- Opowiadanie: koik80 - Fantastyczne komcie

Fantastyczne komcie

Dla forumowiczów, o forumowiczach, przez forumowicza.

Dyżurni:

Finkla, joseheim, beryl

Oceny

Fantastyczne komcie

Umberto obudził się w najmniejszym z dotychczasowych pokoi, daleko od bogatego Mediolanu, ubogich studentów i zawistnych kolegów po piórze.

Przynajmniej materac nie cuchnie – pomyślał, otwierając oczy.

Tapeta trzymała się ścian, usztywniona zieloną farbą. Mężczyzna powoli odzyskiwał panowanie nad zaspanymi mięśniami. Po godzinie wstał, rozejrzał się i… usiadł.

Białe drzwi z dyktą zamiast ozdobnej szyby; mała półka na książki – bez książek, za to z klapniętym kwiatkiem i stare odrapane biurko z buczącym komputerem pod nim. To wszystko.

Niczego więcej nie potrzeba do pełni szczęścia.

Podszedł do obdrapanego okna.

– O żesz ty! – jęknął i cofnął się do niedalekiej ściany.

Spróbował uspokoić oddech. Od dziecka zmagał się z lękiem wysokości, a widoki z dziesiątego piętra wcale mu w tym nie pomagały. Zapyziała panorama okolicy wgryzła się w przerażony umysł.

– Pieprzone światy równoległe! – warknął. – Pieprzone slumsy!

Wściekał się, ale najbardziej na samego siebie. Przecież to on wymyślał kolejne wyzwania.

– I co to za język! – wrzasnął.

Zamilkł szybko, upomniany sąsiedzkim pukaniem w ścianę.

Niby Gabriel, a świnia – przemknęło pisarzowi przez myśl.

Poprawił okulary, które nagminnie zsuwały się podczas teleportacji. Zapalił papierosa i wyciszył się trochę.

– Znów czuję się jak w L’espressowestchnął, włączając ekran.

Szybkie logowanie na facebooku i oczywiście wiadomość od Marqueza:

– Przed Tobą najtrudniejsze z zadań – przeczytał. – Napiszę krótko: www.fantastyka.pl.

P.s. Powodzenia z językiem polskim… :)

Podpisano: G. J. de la C. G. M.

– Odbiorę ci tego nobla! – syknął i zabrał się do pisania.

Z początku szło jak po grudzie; wzrok drażniły ogonki przy samogłoskach, a w uszach wciąż szeleściło po wstępnym czytaniu.

– Gotowe! – wykrzyknął o poranku, zapisując ostatnie zmiany.

Prawym przyciskiem myszy kliknął w podany przez Marqueza link i wybrał: „Otwórz odnośnik w nowym oknie”.

Ale chamska zieleń! – pomyślał, zabierając się za rejestrację.

Przez chwilę główkował nad nickiem, ale jako uznany semiolog zdecydował się na: JohnLocke i wklepał dziwaczne hasło. A później: umberto@unibo.it; kobieta, żeby było łatwiej; trzydziesty drugi rok; a na koniec przepisał wyświetlone cyfry.

– Poszło! – Z podekscytowania spociły mu się dłonie.

Wszedł w: Opowiadania, otwierając pierwsze z tych, znajdujących się poniżej żółtych kwiatków.

– Dobry ten Kasica! – zachwycił się, a po chwili przeraził. – Na pewno podpieprzy mi piórko.

Zastanawiał się również nad zelowaniem walonków, ale nie miał teraz czasu na naukę. Czuł, że długo tu nie wytrzyma.

Zajrzał jeszcze w komentarze pod tekstem i zbladł. Dość długo nie przełykał śliny.

– Ale mu pocisnęli… – szepnął, biorąc się jednak w garść.

– „ZANIM ZAMIEŚCISZ TEKST – PRZECZYTAJ” – wyróżniało się w kolumnie gerber.

Przeczytał i zamieścił, w ten prosty sposób rozpoczynając kolejną ze swoich literackich karier. Jeszcze wrzucił tylko link na facebooka i poszedł się napić herbaty.

– Niech Gabriel zobaczy, jak się pisze! – ryknął, wyruszając na poszukiwania kuchni.

Nie znosił blokowisk, ciasnych mieszkań i tego całego modernizmu. Od boskiej proporcji do kawalerki na ostatnim piętrze powinna być dłuższa droga.

Zapalił światło w przedpokoju, płosząc tym stado karaluchów. Ze wstrętem przyjrzał się pleśni atakującej ścianę. Prawdopodobnie przed laty oddzielała je od siebie jakaś tapeta. Być może i boazeria, przerobiona na zarodniki.

Wszedł do ciasnej kuchni, powtarzając korytarzowy manewr. Nawet robactwo bało się tutaj zaglądać.

– Ale syf! – jęknął, powstrzymując wymioty.

Na środku gnijącego blatu stał nowy czajnik, a przy nim pudełko herbaty, kilogram cukru i kubek z łyżeczką.

Na kubku napis: café Umberto.

– Dowcipnisie… – mruknął, czekając na wrzątek.

Wrócił do pokoju z parującym naczyniem w dłoni i spojrzał na kanciasty monitor. Czerwony znaczek z białą jedynką pojawił się w lewym górnym rogu ekranu, przezwyciężając wielki błękit.

– Ale Ci pojechali! – przeczytał, a ręce zadrżały mu ze strachu i złości.

Herbata zderzyła się ze ścianą. Tapeta i dywan zajęły się spijaniem ukropu.

– Ty pieprzony dziadzie! – wykrzyknął, wchodząc na fantastykę.

Czerwona gwiazdka mrugała przy opowiadaniu. Nigdy nikomu nie dawała się ignorować.

Przecież dopiero co wrzuciłem! – pomyślał. – Zdążyliby tak szybko przeczytać?

Pierwszy komentarz rozpalił zarośnięte policzki:

– Nie podobało mi się. – napisał niejaki beryllium.

– Trudno…mruknął Umberto do urażonego ego. – Popatrzmy dalej.

Podobało mi się! – skomentowała moniatamtamoniacomatocomiećniepowinna, wprawiając go w nieszczere zakłopotanie.

– Nareszcie ktoś, kto się zna! – wspomógł się okrzykiem zwycięstwa i odświeżył stronę.

Pojawił się nowy komentarz od niejakiego GuerreiroBlueEar:

– Nawet w szkole specjalnej dostałbyś za to pałę. Gorsze to niż nic! Pewnie na konkurs?

Umberto wpatrywał się w te słowa przez parę minut, czytając po kilka razy ze wszystkich stron.

Nawet przestawianie wyrazów nie pomogło.

Zabolało.

– Mógł chociaż dodać pogodnego emota – zdenerwował się mistrz pióra. – Będzie się tu od grafomanów przezywał!

Zaczął krążyć po pokoju w nierównym tempie. Deptał po mokrym dywanie i po materacu. Raz nawet uderzył pięścią w ścianę, od razu doceniając betonowe konstrukcje. Ból fizyczny sprowadził artystę na ziemię.

– Trzeba się jakoś ratować! – pomyślał. – Przecież nie wpuszczą mnie teraz z powrotem!

Kolejne zdania należały do niego:

– Dziękuję wszystkim za komentarze… – wklepywał, kasując po chwili ostatnie słowo. – …za komcie. Mam piętnaście lat i to mój debiut ale Pani się widzi i mamie też bo mówiła że bardzo ładne jak w książkach. – Celowo opuszczał przecinki i wprowadzał chaos. – Napisałam już parę książek ale teraz próbuję się w opowiadaniach.

I czekał, a nie musiał długo. Z opinią nadjechał LwieSerce, wrażliwy na cierpienia niewiast.

– Napisz coś o sobie, bo szukam natchnienia – poprosił, dodając w następnym poście: – Żartowałem, oczywiście. Nie jest źle, jak na taką – pewnie zgrabną – nastolatkę. Pisz więcej! Chętnie poczytam…

JoséHeim napisała, że nic z tego dziełka nie zrozumiała. Zielony znaczek przy nicku zaniepokoił artystę, ale to kolejny z komentatorów wyróżniał się i to nie tylko stylem. Niejaki mc Mąka zaskoczył wszystkich:

– Zaopatruję się w suchą bagietkę do ciachania się po arteriach, torturuję się podłużnym, obżartym, spękanym wurstem, fizys maczam w gorącym budyniu.

– No to utknąłem na dłużej… – westchnął literat, wczytując się w kolejne zarzuty.

– Oklepane! – dodał od siebie konik bez „n”, namawiając autora, by więcej czytał.

Ignorant… – westchnął Umberto, energicznym pociągnięciem za kabel wyłączając feralny komputer.

Forumowicze nie mogli o tym wiedzieć, zbyt zajęci kłótnią o obiecany edytor tekstu. Wkrótce zapomniano o Johnie Locke, a on sięgnął w tym czasie po ostatniego papierosa.

Dłonie mu drżały, ale to nic przy galopującym sercu.

– Dam radę…wyszeptał spowity dymem. – Otworzę własne wydawnictwo.

Telefon komórkowy powiadomił go o multimedialnej wiadomości. Operatorzy nie znali granic.

– No jasne, Gabriel – mruknął, otwierając MMSa.

Ekranik rozbłysnął czerwienią, na której tle pojawiały się kolejne zdania:

„Ustaliliśmy z Pamukiem reguły:

Masz tylko dwa tygodnie, by otrzymać brązowe piórko.

Pozdrawiamy, Mistrzu, życząc połamania klawiatury!

P.s. Ten Pamuk Cię chyba nie lubi.

P.s.2. Podobnie jak Andy Nimmo…”

Umberto zemdlał, a wieczorem napisał wspaniałe cv i rozpoczął poszukiwania pracy.

Koniec

Komentarze

Opek ze specjalną dedykacją dla Marcina Kasicy, który spotkał się z… różnorodnym odbiorem konkursowego opowiadanka i dla Ochy, którą wprowadziłem w błąd wieloznacznym komciem.
I dla wszystkich forumowiczów.

Wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń jest zamierzone, ale mam nadzieję, że nikt się nie obrazi. Jakby co, to usunę odpowiednie fragmenty.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

To jednak gdzieś to wydał? :)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Bardzo dziękuję. Ale ja też żartowałam !!! No, przynajmniej trochę, tak na wszelki wypadek. moniatamtamoniacomatocomiećniepowinna - hahaha, sorki, Maja, ale ja też mam takie skojarzenia :).

Świetnie się czytało:))). Biedny Umberto.

Brak mi słów! Mistrzostwo świata :) I to zdjęcie na początku! Konik80(bez n) - Doskonały literacki galop!!! Dzięki za ten tekst i dedykację - drukuje sobie na pamiątkę!

No to keep smiling moi drodzy; dziękuję za poświęcony czas. :)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

"moniatamtamoniacomatocomiećniepowinna" -  perełka! :)

Koniku bez n, nie ma za co dziękować, bo to nie był czas poświęcony, tylko miło spędzony :)

Świetne, uśmiałam się z łezką w oku. :)

Bo zakłopotam się iście "nieszczerze" :)
Dzięksik. Łezka to moja największa nagroda.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

A to mi pojechałeś ; P

 

Zabawne.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Do wszystkich zainteresowanych: uważam, że joseheim rozumie więcej, niż my wszyscy razem wzięci. :)

I stąd ten niewybredny żarcik.

Cieszę się, żę zajrzałaś.

Do opka wybrałem moich ulubionych forumowiczów.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Nie podobało mi się.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

(Rumieni się)

 

Lubię takie koncepcje, wiesz? Niegdyś bodajże Ryszard napisał króciaka dotyczącego użytkowników... Może ktoś jeszcze, nie wiem, ale podobne inicjatywy są niezwykle sympatyczne ; ) Dziękuję za uwiecznienie ; D

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

:)

A na beryla czekałem!

Macie link do króciaka Ryszarda?

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Było takich tekstów kilka, ale przyznam, że ten wyszedł w porównaniu bardzo dobrze : )
Kiedyś ktoś napisał opowiadanie o użytkownikach, ale takie bezpłciowe, gdzie właściwie można było podstawić dowolny nick pod dowolną postać ; P

A tu Meksyk, zainspirowany spotkaniem nowofantastycznym, na które ja... no, to się sami przekonacie:
Artefakt meksico

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Jak widać sławne nazwisko to za mało, żeby błysnąc na portalu :):)

Zajrzałem do Meksico i do Ryszarda. Podobało mi się. :)
Dziękuję za linki.
@homar: Szczególnie w debiucie! :)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Heh! :)) Luz. Mój nik jest z przeszłością, dlatego go używam. I tak, tak miał się kojarzyć. I tak, Kasica wyrwie Ci piórko. I tak, Joseheim rozumie bardzo dużo. Zabrakło tylko Rogera i Pani Regulator.

Roger jest... :)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

GuerreiroBlueEar : P

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

a można się dopytać, który to...? Widocznie coś bywam tępą pietnastką. U mnie to nie zamierzone... niestety.

Dziękuję Joseheim! Sto procent prawdy. Wiedziałaś o co chciałam zapytać jeszcze zanim zapytałam.

; D

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

A regulatorzy zasłużyła na osobne opowiadanko, ale to z czasem (jak się podszkolę) bo wiadomo, że suchej nitki na nim nie zostawi :D

To jeszcze Ryszard został...

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

A myślałem, że Jose tylko mnie czyta w myślach...

Majatmajaja - ja tam kojarzę Cię głownie jako "majaja". Wybacz ;)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Roger i Maja - czytając o nich płakałem. Rządzisz.

Sorry, taki mamy klimat.

I tak o to Maja stała się pierwszą feministką. Spoko:p A. Dla ciekawostki dodam, że Ty mi się od samego początku kojarzyłeś z psem. Mój kundel wabi się beryl. Każdy dzierży własny Krzyż.

I zrobiło się miło.

Sorry, taki mamy klimat.

Oj nie, nie! To bynajmniej nie jest zła rzecz.

Skąd pomysł na takie skrzywdzenie psa?
Ale zgaduję, że jak każdy beryl, tak i kundel jest bardzo miły.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Wujek załatwił nam psiaka - a On uwielbia chemię. Tak, bardzo miły, jest rozczulający.

Rocczulający? Beryl? :)
Świat schodzi na psy...

Dzięki Set.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Ej! Koik! Beryle są wporzo. :)

Na karmę nie narzeka? Nie mówi że muu się miska nie podoba? wW wigilię gdy zwierzeta mówią ludzkim głosem nie przysolił przy stole jakąś ciętą ripostą?? ;))

Szczekliwy i upierdliwy czy potulny słodziak? :) Warczy, gdy piszesz? :)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

:-)  W pierścionkach oraz inszych ozdabiaczach.  :-)

Heh oj widzę, że coś ludzie uaktywniają się na słowo "beryl" Nie narzeka, bo karmy nie dostaje. Ma porządne jedzonko. Może po prostu nie docenia go, bo nigdy nie próbował karmy? W wigilię jest nader spokojny. Słyszymy wiele miłych słów. Co do warczenia, zdarza mu się, ale wbrew pozorom to dobry, kochający i szanujący ludzi psiak. Tylko Wy Go jeszcze nie znacie...

To chyba ostatni wpis…  

Moja klawiatura ulega zniszczeniu przez zalanie...

 

Po łzach, które pociekły mi z radości, że przeczytałam takie fajne  opowiadanie, ochłonąwszy nieco, przeszłam do komentarzy. Jaka ta majatmajaja jest miła – ucieszyłam się i znów uroniłam kilka łez, ze wzruszenia. A kiedy przeczytałam koika80„…regulatorzy zasłużyła na osobne opowiadanko…”, już nie mogłam się powstrzymać. Rozkleiłam się zupełnie i jest mi tak miło, że miło mi tak. Nawet sobie nie wyobrażacie, jak. Dzięki!

 

Czy klawiatura, jeśli wyschnie, będzie jeszcze zdolna do pracy, czy musi iść na rentę jako niepełnosprawna?

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Zależy od składu chemicznego oraz ilości Twoich łez wzruszenia.

Łez jest dużo, nie znam ich składu chemicznego, ale są słodkie, bo to łzy radości. Teraz się boje, że jeśli wszystko wyschnie, klawisze się poprzylepiają do tych gniazdek, w których siedzą.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

I wybieraj się tu człowieku na urlop. Zostałem wyciągnięty z zasp pościeli, jak to uroczo wymyśliła R. I to wcale nie odkryty i nie zasypany. Marku, zwolnij troch

ę, bo dostaję zadyszki. Moi drodzy, ja już was nie ogarniam. Nie daję rady. Pozdrawiam. Jeszcze mam trzy dni urlopu...

Tak, cukier lepi... Myjka ciśnieniowa, 5% detergentu, 2,5 bara na wylocie dyszy, pięć minut wystarczy. Po umyciu zmienić klawiaturę na nową.

Moment. Znaczy, że niby nie jestem miły i rozczulający, a raczej na odwrót?

Czuję się skrzywdzony Waszymi opiniami ; ( Kto wie, może nawet zaleję sobie klawiaturę, podobnie jak Regulatorzy, łzami.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Menszczyźni nie płacą. Tego, płaczą...

Nie wiem jak menszczyźni, ale "mężczyźni nie płacą" całkiem mi się podoba ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

No, no, no. Jak nie będziesz płacił, to możesz zacząć narzekać na karmę... ; P

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

I już mu się nie podoba... :)
Klawiatury są tanie, gorzej jak zalejecie laptopa.
Odpoczywaj Ryszardzie, a ja zwolnię za miesiąc, też na urlopie.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Jose, zupełnie nie zrozumiałem aluzji : )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Dziękuję Adamie. Niniejszym donoszę, że klawiatura działa jak nigdy. Gdy tylko zobaczyła rzeczoną dyszę, wydyszała, że dokona aktu samooczyszczenia. I tak uczyniła.  

Majatmajaju, jestem przerażona Twoim wujkiem, który załatwił Wam psiaka. Ponieważ piszesz, że uwielbia chemię, rozumiem, że wujek psiaka otruł. Mam tylko nadzieję, że psiak nie cierpiał… Nie rozumiem ostatniego zdania. Czy dopiero po przeniesieniu się psiaka do Krainy Wielkiej Kości, uświadomiłaś sobie jego miły i rozczulający charakter? Czy psiak jest może wypchany, jak pies Smutek w powieści  J.Irvinga „Hotel New Hampshire”? Czy, o tym nawet nie chcę myśleć, wujka cechują te walory?

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Regulatorzy, jak widzę, w formie :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Pani Regulator: Pies jak najbardziej żywy. Nie wypychany. Okaz zdrowia i radości. Dodam także, że całkiem inteligentny z niego zwierzak.

Odnośnie wujka: jest księdzem - miłosiernym (darował życie Berylowi), zaradnym (dobrze gospodaruje dobrami - tak jak i Beryllium swoim przydziałem jedzenia), cudotwórcą ( stworzył go jedynie z Be). Truć go nie zamierza. Z tego co mi wiadomo. Chyba, że doda czegoś do opłatka, albo wielkanocnego jajka. A co do powieści J.Irvinga: nie czytałam, nie znam (może wstyd się przyznać), ale jeszcze całe życie przede mną. Nadrobię! Pies jeszcze może się stać książkowym psem...

A ja myślałem, że to psiak uwielbia chemię... ;)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Nie, nie lubi. Tak jak jego pani.

Zauważyłem, że jeszcze jeden z bohaterów opka się nie ujawnił, ale on zajętym człowiekiem jest... :)
A trudnym do sparafrazowania...
Chemii nikt nie lubi, dopóki nie wyjdzie poza teorię (i nie chodzi mi o wciąganie dragów):)
Mnie na studiach przekonali (trochę na siłę).

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Berylu, istotnie, rozpiera mnie energia jakaś, taka chyba przedwiosenna.

 

Majatmajaju, kamień spadł mi z pozawałowego serca. Ucałuj swojego Beryla i nie martw się, że jakiejś książki jeszcze nie przeczytałaś. Bez wstydu przyznam, że kiedy byłam w Twoim wieku, też nie znałam „Hotelu New Hampshire”, może dlatego, że Irving napisał to znacznie później…

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Rozumiem, że idzie Pani jak burza z nowościami i nie nowościami książkowymi:) Nowy Wędrowycz już przeczytany, wartościowe lektury skończone. I bardzo dobrze! Niechaj przybywają!

Co do chemii Koik. Z góry Ci współczuję. Choć nie. W sumie zazdroszczę oświecenia. Takie spada tylko na wybranych! A może człowiek niemożliwy do podrobienia jeszcze tego nie przeczytał. Przyznam się szczerze, że gdyby nie Pan Marcin, też nie daję głowy, że byłoby mi dane to przeczytać. A ominąć takie też szkoda...

majatmajaju, przestań, proszę, z tą obcą mi panią. "Pani Regulator" - zobacz jak do wygląda. Musisz przyznać, że, za przeproszeniem, do dupy. ;-)
Pozdrawiam.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

A więc Regulatorzy, Maja. Maja, Regulatorzy!

Bardzo się cieszę, Maju.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

A cieszyłem się, że brak wulgaryzmów i hejtowania w komentarzach...:)
Brawo Regulatorzy! Brawo! ;)

A prof. Jarczewski (nawracacz chemiczny) na pierwszym wykładzie opowiedział o wielkiej ściemie z globalnym ociepleniem, a na drugim połączył wodór z tlenem... Wystarczyło (choć mógłbyć to odpowiednio trzeci i siódmy wykład..., nieważne; po tym jak pierdykło zacząłem chodzić regularnie!):)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Oto jak głód wiedzy można połączyć z chęcią doświadczania atrakcji. Budujące. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dla mnie budujące; gorzej z tymi, co siedzieli w pierwszych rzędach... :)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Żeby coś zbudować, trzeba najpierw zniszczyć... Ja tam im zazdroszczę.

Ci, co pchają się do pierwszych rzędów, są podobni tym, którzy z prezydentem lubią latać… ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

No nie! A teraz z polityką wyjeżdża! (A nawet wyleciała...)

Obejrzałem dokument, choć ponoć są conajmniej dwa. :)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Toż to wypadek nie mógł być. Za bardzo Putin wojował przez poprzednią kadencje. Pfff. - Przepraaszaam. Nie mogłam się powstrzymać.

Koiko. Stoi sobie na półeczce. Patrzy się... Czuję się jak prawdziwa, ksenofobiczna młoda.;/

OK. Przegięłam. Nie chciałam o polityce, dlatego w miejsce prezydenta, proponuję innego ptaka - sekretarza, wężojadem zwanego. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Wyemigrowałem przeszło sześć lat temu (a i wcześniej zdarzało mi się ojczyznę na dłużej opuszczać) i zauważyłem, że ten cały świat tak jakoś mniej się Polską interesuje, niż to się "z wewnątrz" wydaje. Ba, nawet większość "zwykłych" ludzi nie wie, gdzie to ustrojstwo na mapie leży...
Poza tym w krajach wielokulturowych (brzmi to ładnie, ale wiemy o co chodzi...) jak ognia unika sie dysput politycznych i religijnych.
Raczej nie spotkasz się z czyms w stylu:

- Cześć, jak masz na imię?

- Cześć, Ania. Ale nam zabili prezydenta! :)
Nie wiem jak to tam było, ale w pozakatastroficzne gdybanie nie daję się wciągać. Czasem wystarczy ludzi ze sobą skłócić; nie trzeba zestrzeliwać.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Ojej, koiku, to Ty w wydaleniu gdzieś przebywasz dalekim! Czy dobrze Ci tam, aby? ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

The end. :) Bo komentarzy będzie więcej, niż przy opowiadaniu Marcina...! Polityka polityką. Fantastyka fantastyką. Choć do siebie podobne, jedne cieszą, drugie nie specjalnie.

Żyje się tak wydalonym... :) Dobrze mi tak! ;)

Opek był dla Marcina, to i komci dużo.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Maju, to wątek koika, ale dzięki za przypomnienie, że są jeszcze inne konkursy i inni Autorzy. :-) 

Pędzę nadrabiać zaległości!

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Przepraszam, przeraszam. Nie chciałam, by zabrzmiało niegrzecznie! Chodziło o politykę. :)

Dobra, dobra... :[

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Heh, poważnie. Przepraszam.;/ Znowu palnałam głupotę. Chodziło mi TYLKO o politykę. Oj Maja, Maja...

Nie przepraszaj. Nieładnie tak znikąd z polityką wylatywać, oj nieładnie.
Na rozmowy o polityce to jest tradycyjne miejsce przy stole, a nie na portalu dotyczącym fantastyki ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

I tak: Koiko, Regulatorzy. Pseplasam.

Nic się nie stało, Maju; sam wolę opki Marcina. :)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Spadł mi kamień z serca... :)

To już dwa kamienie z dwóch serc spadły dzisiaj. Mnie jest lżej, a Tobie Maju? ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Oj, i to jak :)

I już po G. J. de la C. G. M. :(

Sorry, taki mamy klimat.

Uśmiałem się :)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

@Seth – niestety ;/

@ Fiszka – i o to chodziło ;) Jakiś czas temu skrobnięte, ale pamiętam, że miałem niezły ubaw pisząc tę humoreskę. Dzięki.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Nowa Fantastyka