- Opowiadanie: Lechu - Smokowieść

Smokowieść

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Smokowieść

 

 

 

 

Rycerz Evans wchodził po schodach, a na jego twarzy widniał ogromny uśmiech. W dłoni trzymał pognieciony kawałek pergaminu.

 

– Piekielnie głęboka przepaść? Przebyta! – Evans, gęsim piórem, odhaczył na liście pierwszą pozycję. – Ogromny, plujący ogniem smok? Pokonany! Największa wieża zamku? Odnaleziona! No, Evansie! Spisałeś się, nie ma co!

 

Rycerz dotarł do końca schodów i otworzył nieśmiało drzwi. Na wielkim łożu, pod baldachimem, leżała postać. Evans podszedł do łóżka, odsłonił jedwabne zasłony i schylił się ustawiając usta do pocałunku.

 

– Co jest kurwa? – krzyknął wystraszony, gdyż poczuł gęstęgo wąsa nad górną wargą księżniczki.

 

– Parytety kochaneczku, parytety!- odpowiedziała postać wstając z łoża – Na każdą księżniczkę, uwięzioną w zamku, musi przypadać jeden uwięziony książe. Zarządzenie króla. Patrząc na Ciebie dochodzę do wniosku, że nie takie głupie – wąsacz zatrzepotał rzęsami – czas odebrać swoją nagrodę kochaneczku. Czekaj! Dokąd idziesz?!

 

– Położę się i poczekam, aż smok wydobrzeje i mnie zeżre – Evans trzasnął drzwiami komnaty.

 

– Smoczyca rycerzyku, smoczyca. Parytety.

Koniec

Komentarze

Przyjemne c:

Przydałaby się jakaś rycerka, skoro parytety, ale skoro książę wolałby rycerza, to i tak fajnie :) Uśmiechnęłam się, a mój feminizm nie poczuł się urażony, czyli jest ok :)

Bo i też nie było zamariu, aby kogolwiek urażać ;) Grunt to dystans ;)

    "Piekielnie głęboka przepaść? Przebyta! - Evans, gęsim piórem, odchaczył na liście pierwszą pozycję"  

    Jeżeli w bardzo krótkim tekście w trzecim zdaniu wali się bląd orotgraficzny, to lepiej chyba nie brać  się  za pisanie, tylko najpierw za intensywną naukę ortografii.  To podobno portal literacki, a  znajomość ortografii do pisania jest wymogiem najzupelniej podstawowym.  Na końcu  tego zdania należy postawić kropkę.

    Pozdrówko.

 Błąd ortograficzny w trzecim zdaniu krótkiego tekstu? Poprawiony - Lechu odhaczył, klawiszami klawiatury, kolejny element, nad którym musi pracować :)

A tak poważnie, to wstyd mi, że go nie zauważyłem. Mea culpa.

No Evansie!

To niech Autor jeszcze stawia przecinki przy wołaczach. To też ortografia. 

Nie zachwyciło, ale do uśmiechu skłoniło.

Krótkie, zabawne, dobre. O błędach nie piszę, bo sam ich jeszcze mnóstwo robię.

 

Podoba mi się.

Czy Autor już myślał o kolejnych przygodach rycerza Evansa? W zbiurokratyzowanym królestwie z pewnością jest śmiesznie.

 

„…gdyż poczuł gęstęgo wąsa nad górną wargą księżniczki”. –  …gdyż poczuł gęste wąsy nad ustami księżniczki.

Górne wargi sugerują, że do dolnych się zbliżywszy, też mógłby napotkać siurpryzę. ;-)

 

„…księżniczkę, uwiezioną w zamku…” – Literówka.

 

Pozdrawiam.


 

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

regulatorzy: Tak, myślałem. Odpoczywam od pisania cieżkich tekstów. Sądze, że na ten temat,  uda się jeszcze coś nagryzmolić. 

Pozdrawiam.  

Tak, ciężkie teksty potrafią człowieka przygnieś, przytłoczyć, przycisnąć, że ani zipnąć się nie da. Czasami.

Pozdrawiam.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dobre:).

Mastiff

Krótkie i przyjemne ;) Z chęcia poczytam dalsze przygody biednego rycerza w erze parytetów ;]

"Kochaneczku" to też wołacz...

Przyjemnie i zabawnie;)

Super! :)

A kiedy kolejna, dłuższa, cześć przygód rycerza Evansa?

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

Jak się pojawi natchnienie ;)

Dobre! :)

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Przepraszam. naprawdę przepraszam, że napiszę to, co myślę w surowej, nieociosanej formie. ZAJEBISTE!!!!! ( jeszcze raz przepraszam) :P

Nowa Fantastyka