- Opowiadanie: masztalski - Napój energetyczny [M2013]

Napój energetyczny [M2013]

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Napój energetyczny [M2013]

Prometeusz dostrzegł w oddali ogromną i bardzo stromą górę. Przyśpieszył chcąc znaleźć się jak najszybciej u celu podróży. Będąc już bardzo blisko zobaczył duży głaz, a po chwili również ludzką postać.

 

– Witaj, Syzyfie – powiedział lądując.

 

Były król spojrzał na niego. Jego wzrok wyrażał rezygnację i zmęczenie.

 

– Witaj – odpowiedział bez entuzjazmu, po czym opierając ręce o głaz z ogromnym wysiłkiem zaczął go pchać w stronę góry.

 

– Przyleciałem do ciebie bo chcę ci pomóc – kontynuował tytan.

 

– Ciekawe jak? – odpowiedział nie przerywając pracy.

 

– Mam specjalny napój, który pomnoży twoje siły.

 

Król stanął najwyraźniej zaintrygowany.

 

– Wykradłeś boski nektar?

 

– Od razu, wykradłeś – oburzył się Prometeusz, a po chwili dodał. – Myślisz, że tylko bogowie potrafią zrobić taki nektar?

 

Syzyf tylko pokiwał głową z powątpiewaniem, tytan nie zrażony mówił dalej.

 

– Przyniosłem napój, który zrobili ludzie.

 

Były król na te słowa ponownie wrócił do pracy. Prometeusz podszedł bliżej, wyciągnął z kieszeni srebrną puszkę z napisem „Tiger” i podał Syzyfowi.

 

– Spróbuj, w końcu czym ryzykujesz?

 

Zapytany spojrzał na specyficzny pojemnik, nigdy w życiu nie widział niczego podobnego. Zaintrygowany wziął go do ręki i spytał z niedowierzaniem.

 

– I to ma mi pomóc?

 

– Mówię ci, spróbuj a sam zobaczysz.

 

Syzyf spoglądał na dziwny przedmiot zastanawiając się co zrobić, po chwili spytał.

 

– Jak to się piję?

 

Prometeusz otworzył puszkę i powiedział.

 

– Pucharu żadnego nie mam, musisz pić z tej dziurki.

 

– No dobrze, niech ci będzie – stwierdził bez zapału, a następnie uniósł pojemnik do ust wypijając całą zawartość.

 

– No i co? – spytał Tytan.

 

Syzyf stał w milczeniu zastanawiając się czy Prometeusz nie zakpił sobie z niego. Po chwili jednak poczuł iż jego serce przyśpieszyło. Wyraźnie odczuł jakąś wewnętrzną energię, jego ciało chciało eksplodować.

 

– Coś się dzieje, rzeczywiście czuję w sobie siłę.

 

– Na co czekasz. Łap ten kamyczek i rzucaj na sam szczyt – Prometeusz kipiał entuzjazmem.

 

Nie musiał dwa razy powtarzać, Syzyf podniósł ogromny głaz, gdyby go upuścił zostałby rozgnieciony jak robak. Tymczasem on bez wysiłku wypchnął ciężar w stronę szczytu. Jednak ku swojemu przerażeniu zobaczył, że głaz zamiast spaść na szczyt góry wznosił się szybko i po chwili zniknął im z oczu.

 

– No i co teraz? Co ja powiem Zeusowi? – krzyknął przerażony.

 

Prometeusz był równie zaskoczony co Syzyf. Zamiast mu odpowiedzieć na pytanie, skwitował krótko – Chyba poleciał na wschód.

Koniec

Komentarze

Zamiast mu odpowiedź powiedział --- to mi się nie podoba.

 

Czyżby reklama Tigera ;)?...

Witaj, dawno Cię tu nie było ;-)

 

Bardzo fajny szorcik. Zanim przejdę do części II, proponuję uzupełnić brakujące przecinki:

"– Witaj, Syzyfie – powiedział lądując obok głazu."

"– Mówię ci, spróbuj, a sam zobaczysz."

"powiedział, a następnie uniósł pojemnik do ust wypijając całą zawartość."

Troszkę niedoróbek ma ten tekścik, co zawsze boli przy szortach.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Dobre, ale są błędy!

 

Prometeusz dostrzegł w oddali ogromną i bardzo stromą górę. Przyśpieszył chcąc znaleźć się jak najszybciej u celu podróży. Będąc już bardzo blisko zobaczył ogromny głaz, a po chwili również ludzką postać.

– Witaj, Syzyfie – powiedział lądując obok głazu.


Były król spojrzał na niego. Jego wzrok wyrażał rezygnacje i zmęczenie. - "rezygnację", zgubiłeś ogonek 


Syzyf tylko pokiwał z powątpiewaniem, tytan nie zrażony mówił dalej. - czym pokiwał? :)


– Przywiozłem napój, który zrobili ludzie. - przywiozłem? a czym on przyjechał?


Za dużo razy pojemnik, i entuzjazm!


Po chwili jednak poczuł iż jego własne serce przyśpieszyło. - "jego własne serce", a czyje inne serce mógł poczuć?


Tymczasem on bez wysiłku wypchnął ciężar w stronę szczytu. - "on" zbędne


Zamiast mu odpowiedź napytanie, powiedział - przeczytaj to zdanie i popraw! 


Jak poprawisz będzie super!

Dzięki Prokoris. mówiąc słowami słynnego skoczka flaszkę Ci muszę postawić:)

pozdrawiam serdecznie

A ja juz po wstepie podejrzewałem, że napoje energetyczne będa tu iały coś do rzeczy. Ale podejrzewałem Red Bulla.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Jestem bystry jak woda w klozecie... Ale jakoś kompletnie nie zwróciłem uwagi na tytuł ;P

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

witaj Fasoletti:)

– I to ma mi pomóc?
– Mówię ci, spróbuj a sam zobaczysz.

Zamiast drugiej kwestii spodziewałem się czegoś w stylu "Heraklesowi pomogło" :D Spodobało mi się, sam jestem fanem mitologii greckiej. 

Nowa Fantastyka