Profil użytkownika


komentarze: 49, w dziale opowiadań: 36, opowiadania: 10

Ostatnie sto komentarzy

Hejka wszystkim!

Piszę tutaj ponownie… Kręciłam się na forum parę lat temu i kompletnie już nie ogarniam, więc myślę, że wypadałoby przywitać się jeszcze raz angel Wprawdzie nawet wtedy nie było szałowo, młoda byłam i głupia… Nie twierdzę, że się coś zmieniło laugh Ledwie dwa słabiutkie opka można znaleźć na moim profilu.

W każdym razie: jestem Ceallach, w skrócie może być Cea, ale teraz większość znajomych mówi już na mnie Bułka :) Chciałam wrócić do pisania, bo kiedyś była to dla mnie forma terapii (depra i te sprawy). Czasem też myślałam o tym poważnie, marzyło się o napisaniu książek, seriali na ich podstawie i no, sami wiecie. Więc trzeba zebrać tę pieczywkową pupę i wziąć się do roboty! A konstruktywna krytyka zawsze jest super, więc wróciłam tutaj.

Mieszkam w okolicach Trójmiasta, bardzo lubię te okolice. Kiedyś chciałam być naukowcem, nawet zdarzyło mi się studiować na polibudzie, ale nie wyszło. Teraz moim marzeniem jest otwarcie najprzytulniejszej na świecie kawiarnio-księgarni i wspieranie innych w potrzebie heart Czyli robienie pysznej kawki i herbatki. Trochę sobie rysuję, ale to też zaniedbane hobby, do którego pragnę wrócić.

No, to ten. Miłego dnia wszystkim i do przeczytania! heart

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Myślałam, że opowiadanie już się pogrzebało w poczekalni, a tu jakieś nowe komentarze! Wszystkie wytknięte błędy poprawiłam, trochę usunęłam, bo rzeczywiście niektóre rzeczy były niepotrzebne, jak już tak patrzę na to po takim czasie.

Z niektórych błędów, które zauważyliście, nawet sama się uśmiałam, bo nie byłam ich świadoma. Zauważam też często, że mam jakieś dziwne językowe przyzwyczajenia nie wiadomo skąd, które nijak nie są poprawne gramatycznie. Czasem nawet zdarza się, że ktoś bliski mnie poprawia, a ja się dziwię, że w ogóle tak powiedziałam.

Co do słabego zakończenia – chyba już po prostu z sentymentu nie potrafię widzieć tego inaczej, ale jest to dla mnie jakaś nauka na przyszłość. To opowiadanie już przebyło taką drogę w moim życiu, że chyba dalsze pracowanie nad nim nie ma większego sensu, tym bardziej że raczej służyło za ćwiczenie, niż za coś, czym mogłabym się chwalić. Tym bardziej, że rzeczywiście nie ma czym. Ale jakieś plusy wyłapaliście, co mnie niezmiernie cieszy. Minusy postaram się przećwiczyć i wyeliminować w przyszłych tekstach :) I jeszcze raz dziękuję wam za poświęcony czas :)

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Wszystkie wytknięte usterki już poprawione!

 

“ zszedł na parter, skąd dobiegało światło włączone w kuchni” → z tego, co zrozumiałam, policjant dopiero wszedł do domu więc powinien się znajdować na parterze właśnie

 

Tutaj teoretycznie policjant wszedł kilka stopni po schodach, ale że tego odpowiednio nie zauważyłam, po prostu zmieniłam na to, że skierował się w stronę kuchni.

 

“Zastanawiałam się na przykład dlaczego mimo wyraźnie anglosaskich imion, bohaterowie zajadali pierogi, tradycyjne polskie danie… “

 

Tak, sama tego nawet nie zauważyłam i nie pomyślałam o tym. Zmieniłam na ciasteczka, bo to w sumie nieistotne.

 

Oboje zauważyliście problem z “niespójnością stylu”, co w sumie już mi wytknięto i ja sama to zauważyłam. Muszę z tym koniecznie walczyć, bo mimo że chciałabym, by mój styl był w jakiś sposób “poetycki”, to nie można chyba pisać raz tak, a raz inaczej, bez ładu i składu. To do przećwiczenia!

Co do szybkiego zakończenia, tu nie jestem sama pewna wyjaśnienia. Teoretycznie tylko winny się tłumaczy, ale że dyskutujemy o tekstach, chciałabym nieco przybliżyć sytuację. Tekst pisany był dawno temu (to znaczy jego pierwsza wersja), a napędzały go moje osobiste odczucia dotyczące straty ukochanej osoby i to na tym chciałam się skupić. Mówiąc krócej, to co czytaliście, to w sumie moja historia w przybliżeniu. Oczywiście bez tych elementów fantastycznych. A apokalipsa w tym wypadku chyba była po prostu czymś w stylu “dodatku”, trochę nieudolnie wprowadzonego, jak widać. Po tym tekście powstało kilka innych, dalej opisujących apokalipsę, jednak z punktu widzenia innych osób, może dlatego to opowiadanie wygląda na takie urwane. Ale chyba nie zdecyduję się na przepisanie na nowo kolejnych części, przynajmniej nie teraz, a skupię się na ćwiczeniu i pisaniu czegoś nowego.

No i przeraziły mnie te błędy w odmianie! Chyba zbyt długo spędzałam czas na polibudzie bez czytania książek.

 

W każdym razie ślicznie dziękuję za czas poświęcony na ocenę! Jest na pewno lepiej, niż w przypadku moich poprzednich opowiadań tutaj (które niestety usunęłam… albo może stety), sama to zauważam, co chyba jest na plus. Wszystkie rady przyjmę do serca i będę ćwiczyć. Zobaczycie, kiedyś Biblioteka będzie moja!

 

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Postać Rozamundy była silnie inspirowana bohaterką anime :) Znaczy nie że całkowicie ją ściągnęłam, co to to nie… :D Właściwie to ta postać była inspiracją do całej intrygi.

Wiem, że opcja edytuj nie jest tylko do ozdoby, tylko od kiedy tu jestem, cały czas żyję w przeświadczeniu, że od momentu wrzucenia opowiadania nie powinno się go potem edytować. No wiecie… Żeby czytelnicy widzieli opowiadanie takim jakie je autor stworzył. Golutkie, z wszystkimi wadami i zaletami. Widocznie błędne to moje wrażenie. W sumie racja, kto chce czytać tyle razy te same błędy. :D W takim razie poprawię na pewno wszystko, kiedy będę miała więcej czasu. :>

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Postaram się :) Jeszcze raz wielkie dzięki!

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

No, to chyba jednak pośpieszyłam się z tym dobrym humorem :D

Dziękuję jednak za czas poświęcony na wypisanie tych wszystkich błędów. Wszystkie przestudiuję dokładnie i na pewno wyciągnę z nich naukę :)

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Ach, zapomniałam jeszcze dodać o tym początku… Że to właśnie ten początek był jakby… motorem całego opowiadania. Po części wzięty z realnego życia, zainspirował mnie do pisania, ale cała reszta przyszła dużo później. Ta początkowa scena leżała sobie chyba przez jakiś miesiąc, po czym zachciało mi się do tego przysiąść :D

Może i przewidywalne, ale tak wydawało mi się dobrze. Taką miałam wizję :) Infantylny koniec? Całkiem prawdopodobne, ale o to chyba chodziło… O dziecięce szaleństwo :) Kompletną niedojrzałość. Chyba że mówisz o niedojrzałości mojej, jako pisarki… :o

Dali się jej wykiwać, bo polecieli na kasę :) Nie byli jakimiś najlepszymi zabójcami na świecie, wynajmowali ich ludzie z najniższych warstw społecznych, opanowani chęcią zemsty tak bardzo, że za wszelką cenę zdobywali pieniądze. Poza tym kto powiedział, że mała także nie była podrasowana? :) I Dan i Tara, którzy byli już doświadczeniu w rozpoznawaniu motywów, u niej nie mogli tego zrobić. Może miała specjalne umiejętności czy ulepszenia, które jej na to pozwalały. Może w ogóle nie była człowiekiem. Poza tym, to arystokracja, jeśli zabójcy mogą mieć nielegalne ulepszenia, to oni tym bardziej. Skoro rodzice pozwalają dzieciom na takie zabawy… :D

Ale masz rację, Bellatrix, to tylko tłumaczenie się. Jakby spojrzeć na to tak logicznie, to rzeczywiście jest to naciągane.

Ale i tak dziękuję ci za opinię! :)

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Uff! Myślałam, że zostanę bezwzględnie zjechana :D A tu proszę, poprawiliście mi humor chyba na cały tydzień :)

Trening to wiadomo, zawsze się przydaje, a jakby tak spojrzeć, to mój jakiś… No nie wiem, około dziesiąty tekst w ogóle? Będę ćwiczyć ile wlezie, sława sama się nie zdobędzie :D

Co do bohaterów – myślę, że mam problem z nadawaniem im charakteru poprzez słowa. Tak jakby wszyscy byli tacy sami, mimo że opiszę ich wygląd, zachowanie i resztę.

Dzięki wam bardzo za opinie :) Wezmę je sobie do serca. I za czas poświęcony na przeczytanie :)

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Cześć Dragon :D Hehe, miło cię tutaj widzieć :D

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Fragment. Druga i ostatnia część xD Tak jakby dwa rozdziały. Bo ja mam tak w zwyczaju pisać na części, nie wiem nawet czemu… :>

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Okej, wezmę sobie tę radę do serca :) Mam nadzieję, że w następnym tekście, który napiszę będzie mniej tego “złego” :D

Dziękuję :)

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

To dobrze dla autora, wredny, wyrodny vyzarcie, że tak się czepiasz :) Im więcej, tym lepiej, będę w przyszłości pamiętała, żeby opisywać więcej i dokładniej. I bardziej zrozumiale :D

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Dziękuję i tobie :) Tak, kwiatki są, a ja większość takowych zauważam dopiero wtedy jak ktoś mi je wytknie… :)

A co do oczyszczania powietrza, to nie chodziło o promieniowanie. To swoją drogą, ale powietrze oczyszczane było z czegoś innego na pewno. Sama do końca nie wiem. Ale to głupie, racja, że o tym nie wspomniałam. Taki koncept o jak najmniejszej ilości danych dotyczących samej apokalipsy i czym była spowodowana, wzięłam z anime Wolf’s Rain, gdzie świat pogrążony jest w chaosie, a na początku nikt tak do końca nie wie dlaczego. To mi się bardzo spodobało i taki klimat chciałam tutaj wykorzystać :)

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Dziękuję :)

Teraz, jak tak sobie myślę, to uważam, że powinnam chyba w inny sposób zakończyć to opowiadanie. Znaczy, sens byłby ten sam, ale racja, powtarzanie tej komendy na głos jest trochę głupie. Po prostu zależało mi na takiej konfrontacji i zmuszenia do przemyśleń, z jakiej paki nagle to cyborg chce zabić człowieka. I tak jakoś wyszło. Ale jak już jest to niech będzie.

Pisząc “istota organiczna” miałam na myśli oczywiście osobniki gatunku ludzkiego. Okropny błąd jak dla kogoś kto będzie studiował biotechnologię :D Teraz też wydaje mi się to głupie, bo przecież osobnik gatunku ludzkiego (nie zmutowany, cel małego androida) był w otoczeniu tylko jeden, gdyby były inne, cyborg by go wyczuł. Mój błąd.

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Pokazanie błędów chyba jest jako taką krytyką… Ale nie no, to dobrze przecież, gdyby to była bezpodstawna krytyka, czy cokolwiek bezpodstawne, to nie przejmowałabym się tak bardzo.

I tak, może następnym razem odczekam więcej i więcej razy przeczytam jeden tekst :) To też w sumie jakieś ćwiczenie.

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Łohoho… Dużo tego.

Wiele z rzeczy, które zauważyłeś, zauważyłam sama po wytknięciu ich przez inne osoby. Co do błędów czysto technicznych to raczej nie będę ich komentować. Czytając nie zauważyłam niczego, czemu mogłabym się sprzeciwić.

Co do problemów z wizualizacją sceny… To racja, ciężko mi czasem przenieść na papier sytuację, którą widzę w myślach, dodatkowo czyniąc ją jeszcze interesującą dla czytelnika. Czyli to do poćwiczenia.

A co do całej reszty… :D To już chyba nawet nie muszę tego komentować. Muszę pracować, by wyeliminować z mojego pisania te błędy.

Problem w tym, że taka krytyka, mimo że poparta wieloma argumentami i mająca zmobilizować się do poprawienia tego, co robię źle, zamiast mnie zachęć i właśnie mobilizować, mnie dobija. Po takim czymś ma się wrażenie, że marzenia o pisaniu pójdą w niepamięć. Ale dziękuję :) Postaram się nad tym popracować.

Ja tak mam z tym pisaniem, że piszę na części… O tym wcześniej już gdzieś wspominałam. Jakoś widziało mi się takie zakończenie, mimo że wcześniej planowałam wszystko zmieścić w jednym opowiadaniu. Średnio wyszło. Wiem, że spontaniczne wymyślanie fabuły rzadko się sprawdza, jednak jak siedzę za długo nad jednym, to potem mi się tego odechciewa. Wymyślanie na bieżąco jakoś mi się lepiej widzi, np. do takich krótkich opowiadań. Może zacznę coś zupełnie innego i dokładniej wszystko przemyślę :)

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Może po prostu uznałam, że jeśli ja sama wszystko ogarniam, to umiem wytłumaczyć to czytelnikowi. Postaram się więcej wyjaśnić, jeśli uda mi się napisać kolejną część :)

Ale dla mnie to i tak sukces, że dużo w waszych komentarzach pozytywnych stron :) Dziękuję.

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Och i dziękuję za opinię Wicked G :) A wyjaśnienia wyżej :) Mam nadzieję, że satysfakcjonujące. W razie innych wątpliwości, walcie prosto z mostu. Sama mogłam się zagubić we własnych pomysłach :D

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Dziękuję za taką pozytywną opinię Areon :)

Ojeju, ojeju… Jak dużo tych pytań :D

Ale rozumiem twoje wątpliwości. Tekst w większości był improwizowany. Bo to nie jest tak na poważnie, zwykłe ćwiczenia :) Co do jednakowego koloru – ktoś mi już to wytknął i sama zorientowałam się, że brzmi to dziwnie. Chodzi oczywiście o to, że włosy były takiego samego koloru jak broda. Co do dialogów, to ech… Z tym mam wiecznie problem, mimo przeczytania tego tematu kilka razy :D Ale postaram się poprawić.

 

Teraz pytania :)

Korporacja chciała ją zabić? Dlaczego.

To postaram się wyjaśnić w następnej (lub następnych) części. Tak właśnie piszę, na części. Jakby odcinki serialu :) Ale podkreślam, że to tylko ćwiczenia. Nie sądzę, że nadawałoby się to na coś poważniejszego :D Ale co do tej kwestii, to miałam plan od samego początku. I miało to wszystko być w jednym opowiadaniu, ale nie wyszło. Zależało mi na takim zakończeniu, kiedy już kończyłam :D

 

Kim była ta dziewczyna z końcówki? Mutantem?

Nope. Dziewczynka z warkoczykami była androidem, robotem, czy jakkolwiek to nazwać. Miała białe źrenice, takie jak Uriel. A kim jest Uriel to wyjaśniłam. Z resztą styl jej wypowiedzi powinien też to chyba podpowiedzieć. Tak sądzę. No ale teraz widzę, że zauważyłeś. Była cyborgiem. Ocaliła tylko dziecko.

 

A jeśli ta syntetyczna dziewczyna z finału była cyborgiem to wydawała to polecenie… samej sobie?

Komu wydawała polecenie, to nieważne. Nie teraz. Ważne co było w tej komendzie. Ale nie wydawała polecenia samej sobie :)

 

No i musiała być w zmowie z cyborgiem tej Shane, bo inaczej, by już dawno ją wykryła.

Nie była z nią w zmowie. To, że Uriel ma bardzo zaawansowane zdolności, nie znaczy, że obce cyborgi nie mają lepszych. Znaczy to, że mogą manipulować radarem Uriel. To tyle :)

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Chaos miał być, bo koleś przecież spędził nie wiadomo ile czasu w samotności. Poza tym przeżył też niemało. Więc im dłużej pisał, tym więcej mieszało mu się w głowie.

A tryskająca krew… To nie jest opowiadanie osadzone w realistycznym, naszym świecie. Znaczy… teoretycznie w sumie jest… Hehe. Ale chodzi mi o to, że to demony, że to jest jedna wielka nielogiczność sama w sobie. Ciała na pewno już zgniły, na pewno zostały rozszarpane, ale to “narodziny” demona, więc darmo tu szukać realistyczności.

Ale i tak dziękuję za pomoc :) Racja, chyba czas na coś nowszego… :)

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Racja. Ale on, jak chyba widać, nie do końca mógł pochwalić się zdrowiem psychicznym, więc może myślał, że to go uchroni xD A może to naprawdę bezsensowny pomysł.

A co do samochodów, to i gorsze wypadki się zdarzają… I ciężko byłoby w nie uwierzyć… Niestety.

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Szczerze mówiąc, to mogłam bardziej poprawić opowiadanie, bo czasem jak patrzę na to, co pisałam kiedyś, to aż płakać z zażenowania się chce… Mój błąd. Ale jakoś sama rzadko kiedy widzę takie drobne błędy w czymkolwiek. Poprawiałam to dzisiaj, ale jak widać nie nadaję się do wyłapywania tych małych, psujących humor usterek.

Kłódkę może zamocował sobie sam, żeby ochronić się, przed przybyszami z zewnątrz. A samochody… Co ja tu nabazgrałam? Ah. No. W dwóch autach. Może mało subtelne i dopracowane, ale takie rzeczy raczej są bardzo prawdopodobne, jeśli w samochodach jest nadwyżka pijanych i niemądrych nastolatków :) Chyba. Tak sądzę.

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Nie, raczej wrogiem nie jestem :D I to racja, ale jak już wspomniałam, ja nadwrażliwa jestem xD

I tak samo mam z rysowaniem… Od razu chciałabym tworzyć dzieła sztuki, a prawda jest taka, że jak na razie to moje rysunki są bardzo przeciętne. :)

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

I tobie również dziękuję, tym razem za to motywowanie :) Ja to taka ciapa jestem, łatwo do mnie trafić, nawet w tym złym sensie… O tyle dobrze, że dzięki wam wiem, co konkretnie muszę poprawić w swoim pisaniu. :)

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

I tobie również dziękuję, B.A. Urbański. :) Teraz tylko pozbieram kawałki siebie z podłogi i spróbuję pokonać zwątpienie i desperację, by zastąpić je motywacją do dalszego działania :D

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

regulatorzy, ja również mam takie nadzieje :) Obiecuję poprawę :D Znaczy w sumie to ostatnio się lenię… Wiadomo, najdłuższe wakacje życia… Ale trza się wziąć do roboty i znów zacząć ćwiczyć :)

ocha, to że nie odczytałaś tekstu tak, jak sobie zamierzyłam, to wcale nie jest żaden problem :) Teksty mają tyle znaczeń, ile jest ludzi czytających go, bo każdy interpretuje go na swój sposób. A czasem, dzięki takim interpretacjom, można dowiedzieć się o swoim tekście czegoś więcej. Czegoś, czego wcześniej się nie dostrzegało. A to raczej zaleta pisania, nie wada :)

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Jejciu. Naprawdę podziwiam twoją chęć wytknięcia i opisania wszystkim moich błędów :D Z których większość pewnie jest tak banalna, że powinnam sama zauważyć… :) Dziękuję bardzo za to wszystko. Biorąc pod uwagę niefajne pierwsze wrażenie jakie wywarłam :D Czy tam któreś…

O wierze dziewczyny pisałam kilka komentarzy wcześniej… Właśnie chodzi o to, że ona jest pełna wątpliwości, a modlitwy niekoniecznie są wypowiadane przez nią. Ale o tym to już pisałam… A to co spotkało ją przed tymi wydarzeniami… No cóż. Jestem pewna, że są gdzieś tacy fanatycy Boga. I ja również za takimi nie przepadam :) Ale to tylko opowiadanie.

A teraz ta masa błędów… Jeju. No. Także ten… Powtórzenia zdarzały mi się bardzo często, z resztą teraz pewnie też tego nie brakuje. A mi ciężko samej wychwycić to we własnym tekście… Co do zapisywania dialogów, to ktoś tutaj tę samą stronę już mi polecił :) I troszeczkę się doedukowałam. Zapomniałam tylko poprawić w tym względzie starsze teksty… A co do reszty błędów… Teraz wszystko widzę wyraźnie :)

Ponownie dziękuję za to wszystko… :)

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Hehe, i ja mam taką nadzieję :) Mam nadzieję, że się poprawiłam w pisaniu. To opowiadanie powstało jakiś niecały rok temu, więc myślę, że od tamtego czasu trochę się zmieniłam… :)

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Wiem, rozumiem :) Zwyczajnie nie pomyślałam, jakie skutki może to przynieść. Taka już jestem, najpierw piszę (tudzież mówię), a potem myślę. Mój błąd. Uwierz, że nie pierwszy, sądzę też, że nie ostatni to raz. Wiem też, co znaczy ów “efekt pierwszego spojrzenia”, bo również i w mojej podświadomości zostanie uczucie, że zostałam niezrozumiana z własnej zasługi, a że biorę wszystko bezpośrednio do siebie, pewnie taka sytuacja nie zdarzy się już przez długi czas… :)

A to “pan” też nie miało służyć ironii, w sumie to nie wiem czemu miało służyć… Chyba niczemu. Ale to tam nieważne :) Jak zwykle gadam niepotrzebnie. Przejdę więc do tekstu…

Dziękuję za skomentowanie tekstu :) Co do egzaltacji… Ja interpretuję to tak, że Heddy sama w sobie właśnie nie wierzyła w słuszność boskich wyroków. Jest pełna wątpliwości, zaczyna zastanawiać się, czy jej wiara nie była daremna. A gdy zaczęła modlitwę “Ojcze Nasz”, to przestała być tak jakby sobą… Może to coś w niej częściowo władzę nad jej umysłem, może to wcale nie były jej myśli, tylko tak jej się zdawało. Jednym słowem chciałam uzyskać efekt “niewiadomoocochodzi”. Taki mały element szaleństwa :)

To tyle. Chyba.

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Chyba źle mnie zrozumiałaś… To nie było zlekceważenie czytelników, to nie było bezczelne. Kilka osób czytało już opowiadanie i mówiło mi, że jest zwyczajnie za krótkie, albo akcja zbyt szybko się rozwija. Poprawiałam to opowiadanie już kilka razy i więcej już nie mam po prostu sił i chęci, jeśli chodzi o te elementy. To nie jest materiał na książkę, to zwyczajny trening. A ja tylko chciałam zasięgnąć porady kogoś, kto zna się na pisaniu, by może wskazał to, czego ja jeszcze nie widzę.

Przykro mi, że tak zinterpretowałaś moje słowa… No ale to moja wina, mogło to zabrzmieć tak, jak piszesz… Mam jedynie nadzieję, że nie pozostawię po sobie tak złego wrażenia :)

 

P.S. Ah, no tak… Domyślna pani Ceallach dopiero teraz zauważyła, że pan AdamKB również zlekceważył mnie za te nieszczęsne kilka słów… No nic. Trudno. Szkoda. Naprawdę mi przykro z tego powodu. Może zapadnę się pod ziemię i tam polekceważę sobie czytelników, czy coś w ten deseń… :)

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Taaaak… Przecinki gubią się gdzieś, jak się szybko pisze… :)

W sumie to rozumiem, pora już nie ta :) Ale nie ukrywam, że liczyłam na komentarz odnoszący się do tekstu, a nie do przedmowy… ;__;

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Mam nadzieję, że trafię :D Chociaż na biotechnologii próg nie jest aż taki wysoki, a ja praktycznie ze wszystkich potrzebnych przedmiotów pisałam rozszerzenie… To nic, że napisałam, że Romeo i Julia to romantyzm, a Don Kichot to średniowiecze… Hehe.

Na wagary też lubiłam chodzić :D A częściej po protu olewałam lekcje i jeździłam do domu, bo wf zazwyczaj był ostatni, a ja miałam długą drogę do domu: jakaś godzina jazdy autobusem.

:)

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Cześć Iluzjo :) Też lubię kotki. Ale tylko małe :) Wolę szczeniaczki.

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Ano, Death Note jest super :) Chociaż mi osobiście końcówka nie podchodzi. A co do mangi… Może kiedyś spróbuję :) Ale najpierw trza odkurzyć książki :D A Bleach odpuściłam sobie już kilka lat temu :D

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Hehe. Bardzo często nie ćwiczyłam na wfie :D A w przedszkolu nawet zwolnienie miałam… Tyle radości. I noszę okulary :D

Czy było nudne… Nie wiem. Dziwne po prostu. Ale komiksy po prostu nie przemawiają do mnie. Tym bardziej te, co trzeba je od tyłu czytać :D

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

To aż takie złe? :D Telekomunikacja nie brzmi tak strasznie… :)

Wiem, że drugiej serii się nie doczekam prędko. Nad czym ubolewam. A mangi jakoś nie chce mi się czytać… Jedyna manga jaką czytałam to pierwszy tom Bleach, który pożyczyła mi koleżanka. Chyba wolę oglądać anime :D Chociaż do mangi SnK tak bardzo mnie ciągnie…

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Z aktualnie lecących to niezbyt… Nadrabiam te starsze :) Chociaż do niedawna oglądam Shingeki no Kyojin i z niecierpliwością czekam na drugą serię :)

A co studiowałaś? :)

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Tak, racja. Wiedza o np. genetyce może być podstawą do niezłego opowiadania, a może i nawet czegoś większego :) Tylko trzeba jeszcze zdobyć doświadczenie, żeby ta wiedza nie była jedyną interesującą w tym rzeczą xD

Tensza, to ty też studiujesz tam, albo studiowałaś? :)

Ah, no to ten… To jeżeli do mnie i jeżeli masz na myśli bycie fanką anime, to w sumie nic interesującego. W internecie znalazłam wzmianki o anime Death Note, zainteresowały mnie, a potem to już z górki, bo mam przyjaciółkę, która ma na tym punkcie obsesję. I kilka serii już mi poleciła :) To tyle. Samo anime jako animacja po prostu trafia do mojej duszy dziecka, a fabuła nieraz potrafi być bardzo interesująca :)

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

brajt, to pytanie jest skierowane do mnie? :D

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Jak pamiętasz płeć, to dobrze xD W sumie to taki nick wybrałam, mi samej kojarzyłby się z mężczyzną. Bo i w sumie pochodzi od mężczyzny. Na innym forum mówią na mnie “Cea”, brzmi chyba lepiej.

A na PG wybieram się na biotechnologię :) Chociaż słyszałam niezbyt dobre opinie o tym kierunku akurat w tym miejscu… Ale trudno, sama się najwyżej przekonam :D

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Hehe.

Witam wszystkich, którzy się tutaj witają i ja się witam ze wszystkimi :) Jak i kilka moich poprzedników, też najpierw wrzuciłam tekst, a dopiero teraz zobaczyłam ten temat. No więc jestem.

Me imię to Kamila, mam 18 lat, za kilka miesięcy wpadnie 19. Tegoroczna maturzystka, hehe, przyszła (mam nadzieję) studentka Politechniki Gdańskiej. Mam obsesję na punkcie piesiów, wiedźmina oraz muzyki filmowej i trailerowej, no i folku przeróżnego rodzaju. Uwielbiam prace Zdzisława Beksińskiego i jemu podobnych. Od niedawna stałam się wielką fanką anime.

Lubię pisać i malować. Nie zawsze mi to wychodzi, ale próbuję. Chociaż ostatni czas, wolny od szkoły, obudził we mnie strasznego lenia i nie mam motywacji do niczego. Ale mam nadzieję, że zbiorę się w sobie i zacznę cokolwiek robić xD Na laptopie czekają zadanka z genetyki do rozwiązania… :)

Także ten. Cześć wam :)

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Unfall, czytałam twoje opowiadanie. I zastanawiałam się, czy może nie zrezygnować z wrzucenia tego tutaj, żeby uniknąć skojarzenia motywu i uznania, że ściągnęłam pomysł czy coś w ten deseń…. Ale wyszło inaczej.

Dziękuję :)

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Tensza, to nie pierwszy raz kiedy biorą mnie za mężczyznę :) Takie smutne życie mam… Ale żeby nie było, to w rzeczywistości nie wyglądam jak mężczyzna :D

Mimo że większość komentarzy można raczej zaliczyć do negatywnych, to i tak wam dziękuję :) Serce wyje i tarza się po podłodze z rozpaczy, ale wiem, że przede mną długa droga, jeśli chcę coś pisaniem osiągnąć.

Tylko jedna rzecz, którą chciałabym wyjaśnić… To, o czym pisali Bohdan i joseheim. Chodzi o to, że nie miałam pomysłu na zakończenie. Miałam pomysł i tak właśnie miał wyglądać. Może niezbyt interesująco to opisałam, ale to nie było tak, że nie wiedziałam, co ma się stać i po prostu ucięłam akcję. Zniknął “ot tak, pstryk”, a to do tego, kto czyta, należy zinterpretowanie w własny sposób. Chciałam po prostu zasiać małe ziarenko tajemniczości. Nieumiejętnie trochę, hehe, ale no cóż… Cieszy mnie to “jak na początki, całkiem nieźle”. :)

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

I ja również mam nadzieję, że następne opowiadania będą lepsze. To opowiadanie napisałam masę czasu temu, chyba się poprawiłam… Tak sądzę… :)

Ale dziękuję bardzo za ten komentarz :) Dużo mi to daje. A z dialogami zawsze miałam problem, nadal mam. Ale nigdy nie chciało mi się poszukać porządnego źródła, gdzie o tym piszą. Dziękuję po raz kolejny :)

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

A jak ty byś to zinterpretował? :) Z doświadczenia wiem, że interpretacja czytelnika może przynieść wiele nowego, nawet autorowi tekstu.

Jak ja to widzę? Ja tego nie widzę. Nie wiem dlaczego Bóg, czy też inna nadludzka siła postanowiła zniszczyć świat. Wolę stawiać się na miejscu zagubionego człowieka, takiego samego, jak w tym opowiadaniu.

Może to opowiadanie, tak samo jak i pozostałe części tego minicyklu, jest jakąś metaforą, dotyczącą życia ludzkiego. W innych częściach może to będzie bardziej wyraźne… Jednak wróćmy do mojej głównej myśli. Według mnie zmarli zabijają swoich bliskich, by nie doświadczali tego, co stanie się potem. Nie jest to jakiś akt okrucieństwa, ale wręcz przeciwnie – akt miłości i troski o ich życie.

Czemu posągi świętych pożerają ludzi? To też kwestia poglądów każdego, kto to przeczyta. Co ja o tym sądzę, może brać się z mojego światopoglądu. Nie że jestem ateistką, po prostu uznaję religię za zbędną. Bóg, którego większość religii uznaje za miłosiernego dla ludzi, w końcu przestaje takim być, ale to wcale nie musi znaczyć, że przestaje być dobrym. Dobro to pojęcie względne. To, że ktoś przestaje być dobrym dla ludzi, nie oznacza tego, że nie jest dobry dla kogoś innego.

Niesymetryczna apokalipsa to ciekawe pojęcie. Ale jak już wspomniałam wcześniej, realistycznie rzecz biorąc, zło i dobro to pojęcia sztuczne, wymyślone przez człowieka. Ale owszem, bardzo przydatne. Może chciałam postawić się w roli Boga, którego logika jest obca dla ludzi. Może sama się pogubiłam w swoim rozumowaniu. Nie wiem. Może następne opowiadania jaśniej pokażą, o co mi biega :)

No. To żem się troszkę rozpisała.

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Ah. To w takim razie ja przeoczyłam :) Dawno temu to pisałam, albo może po prostu byłam tak “zaślepiona” swoim punktem widzenia, że uznałam to za oczywiste. Mój błąd :)

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Tak, jestem nadal początkująca, a to opowiadanie to pierwsze, jakie napisałam w życiu. :) Dziękuję za wytknięcie błędów… Mimo że sprawdzam miliony razy, to i tak zawsze znajdzie się coś, czego nie zauważę. A tu proszę… Nawet masa tego “czegoś” :D

Skomentuję tylko ten moment z żarówką. Paliła się lampka i to w niej wybuchła żarówka. A światło, które chciał zapalić, to te główne, w np. żyrandolu. W sumie nie myślałam, że to może wzbudzić wątpliwości.

Widziałam konkurs, ale nie żałuję, że się na niego spóźniłam, bo to tylko pierwsza część całej apokalipsy. Mam nadzieję, że z następnymi częściami będzie o wiele lepiej :)

Dziękuję za opinię :)

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Jeju. Uderzające jest to. Serio. Bardzo mnie to wzruszyło, chociaż mi to niedużo potrzeba, jeśli potrafię poryczeć się na bajce Disneya i nie musi to być wcale Król Lew…

Doskonale wczułeś się w rolę tej dziewczynki. W jej psychikę, osobowość i odczucia. W sposób dosadny pokazałeś, jak rzeczywistość potrafi być okrutna i smutna…

Gratuluję pomysłu na wykonanie tego :)

"O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni" Hamlet

Nowa Fantastyka