- Opowiadanie: baranek - Wypadek

Wypadek

Dyżurni:

Finkla, joseheim, beryl

Oceny

Wypadek

Tir prze­mknął przez wio­skę jak tor­na­do.

 

Zo­sta­ły po nim je­dy­nie chmu­ra kurzu i smród spa­lin. I ciało Jóź­wia­ko­wej le­żą­ce przy dro­dze w ka­łu­ży krwi.

 

Tłum ze­brał się bły­ska­wicz­nie. Jak to tłum.

 

– Jesz­cze dycha – stwier­dził ktoś. Naj­wy­raź­niej za­sko­czo­ny.

 

– Ale sła­biuch­no.

 

– Konia trza za­przę­gać. Do szpi­ta­la wieźć.

 

– Bogać tam. Zanim za­prze­gnięm… Zanim do­ja­dziem… Szko­da za­cho­du.

 

Tłum po­ki­wał licz­ny­mi gło­wa­mi. Ze smut­kiem po­ki­wał. I jakby z re­zy­gna­cją.

 

I wtedy tuż przy nim, przy tłu­mie zna­czy, za­trzy­mał się z pi­skiem opon naj­now­szy model „volvo”. Lśnią­cy no­wo­ścią, pełen wypas, ze wszyst­ki­mi moż­li­wy­mi ba­je­ra­mi. I z kil­ko­ma nie­moż­li­wy­mi, jak się zdaje, rów­nież.

 

Z sa­mo­cho­du wy­sko­czył młody facet, w ele­ganc­kim gar­ni­tu­rze i bar­dzo, ale to na­praw­dę bar­dzo ele­ganc­kich pan­to­flach. Pod­biegł do Jóź­wia­ko­wej, uważ­nie ją obej­rzał, osłu­chał nieco i (o zgro­zo!) ob­ma­cał nawet ostroż­nie. Potem zaś, nie ba­cząc na krew za­le­wa­ją­cą te ele­ganc­kie ciu­chy i buty, pod­niósł ją po­wo­lut­ku i za­niósł do auta. Uło­żył de­li­kat­nie na tyl­nym sie­dze­niu i usta­liw­szy na GPSie adres naj­bliż­sze­go szpi­ta­la, od­je­chał.

 

Na tłum nawet nie spoj­rzał. Wi­docz­nie znał się tro­chę na tłu­mach.

 

– Wi­dzie­li­ście kumie? Taki mło­dziak i takie auto?

 

– Ano. Pew­nie jakiś zło­dziej. Albo i go­rzej.

 

– A te ciu­chy? Do­ro­bił się na krzyw­dzie ludz­kiej, oj do­ro­bił.

 

– Że też kary bo­skiej na ta­kich skurw­li nie ma. Tfu!

 

– Tfu!

Koniec

Komentarze

tekst powstał po rozmowie na temat dzialalności WOŚP i Jurka Owsiaka.

Podoba mi się. ; D I technicznie, i w wymowie, i w ogóle.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

     No dobrze, ale czemu nikt z tego tłumu nie miał samochodu? I telefonu komórkowego? Ano, pewnie obsługiować by nie umieli... Jak to z ciemnotą  i holotą bywa, tak nieprzystosowaną  do obecnych czasów.... 

     Propagandowo bajeranckie, i tyle, choć sprawnie napisane. 

a fantastyka?

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Fantastyczne auto :)

bardzo lubię takie pisanie. mam na myśli te zdania z "tłumem". i to z niemożliwymi bajerami. takie zdania z jajem i majonezem nawet, mimo że proste i niedługie.

Tekst nie ma fabuły, sensu ani puenty i jeżeli powstal tylko po to, żebyś bez obawy o sprawę sadową mógł publicznie nazwać kogoś "skurwielem", to możesz sobie pogratulować, udało się.

Skurwlem nawet  :) Dobre.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Dobre.

Ależ dju, tir przemykający jak tornado przez wiejską drogę w polskich warunkach to czysta fantastyka.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Może i nie ma fantastyki, ale mi się i tak podobało ;)

R E W E L A C J A- wszystko: puenta, podteksty, myśl przewodnia i uderzenie w psychologię tłumu. Piszę to najzupełniej serio, a jeżeli ktoś nie widzi tego co, ja to ma pecha i tyle. 

Tekst jak najbardziej sens ma, co jeszcze ważniejsze nawet przekaz. Choć nie sądzę by Baranek chciał tu nauczać. Mi się podobał. Tyle. O sprawności pisarskiej i tej lekkości pióra gadać nie będę, bo zawsze się powtarzam. 

Pozdrawiam :)

http://tatanafroncie.wordpress.com/

Tekst oczywiście na poziomie. Ale bez kontekstu dyskusji o Owsiaku skromnie wypada na tle innej twórczości Baranka.

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

O. Podoba mi sie. Więcej nie mam co napisać .

Pozdrawiam:)

Mi również się podobał. Lubię teksty zgłębiające "psychikę" tłumu :)  Do WOŚP'u pasuje jak ulał. 

i Owsiaka w limo.

Zgrabne i urocze:)

A bardzo zacny tekścik, idealnie spełniający swe zadanie:)

Tylko dlaczego ,,volvo'' w cudzysłów?

Szorcik fajny tyle, że trochę nieżyciowy. W realnym zyciu ludzie ze wsi na pewno pomogliby ofiarze wypadku od razu, a gośc z wypasioną furą pewnie ominąłby tłum szerokim łukiem. Co innego gdyby chodziło o pannę z "brzuchem". w takim wypadku ludzie ze wsi mogą zaszczuć na amen, ale to juz się zmienia. Od razu przypomniała mi się prawdziwa historia z Opolskiego. Pewien bogaty rolnik, by ulżyc swym pracownikom dowoził ich do pracy swoim wypasionym mercedesem. Tyle, że za każdym razem kazał im się pakowac do bagażnika. tak dobroć. zapewniam, że historia jest prawdziwa. Pozdr. 

no to jednak fantastyka ;)

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Króciak wcale nia miał być "życiowy". Wszak to fikcja, nie reportaż. Choć z drugiej strony... Dzisiejsze reportaże... Mam świadomość, że w realnym świecie macki tłumu wyciągnęłyby się ku skrytym w kieszeniach telefonom. Chćby po to, by nagrać czadowe filmiki na jutuba.

@Andrzejtrybuja 

Jak pomogliby? Rzuciliby "heal serious wounds"? Nie ma sensu pomagać komuś z wewnętrznymi obrażeniami bez gruntownej wiedzy o temacie. W mojej wsi próbowali pomóc jednemu po upadku z drzewa. Przez ich pomoc do końca życia siedział na wózku. Chęci nie wystarczą.

Ale zadzwoniliby na pogotowie żeby się trupa pozbyć z ulicy, to prawda:)

Taaa, ile to ja już razy słyszałem historie o złych posiadaczach:). Trzeba zacząć opowiadać je dzieciom na dobranoc. BTW, rolnicy to w większości nie przedsiębiorczy, tylko beneficjenci państwa (i Junii Europejskiej). I nawiasem mówiąc, czy facet celował w pracowników z pistoletu i kazał wskakiwać do bagażnika? Bo jeśli tak, to rzeczywiście sukinsyn. Jeśli nie, to chociaż brzydko z jego strony, to ja nie widzę problemu. Chcącemu nie dzieje się krzywda.

Niby sprawnie napisany, niby fajnie potraktowana psychologia tłumu, ale takie coś pojawia się bardzo często w opowiadaniach/książkach. Z dodatkiem jakieś ciekawej fabuły. I fantastyki. Tekst dobrze się czyta, taki porządny średniak.

Pozdrawiam.

No właśnie - tłum mało rozgarnięty, to się niczego nie dorobi, a ten młodziak w garniturze zabrał Jóźwiakową, sprzedał na organy i nie tylko sobie pantofle odkupi, ale i na następne Volvo coś odłoży ;)

 

Ale na poważnie - ten szorcik bardzo przypadł mi do gustu.

Zresztą, z moim nickiem, musiałem przeczytać :)

Ja się do dyskusji o Owsiaku mieszać nie chcę, i właściwie to szkoda, że Baranek o tym wspomniał.
Bo tekst mi się spodobał ; ) I żadne tło mi niepotrzebne tutaj.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Co do tej dyskusji o Owsiaku, to miała ona zdaje się inny przebieg, niż niektorym się tutaj wydaje. 

http://tatanafroncie.wordpress.com/

Ja pojęcia nie mam, i szczerze mówiąc nie obchodzi mnie to ; )
Po prostu skoro ktoś umieszcza tekst osobom z dyskusją nieobeznanym, a potem dodaje uwagę, że jest inspirowany (tudzież dodany w ramach) dyskusji o czymś tam, to to trochę takie nieładne. Nie sądzisz, Meksyk? ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Baranku, bardzo mi się ten tekst kojarzy z Twoim szortem o palonej na stosie czarownicy, zamieszczonym z poprzedniego konta.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

beryl, "ktoś" po prostu uważa, że jeśli czytelnik dowie się w jakiś okolicznościach powstal tekst, może z niego wyciągnąć jakieś dodatkowe treści. Jesli czytelnik dowie się, dla naprzykładu, że tekst powstał w czasie wycieczki do Paryża, może na ten tekst spojrzeć nieco inaczej, nie sądzisz? Nawet jeśli sam w Paryżu nigdy nie był.

I jeszcze tak sobie pomyślałem - pisanie w czasie rozmowy w trzeciej osobie o 'kimś' kto w rozmowie bierze udział, to to trochę takie nieładnie. Nie sądzisz, beryl? ;)

@Dj - tłum zebrał sie, tłum pokiwał - ten łum to jakieś monstrum, kłebowisko ludzkiej tkanki... wyp...am, gdzie pieprz rośnie, jak tylko coś takiego widzę!;)

Baranek, bo to co napisałem to było stwierdzenie natury generalnej, odnosiło się do każdego możliwego ktosia ; ) W każdym razie, rozumiem narysowanie tła z rodzaju "wycieczka do Paryża", ale wspomnienie o dyskusji i tak wiele mi nie wniosło, bo nie wiem jak ona przebiegała i o co chodziło, poza tym, że dotyczyła WOŚP i Owsiaka : ) A tylko niepotrzebne wnioski można snuć i sobie za dużo dopowiadać. Dałbyś link do tejże dyskusji i nie byłoby problemu. Zresztą, jak już pisałem, to nie jest dla mnie ważne (tak sobie tylko narzekam w odpowiedzi Meksykowi), a tekst w oderwaniu od niej: fajny.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Celne jak strzały Robin Hooda :)

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Fakt, czasem znajdzie się ktoś, kto chce pomóc i działa. Są też tacy, którzy tylko biadolą, że już nic nie da się zrobić i lubują się w oczernianiu innych. To nawet bardzo życiowe.

Przede wszystkim bardzo życiowe jest to, że (i tu wchodzę w rolę tzw. tłumu) nieważne, że ktoś zrobił coś dobrego – na pewno miał w tym jakiś interes, a w ogóle to złodziej, bo bogaty ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

O to mi chodziło berylu drogi z tym oczernianiem ;) Na każdym kroku zawiść.

No i znowu aktualne…

Tłum jest straszny, a ekstrawertycy dziwni. ;-)

Babska logika rządzi!

Otagować, po wykonaniu zameldować.

Babska logika rządzi!

Zatrważająco prawdziwe.

Zgłaszam do Biblioteki, coby nie zaginęło, ale dodaj proszę tagi i usuń puste linijki.

Pozdrawiam.

 

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

Bardzo wyraziście ukazana ta gorsza strona ludzkiej natury. 

Krótkie, lecz dobitne. 

Po czterech latach, stwierdzam to ze smutkiem, szort jest tak świeży, jakby napisany przed chwilą.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

A, dobra, kliknę mimo braku tagów…

Babska logika rządzi!

Dlaczego odnoszę wrażenie, że historia jakby prawdziwa? I ciężarówka, i tłum, i “mądrość ludowa”, tfu… Bardzo skromnie napisane, ale jakże wymowne, a przerysowanie na granicy groteskowości – miodzio. 

Podobało mi się :)

Przynoszę radość :)

Toż to nie fantastyka, lecz szort dokumentalny. 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Życie.

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Miś niestety czuje tak jak reg , beryl i kilkoro innych.

Nowa Fantastyka