- Opowiadanie: mirekowski - Rozpustnica (Wojna płci)

Rozpustnica (Wojna płci)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Rozpustnica (Wojna płci)

 

 

– Adameusie, podaj mi lusterko – spojrzałam na wysokiego niewolnika umięśnionego niczym bóstwo. Wcale nie miałam ochoty oglądać swojej trójkątnej, otoczonej złotymi lokami,których nienawidziłam, twarzy. Jedyne, czego w tej chwili pragnęłam, to poczuć zapach wonnych olejków którymi niewolnicy tatusia musieli nacierać się każdego ranka. Zobaczyć pracujące pod skórą Adameusa mięśnie i poczuć to miłe ciepło ogarniające ciało,a zwłaszcza zakazane dla wielu okolice.

Oczywiście mogłabym gdybym nie bała się złamać danego ojcu słowa -mieć go każdego wieczoru. Uprawiać z nim rożne rodzaje fizycznej miłości. Taka byłam zepsuta i rozpieszczona. Niestety mój osobisty służący, z woli tatusia, był zakazanym owocem młodocianej miłości.

Z racji urodzenia miałam niewolników na pęczki. Od dziecka nie musiałam nawet czesać włosów. Od tego miałam starzejącą Sajirę, przy kąpieli pomagała gruba Erja, a stary Destor usługiwał przy stole. Jednak to Adameuswykształcony Erdańczyk – sprzedany tatusiowi za ogromną sumę miał uczyć mnie etyki, języków obcych, astronomii, algebry. Spędzać ze mną całe dnie.

Długie, starannie wypielęgnowane paznokcie musnęły przedramię Adameusa.

– Pani, wybacz, nie chciałem ciebie dotknąć.

Uśmiechnęłam się szeroko widząc zmieszanie w szkarłatnych oczach. Podniecało mnie to. Bardzo.

– Ty może, nie chciałeś, ale ja tak. Chcę byś mnie wziął tu, na tej zimnej posadzce. Wiesz o tym?

Adameus skinął głową.

– Zdaję sobie sprawę z twych pragnień, pani…

– Wiesz, że mogłabym wydać ci rozkaz? Postąpić wbrew woli ojca?

Kolejne skinięcie głową sprawiło, że podniecenie stało się silniejsze, niż z początku.

– Tym samym, skazałabyś mnie na śmierć, pani.

– Sam kiedyś powiedziałeś, że ludzie, nawet ci wolni, naprawdę wolni są dopiero po śmierci. Sprawdzimy czy to powiedzenie faktycznie jest prawdziwe? Wiem, co zaraz powiesz. Tatuś zakazał chodzenia do łóżka z niewolnikami, choć sam robi to każdej nocy. A ja, już nie jestem dzieckiem, Adameusie. Nie jestem nim od roku. I mam swoje potrzeby. Powiedz, czemu nie miałabym skazać ciebie na śmierć,samej mając przed tem trochę przyjemności? – Mrugnęłam jednoznacznie. Widząc rumieńce na policzkach Adameusa, poczułam przemiły chłód rozpływający od brzuchu na całe ciało. Na gładkiej skórze poczułam gęsią skórkę. To, i widok starszego o dziesięć lat mężczyzny, zawstydzonego niczym chłopaczek przyłapany na podglądaniu wiejskich bab kąpiących się w rzece sprawiał, że byłam boginią, władczynią ludzkich żyć.

– Dobrze, już nie rysuj wzrokiem posadzki. Spójrz na mnie.

Adameus podniósł głowę. Te błagające spojrzenie sprawiło, że słowa same wypłynęły z pełnych, pomalowanych na modną czerń ust.

– Ściągaj co masz na sobie i pocałuj mnie.

Nie posłuchał. Stał i gapił się przerażonym wzrokiem nie wiedząc, zapewne, co ma uczynić. Ach, jak kochałam takie zabawy. Z jednej strony obawa o własne życie, z drugiej przymus wykonania rozkazu. Mając takie możliwości, nie raz musiałam walczyć z boskimi pokusami. A im byłam starsza, tym stawały się one silniejsze. Ta walka w jego oczach podnieciła mnie tak, że ledwie powstrzymywałam się od zrobienia tego, co mężczyzna i kobieta winni robić każdego dnia.

– Pani…

– Masz robić co każę!

Posłuszny, wolno podszedł do mnie ściągając opaskę zakrywającą mniejniż powinna. Stanął przede mną nagi. No, choć widziałam to „bogactwo” nie raz, widok tak potężnego przyrodzenia, zawsze zapierał mi dech w piersiach.

Widziałam przerażenie w szkarłatnych oczach. Szybki oddech człowieka pewnego rychłej śmierci, z rąk ukrytych w tajemnych nieckach strażników.

– Pani, błagam…

– Błagać to ja cie będę… Byś nie przestawał. – Zsunęłam z ramion jedwabną tunikę.– Dotknij moich piersi, Adameusie. To rozkaz, nie prośba. Nie tak!

Chwyciłam potężne dłonie i położyłam na biuście. Zaczęłam wolno ugniatać, delektując się każdym ruchem drżących ze strachu rąk.

– Nie martw się strażnikami. Odprawiłam ich jakiś czas temu.

– Pani, a rozkaz twego ojca? – Spytał przerywając pieszczoty.

– Teraz to ja rozkazuje. Mnie masz słuchać. Jesteś moim niewolnikiem, służącym i moją zabawką. – Na podkreślenie tych słów chwyciłam jego dłoń, wsunęłam między nogi. I jęknęłam z natychmiastowej rozkoszy, gdy palce niewolnika musnęły ten mały, tak bardzo wrażliwy punkcik. Cudowne ciepło rozlało się po ciele, wprawiając mięśnie w delikatne z początku drżenie.

Delikatnie chwyciłam wygięty ku górze oręż.

– Od dawna podziwiam twój Feren, Adameusie. Tak ogromny, że rozerwie mnie od środka. – Zażartowałam poruszając dłonią w górę i w dół. Wiedziałam, że mam go w garści i teraz chwile dzielą mnie od niesamowitych przyjemności.

Musiał zrozumieć, że nie wywinie się od wypełnienia mnie i rozkazu bo jednym szarpnięciem zerwał aksamitną sukienkę. Pchnął na puszyste poduszki i położył się obok.

-Nie tak od razu, kochasiu. Nie jedno słyszałam o erdańskich umiejętnościach. – puściłam oko.

Zrozumiał moje intencje bo wolno, całując mnie po szyi, ramionach, piersiach i brzuchu dotarł między moje nogi. Gdy tylko poczułam jak ciepły język, delikatnie zaczyna dawać najwspanialszą rozkosz, wygięłam plecy w łuk jęcząc na całe gardło.

Nie bałam się, że ktoś usłyszy. W pałacu nie jedno można było zobaczyć, a jeszcze więcej usłyszeć. Mieszkańcy z pewnością nawykli do jęków i westchnień wypełniających mury każdego dnia.

– Tak, właśnie tak. Jesteś cudowny! – Słowa, westchnięcia i jęki przepełnione ekstazą, niosły się po komnacie, wylatywały przez ogromne okna, cichnąc dopiero na dziedzińcu.

Huk otwieranych kopniakiem drzwi rozbrzmiał niczym grzmot. Zerwałam się z sofy kopiąc przy okazji kochanka w brodę. Porwałam leżącą na posadzce tunikę próbując okryć nagie ciało przed pełnym złości wzrokiem ojca.

– Tatusiu, ja…

– Milcz, Safiro! Adameusie, poczekaj na zewnątrz! A ty, mała ladacznico, teraz poznasz mój gniew.

Na wskroś przerażona patrzyłam jak mój kochanek znika za drzwiami. W głowie wyobrażałam sobie setki kar, jakie wymyśli ojciec za złamanie danego mu słowa. Baron Skallander ven Horstinger nie należał do ludzi łagodnych z natury. Porywczy charakter taty znało wielu służących, a ja miałam się dopiero przekonać na własnej skórze, co znaczy ojcowski gniew.

– Jestem tobą rozczarowany…

– Przepraszam, ojcze…

– Nie przerywaj mi! – Baron walnął pięścią w stolik. – Zawiodłem się na tobie. A najbardziej zawiodłem sam siebie. Myślałem, że ciebie znam. A tu, jak mogłem się tak pomylić?

Zanosiło się na kolejne, długie niczym zimowe wieczory, kazanie, gdzie ojciec prowadzi monolog, a ja słyszę tylko bla, bla, bla.

– Stało się. Złamałaś dane mi słowo. Drugi raz.

Dobrze pamiętałam pierwszy, gdy zakazano mi wchodzić po zmierzchu do komnat rodziców. W ten sposób nakryłam ojca z niewolnicą. Od razu pobiegłam do sypialni matki, gdzie zastałam podobną sytuację. Jak więc mogli oczekiwać, że będę żyć w cnocie, skoro sami dawali mi taki przykład?

– Adameusie, wejdź. – Rozkazał patrząc wzrokiem z którego nie wiele mogłam odczytać. Lśniła tam złość i coś jeszcze. – Moja córka złamała dane mi słowo, ale nie obwiniam ciebie. Winię ją i poniesie karę na jaką zasługuje. Widzisz, skarbie. – Ojciec wstał z fotela. – Mógłbym wygarbować ci skórę nahajem, trzymać o chlebie i wodzie przez rok, ale to cie nie nauczy przestrzegania zasad. Posłuszeństwo, córko, to rzecz nabyta. A ty, czy chcesz czy nie, nauczysz się tego w jeden sposób. Adameusie, Safira jest twoją niewolnicą na trzydzieści dni.

– Nie! – zerwałam się z sofy. – Nie możesz mi tego zrobić. Jestem twoją córką! Na bogów, ojcze. To nie ludzkie.

W odpowiedzi usłyszałam trzaśnięcie drzwiami.

Mirosław Kulasiński

 

Koniec

Komentarze

Poprawiajcie, póki czas.  

ojcze!To nie ludzkie! --- spacja i razem  

wzrokiem z którego --- przecinek  

W ten sposób nakryłam ojca z niewolnicą. Od razu pobiegłam do sypialni matki, gdzie zastałam identyczną sytuację. --- identyczną, czyli matka plus niewolnica? Owszem, może być, ale warto stwierdzic to wprost  

wieczory kazanie  --- przecinek  

bla,bla, --- spacja  

.. i tak dalej... Znów się pospieszyłeś?

    Nadal bez nowego edytora. Im Westen ohne Neues.  A drzwi  nie mogą trzasnąć głucho ---  pojęcie "trzasnąc" to wyklucza. 

Nie stawia się spacji po i przed znakiem nawiasu - mówię tu o tagu (Wojna Płci).

Roger, to nie miejsce na Twoje narzekania, idź załóż własny temat i tam wylewaj swoje żale, nie pod opowiadaniami.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Rozumiem, że na pierwszych trzech stronach rażących błędów nie ma? Bo to co mi napisałeś Adamie, występuje pod koniec. Wersja ta, według moich obliczeń , do wersja 1.6, ale i tak sam, nie jestem w stanie znaleźć wszystkich błędów. Stąd te, które znajdziecie. A odpowczywałem od tekstu całe dwa dni. 

Poprawione, więcej nie poprawiam. Albo się nadaje, albo nie. Już mam dość tej stałej korekty, bo ja błędów nie zauważam, moja dziewczyna też ich nie widzi i inne osoby które to czytały, też nie wychwyciły żadnych błędów. Najwyżej nie zajmę żadnego miejsca, najważniejsze by wam się podobało. 

Czy wam sam proces twórczy zdaje się najłatwieszą rzeczą podczas pisania, a korekta doprowadza was do wściekłości? Osoboście mam dość stałego czytania tego samego i szukania błędów. Męczę się tym, wolę pisać, pisać i pisać. :(

Popraw ten tytuł!
Opowiadania sam nie czytałem jeszcze, to przede wszystkim rola Joseheim, ale może zajrzę.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

ak dla mnie jest lepiej niż poprzednio. W sensie fabuły. Takie zakończenie dużo bardziej do mnie przemawia. Co do odpoczywania od tekstu, ja zazwyczaj odpoczywam dwa tygodnie. Po takim czasie patrzy się na tekst zupełnie inaczej. I pewnie, że każdy by wolał pisać, pisać i pisać, ale niestety, trzeba trochę się jednak pomęczyć nad własnymi tekstami, żeby doprowadzić je do perfekcji (albo przynajmniej do poziomu czytalności ;)).

 

PS: Rogerze z całym szacunkiem, ale to już któryś tekst, pod którym zauważasz, że edytor się nie zmienił. Rozumiem, że chcesz wywołać jakieś poruszenie, ale to naprawdę zaczyna drażnić. I to zwykłych użytkowników.

Dopiero czwarty tekst. A co, edytor się zmienił? Nie zuwazyłem.

Fajny tekst. podoba mi się pomysł i sposób pokazania kobiecej natury, choć trochę mi się kłóci wiek dziewczyny, z tą jej postawą: stanowczością, śmiałością i butnym dialogiem, który prowadziła w stosunku do niewolnika. W pewnym momencie miałam wrażenie jakbym czytała o starej matronie, która wie czego się domaga, a nie o dziewicy podglądającej tylko rodziców. Chyba, ze błędnie zinterpretowałam wiek bohaterki , która stwierdziła, ze nie jest już dzieckiem.

Berylu, zwracasz komuś uwagę, a sam piszesz kilka postów przyznając, ze opka nie czytałeś???

który prowadziła z niewolnikiem... "w stosunku do niewolnika"- tekst jak widać działa :D

pozdrawiam :)

Pokazałem kilka błędów z końca tekstu, bo, rzecz oczywista, tam skończyłem czytać. Pokazałem dla przykładu, żebyś wiedział, jakich poszukiwać.  

Bez urazy, ale przy podejściu do korekty takim, jakie prezentujesz, długo jeszcze nie stworzysz niczego "czystego". Ja wiem, ja rozumiem, to wkurza, to męczy --- ale to jest potrzebne, Kolego, potrzebne. Więc bez emocji, i nie na drugi dzień... Pisujemy o tym do znudzenia: pospiech jest wskazany przy łapaniu pcheł i przy biegunce, a nie przy sprawdzaniu i wrzucaniu tekstów na stronę... Kto Ciebie poganiał? Sąsiad z bejsbolem?  

=============  

Zgadzam się w pełni z Kaelem, że teraz całość prezentuje się fabularnie dużo, dużo lepiej.

- Pani, wybacz, nie chciałem ciebie dotknąć. ...jej dotknąć(?) skoro zwraca się per pani to chyba należy utrzymać przyjętą formę.

Czy można spodziewać się ciągu dalszego?

Roger, edytor się nie zmienił, ale Twoje głupie narzekanie pod opowiadaniami osób, które są zwykłymi użytkownikami nic Ci nie pomogą.
Zatem, napij się melisy i oszczędzaj klawiaturę.

Mirekowski, zgadzam się z Adamem. Pisanie to nie bajka. Tekst musi swoje przeleżeć. Jak skończysz pisać, to nie zaglądaj do niego w ogóle przez jakiś czas. Nawet niech będzie to tydzień, jeśli nie jest to długie dzieło. A przede wszystkim zwracaj uwagę na błędy, które są Ci wytykane i dbaj o to, żeby przy kolejnym tekście ich nie popełnić.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

:) Rozumiem, co chcecie mi przekazać i zastosuję tę radę jak wiele innych których mi udzieliliście. Za co jestem bardzo wdzieczny. To, czy opowiadanie wygra konkurs, czy nie, schodzi teraz na drugi plan. Najważniejsze, że wam się podoba fabularnie, co odbieram jako komplement. Faktycznie pospieszyłem się z zamieszczeniem Rozpstnicy. A korekty ninawidzę bo nawet jak ja nie widzę błędów, to inni je zauważają i wkurzam się sam na siebie. Na szczęście znalazłem inną książkę z zasadami pisowni i zabieram się do lektury. Dziękuję wam wszystkim za miłe słowa. Życzę sukcesów literackich i samych bestsselerów. :) 

Konkurs nie jest w żaden sposób przesądzony, bo pamiętaj, że obok porawności i tego, by opowiadanie było ciekawe, głównym wymogiem jest wczucie się w płeć przeciwną : ) Dziękujemy za wzięcie udziału ; )
Życzę wytrwałości w dążeniu do poprawy i pozdrawiam!

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Jako, że według mnie fabuły tu brak, fabularnie tekst leży. Córka chcą zrobić na złość ojcu puszcza sie z niewolnikiem? Intryga po byku. Ale nie przejmuj się. Są tu tacy, co piszą gorzej.

pozdrawiam

@ przebłysk: Pani, wybacz, nie chciałem cię dotknąć jest, moim zdaniem, poprawne. Gdyby było: Pani raczy wybaczyć, to wtedy owszem:nie chciałem jej dotknąć.

 

Goran oczywiście ma rację. ---Wybacz ni, o pani --- pasuje do stylizowanych tekstów. Mirek, ja zauważam poprawę.

    Drogi berylu, z niekłamaną przyjemnością przyznaje, że masz trochę racji. Zapomniałem dopisać, że tekst dzięki nadal funkcjonującemu edytorowi wizualnie wygląda źle,  a nawet badziewie  – bo tak właśnie wygląda I zapomniałem dopisać, że nie jest to bynajmniej wina autora, tylko nadal funkcjonującego edytora. Uo się już nie powtórzy.

    I nie jest to narzekanie – to jest uwaga krytyczna. I mam do niej prawo, bo też jestem zwykłym użytkownikiem portalu.  

    Nie rozumiem Twojej irytacji. Rozwiązanie problemu jest proste jak konstrukcja cepa – jako członek Loży NF spowoduj jak najszybsze zainstalowanie nowego edytora.

    I wtedy zniknie powód narzekań zwykłego użytkownika portalu, czyli RogeraRedeye.

     Pozdrówko.

 

P

opieram Rogera w całej rozciągłości. Pozdrawiam, drugi zwykły użytkownik.

Mirekowski, inne osoby zauważyły błędy, których nie poprawiłeś, więc...

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

A może oni lubią Cię (rogerze) wk...wować?

Opowiadanie w wersji 1.6 jest lepsze, ale w tym tempie, przy wersji 1.34 powinno być dobrze... :)
Korekta z czasem przestanie być dla Ciebie aż taką bolączką, choć nigdy nie będzie czystą przyjemnością (choć dla mnie kasowanie byków nie jest katorgą; gorzej, gdyby ujrzały światło dzienne...:))
Zobaczysz, pół roku i zaczniesz błagać dj jajko o usunięcie pierwszych z opowiadań. Po roku spróbujesz go przekupić. :)
3mam kciuki.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Roger, narzekanie pod każdym tekstem i wątkiem, jaki widzisz, nie przyspieszy zmian. Autorzy tychże tekstów i wątków oraz komentujący nie mają wpływu na to, kiedy owe zmiany się pojawią. I Loża też nie ma. Marudzeniem tylko irytujesz, a nie podwyższasz jakość strony.

 

Pozdrawiam - zwykła użytkowniczka.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

To co robisz to nie jest uwaga krytyczna. To jest narzekanie i spamowanie. Jako członek Loży będę działał w taki sposób, w jaki uznam za stosowane. A Ty, z łaski swojej, zrozum, że pojawianie się pod każdym tekstem i pisanie o edytorze nic Ci nie da, nic nie przyspieszy. Jest wątek o planowanych zmianach na portalu, jest powiedziane, że będą testy itd. Tam wszystko jest. I tego się trzymamy. Twoje malkontenctwo nic tu nie da.
Jako członek Loży, Rogerze, i jako zwykły użytkownik jednocześnie, apeluję do Ciebie o powstrzymanie się od dalszego zaśmiecania portalu i spamowania.
I to moje ostatnie słowo w tym temacie, bo za Twoją sprawą sam produkuję spam.

Pozdrawiam.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Właśnie obejrzałem serbski film "Klip". Polecam.

:) :) :)

 

Opowieść z morałem. Zdaje się, że teksty na ten konkurs zmierzają w jednym kierunku.

pozdrawiam

I po co to było?

    Dziękuję, joseheim, za przypomnienie mojego wątku „Rewolucja w ocenach”. Rzeczywiście, dzięki temu tematowi i zaangażowaniu aktywnych uczestników portalu po raz pierwszy w historii tego portalu udało się zrealizować wiele zmian, w tym między innymi uzyskać przyrzeczenie zainstalowania nowego edytora, odpowiadającego wyobrażeniom użytkowników o edytorze na porządnym portalu literackim. Było to 24 września 2012r, jakby nie patrzeć, bardzo dawno temu.

    Od tego czasu nic z edytorem się nie zmieniło. 

    Udało się uzyskać to zapewnienie między innymi dzięki temu, że w komentarzach do wielu opowiadań cyklicznie pojawiały się uwagi userów o fatalnie funkcjonującym edytorze, a nacisk opinii portalowej w tej sprawie stał się bardzo mocny, łacznie z wysyłaniem e-maili.  

    Jak widać, nadal takie wpisy, postulujące tym razem oczywistą konieczność przyspieszenia tej nieodzownej zmiany i jak najszybszego przeprowadzenia testów edytora, nadal są potrzebne.

    Nie wątpię, joseheim, że jako członek Loży „NF” wesprzesz oczywistą potrzebę przyśpieszenia tej zmiany i uczynisz wszystko, co możliwe, aby nastąpiła jak najszybciej.

    Ryszardzie, bardzo dziękuję za wsparcie.

    Kolego mirekowski, sorry za nieco off – topu.  Ale sprawa zainstalowania nowego edytora, wprowadzającego edycję tekstu zgodną z życzeniami i postulatami użytkowników, jest bardzo ważna – i wpisy, przypominające o konieczności zainstalowaniu nowego edytora, wydają się nadal być potrzebne. 

    Oto link do tego tematu:à http://www.fantastyka.pl/10,7550.html

 

 

No nie, Ty jesteś człowieku niespełna rozumu. Piszę do dj, z prośbą o udzielenie Ci reprymendy, bo w głowie mi się nie mieści jak można mieć takie klapki na oczach i uprawiać taki bezczelny spam.

 

Rogerze, albo masz problem ze wzrokiem, albo z czytaniem ze zrozumieniem, albo jesteś ignorantem, albo jesteś najzwyczajniej w świecie ograniczony. Osobiście obstawiam drugą albo czwartą opcję.

 

W ramach dowodu, zestawię dwa komentarze:

joseheim:
„Roger, narzekanie pod każdym tekstem i wątkiem, jaki widzisz, nie przyspieszy zmian. Autorzy tychże tekstów i wątków oraz komentujący nie mają wpływu na to, kiedy owe zmiany się pojawią. I Loża też nie ma. Marudzeniem tylko irytujesz, a nie podwyższasz jakość strony.
 
Pozdrawiam - zwykła użytkowniczka.”

Gdzie ani słowa ani aluzji do „Rewolucji w ocenach”, a tutaj Roger:


„Dziękuję, joseheim, za przypomnienie mojego wątku „Rewolucja w ocenach”. Rzeczywiście, dzięki temu tematowi...”


I dalej iście propagandowe pieprzenie.

Wybaczcie, że sam spamuję, ale nie mogłem nie odpowiedzieć.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

"widząc zmieszanie w szkarłatnych oczach" - szkarłatny to kolor czerwony. Nie wiem czy chodziło Ci Mirku konkretnie o ten kolor, czy tylko słowo wydawało Ci się piękne :)))

A moze nawiązywałeś do RogeraRedEya? ;)

Dobra, krótko i na temat:

Komentarze pod opowiadaniami są do komentowania opowiadania.

Komentarze pod opowiadaniami nie są do przypominania, że ciągle nie ma nowego edytora. Nie będzie nowego edytora. Będzie nowa strona. Koniec tematu.

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Ja zrozumiałem, że oczy obmalowane były szkarłatną pomadką, co było w modzie w przeszłości. Makijaż stosowali już neandertalczycy. Podobnie wargi, brwi(starożytny Egipt, Babilonia itp) Trudno uznać, że oczy miał...przekrwione. Kara dla dziewczyny pomysłowa, ale czy do zrealizowania? Nie wierzę, aby niewolnik rzetelnie prz

ytarł panience różki. Pozdrawiam wąsatego rzymianina i czekam na jego nowe pomysły, których ma pełny worek.

Nawiązywałem, Marcinie do "Rozżarzone krwistą czerwienią źrenice i jasne włosy.." . To z mojego opowiadania Inni, które właśnie musi swoje odleżeć. Nazwijmy to kaprysem autora ;) Pozdrawiam. 

A ja mam niepokojące wrażenie, że Adameus i tak marnie skończy. Pozdrawiam :).

 

Ja doceniam pracę Rogera na tym portalu, jego kompetencję i zaangażowanie. To jest ---wartość dodana. Pozdrawiam.

Podpisuję się pod tym co napisał Ryszard.

Mirku - dzięki za wyjasnienia - już wszystko jasne:) Samego opowiadania na razie nie komentuję bo zamierzam sam stanąć w szranki konkursu. Ale jedno moge powiedzieć - konkurencję mam  zacną !

Dziękuję Marcinie, za miłe słowa. :)

Też doceniam pracę RR

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Mirekowski - według mnie, żeby było super zabrakło elementu fantastyki. Bo erotyki dostatek.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Hmmm no nie wiem popłynąłeś tym razem. Czy ojciec mógłby zrobić coś takiego córce? To Ci dopiero fantazja. Wiesz, chodzi mi o to, kto by chciał później taką za żonę. Po niewolniku... Razi mnie to po prostu.

A czy ktoś musi wiedzieć o tym, co spotkało córkę? Pewnie mogłem rozwinąćto bardziej, ale nie mialem koncepcji. Uznałem, że tak wystarczy. Jeśli źle zrobiłem, biję się teraz głową 

Utrzymać taki sekret w tajemnicy? Hoho i to na dworzu pełnym usługujących niewolników, usługiwaczy i kogo tam jeszcze? Dla mnie niewiarygodne. Ty się po prostu za bardzo spieszysz. To chyba w tym tkwi problem.

Zgadzam sie  z Tobą, Prokris. Pewnie, gdy już skończę pisać,  popadam w zbytnią ekscytacją i miast poczekać chwilę, jak dobremu winu, dać tekstowi poleżakować, dosypuję garść pośpiechu i wychodzi z tego tani gniot, a nie gatunkowo dobry tekst. 

A szybko to się podobno tylko dzieci robi. :):):):):):):):):):):):):):):):):):)

Żaden tam gniot! Przesadziłeś teraz. W każdym razie na przyszłość wyłącz zasilanie, jak już napiszesz i idź się przejść na spacer do kuchni zrobić herbatę ;P

Nie znam pierw­szej wer­sji opo­wia­da­nia, nie mogę po­rów­nać jej z obec­ną. To co prze­czy­ta­łam, po­do­ba mi się, ale część przy­jem­no­ści ule­cia­ła, bo wciąż na­ty­ka­łam się na błędy. Wy­pi­sa­łam te, które za­uwa­ży­łam i może ten „wykaz” po­mo­że Ci w ko­lej­nych pra­cach.

I nie wście­kaj się, że ktoś do­strze­ga nie­do­sko­na­ło­ści, które Tobie umy­ka­ją. Wła­sne bycz­ki naj­trud­niej wy­ło­wić..

Na ko­niec dodam jesz­cze, że bar­dzo po­do­ba mi się dwu­znacz­ne: „Za­żar­to­wa­łam, po­ru­sza­jąc dło­nią w górę i w dół. Wie­dzia­łam, że mam go w gar­ści i teraz chwi­le dzie­lą mnie od nie­sa­mo­wi­tych przy­jem­no­ści”. ;-)

 

Je­dy­ne, czego w tej chwi­li pra­gnę­łam, to po­czuć za­pach won­nych olej­ków któ­ry­mi nie­wol­ni­cy ta­tu­sia mu­sie­li na­cie­rać się każ­de­go ranka. – Czy panna pra­gnę­ła na­głe­go po­ja­wia­nia się wszyst­kich nie­wol­ni­ków, by mogła ich sobie ob­wą­chać. ;-)

 

…ogar­nia­ją­ce ciało,a zwłasz­cza… – Spa­cja.

 

Z racji uro­dze­nia mia­łam nie­wol­ni­ków na pęcz­ki. (…) Od tego mia­łam sta­rze­ją­cą Sa­ji­rę, przy ką­pie­li po­ma­ga­ła gruba Erja, a stary De­stor usłu­gi­wał przy stole. – Jak na do­brze uro­dzo­na pannę ma­ją­cą nie­wol­ni­ków li­czo­nych na pęcz­ki, oso­bli­wy ze­spół sta­rych i nie­kształt­nych ludzi jej słu­żył. Choć z dru­giej stro­ny, mogli być świet­ny­mi fa­chow­ca­mi...

 

Od tego mia­łam sta­rze­ją­cą Sa­ji­rę…Od tego mia­łam sta­rze­ją­cą się Sa­ji­rę

 

Po­wiedz, czemu nie mia­ła­bym ska­zać cie­bie na śmierć,samej mając przed tem tro­chę przy­jem­no­ści?Po­wiedz, czemu nie mia­ła­bym ska­zać cie­bie na śmierć, sama mając przed­tem tro­chę przy­jem­no­ści?

 

…po­czu­łam prze­mi­ły chłód roz­pły­wa­ją­cy od brzuchu na całe ciało. – …po­czu­łam prze­mi­ły chłód roz­pły­wa­ją­cy się od brzucha na całe ciało.

 

Te bła­ga­ją­ce spoj­rze­nie spra­wi­ło…To bła­ga­ją­ce spoj­rze­nie spra­wi­ło

 

Mając takie moż­li­wo­ści, nie raz mu­sia­łam wal­czyć z bo­ski­mi po­ku­sa­mi.Mając takie moż­li­wo­ści, nie­raz mu­sia­łam wal­czyć z bo­ski­mi po­ku­sa­mi.

 

…ścią­ga­jąc opa­skę za­kry­wa­ją­cą mniej­niż po­win­na. – Spa­cja.

 

Szyb­ki od­dech czło­wie­ka pew­ne­go ry­chłej śmier­ci, z rąk ukry­tych w ta­jem­nych niec­kach straż­ni­ków. – Czym są ta­jem­ne niec­ki, w któ­rych ukry­li się straż­ni­cy wraz ze swymi mor­der­czy­mi rę­ka­mi? ;-)

 

Bła­gać to ja cie będę... – Li­te­rów­ka.

 

Teraz to ja roz­ka­zuje. – Li­te­rów­ka.

 

…jed­nym szarp­nię­ciem ze­rwał ak­sa­mit­ną su­kien­kę. – Kilka zdań wcze­śniej dziew­czy­na mówi: „Zsu­nę­łam z ra­mion je­dwab­ną tu­ni­kę. - Do­tknij moich pier­si, Ada­meu­sie. – Ro­zu­miem, że jest teraz pół­na­ga. Ada­meus jes nagi. Skąd więc nagle ta ak­sa­mit­na su­kien­ka?

 

Nie jedno sły­sza­łam o er­dań­skich umie­jęt­no­ściach.Nie­jed­no sły­sza­łam o er­dań­skich umie­jęt­no­ściach.  

 

Zro­zu­miał moje in­ten­cje bo wolno, ca­łu­jąc mnie po szyi, ra­mio­nach, pier­siach i brzu­chu do­tarł mię­dzy moje nogi”. – Dziew­czy­na i Ada­meus są sami. Skoro zro­zu­miał jej in­ten­cje, jasne jest że nie ca­ło­wał swo­je­go ciała i nie do­tarł mię­dzy wła­sne nogi.

 

W pa­ła­cu nie jedno można było zo­ba­czyć… –  W pa­ła­cu nie­jed­no można było zo­ba­czyć

 

Miesz­kań­cy z pew­no­ścią na­wy­kli do jęków i wes­tchnień wy­peł­nia­ją­cych mury każ­de­go dnia. – Czy każde dni miały mury, wy­peł­nia­ne mi­ło­sny­mi ję­ka­mi i wes­tchnie­nia­mi? Może: Miesz­kań­cy z pew­no­ścią na­wy­kli do jęków i wes­tchnień, każ­de­go dnia wy­peł­nia­ją­cych mury. ;-)

 

…dłu­gie ni­czym zi­mo­we wie­czo­ry, ka­za­nie, gdzie oj­ciec pro­wa­dzi mo­no­log…dłu­gie ni­czym zi­mo­we wie­czo­ry, ka­za­nie, kiedy oj­ciec pro­wa­dzi mo­no­log

 

Roz­ka­zał pa­trząc wzro­kiem z któ­re­go nie wiele mo­głam od­czy­tać.Roz­ka­zał, pa­trząc wzro­kiem, z któ­re­go nie­wie­le mo­głam od­czy­tać.

 

…ale to cie nie na­uczy… – Li­te­rów­ka.

 

Na bogów, ojcze. To nie ludz­kie. – Na bogów, ojcze. To nie­ludz­kie.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

eeeeee. Faktycznie mnóstwo tych błędów jeszcze zostało. Dziękuję za ich wypisanie, z pewnością pomogą mi w dalszym pisaniu. Dodam tylko, że pisząc nie zwracam uwagi na błędy, poświęcając całą swoją uwagę na opisaniu poszczególnych scen. Czy wy też tak macie?

 

Przeważnie podobnie, ale potem niektórzy odleżakowują tekst i bardzo go uważnie czytają...

Nowa Fantastyka