani na liście biblioteki książek, więc to nie powinna być wina epub.

Udało mi się uzyskać informację na którą czekałem. Co prawda bez liczb, ale w zupełności zaspokaja moją ciekawość. W ebookpoint numer styczniowy na otwarciu znajduje się już na 39 pozycj TOP50, ale numer grudniowy pobił wszystko i znajduje pierwsze miesjce na liście sprzedawanych ebooków w tej księgarni.

Nowa fantastyka pod choinkę !!!! JUŻ jest. Jak na razie tylko ebookpoint. Dziękuję za prezent :D i wesołych świąt, tylko nie przesadźcie z laserami na choince.

Mam jeszcze taką uwagę techniczną, może nie dotycząca samego pliku, a formy sprzedaży. W obydwu księgarniach (nexto i ebookpoint) nowa fantastyka jest w dziale z książkami, a nie w dziale z prasą. Może przez mylącą nazwę, tj. “Nowa Fantastyka 12/2014 – ebook”. Może w prszyszłości zmienić ją podobnie jak Wborcza, tj. “Nowa Fantastyka 1/2015 – na czytniki”, chociaż liczę na to, że będzie po prostu “Nowa Fantastyka 1/2015” i multiformat.

Na pewno taka opcja istnieje, a przynajmniej spotkałem się z tym osobiście. Po wysłaniu zauważonych błędów do księgarni, ta przesłała je do wydawcy i po niecałym tygodniu mogłem sobie pobrać poprawioną wersję książki, tym razem z prawidłowo wyświetlającymi się polskimi znakami.

Jeżeli liczba otwarcia emagazynów okazała się znaczącym procentem nakładu papierowego, to uważam, że jest to argument za pochwaleniem się rezultatami, oczywiście nie mówię tu o miesięcznej sprzedaży a właśnie o tych początkowych dniach. Im dłużej się czeka, tym może być trudniej z uzyskaniem takich informacji.

Czwarte primo: Czy cała strona tytułowa działu miała być biała, z jednym tekstem?

Czyż to nie jest oczywiste? Dokładnie tak jak w zwykłej książce kiedy masz nowy rozdział.

 

A to jest mobi na tym samym czytniku. Pojawia się pytanie, czym się różnią te dwie reklamy?

 Przepraszam, ze tak, ale nie moge jednocześnie wysłac dwóch zdjęć. to jest z ePub

@JeRzy

Ciekawi mnie wynik sprzedaży. Często gdy wychodzą nowości pojawia się liczba otwarcia, np. sprzedaż Iphonów w pierwszym dniu, lub pierwszym tygodniu. Dostajecie takie informacje zwrotne od dystrybutorów?

To jeszcze raz ja. Musiałem się wrócić na komputer, żeby wgrać z powrotem epub. Mobi chociaż ładniej sformatowany pod względem typografii, to jest tragiczny pod względem składu. Niedomknięte znaczniki (a może mój czytnik po prostu niektórych nie złapał), wiec rzuciło się kilkakrotnie w oczy kodowanie xml. Wydaje się jakby tekst był formatowany na bieżąco, zamiast znacznikami CSS, tj. efekt tak jakby fragmenty teksu były zaznaczane i każdorazowo była przypisywana czcionka, kolor, justowanie przykład to “Bohater Z” Który zaczyna się wielką czcionką i myślałem, że to taki zamysł typograficzny, aby prozę czytało się wygodniej niż drobną czcionkę artykułów, ale gdzieś w połowie tekst powraca do małej czcionki jak w artykułach. Nie wiem, czy to wina formatu mobi (z tego co mi wiadomo jest to dokładnie format epub, tylko zabezpieczony jakimś kodowaniem amazonu, więc pomiędzy tymi formatami nie powinno być rozbieżności, lub raczej znaczących rozbieżności) ale wszystkie artykuły tworzą jeden ciąg. Brak mi znaku końca strony po każdym artykule, przez co można natrafć na tytuł który jest sierotą na dole strony, a artykuł zaczyna się na kolejnej. To co mnie uderzyło, to fakt, że w epub reklamę książki rogi mogę przeczytać idealnie – bardzo dobry kontrast, świetne półtony, w epubie było tylko widać “przygotuj się na DIA…..ZNA” – obrazek był przycięty do 2 bitów. Nie wiem czy to wina konwersji kolorów w moim czytniku, czy też grafiki na potrzeby mobi zostały zamienione na odcienie szarości i poprawione. Widać wszystkie szczegóły zdjęcia zarówno auta jaki książki, nie wspominajac o tekście. Spis treści w mobi mam wstawiony  na początku, w epub na końcu ebooka. Biorąc pod uwagę fakt, że w epubie mam automatyczny spis treści do którego mam dostęp z pod przycisku, to rozwiązanie ze spisem na końcu wydaje mi się odpowiedniejsze. W Mobi nie mam okładki (nie wiem czy tak powinno być) w epubie okładkę mam na pierwszej stronie. W menu czytnika w mobi nie wyświetla mi się okładka, w epubie mam okładkę w menu. Wracając do spisu treści, to epub ma spis streści jako zbiór linków, natomiast w mobi spis treści, to polinkowana wielopoziomowa lista z dobrą typografią co jest bardzo czytelne i pozwala na zorientowanie się w strukturze czasopisma. Jeżeli sobie życzycie, to mogę porobić kilka zdjęć aby pokazać owe różnice. Oooo! W mobi kliknąłem przed chwilą na zdjęcie z Mechanicznej Pomarańczy i mogłem je zobaczyć na pełnym ekranie, epub ma zdjęcia nieklikalne (znów nie wiem czy to różnica wynika z formatu pliku, czy z formatowania pliku).

kopij/wklej

Właśnie przeglądam numer zakupiony w nexto.  Muszę stwierdzić (na razie 50 stron przejrzanych ponad dwieście do końca) że niektóre książki nie są tak dobrze złożone. Z mankamentów jakie rzucają się w oczy to fakt, w jaki podeszło się do grafik/zdjęć – te na początku artykułów bardzo ładnie wpasowują się w układ strony, ale strony z reklamami wyglądają już gorzej. Ktoś podjął błędną decyzję, że epapier ma jakąś konkretną rozdzielczość, podczas gdy z czytnikami jest tak jak w przypadku telefonów – wiele rodzajów z różnymi systemami operacyjnymi, a przede wszystkim z różnymi typami wyświetlaczy. Co zatem ujrzałem na moim Aura HD? wypośrodkowany obrazek 600x800 pikseli otoczony mnóstwem wolnej przestrzeni. Dioptrie dla tego kto będzie w stanie przeczytać tytuł reklamowanej książki, lub dostrzec szczegóły. Przeoczono fakt, że format epub umożlwia nie tylko wypośrodkowanie, ale również rozciągnięcie / dopasowanie.  Może później wrzucę na czytnik format mobi i zdam relację. Z pomniejszych mankamentów (już jestem na stronie 106 ;) ) można by było podlinkować linki (znów format epub na to pozwala) zwłaszcza, ze szacunkowo 80% czytników ma wbudowaną przeglądarkę. Oraz znalazłem jedną reklamę, gdzie na czytniku po prostu jej środek ginie bo wszystko ma ten sam odcień szarości. Są to dwa pomniejsze mankamenty, bo jednak nie wszysko ma przeglądarki, oraz nie każdy z takiej opcji skorzysta, a po drugie zmiana na odpowiednio skontrastowane w odcieniach szarości grafiki nie jest do końca uzasadniona biorąc pod uwagę możliwość czytania na telefonie, czytniku i tablecie. Z takich drobniejszych wag, to pod każdą recenzją (tak już jestem na s.200) jest autor,, tytuł, wydawca i cena. Da się takie coś podlinkować do eksięgarni? 

Strona dwieście sześćdziesiąt i coś mnie tknęło patrząc na tą stronę, tj. gdzie jest moja prenumerata w epub i mobi? I… no właśnie – miał być multiformat a w nexto sprzedali mi tylko epub i mobi.

 

Tak jak JeRzy poprosił.  Ebookpoint również ma tylko dwa formaty w ofercie. Mobi zabiorę ze sobą do łóźka, więc jutro dam znać na temat kolejnych uwag, tylko proszę brać pod uwagę fakt, że używam Kobo Aura HD, a mobi to format kindlowy, więc mogą być różnice w percepcji pliku. I zasntanawia mnie jeszcze jedno, czy nie kupić jeszcze raz, ale w ebookpoint, ponieważ mają możliwość wysyłki na dropboxa. Co prawda mój czytnik go nie wspiera, jednak wersja przeglądarkowa działa jak aplikacja na moim czytniku, więc mogę ściągać książki bezprzewodowo.

{Kindle PW] Na razie jedna uwaga, brakuje mi informacji kto jest autorem danego opowiadania/artykułu w menu/spisie treści.

Praktycznie nie używam tego formatu u siebie, z racji czytnika, ale też nie spotkałem się w innych czasopismach, żeby taka informacja była w spisie treści. Wynika to z prostego faktu jak jest formatowany tekst. Aby autor był w automatycznym spisie treści jego nazwisko musiało by się znajdować w tytule, a tym samym było by sformatowane tak samo wielką czcionką. Oczywiście mówię tutaj o automatycznym spisie treści, nie widzę problemu technicznego, ani estetycznego, żeby taka informacja znalazła się w spisie na końcu czasopisma.

Właśnie przeglądam numer zakupiony w nexto.  Muszę stwierdzić (na razie 50 stron przejrzanych ponad dwieście do końca) że niektóre książki nie są tak dobrze złożone. Z mankamentów jakie rzucają się w oczy to fakt, w jaki podeszło się do grafik/zdjęć – te na początku artykułów bardzo ładnie wpasowują się w układ strony, ale strony z reklamami wyglądają już gorzej. Ktoś podjął błędną decyzję, że epapier ma jakąś konkretną rozdzielczość, podczas gdy z czytnikami jest tak jak w przypadku telefonów – wiele rodzajów z różnymi systemami operacyjnymi, a przede wszystkim z różnymi typami wyświetlaczy. Co zatem ujrzałem na moim Aura HD? wypośrodkowany obrazek 600x800 pikseli otoczony mnóstwem wolnej przestrzeni. Dioptrie dla tego kto będzie w stanie przeczytać tytuł reklamowanej książki, lub dostrzec szczegóły. Przeoczono fakt, że format epub umożlwia nie tylko wypośrodkowanie, ale również rozciągnięcie / dopasowanie.  Może później wrzucę na czytnik format mobi i zdam relację. Z pomniejszych mankamentów (już jestem na stronie 106 ;) ) można by było podlinkować linki (znów format epub na to pozwala) zwłaszcza, ze szacunkowo 80% czytników ma wbudowaną przeglądarkę. Oraz znalazłem jedną reklamę, gdzie na czytniku po prostu jej środek ginie bo wszystko ma ten sam odcień szarości. Są to dwa pomniejsze mankamenty, bo jednak nie wszysko ma przeglądarki, oraz nie każdy z takiej opcji skorzysta, a po drugie zmiana na odpowiednio skontrastowane w odcieniach szarości grafiki nie jest do końca uzasadniona biorąc pod uwagę możliwość czytania na telefonie, czytniku i tablecie. Z takich drobniejszych wag, to pod każdą recenzją (tak już jestem na s.200) jest autor,, tytuł, wydawca i cena. Da się takie coś podlinkować do eksięgarni? 

Strona dwieście sześćdziesiąt i coś mnie tknęło patrząc na tą stronę, tj. gdzie jest moja prenumerata w epub i mobi? I… no właśnie – miał być multiformat a w nexto sprzedali mi tylko epub i mobi.

 

A teraz powrót na okładkę i do zobaczenia za kilka dni, jak doczytam się do strony z prenumeratą.

P.S. Jest epub, jest mobi, a gdzie PDF? Miał być chyba multiformat?

Znów na okładce w linku nie widać rewolucji z pod znaku kosogłosa, tylko Roy Perlman jako jakiś czerwony (niekomunista) bez rogów.

To zły pomysł z cdp, ponieważ nie przestrzegają prawa europejskiego, tj blokują “dostęp do informacji”, w tym przypadku do Nowej Fantastyki (Europejska Konwencja Praw Człowieka Art. 10, która została już dawno ratyfikowana w Polsce). W praktyce oznacza to, że nikt z poza Polski nie będzie mógł kupić waszego czasopisma, a chyba właśnie po to wydajecie wersje cyfrowe.

Patrząc się pod datach publikacji PDF to wypada zwykle około pierwszej soboty miesiąca, więc obstawiam, że będzie na Mikołaja.

PDFa też jeszcze nie ma, więc na epub przyjdzie poczekać.

 

PS. Ktoś trzyma pieczę na stroną internetową? Wystarczy kliknąć w róg na “Zamów wersję elektroniczną”, nie doczytać, w pośpiechu kupując i  na koniec się mocno zdziwić, że wydało się 9.90 zł za numer 9/2010. Link “Zamów wersję elektroniczną” nie prowadzi do aktualnego wydania.

Czy, jeżeli powiem, że się niecierpliwie, to będzie wystarczający powód, żeby uzyskać datę wydania grudniowego numeru czytnikowego?

P.S. Od razu wyprzedzam odpowiedź i wyjaśniam, że chodzi o nieco dokładniejszą niż grudzień 2014 na stronie tytułowej ;).

Nie taki miks dwóch wątków, bo dodatek w wersji elektronicznej i to jeszcze typowo ebookowej, co by był prostszy w składzie niż WS. Oczywiście teoretycznie, bo już widziałem ebooki z indyka i praktycznie miało się to nijak do tego czym jest wydanie czytnikowe. Nie mniej jednak pomysł na ebooka jest prosty jak strona WWW z przed 20 lat, chociaż, nie pamiętam już co to było za czasopismo, bo tylko przeglądałem zawartość, widziałem ebooka w epub, który wyglądał jak PDF. Pomysł tam był taki, że były pełnowymarowe strony rozciągnięte do rozmiaru 100% (żeby się dostosowywało do wyświetlacza różnych czytników) i po kliknięciu w miejsce gdzie jest artykuł (link) przechodziło się do wersji tekstowej artykułu, więc można pogodzić wymogi estetyczne pana grafika, z wymogami technicznymi formatu.

A kiedy (tu palec wskazuje wiadomo gdzie) się to wyjaśni to już dj nie wie.

Wiem, dziwne, że jeszcze nie jestem Prezesem albo co najmniej Dyrektorem (z zawodu). Wtedy wszystko wyglądałoby inaczej :)

Palec wskazuje raczej na profilowanie w kierunku kapłańskim, co w połączeniu może dać mechakapłana z +20 do psalmów bojowych i 3k6 szans na zwiększenie morale po przygwożdżeniu drużyny brakiem prenumeraty.

Odnośnie tego zakupu, to czy będzie taka możliwość jak w księgarniach elektronicznych, że zakładam konto, kupuję i wszystkie zakupy siedzą sobie na mojej półce w tej księgarni, do momentu gdy komornik nie przyjdzie zlicytować serwera? Może np. zrobić sprzedaż przez księgarnię Prószyńskiego? W e-kiosku na razie nic nie kupowałem i ten wystrój ich sklepu jakoś nie wzbudza mojego zaufania.

Ta dodatkowa zawartość zalatuje mi trochę wydaniem specjalnym. Biorąc pod uwagę prostszy (co w przełożeniu na PLN daje tańszy) skład, pojawia się pytanie o trzecią pozycję wydawniczą, np. w formie dodatku jak np. Duży Format w Wyborczej. Dodatek automatycznie dodawany do kolekcji wydań elektronicznych, a  w wydaniu papierowym link do strony i hasło do pobrania. Kwestia tylko tego, czy będzie to jedno uniwersalne hasło, czy też zdrapka z unikatowym hasłem. Uważam, że to zależało by od postawionego celu. Pierwsza wersja jeżeli dodatek ma być rzeczywiście promocją nowych talentów, druga – jeżeli dodatek miał by dodatkowo wspomóc marketing czasopisma.

Tak na marginesie, to już 20 dzisiaj a wciąż nie ma żadnej informacji o prenumeracie nowych formatów, oraz czy to będzie multiformat, czy też nie.

A pojawi się w epub i mobi? czy też trzeba będzie czekać 3 miesiące?

Prenueratę od grudnia już można zamawiać, więc przydało by się trochę szczegółów na temat obecności nowych formatów w prenumeracie.

DRM? W pdfie sobie darowaliśmy – przeciętny przedszkolak łamie to w kilka minut – więc tu pewnie też (ale dj nie wie, bo dj nad tym nie siedzi).

Jest DRM i DRM, a właściwie metod DRM jest kilka, nie tylko Adobe. Te mniej popularne nie doczekały się jeszcze narzędzi do ich usuwania.  Problemem jest to co taki DRM oznacza dla czytelnika. Właściciel ebooka jest przywiązany do po przez DRM do konkretnego urządzenia i czytając artykuł na kanapie w czytniku nie dokończymy artykułu w drodze do pracy w tramwaju na telefonie. Sprzęt się deaktualizuje, niszczy itp. Podczas gdy do papierowej książki można wrócić po latach, tak jak sięgnąć po numery Fantastyki, tak do ebooka z DRM już nie, bo np. stary czytnik został wymieniony półtora roku temu na nowszy model, lub córka wzieła tablet na wakacje.

A swoją drogą – czy epub/mobi dodany do zwykłej prenumeraty ma sens? Dj się nie zna więc może gadać głupoty.

Multiformat to standard w księgarniach internetowych. Są rzeczy, które wymagają sięgnięcia  po format PDF, jak np. fotoreportarze i bardziej skomplikowane tabele. Czasem można chcieć wydrukować jakiś kupon konkursowy itp. Pojawia się pytanie po co w takim razie coś innego niż PDF? A no właśnie po to, że  obecne czytniki mimo że obsługują ten format, to nie nadają się do jego czytania.

Pełna wersja mobilna na tablety i komórki to nadal pieśń przyszłości, ale jeśli tutaj uda nam się zakorzenić, wierzę, że pójdziemy za ciosem.

Tego nie rozumiem – PDF można odtwarzać zarówno na telefonach jak i na tabletach, a epub i mobi gwarantują czytelność nawet na 3’’ wyświetlaczu telefonu.

A to nie będzie jednej cyfrowej prenumeraty, tj. epub+mobi+pdf? I tak na marginesie, to gdzie można zamówić prenumeratę z wersjami czytnikowymi, bo jak na razie jest tylko sam pdf? Jeżeli bym teraz zamówił obecną cyfrową prenumeratę, to czy będzie możliwość zamienienia na pakiet czytnikowy? 

Tradycyjnie zapytam: Co z formatami czytnikowymi? Do pobrania jest jedynie PDF. Wersje próbne miały tylko kilka drobnych niedociągnięć, ale to chyba nie powód żeby z nich rezygnować, zwłaszcza, że miały najważniejszą funkcjonalność – były czytelne.

formaty epub i mobi były testowane łącznie na kilku czytnikach w tym na moim, Nooku, i działało wszystko dobrze

Działa refelacyjnie, problemem jest fakt,  że wszystkie strony są obrazkami i w całym ebooku nie ma ani jednej litery. Czytniki mają rozmiar jaki mają i to co w tym ebooku się znajduje jest nieczytelne. Aby sobie uzmysłowić o co mnie chodzi odejdź od ekranu komputera na 4-5 metrów i spróbuj przeczytać mój post do końca. Jest to możliwe, ponieważ przeglądarka internetowa umożliwia skalowanie tekstu – tak samo działają czytniki. Gdyby zamiast zeskanowanych stron wlać do do pliku czyty tekst nie było by problemu i ebooki były by tak samo czytelne zarówno na czytniku, jak i telefonie, czy też telewizorze (no niestety postęp cywilizacyjny, m.in. dlatego wasze czasopismo ma formę elektroniczną) 

[…]nie wydaliśmy tych kilku stówek na konwerter komercyjny. A darmówki…

Problem nie tkwi w możliwościach programu, ale w podejściu do tworzenia ebooka taki krótki poradnik można znaleźć np. tutaj http://swiatczytnikow.pl/kilka-porad-dla-wydawcow-od-bookosfery/?pod Szaty graficznej przygotownej pod druk nie idzie przenieść na czytnik Bezkosztowo sugeruję porównanie elektronicznego wydania metro w PDF oraz mobi lub epub. Chociaż wersje czytnikowe wydają się wyglądać jak kupa dla kogoś zafiksowanego na własną wizję, to właśnie tak one mają wyglądać aby były funkcjonale, obsługiwały wszystkie funkcje w dowolnym czytniku, dostosowywały sie do różnych wyświetlaczy w czytnikach i co najważniejsze BYŁY CZYTELNE.

 

No cóż, czytałbyś jedną stronę przez 2h conajmniej.

I to jest niezrozumienie tematu – format czytnikowy nie ma podziału na strony. Strony sa tworzone na nowo przy każdej zmianie rozmiaru czcionki tak samo jak strona internetowa jest pokazywana na ekranie tylko w kawałku określonym przez rozdzielczość/rozmiar ekranu.

 

Oczywiście mogliśmy zrezygnować z wersji na czytniki – to przecież tylko taki bajer, a większość z nich nawet z tej przeciętnej półki obsługuje pdfy.

I tak i nie. Obsługa pdf jest, ale czytniki przeznaczone do czytania PDF jeszcze nie pojawiły się na rynku i prędko się nie pojawią. Inaczej mówiąc, jeżeli ktoś ma czytnik, to mu się nie zechce sięgnąć po czasopismo posiadające tylko PDF (m. in. czekam z prenumeratą elektroniczną NF na moment pojawienia sie formatów czytnikowych)

powstała właśnie taka wersja – przetestowana już na kilku czytnikach. Więcej z tej darmowej cytryny soku nie wyciśniesz”.

A czy padł pomysł stworzenia pliku w formie takiej jaką narzuca struktura pliku epub? tj. Artykuły w formie tekstu jako poszczególne rozdziały podlinkowanne w spisie treści i tylko zdjęcia/obrazki do ozdoby tekstu a nie jako odrębna forma graficzna?  PDF jest bardzo ładny, ale sięgając po format czytnikowy liczyłem na to, że przeczytam jakieś artkuły lub opowiadania, a nie będę oglądał jakieś barwne (szare na czytniku) plamy pod tekstem. Naprawdę sugeruję porównanie istniejących wydań elektroniczych istniejących na rynku czasopism.

 

 

 

 

Juppi!!!! Epub!!!  Można?! MOŻNA!

Aktualizacja:

Już siedzi w czytniku i… jestem zawiedziony. Do twórców, a raczej składaczy. Formaty czytnikowe należy stworzyć odrębnie. To co jest w pliku na czytniki to skany stron rozmiarów kilkuset pikseli. Może ktoś mi wyjaśni jak przeczytać stronę tekstu A4 pomniejszoną do kilkuset piskeli? Panowie ważna uwaga na przyszłość – formaty czytnikowe to tekst ciągły właśnie po to by dopasowywał się do rozmiaru ekranu urządzenia mniejwięcej jak strona w HTML (dociekliwi zwrócą uwagę na podobieńswtwa w składni) I tworzyć wodotryski można, ale nie w taki sposób w jaki to tutaj zrobiono, tylko z zachowaniem wymagań sprzętowych docelowego użytkownika. Naczelny razem z grafikiem powinni na pręgierzu przeczytać na głos to wydanie z pliku który stworzyli (grafik zrobił bo naczelny kazał, a kazał bo grafik miał wizję przy której się upierał).

A kto zaprenumeruje, to nawet dodatkowo taki plik może by i dostał.

Jak to rozumieć? Obecnie istnieje osobno prenumerata papierowa osobno elektroniczna. Zostaną połączone? Trochę niejasne jest to zdanie, bo brzmi jak by trzeba było kupować oddzielnie formaty czytnikowe, podczas gdy w księgarniach ebooków multiformat to standard, bo płaci się za treść książki/czasopisma, a później można bez problemu czytać na dowolnym urządzeniu: komputerze przy biurku, czytniku na kanapie, czy też telefonie w tramwaju, i jeżeli technologia wszystkich tych urządzeń jest kompatybilna, to zmieniając urządzenie synchronizacja umożliwa kontynuację czytania od miejsca gdzie się skończyło. No i nie zapomnijmy, że niektórych mogą zainteresować grafiki w epubie, więc będą chcieli sobie obejrzeć je w kolorze na ekranie komputera, więc współistnienie wszystkich formatów to oczekiwana konieczność.

W klasycznych seriach pod koniec twierdził że już przekroczył 1000 lat, a w nowych odcinkach nagle miał ledwie 900.

Z tego co pamiętam, to zaraz po śmierci nad jeziorem, kiedy to miał ponad 1300, przyjaciele spotkali w barze doktora z przed 300 lat, zatem wszystko się zgadza. Pamiętajmy, że mowa jest o podróżach w czasie, stąd teksty typu “Dzisaj spotykamy się pierwszy raz. Jest to zarazem ostatni raz kiedy was spotykam, ale spotkacie mnie jeszcze nie raz”.

Czytnik ebooków sprawdza się idealnie w takich sytuacjach, zwłaszcza gdy ma się okładkę z gumką na dłoń, no ale… do tego potrzeba elektroniczego wydania a nie elektronicznej kopii wydruku. Wciąż czekam na .mobi lub .epub

Nowa Fantastyka