- Opowiadanie: masztalski - feminizm- nieplanowane dokończenie:)

feminizm- nieplanowane dokończenie:)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

feminizm- nieplanowane dokończenie:)

Szowinistyczna świnia – wersje do wyboru.

 

Wersja pierwsza

 

Po tym incydencie wszedł do sklepu, szybko odnalazł zegarek z kalendarzem. Miał przez chwilę problem z obsługą nowoczesnego chronometru, jednak nie poprosił nikogo o pomoc. Bał się.

 

W końcu potwierdził, był 18 września 2042 roku. Zapomniał o bólu twarzy i zadowolony z siebie wrócił do zaułka. Wyciągnął pilot, wcisnął zielony guzik i ponownie poczuł to błogie uczucie oddzielenia się od ciała, które niestety trwało bardzo krótko.

 

Wrócił do swoich czasów, spojrzał na zegar w laboratorium. – No tak 21-30, czas stracił na wartości.

 

Szybko się przebrał i pojechał do domu.

 

Wjechał do garażu, była 21-50. – Jak powiem żonie czego dzisiaj dokonał na pewno mi wybaczy te dwugodzinne spóźnienie. – pomyślał.

 

Wszedł do mieszkania, poszedł do kuchni. Dorota była zła, czuł to.

 

– Kochanie udało mi się, podróżowałem dzisiaj w czasie.

 

Obróciła się, spojrzała na jego twarz. Podbite oko nabrało kolorów.

 

– No widzę, że podróżowałeś. Ciekawe ile lat miała ta podróż.

 

– Ależ kochanie, ja naprawdę…

 

– Przestań kłamać ty szowinistyczna świnio! – przerwała mu krzycząc Dorota. – Jakbyś miał chociaż trochę szacunku dla mnie, to na takie wypady wybrałbyś inny dzień a nie moje urodziny.

 

Wersja druga

 

Po tym incydencie wszedł do sklepu, szybko odnalazł zegarek z kalendarzem. Miał przez chwilę problem z obsługą nowoczesnego chronometru, jednak nie poprosił nikogo o pomoc. Bał się.

 

W końcu potwierdził, był 18 września 2042 roku. Zapomniał o bólu twarzy i zadowolony z siebie wrócił do zaułka. Wyciągnął pilot z kieszeni i wtedy się zorientował, że w trakcie upadku uległ on uszkodzeniu.

 

W tym czasie kobieta która wybierała zegarek dla siebie użalała się sprzedawczyni.

 

– Trzydzieści lat temu mój mąż miał mi kupić taki zegarek na moje urodziny.

 

– I co nie kupił?

– Ta szowinistyczna świnia zniknęła w tym dniu i nie pojawił się do dzisiaj.

Koniec

Komentarze

Szkoda, że nie od razu ;)

Facet ma pecha, co by się nie działo, u żony ma przestane, ale druga wersja bardziej mi się podobała. Na początku opowiadania, powinieneś dać do zrozumienia, że koleś testuje wehikuł czasu, wtedy bym się do fabuły nie czepiał.

Mi się podoba pierwsza wersja ;)

 

Po co się było śpieszyć z publikacją? Bo dopiero teraz wiadomo o co poszło w tym opowiadaniu, które wstawiłeś kilka godzin wcześniej.

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

        Odbiór tego krótkiego tekstu znacznie utrudniają trzy poważne niedoróbki, oczywiście, niezawinione przez Autora, a mianowicie:    

        --- brak akapitów (wcięć tekstu) od lewego marginesu;

        --- niewyjustowanie tekstu od krawędzi do krawędzi;

        --- dziwaczne formatowanie wersów tekstu, raz zwarte, a następnie        znowuż z odstępami pomiędzy linijkami --- i tak sobie od Sasa do Lasa w wielu partiach tekstu… 

        Po prostu --- jest to wina przedpotopowego edytora tekstów tego portalu, zapewne pamiętającego czasy internetowego króla Ćwieczka.

        Czy portalu „NF” naprawdę nie stać na zainstalowanie porządnego, profesjonalnego edytora tekstów, tak jak jest na innych portalach? Przecież konieczność wprowadzenia nowego edytora jest sprawą znaną i wielokrotnie już podnoszoną. Informowano o niej redakcję „NF”.

        No i mamy efekt, na pewno niezamierzony i niezawiniony przez Autora --- tekst wygląda marnie, a co gorsza, pewnie prawie wszyscy już uważają, że wygląda normalnie. A wizualnie --- wygląda po prostu bardzo tandetnie.

        Naprawdę koniecznie musimy przyzwyczajać się do bylejakości? Niebawem ktoś pewnie zapyta --- a o cóż właściwi idzie? Przecież właśnie tak, a nie inaczej, właśnie tak powinien wyglądać porządnie sformatowany tekst, a edycja mojego tekstu jest pierwsza klasa!   Bo --- jeżeli patrzę na teksty zamieszczane na tym portalu, to one właśnie tak wyglądają! I jakaż byłaby odpowiedź na takie dictum?

        Może tak w końcu ktoś zrobi porządek z tym nieszczęsnym przedpotopowym edytorem, kompletnie nieprzystającym do portalu literackiego? To naprawdę takie trudne i kosztowne?

 

     Oczywiście, edytor rozjechał także komentarz...

witam

Pomysł wpadł mi dzisiaj rano w trakcie bezsennego poranka i miało być tylko podkreslenie do czego moze dojść współczesny ruch feministyczny. Oczywiste wersja pesymistyczna i przejaskrawiona. Dokończenie przyszło mi na myśl dopiero później i miało być humorystycznym dokończeniem.

pozdrawiam i dzięki za komentarze

Przeczytałam. Druga wersja jest trochę lepsza, ale nie wyjaśnia czemu właściwie postanowił wybrać się w taką podróż akurat tego dnia.

W obu częściach jest sporo błędów. Wyglądają jakbyś ich nie sprawdził. Niespecjalnie mi się podoba ten pomysł, bo w żaden sposób mnie nie zaskakuje. Kiedyś zostałam zapytana o to czy jestem feministką przy okazji puszczania w drzwiach ( tłumaczenie pytania było właśnie takie, że feministki się o takie rzeczy obrażają), dlatego mam wrażenie, że nie jest to ani pesymistyczne, ani przejaskrawione, ani, niestety, oryginalne. A na czym miałby polegać szowinizm z punktu widzenia żony, jako kobieta, naprawdę nie wiem. Ja sama w takiej sytuacji z pewnością użyłabym innego określenia (pozwolę sobie nie przytaczać).

Pozdrawiam.

Chociaż... ta część o akceptacji społecznej takich zachowań jest dość pesymistyczna.

marleto dzięki za poświecony czas

pozdrawiam

 

A mnie dziwi, że skoro pracował nad czymś takim, jak wehikuł czasu, to w ogóle pamiętał, że żona ma urodziny czy w ogóle że ma żonę.

Zgadzam się z marletą, też nie rozumiem, o co żonie chodziło z tą szowinistyczną świnią. Gdyby miał zwyczaj np. łapać kobiety za tyłek na ulicy, to śliwa mogłaby jej nie zdziwić. Ale tak bez powodu?

 Co do wpuszczania przez drzwi, spotkałam się z sytuacją, że młoda Holenderka, doktor historii, przez parę minut dyskutowała z ok. 70letnim polskim profesorem, kto ma wejść pierwszy. Jej nie mieśliło się w głowie, że ma wejść przed człowiekiem wyższym stopniem i starszym wiekiem, a jemu, że ma wejść przed kobietą. I takie różnice mentalności mogę zrozumieć. Ale to, co ty przedstawiłeś.. Mam nadzieję, że nie zmierzamy do skrajności w żadną stronę. 

Piwaku to tylko krótki epizod, nie wiemy co on robił w towarzystwie żony i na co dzień. To jest krótkie opowiadanie i nie widziałem potrzeby aby opisywać rys psychologiczny bohatera, zostawiłem to w domyśle. Moze dlatego pamiętał o urodzianach bo wczesniej podpadł:).

po za tym odnośnie tego pesymizmu i skrajności. Każde uderzenie w twarz bez powodu jest skrajnością a zarazem pesymistyczną wersją, brak rekacji innych, jak słusznie zauważyła Marleta, tylko potęguje tą skrajność. a tak na koniec bohater nie zauważył feminizmu, on po prostu bał sie zrówcić kogokolwiek o pomoc. Nie wiedział czemu dostał w twarz. to oczywiście odnosi się do piwrwszej części.

pozdrowionka dla wszystkich

 

Przeczytałam całość - ogólenie rzecz biorąc, słabo. Błędy i niedociagnięcia zostały już wymienione - nie bedę sie powtarzać.
A, i zakończenie nr2 podobało mi się bardziej.

Ad. dlaczego wyruszył w przyszłość - może cena zegarka była stanowczo z kosmosu i postanowił zastosować sie do filozofii zakupów "Poczekam aż stanieje/może będzie przeceniony"? ;)

Ad. przepuszczanie kobiety w drzwiach - ostatnio usłyszałam, że mężczyzna powinien przepuścić kobietę w drzwiach, chyba że wchodzą do restauracji/pubu - wtedy wchodzi pierwszy, żeby wziąć na siebie ew. lecący kufel/ talerz/ krzesło czy inną rzecz jaka może znaleźć się w powietrzu w wyniku awantury, bójki itp :P

 

Pozdrawiam

Za szybko, za szybko.

Pozdrawiam

I po co to było?

Nowa Fantastyka