Profil użytkownika


komentarze: 8, w dziale opowiadań: 7, opowiadania: 6

Ostatnie sto komentarzy

Moja wizja przyszłości jest bardziej pesymistyczna – nikt nie będzie miał emerytur. Ale! Jakby mi dali wybór – płać ZUS lub nie, a dostaniesz albo nie dostaniesz, to bym się bardzo cieszyła… może faktycznie hiperbolizacja tego wyboru mogłaby tak wyglądać, jak opisałeś, troszkę za ostro to oceniłam. Pamiętaj tylko proszę, że nie neguję, że starsze osoby faktycznie mogą mieć podobne sytuacje w przyszłości i nawet teraz, bardziej chodziło mi o to, że jak już system emerytalny padnie, to z hukiem i bez półśrodków. 

Momentami naprawdę śmiać mi się chciało, masz moim zdaniem zdolność do rozśmieszania ludzi :)

Ogólnie w opowiadaniu są lepsze i słabsze momenty, trochę błędów, ale poczucie humoru bohatera mi je wynagrodziło. 

Szkoda tylko, że końcówka nie do śmiechu, chociaż pewnie tak miało być. Ciekawa jestem, jak by wyglądało opowiadanie Twojego autorstwa z mniej drastycznym zakończeniem, za to z ciętą ripostą, w klimacie bardziej radosnym czy przewrotnym. Chętnie poczytam jakieś kolejne przygody twojego miecza na wynajem.

 

Powodzenia :) 

Ojoj… 

Bardzo słaby pomysł i wykonanie. To znaczy, może pomysł nie słaby, bo rozbicie się statku na obcej planecie jest bardzo powszechnym pomysłem, niezbyt odkrywczym, ale jakże wielkie możliwości niosącym. 

Największą wadą tego opowiadania jest brak logiki, realizmu, prawdopodobieństwa i nadmiar naiwności. Lecimy skolonizować planetę, coś idzie nie tak, ale w sumie to i tak lądujemy na jakieś idealnej do zamieszkania “nowej Ziemi”? Ze statku, który pomieścił 400 tyś ludzi (bo przecież tyle ludzi, świetnie wyszkolonych, cennych, wysyła się na zupełnie nieznaną planetę, to naprawdę  realna liczba), zostaje doszczętnie zniszczony przez “mały okruch skalny”. No naprawdę… 

Nie chcę nadmiernie krytykować, sf jest gatunkiem trudnym, bo potrzeba w nim wiedzy i zręczności, żeby częściowy brak wiedzy ukryć. Myślę, że powinieneś się najpierw mocno zastanowić nad aspektami logicznymi i realistycznymi swoich opowiadań. 

Dla doszkolenia się polecam więcej hard sf, mniej Avatara. Ze swoich lektur mogę też polecić “Eden” Lema, jeśli jeszcze nie czytałeś, chociaż może ta nazwa statku to jakieś nawiązanie? 

 

I naprawdę… “kolonistą”, “modyfikacją”? Wiemy jak się odmieniają przez przypadki rzeczowniki w liczbie mnogiej? Reszta błędów mnie nie poraziła aż tak jak ten. 

 

Ciekawe, ciekawe…. bardzo przyjemnie się czytało na koniec wieczoru. Europa mnie zmiażdżyła :) 

Tekst fajny, jego oszczędność może być zaletą, mi brak opisu uczuć nie przeszkadzał, uniknąłeś infantylizmu dzięki temu.

Wizja przyszłości do mnie jednak nie przemawia w żadnym aspekcie, w moim odczuciu nie jest ani w jednym procencie prawdopodobna.

Zabrakło mi zaplecza fantastycznego, bo bez niego to tylko opowiadanie o miłości, jakich wiele niestety, niezbyt odkrywcze i chyba nie aż tak poruszające, jakbym chciała. 

 

Oczywiście powodzenia w dalszym pisaniu, mam nadzieję że jeszcze jakieś Twoje ciekawe teksty poczytam:) 

Gratulacje :) Dukaja i Szostaka bardzo bardzo cenię, więc ich opinie na pewno zachęcą mnie do przeczytania, zapowiada się interesująco. 

Opowiadanie czyta się dobrze, koloryt lokalny na wielki plus, ale zabrakło mi ciekawego zakończenia, jakiejś pointy. 

Pozdrawiam :)

Nowa Fantastyka