Profil użytkownika


komentarze: 28, w dziale opowiadań: 10, opowiadania: 3

Ostatnie sto komentarzy

Dzięki za konkrety. Będę dalej pracował. Co do dialogów – taki był zamysł.

My typewriter had turned mute as a tomb.

Gratulacje dla Zwycięzców i Współwyróżnionych! Gratulacje dla każdego kto stanął do boju!

Dziękuję każdemu kto przeczytał “Zielony heban“.

Serdecznie dziękuję MC za wyróżnienie mojego debiutu. :) Na gorąco, w szoku, mogę powiedzieć, że zachęciło mnie ono do dalszego pisania w konwencji fantasy (jako czytelnik jestem starym sci-fictionowcem;) ).

@MC – NF kupuję na bieżąco, czytam też na bieżąco… No, czasem z około 1,5 miesięcznym poślizgiem, ale po przeczytaniu ewangelizuję znajomych i rodzinę (w minioną niedzielę grudniowy numer  przekazałem mojemu teściowy in spe ;)). Grzeszę głównie przy wydaniach specjalnych (4/2014 leży obecnie po mojej lewicy i ten drab z okładki spogląda na mnie z niekrytym żalem…).

PS – Imię Maciej było mini-hołdem dla Macieja Parowskiego. ;)

Stay dark! \m/

My typewriter had turned mute as a tomb.

Ograniczę się do filmów.

 

Dobre:

Tylko kochankowie przeżyją (Only Lovers Left Alive) – beautiful spleen. ;=

Teoria wszystkiego (The Zero Theorem) – za klimat.

Czarownica (Maleficent) – gdybym był dzieckiem, to taka wersja przekonałaby mnie do tej opowieści.

Umiarkowanie dobre:

– Interstellar – tęsknię za gwiezdnymi podróżami w quasi-naukowym sosie.

– Automata (Autómata) – za klimat a’ la Asimov.

– Przeznaczenie (Predestination) – ciekawy i dobrze zrealizowny pomysł.

– Na skraju jutra (The edge of tomorrow) – zaskakujący pomysł, jeżeli popatrzy się na aktualne trendy w Hollywood.

– X-Men: Days of Future Past – słabsze od First Class, ale Fass jako Magneto i kapitan Picard jak prof. Xavier to wystarczające atuty. Prawdziwe hard sci-fi, jeżeli zignoruje się “sci”.

– The Guardians of Galaxy – dobra rozrywka.

– Snowpiercer: Arka przyszłości (Snowpiercer) – ciekawy pomysł i klimat.

 

Ujdzie:

– Ona (Her) – ciekawy pomysł, gorsze wykonanie.

– Transcendencja (Transcendence) – tyle fuck upów, że nie wiem od czego zacząć, ale dobrze zagrane i sprawnie opowiedziane.

– Noe: Wybrany przez Boga (Noah) – komiksy zwiastowały coś ciekawszego, a tu taki “konserwantyzm”.

– Robocop – warto obejrzeć, gdy nie ma nic lepszego z… rebootów.

– Stacja kosmiczna 76 – ma fajny klimat (stacja kosmiczna!), ale nic poza tym.

– Niezgodna (Divergent) – Orwell dla dzieci.

– Dracula Untold – “bitch”, please…

– Rogi (Horns) – nie znam prozy, ale film mnie nie wciagnął. Dobre do piątkowego piwa.

 

W ostateczności:

– Mercy – kolejny “King” na ekranie.

– Zbaw nas ode złego (Deliver us from evil) – jeden z tych filmów, przy których nie burzyłbym się, gdyby w opisie było “oparte na faktach autentycznych“, a nie “oparte na faktach”.  ;)

 

My typewriter had turned mute as a tomb.

To taka prowokacja, bo dzień, w którym ogłoszą wyniki tego konkursu będziemy mogli proklamować D.O.W.N.K.zN.F.wT. (Dniem ogłoszenia wyników na Konkurs z Nową Fantastyką a tle).

My typewriter had turned mute as a tomb.

 Ostatnio nie miałem czasu, aby tu zaglądać i liczyłem na małą niespodziankę (ostateczne rozstrzygnięcie;))

Pytam serio… W okolicach, których świąt możemy spodziewać się wyników:

  1. 6 stycznia 2015
  2. 14 lutego 2015
  3. 5 kwietnia 2015?

Głupio będzie, jeżeli ogłosicie werdykt bez okazji. ;)

My typewriter had turned mute as a tomb.

Cholera, ten komentarz miał być zwięzły. :/

My typewriter had turned mute as a tomb.

Ambroziaku to jak zaklasyfikujesz swój tekst to oczywiście Twoje prawo. Myślę, że dark fantasy również zawiera element straszenia. Osobiście mam wiele dystansu do klasyfikacji, więc nie będę w tym miejscu kruszył kopii o to. Chciałem tylko wyjaśnić jak widzę tę sprawę odnosząc się do komentarza Finkli, która zapewne uznała, że dla mnie “dwa wampiry“ = horror. Na mojej podziałce “Święcie much“ bliżej do dark fantasy niż horroru. Bliżej nie oznacza, że jest to w 100% dark fantasy (niech przykładem wzorcowym będzie tu saga o Kane’ie pióra Karla Wagnera). Skoro sam napisałem o klimatach, w których się poruszam, to uznałem za stosowne doprecyzowanie własnego stanowiska w tym kontekście.

Od czasu do czasu lubię podywagować sobie na temat tych podziałów, aczkolwiek bez nadętego “prze-sadyzmu”. Kończąc pisać ten komentarz przypomniałem sobie słowa Stephena Kinga. O ile dobrze pamiętam to powiedział kiedyś, że nie ma znaczenia jak on sam postrzega swój utwór… i tak w bibliotece wyląduje na półce “horror”.

Zainteresowanych klasyfikacjami odsyłam do wątku na forum nt. Dukaja, gdzie podrzuciłem link do jego świeżego tekstu dotyczącego sci-fi i podziałów gatunkowych w kinie i literaturze. Punktem wyjścia dla tej refleksji jest Interstellar Nolana.

My typewriter had turned mute as a tomb.

Finklo, napisałem “horrów/dark fantasy”. Święto much ulokowałbym po stronie dark fantasy. Również zgadzam się z tym, że przysłowiowe “dwa wampiry” horroru nie czynią, jednak klimat opowiadania i “dwa wampiry“ (w tym przypadku) czynią dark fantasy.

Przykładowo “Wywiad z Wampirem“ to dla mnie właśnie dark fantasy, a nie horror.

My typewriter had turned mute as a tomb.

Trochę off-topic. Poniżej link do ciekawego tekstu Dukaja nt. literatury sci-fi i kina sci-fi, impulsem do jego powstania był film Interstellar Nolana (uwaga na spoilery). Zasadniczo zgadzam się z nim, więc wypowiem się, gdy ktoś z tu obecnych będzie miał ochotę na polemikę.

http://kulturaliberalna.pl/2014/12/02/jacek-dukaj-interstellar/

Ja nie czytałem jego Xawrasa Wyżryna, Aguarre w świcie,  Córki łupieżcy i Wrońca.

Generalnie uważam, że jest świetnym pisarzem. Nie wiem czy ponadczasowy, jak to wspomniał iHomer, ale na pewno intelektualnie prowokującym, a dla mnie to duży plus. Ciekawie posługuje się zagadnieniami klasycznej filozofii i współczesnej kultury jako trampoliną do tworzenia własnych światów.

Choć np. Lód spokojnie mógłby być nieco krótszy. ;)

My typewriter had turned mute as a tomb.

Pytanie.

Ile opowiadań może zgłosić jeden autor?

My typewriter had turned mute as a tomb.

Zgłaszam się do konkursu. ;)

 

My typewriter had turned mute as a tomb.

Haha… Może być i Brus. To mnie uradowałeś. Cieszy mnie, że zapamiętałeś mojego bohatera.

U mnie ten pół-wampir był efektem znużenia wampirami w stylu Edwarda ze “Zmierzchu“ (profanacja!).

My typewriter had turned mute as a tomb.

Ambroziaku, nie przepadam za piratami i korridą, ale to opowiadanie uważam za intersujące. Przeczytałem je z przyjemnością i przykuło moją uwagę, a to nie jest codziennością, bo ostatnio czytam sporo horrorów/dark fantasy.

W kwestii pojedynku wampir vs aztecki bóg będę milczał. Uważam, że autor sam wie kogo wita i kogo gości w swojej wyobraźni. Dla mnie było okej, choć odczuwam znużenie wampirami (i zombiakami). Dżin to fajny pomysł . ;)

 

My typewriter had turned mute as a tomb.

Naniosłem poprawki, tam gdzie błędy rzuciły mi się w oczy. Niestety przed końcem konkursu nie zdołam zrobić nic więcej.

My typewriter had turned mute as a tomb.

Brakuje tagu: goblin albo gobliny.

My typewriter had turned mute as a tomb.

@ belhaj – wiem, że King uważa “Mroczną wieżę“ za swoje opus magnum. Pisząc o “Bastionie“ miałem na myśli jakąś recenzję albo inny txt nt. Kinga, który skłonił mnie do powrotu w jego rewiry – autor/autorak użyła takiego określenia. Tak gwoli ścisłości. ;)

@ S. Leiss – widzę, że lubimy podobne klimaty (mam na myśli Penrose'a, Armstronga i Lobo:)).

 

My typewriter had turned mute as a tomb.

Dzięki Ceterari i balhaj – Wasze propozycje są mi obce, więc na pewno sprawdzę.

Simonsa znam tylko z “Hyperionów” i jakoś wtedy mnie nie uwiódł.

Mieville’a mam na celowniku od jakiegoś czasu, dzięki za przypomnienie o “Dworcu…“.

Z ciekawszych rzeczy to polecam “Peanateme“ Neala Stephensona, ale zastrzegam, że dla grzebiących w semiotyce jest to powieść momentami banalna. Mnie jednak przypadła do gustu, choć myślę, że mogłaby być krótsza – rozumiem prawa rynku, ale nie lubię nadmiernej dłużyzny.

Teraz sięgnąłem po “Bastion“ Kinga, bo słyszałem, że to jego magnum opus. Przeczytamy, zobaczym.

 

My typewriter had turned mute as a tomb.

Trochę off-topicowo, ale poczułem dziwaczny zew…

Czy znacie jakiś rozbudowany artykuł (tylko please – nie to co można znaleźć googlając  i przeczesując pierwszych 500 wyników ;)) lub qusi-naukową kobyłę nt. literatury dark fantasy? Zastrzegam, że nie chodzi mi o sam horror, ale o połączenie fantasy i horroru/opowieści grozy (wiem, że w tym przypadku definicja jest  płynna niczym modernizm Baumana).

Dodatkowo byłbym wdzięczny za polecenie ciekawych twórców z tych klimatów (wyłączając sławy – Lovecrafta, Barkera, K. E. Wagnera, Moorcocka, Rice), a w szczególności Polaków (tu wyłączyłbym Konrada T. Lewandowskiego i Grzędowicza).

My typewriter had turned mute as a tomb.

Dzięki, że zechcieliście przeczytać i skomentować mój tekst. Wasze uwagi są cenne i zastosuję się do nich, gdy będę poprawiał ten tekst i pisał kolejny. :)

Zmieniałem kilka razy opisy, aby zmiścić się w 30.000 znaków i możliwe, że dlatego macie wrażenie chaotyczności. Będę pracował nad tym.

@Finkla – właśnie takich porad potrzebowałem w pierwszej kolejności. Wielkie dzięki!

@śniąca – dzięki za tę uwagę. Uważałem, że nowe określenia lepiej oddadzą kim jest Orael, ale chyba przekombinowałem.

@rooms – Pocahontas to jedna z kluczowych animacji mojego dzieciństwa, ale Górniak nie lubię. ;)

@amboroziak – dzięki za dobre słowo i radę. Następnym razem postaram się o prostszą konstrukcję historii i powściągnę ciągoty do komplikowania kompozycji.

Bardzo proszę, abyście napisali, jeżeli coś jeszcze przyjdzie Wam do głowy.

Mam jedno pytanie.

  1. Czy któryś z bohaterów przypadł Wam do gustu na tyle, że chcielibyście poznać inne jego przygody?

Zdaję sobie sprawę, że jest to krótki tekst, ale bedę wdzięczny za odpowiedź.

Z góry dzięki.

My typewriter had turned mute as a tomb.

Trafiłem przypadkowo na to opowiadanie i wciągnęło mnie niemal od samego początku. Bardzo dobrze opisana fabuła i ciekawy klimat spowodowały, że do końca czytałem z zainteresowaniem. 

Zgadzam się z Eferelin Rand, że zakończenie było nieco słabsze od reszty opowiadania, ale bez dramatu.

Chętnie poczytam inne “piórkowe“ opowiadania z twojej biblioteczki. :)

My typewriter had turned mute as a tomb.

Naskrobałem coś, co ma ponad 30.000 znaków, a jeszcze nie dotarłem do zakończenia i naszła mnie refleksja. Czy 30.000 znaków liczyć ze spacjami? Pytam strategicznie, bo na konkurs jednak napiszę inne opowiadanie, a chciałbym zmieścić się w limicie.

Z góry dzięki za odpowiedź.

My typewriter had turned mute as a tomb.

Dzięki za przywitanie.

@Dzikowy – Dzięki, ale aktualnie nie mogę sobie pozwolić na wystepy publiczne, bo mam sporo pracy i dlatego też wolę sie ograniczyć do słowa pisanego.

@Wiwi – nick jak nick, ale zainteresowało mnie, co miałaś na myśli, pisząc że “mówi sam za siebie”. Rozwiniesz interpretację?

My typewriter had turned mute as a tomb.

Witajcie forumowicze!

Już od jakiegoś czasu siedzę na forum, ale dopiero teraz postanowiłem przyłączyć się do tej terapii grupowej.

Urodziłem się w mieście grzechu aka Łódź. Było to dawno temu, ale dla mnie nie jest to specjalnie istotne.

Fantastykę czytam od dawna. Nową zresztą też.

Uwielbiam piwo – zwłaszcza ciemne.

Uwielbiam czytać – dosłownie wszystko. Od beletrystki po slogany na billboardach. Od Dostojewskiego po Karpyshyna. W zasadzie nie lubię tylko siebie czytać. ;)

Uwielbiam pisać – czy to fikcję literacką, czy też esej naukowy. Dla mnie nie ma lepszej formy medytacji. Zmierzenie się z problemem spoglądając w białą kartkę edytora tekstu to najciekawsze wyzwanie intelektualne.

Gdy czytam nie mam ulubionego gatunku. Gdy piszę tak samo, chociaż najczęściej dryfuję w stronę science fantasy (polski termin fantastyka naukowa nie oddaje dobrze an(g)ielskiego pierwowzoru). Sercem i rozumem jestem fantastą, ale nie dbam o gatunki literackie.

Uwielbiam jeszcze całą masę innych rzeczy, ale nie będę przynudzał.

Nie lubię podziału na pisarzy i grafomanów. Uważam, że pisarz to pojęcie nadrzędne, które odnosi się do kałamarzy wszelkiej literatury faktu lub fikcji, którzy swoimi publikacjami nie roszczą sobie praw do miana naukowców lub filozofów.

Pisarzy dzielę na cztery kategorie – 1. Grafomanów / Grafomanki, 2. Rzemieślników / Rzemiślniczki, 3. Artystów / Artystki + 4. Mistrzów / Mistrzynie Słowa. Siebie lokuję w pierwszej kategorii. W moim przekonaniu znaczna część popularnych obecnie kałamarzy lokuje się w kategorii drugiej. Nie widzę w tym nic złego lub dobrego. Pisanie to interesująca forma aktywności intelektualnej, ale nie ma co się podniecać tym, że ktoś jest "pisarzem".

Przy czym w fantasy & sci-fi od estetyki cenię bardziej oryginalny pomysł, który zainspiruje mnie do czegoś nowego, podsunie rozwiązanie jakiegoś problemu lub skłoni do refleksji. Kwestie stylu są dla mnie drugrzędne.

Z dwóch powodów postanowiłem się przywitać, w konsekwencji być bardziej aktywnym na forum.

Pierwszym powodem jest konkurs z NF w tle. Myślę, że podeślę Wam coś, aby usłyszeć opinie znawców – tzn. wielbicieli fantastyki.

Drugi powód to blog. Od pewnego czasu noszę się z zamiarem założenia blog, który m.in. traktowałby o relacjach nauki i fantastyki. Dlatego też mam pytanie. Czy poza mną jest jeszcze ktoś kogo interesuje taka tematyka?

 

PS

Nie przebrnąłem przez pierwszy tom Harry'ego Pottera.

 

PS II

W Sin City najlepszą knajpą jest Eclipse przy Pietrynie. Zaś dawno temu najlepszym przytułkiem dla fantastów był Dungeon przy 6-go Sierpnia. Rolling Stone już nie ma. Teraz to chyba Z Innej Beczki.

 

Live Long And Prosper

My typewriter had turned mute as a tomb.

Nowa Fantastyka