- Opowiadanie: famil - Niedoinformowana obsługa [KB025]

Niedoinformowana obsługa [KB025]

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Niedoinformowana obsługa [KB025]

Witam :) Zastanawiałem się o co takiego chodzi, z tym [KB025], aż znalazłem post w hyde parku o konkursie. Postanowiłem więc spróbować coś napisać, ale z uwagi na to, że zostało do końca konkursu mało czasu i na bardzo przeciętne moje umiejętności pisarskie, tekst może zawierać błędy. Starałem się wychwycić ich, jak największą ilość, ale przepraszam za te, które mi umknęły.

 

– Jeszcze raz. Jak się nazywasz?

 

– Jezus

 

– Nie znam. – Święty Piotr pokręcił przecząco głową.

 

– Jak możesz mnie nie znać?! Przecież ja jestem synem Bożym, nawet więcej, ja jestem Bogiem!

 

– Hola, hola – uspokoił rozmówcę Św. Piotr – uważaj co mówisz – pogroził palcem – a tak w ogóle to zdecyduj się, kim ty tam w końcu jesteś.

 

– Jestem Bożym synem, ale też jestem Bogiem, bo my to tak na spółkę jeszcze z Duchem Świętym.

 

– Jeszcze z Duchem powiadasz, aha – powiedział Św. Piotr z nutką sarkazmu w głosie.

 

– No coś Ty?! Jesteś w niebie i nie masz pojęcia co się tu dzieje?

 

– Hej! – zaprotestował Św. Piotr – ja tu jestem od pilnowania drzwi i robię to dobrze, a z szefem to my się rzadko widujemy. Wracając do tematu, gadaj szybko ktoś ty i czego chcesz.

 

– Już mówiłem jestem Jezus. A z uwagi na fakt, iż stoję przed bramą niebios, odpowiedź na pytanie czego chcę, uważam za oczywistą.

 

– Mądrala. Fakt, faktem na liście żadnego Jezusa nie mam, przykro mi.

 

– Moja śmierć była dokładnie zaplanowana, przez samego Boga – odparł Jezus.

 

– Ta, a przed chwilą to ty niby byłeś Bogiem. Coś ty masochista czy co?

 

– To jest skomplikowane. – Powiedział z rezygnacją Jezus. – Trudno to wytłumaczyć, katechetki też mają problem.– Zamyślił się. – Jak Ci tu udowodnić, że jestem synem B…, że powinienem być w niebie…. Mam! Udowodnię Ci, że posiadam boską moc. Masz trochę wody?

 

Święty Piotr nieco zaciekawiony, zaczerpnął z chmurki nieco pary wodnej, która od razu się skropliła. Podał ją Jezusowi.

 

– Patrz na ten bajer – mówi Jezus.

 

Poczarował nad miseczką i nagle przeźroczysty płyn zaczął zmieniać barwę, przechodząc w odcienie czerwieni i po chwili Jezus podał Świętemu Piotrowi miskę z winem. Ten spróbował i krzyknął – Toż to prawdziwe wino!

 

Jezus się uśmiechnął i mówi – A patrz na to. – Wyciągnął z kieszeni kawałek chleba i znów poczarował trochę, a po chwili trzymał drugi, identyczny. Powtórzył sytuację kilka razy, a z każdym kolejnym Święty Piotr był coraz bardziej podekscytowany. Nagle Jezus złożył ręce i powiedział – Teraz to ja Ci pokażę coś naprawdę niesamowitego. – Strażnik bramy wyszczerzył zęby i z uwagą przyglądał się Jezusowi, który skupiony, coś szeptał pod nosem. Skrzywił się nieco i powiedział – Coś, coś metalowego, szybko – Święty Piotr spanikowany rozglądał się w poszukiwaniu czegoś z metalu, aż usłyszał

 

– Klucze, klucze szybciej! – Niemalże krzyknął Jezus

 

Święty Piotr dał mu je pośpiesznie, byleby tylko cud się udał.

 

Jezus trzymając klucze od bramy niebios wyprostował się spokojnie.

 

Św. Piotr zorientował się nagle co właśnie zrobił.

 

– Wybacz mi synu, ten podstęp – zaczął Jezus – Radzę jednak na przyszłość, nieco bardziej interesować się tym, co się dzieje w około. – Minął zdziwionego strażnika i wszedł do królestwa niebieskiego.

Koniec

Komentarze

Pisałem ci już przy poprzednim tekście, żebyś popracował nad zapisem dialogów, ale jak widać wniosków nie wyciągnąłeś.

- Hola, hola – uspokoił rozmówcę Św. Piotr – uważaj co mówisz – pogroził palcem - a tak w ogóle to zdecyduj się, kim ty tam w końcu jesteś. powinno wyglądać tak: - Hola, hola – uspokoił rozmówcę Św. Piotr. – Uważaj co mówisz. – Pogroził palcem. - A tak w ogóle to zdecyduj się, kim ty tam w końcu jesteś.

- Patrz na ten bajer – mówi Jezus. zdecyduj czy piszesz w czasie przeszłym czy teraźniejszym, bo tu nagle zmieniasz.

I jeszcze nieszczęscne dialogi w środku akapitu. Radzę ci uważnie przestudiować, w jaki sposób zapisywane są dialogi. To podstawa. Póki robisz takie błędy, nie można się skupić na fabule.

Aż odruchowo się uśmiecham, gdy widzę kwestię pokroju "Póki robisz takie błędy, nie można się skupić na fabule".

Mnie na ten przykład fabuła i pomysł zaciekawiły tak bardzo, że nawet nie zauważyłem błędów. Bycie purystą jezykowym musi naprawdę utrudniać życie.

No ale nic to. Wracając do tekstu, pomysł prosty, acz niebagatelny. No i przede wszystkim zabawny. Bez żadnych niesłychanych zabiegów stylistycznych, ale osiągający to, co zamierza.

Ja jestem na zdecydowanie na tak. Wszystko co jest w stanie wywołać uśmiech na mojej zmęczonej twarzy o pół do pierwszej w nocy jest dobre, 

othersun 

Te błędy, były raczej spowodowane tym, iż skupiałem się w tamtym momencie na fabule, a poprawny zapis tych dialogów nie jest u mnie jeszcze czynnością automatyczną. Starałem się stosować do zasad, poprawnego zapisu i wczoraj tak na szybko, wszystko wydawało się ok. Teraz po przespaniu kilku godzin i ponownym przeczytaniu, zdecydowanie inaczej patrzę na tekst i kilka rzeczy bym zmienił, ale niestety wczoraj nie mogłem sobie pozwolić na „odstawienie” tekstu na jakiś czas. Tej zmiany czasu też nie dostrzegłem, choć teraz od razu rzuca się w oczy. Wybacz, że zniszczyłem Ci  (być może) przyjemność z czytania.

 vyzart jestem szczęśliwy, że mimo tych błędów, udało mi się osiągnąć cel, jakim było rozbawienie choć jednej osoby :D

Świetne! Super pomysł i naprawdę fajnie się czytało.

 

Pozdrawiam.

Ach, nie tylko jednej. Dawno się tak nie uśmiałam. Fantastyczny pomysł. Więcej takich.

A do ortografii zatrudnij korektora. Myśl o treści. Gratulacje.

Rogacz

Dzięki wielkie za komentarz :) To naprawdę miłe uczucie, gdy masz świadomość, że to co piszesz podoba się ludziom. 

Vera

Naprawdę cieszę się, że tak zadziałał na Ciebie ten tekst :) 

 A propo ortografii, to mam jednak nadzieję, iż w niedługim czasie uda mi się nadrobić braki w tej dziedznie. Jaki my to tam system eduakcji mamy, każdy wie. Zdecydowanie nie zachęca on do nauki, lecz wręcz przeciwnie. Nigdy wcześniej nie sądziłem, że w ogóle będę coś pisał, chociażby takie opowiadanka, a teraz te zaniedbane umiejętności są mi tak potrzebne, by robić to dobrze. Robić to co lubię, czyli pisać.

Czujność oddźwiernych - bardzo ważna cecha, ale spryt też jest ważny :)

Nowa Fantastyka