- Opowiadanie: Blue_Ice - Ama

Ama

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Ama

z cyklu: "Bajki Niezabudki"

 

 

Obudziła się z bólem po prawej stronie głowy. Skąd ten ból? Na pewno nie z niewyspania, bo spała pełne piętnaście minut. Może znów za dużo piła? W końcu pozycja, w której zwykła to robić nie należy do najwygodniejszych, a przed samym snem piła i piła, bo jak zwykle o tej porze strasznie ją suszyło. Mogła powiedzieć sobie “stop”, zanim zesztywniała jej cała szyja. W końcu nigdy nie wiadomo, kiedy cię znajdą i skoczą ci do gardła! Powiedzmy sobie szczerze – to było ryzyko, przy którym sam ból głowy to pestka. Właściwie to miała szczęście, że nic gorszego jej nie spotkało.

Jednak z głową coraz gorzej. Może pokłuła się akacją? Uwielbia akacje! Czyżby na swoją zgubę? Mogła tak upoić się zapachem, omamić kwiatami o idealnym kształcie, kolorem, który odświeża cały ten zakurzony świat wokół – że nie spostrzegła, że bestie ją pokłuły! Chociaż nie, to by się raczej nie mogło zdarzyć. Może i bywa flegmatyczna, chociażby ze względu na swoje gabaryty, ale to nie znaczy, że nie ma instynktu samozachowawczego!

…Więc co takiego zrobiła, czym sobie zasłużyła na tę surową karę? W końcu nie bierze udziału w żadnych jatkach i przepychankach przy popitce. Jest ponad to! Nigdy też nie kopie leżącego. Ktoś tu musi zachować spokój. I bez awantur jest gorąco.

A może to ciśnienie? Przy stresie mogło skoczyć, choć trzeba przyznać, że ma sporą odległość do pokonania, zanim dotrze do jej mózgu.

Możliwe, że po prostu uderzyła w coś głową. Zaraz… gdzie to ostatnio nocowaliśmy? Oj! Aż strach pomyśleć, co to byłby za wstyd, gdyby się okazało, że zderzyła się z tym pękatym jak słoń drzewem, przy którym ostatnio się zdrzemnęli! Ale jeśli tak, to musiałaby lunatykować, bo na jawie trudno go nie zauważyć. Poza tym podczas snu to ona jednak… śpi, szkoda cennego czasu i energii. W dodatku głowę trzymała prawie między nogami, więc chyba nie dałoby rady.

Naprawdę niewiele jest więc możliwości w jej przypadku. Tak czy inaczej musiałby w jakiś sposób zniżyć się do poziomu pospólstwa, a tego zwykła nie robić. Chyba, że… to głupi żart tego skurczybyka Eshu! Nie ma pod słońcem bardziej złośliwego bóstwa niż ten kameleon! Potrafi przyjąć każdą postać, jaka mu się przyda do gnębienia istot wszelkich! Wszystkie zapędza w kozi róg kłamiąc, że “ma dobry kontakt z innymi bogami”. Tym tekstem przerobił kiedyś sekretarza i wywiódł go w pole. Z drugiej strony – należało się sekretarzowi! Buc jeden, czerwona gęba! Myśli, że jak jest na fladze prezydenckiej, to wszystko mu wolno!

Ale ale… czy ktoś w ogóle widział ostatnio Eshu? Prawda jest taka, że ten czort nie daje o sobie znać już od dawna. Może przyjął postać wierzchołka Kilimandżaro?!

Och, byłaby zapomniała. Jest przecież jeszcze ta ogromna, biała kula, która czasem tu zwisa… no, nawet dość regularnie. I czasem Amie się wydaje, że ta kula zaraz spadnie!

No tak, to oczywiste! Musiała walnąć w księżyc!

W końcu trudno uderzyć głową w cokolwiek innego, będąc żyrafą.

 

 

 

 

 

Koniec

Komentarze

Sporo powtórzeń. Chyba, że takie było założenie. Głupia ta żyrafa jak but:).


Pozdrawiam

Mastiff

"Obudziła się z bólem łowy po prawej stronie głowy" - albo mi się wydaje, albo już pierwsze zdanie straszy błędem ;)

Tekst taki sobie, bardzo łatwo domyślić się, kto też jest narratorem tej krótkiej historyjki, przez co całość traci efekt zaskoczenia. Humorystyczny tekścik, ale, nistety do pięt nie dorasta bajce o mikro-smoku. No i jak tak krótką opowiastkę zgubiłaś sporo przecinków.

Pozdrawiam

Hmmmm... już po kilku zdaniach, doszłam do prostego wniosku. Zachłysnąłeś się, drogi autorze, uznaniem po "Smoku Rayu" i chciałeś znów nam coś zaprezentować. Na szybko i bez zastanowienia. Pierwsze zdanie, błąd i zarazem powtórzenie. Niedopatrzenie? A może niedopracowanie. Ponadto, owszem, można się szybko domyślić, że narratorem jest głupiutka żyrafa, to się po prostu samo nasuwa na myśl, a biorąc pod uwagę fakt, że zagadka jest główną atrakcją opowiadania, czyta się bez szału. Nie porywa. Poza tym, za dużo dziwactw, a za mało wyjaśnień, czytam o sekretarzu, o skurczybyku Eshu i w zasadzie nie za bardzo mnie to interesuje, bo nawet nie wiem po co są i kim są. Słaby, słaby tekścik.

Tak jak mikroskopijność Raya jest nieporównywalna z wielkością Amy, tak samo nieporównywalne są obie bajeczki.  Tekst o mikro-smoku oczarował mnie, a dywagowanie Amy wprawiło w zażenowanie. Mam nadzieję, że jednorazowo.

 

„…skoczą ci do gardła!Powiedzmy…” – Brak spacji po wykrzykniku.

 

„Może pokłuła się akacją?” – Moim zdaniem, mogła pokłuć się kolcami akacji.

 

Pozdrawiam i czekam na kolejną bajkę godną miana niezapominajki. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Drodzy komentatorzy, znów dziękuję za komentarze!

Spieszę wyjaśnić, że tekst o żyrafie jest dużo, dużo starszy od tekstu o Smoku Rayu, który jest z maja b.r. Jeśli był inny powód  wklejania "Amy", niż konsekwentna realizacja większego planu, to na pewno nie zachłyśnięcie się, bo ja się tak łatwo nie zachłystuję:) Dowodem na to jest przerwa pomiędzy "Czkawką" a "Smokiem Rayem", choć szuflada pełna.

Plan polegał na umieszczeniu tutaj kilku najkrótszych tekstów, jakie posiadam. Miniatura to, do tej pory, mój ulubiony "gatunek", większość miniatur, które napisałam, nie podchodzi pod profil Fantastyki, nie mogę się więc nimi tutaj podzielić. Nie wiem, czy to dobrze, czy nie. Ja oczywiście żałuję.

Co do słowa "łowy", to nie jest to niedopracowanie, bo tekst czytałam uważnie przed wklejeniem. Tego szczątkowego słowa (usuwałam powtórzenie "głowy" i zostało "łowy", ale to jakiś techniczny chochlik, bo czytałam tekst w całości uważnie przed umieszczeniem) nie powinno tu być, wkradło się już po wklejeniu, przepraszam. Byłam przekonana, że jest dalej wszystko ok.

Przyznam jednak, że po wklejeniu przyszło mi do głowy, że tutaj element zaskoczenia spala na panewce:P

Osoby, które to czytały jako normalny tekst, były zaskoczone pointą...

Pozdrawiam serdecznie - B.I.

A co do możliwości intelektualnych żyrafy Amy ... cóż, tak miało być. Zwłaszcza, że do ostatniego słowa musi występować jako słabo kojarząca fakty alkoholiczka:P

Pozdrawiam - B.I.

Zwierzę dużych gabarytów, patrzące na wszystko z góry, z długą, sztywniejącą podczas picia szyją. No nie wiem, czy ktoś da się zaskoczyć;) Ale to nic autorze, czekam na kolejny tekst, bo jednak Twój cykl "Bajki Niezabudki", ma swój urok.

Pozdrawiam 

zwykła nie robić. ---> nie zwykła robić.  

Złożyłaś samokrytykę, więc kara za sprawiony zawód zostaje zredukowana do westchnienia: a o smoku było takie ładne o dobre...   { :-) }

Blue_Ice, może wyślij te niepasujące tutaj teksty na Szortal? Tam nie ma wymogu fantastyczności.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

A mi się podobało ^^ Takie sympatyczne ;) Chociaż przyznam się, że najpierw przeczytałam komentarze i odrazu wiedziałam, że chodzi o żyrafę, to jednak końcówka wywołała mały uśmiech na twarzy ^^

Prokris - piszesz o dużym zwierzęciu...ale tam nie ma słowa o tym, że to zwierzę. Teoretycznie wszystko wskazuje (no, starałam się, żeby wskaywało) na to, że to człowiek. A nawet kobieta:) Reszta to kwestia uprzedzeń;)

Dlatego kilka osób spoza fantastyki się nabrało, a Wy nie... - mój błąd, tekst nie powinien pewnie tu zaistnieć, skoro jego właściwie jedyną mocną stroną była... zaskakująca pointa:/

Dobra, żadnych głupich stworzeń następnym razem. Podciągnę im aj kju:P Będzie ostra selekcja.

Słowa nie ma, ale jest sporo miejsca na domysły, które prowadzą, krok po kroku, do żyrafy;)  Picie w dziwnej pozycji i wskazanie na szyję, która drętwieje, dla mnie to wskazówki, żeby szukać zwierza, z długaśną szyją. Może to przez to, że kiedyś oglądałam dużo programów przyrodniczych:D No nie wiem, może wyszłam z założenia, że Twoje bajki traktują o zwierzętach? 

Czekam z niesłabnącym zainteresowaniem na efekty selekcji;)

Dobrze, że chociaż krok po kroku;) Tak, z tym piciem w dziwnej pozycji jest pewnie zbyt mało DWUznaczne...chociaż pijaczki zaglądają do butelki pod dziwnymi nieraz kątami:D

Ja wciąż oglądam dużo o zwierzakach, Discovery i inne Planete, szczerze mówiąc informacja o żyrafim śnie 15 minut pochodzi właśnie z jednego z nich:)

Chodziło mi o to, że gdyby nie profil portalu, to każdy, albo prawie każdy by dłużej, jeśli nie do ostatniego słowa, zakładał, że to baba na ostrym kacu:) (chyba, że ktoś zna się na żyrafach;)Tutaj zaś z zasady o wiele łatwiej myśl, skojarzenia, wędrują ku innym istotom, niż ludzie, prawda? Uważam, że to głównie dlatego pointa spaliła na panewce:) I właśnie tego nie przemyślałam. I zawiodłam sympatyków Raya. Przepraszam:P

Bl.Ic;)

Na mój gust chodzi o co innego. Zauważ, że gdy zawiódł element zaskoczenia, czyli pointa, w opowiadaniu nie zostało wiele więcej do docenienia. Tymczasem dobry tekst obroni się i będzie ciekawił nawet, gdy ktoś przejrzy na wylot całą fabułę.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Brajt, masz rację. Przecież "złożyłam już samokrytykę", jak to ktoś z komentatorów sugestywnie ujął:)

cytuję samą siebie z jednego z moich komentarzy do komentarzy: "(...) - mój błąd, tekst nie powinien pewnie tu zaistnieć, skoro jego właściwie jedyną mocną stroną była...zaskakująca pointa:/ "

Wiedziałam, że ten tekst jest, hm, lekki - i ma tę swoją nieszczęsną pointę. Nie pretendował do czegoś poważniejszego. Zwłaszcza, że język myśli żyrafo-pijaczki nie może być zbyt skomplikowany czy artystyczny...

To teraz mam trzy kompletnie różne teksty tutaj.  Najlepiej się czułam ze smokiem:)

Następne teksty nadchodzą:)

Lekki, nie pretendujący do czegoś poważniejszego, to jest na przykład Jakub Wędrowycz. Jego język też nie może być zbyt skomplikowany czy artystyczny. ;) Dobór tekstów do pokazania światu też jest sztuką. Na szczęście ten portal służy głównie do nauki, więc życzę wyciągnięcia wniosków na przyszłość, jakiekolwiek nie będą.

 

Co do tego, że pointa zawiodła przez fantastów. Nie. Zawiodła przez otwarte umysły czytelników. Teraz pozostaje kwestia zdecydowania się, czy lepiej pisać dla umysłów otwartych, czy zamkniętych. Zwłaszcza jeśli chciałabyś pisać bajki dla dzieci. One mają o wiele większą wyobraźnię, niż przeciętny dorosły, nawet fantasta.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Zaraz zaraz. Moment. Nie ma co się tak zapędzać w kozi róg. Nie sugerowałam w żadnym komentarzu, że pointa "zawiodła przez fantastów". Wprost przeciwnie, usilnie od kilku komenmtarzy biorę winę na siebie. Oprócz rozumienia albo nie (z otwartym umysłem albo i nie) tekstów literackich, próbujmy się też rozumieć nawzajem w zwykłej wymianie zdań, napisanych prostym językiem. Uprzejmnie proszę nie doszukiwać się krytyki czytelników tam, gdzie jej nie ma. Pozdrawiam.

A ja przecież nie posądzam Cię o krytykę czytelników. Zwrot "pointa zawiodła przez fantastów" jest wyłącznie skrótem myślowym w stosunku do "gdyby nie profil portalu, to każdy, albo prawie każdy by dłużej, jeśli nie do ostatniego słowa, zakładał, że to baba na ostrym kacu". Oznacza to samo, co "zawiodła dlatego, że czytelnicy to fantaści, spodziewający się tego rodzaju rozwiązań fabularnych", bez jakiegokolwiek negatywnego nacechowania.

I z tym właśnie się nie zgadzam. Wg mnie osoba o otwartym umyśle, uważnie czytająca tekst domyśli się po 5 (skoczą do gardła), max 7 (akacje), że nie chodzi o człowieka. Niezależnie czy to jest fantasta, czy nie.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Słaby tekst. Pozostaje życzyć kolejnych, ale już tylko lepszych.

 

Pozdrawiam.

Kocham żyrafy. Kocham to opowiadanie, bo jest o żyrafie. I nic więcej nie powiem.

Na tym forun istnieje silne parcie na zaskakujące zakończeni. Czasem jednak nie chodzi czy zaskoczenie czytelnika, ale o przekazanie jakieś ciekawej myśli lub o zwrócenie uwagi na jakiś problem.

Z drugiej strony skąd my możemy wiedzieć co myśli Żyrafa - może właśnie tekst wiernie oddaje ciąg myślowy tego szlachetnego zwierzaka. Co samo w sobie też może być ciekawe.

 

Tu nie chodzi o silne parcie. Sama konstrukcja tekstu wskazuje na szort z zaskakującym zaskoczeniem. Inaczej słowo "żyrafa" pojawiłoby się znacznie wcześniej, lub wcale, a nie jako ostatnie.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Nowa Fantastyka