- Opowiadanie: exturio - Dark Knight Rises: prolog

Dark Knight Rises: prolog

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Dark Knight Rises: prolog

– Muszę przyznać, że pana CV jest imponujące – agent w garniturze nie odrywał wzroku od trzymanej kartki. – Syn Edmunda Dorrance’a, wyrok dożywocia w Peña Duro, uczestnictwo w programie superżołnierza. Jestem pod wrażeniem, naprawdę. Aż dziw, że do tej pory nie słyszeliśmy o panu.

 

Mężczyzna po przeciwnej stronie stołu uśmiechnął się nieznacznie. Można to było poznać jedynie po zmarszczkach wokół oczu, bo większość twarzy zakrywała maska. Wydobywający się spod niej oddech świszczał nieznośnie.

 

– Ta maska… Sam ją pan skonstruował?

 

– To część programu. – Głos aplikującego był nienaturalnie niski i przytłumiony. W żadnym stopniu nie pasował do nikłej postury mężczyzny. – Ściągnięcie jej byłoby dla mnie bardzo bolesne, więc pozwoli pan, że zostawię ją na miejscu.

 

– Oczywiście, oczywiście… Z pana CV wynika, że Metropolis odmówiło współpracy. Mogę zapytać, dlaczego?

 

Mężczyzna stropił się. Przez chwilę mogło się wydawać, że nie odpowie.

 

– Według tamtejszego agenta, jestem zbyt inteligentny – powiedział w końcu. – Stanowiłbym nieprzeciętnie wielkie zagrożenie dla ich bezpieczeństwa, gdyby cokolwiek wymknęło się spod kontroli.

 

– Rozumiem. My nie mamy takich uprzedzeń. Jak pan zapewne wie, radzimy sobie w każdych okolicznościach, choć wszyscy wychodzą na tym lepiej, kiedy akcja idzie zgodnie z planem.

 

Przerwał, wpatrując się w raport wywiadu. Informacje zebrane na temat aplikującego stawiały go w bardzo pozytywnym świetle. Syn najemnika, potrafił się podporządkować. Silny, zwinny, inteligentny. Idealny przeciwnik dla Batmana.

 

– Porozmawiajmy o warunkach. Jakie są pana wymagania, panie Dorrance?

 

– Dwadzieścia milionów w gotówce – mężczyzna pochylił się nad stołem – i pomoc w militarnym przejęciu Santa Prisca.

 

– Piętnaście milionów – zripostował agent – i pełne wsparcie militarne przy przejmowaniu wyspy. Oczywiście po dopełnieniu pańskiej części umowy.

 

Najemnik zmrużył oczy.

 

– Nie potraficie się targować – powiedział z uśmiechem. – Takie warunki mi odpowiadają.

 

– Będę potrzebował planów ataku przynajmniej tydzień przed pana ucieczką z tej dziury. Musimy poczynić pewne przygotowania.

 

– Zżera mnie ciekawość: dlaczego to robicie? Co Gordon z tego ma?

 

– Gordon? – zdziwił się agent. – Komisarz dzięki temu ma mniej pracy. Panie Dorrance, czy to nie oczywiste? Mroczny Rycerz jest symbolem, który nie oddziaływałby na świadomość, gdyby zajął się łapaniem drobnych przestępców. Ludzie szybko zapomnieliby o jego możliwościach, o potencjale. Trzeba przypomnieć półświatkowi Gotham, że Mściciel czuwa. Właśnie dzięki takim ludziom jak wy, strach przed Nietoperzem pada na wszystkich złoczyńców. Dlatego pozwalamy sobie od czasu do czasu na wpuszczenie do miasta psychopatów pańskiego pokroju. Superzłoczyńców wprowadzających chaos i zniszczenie, żeby Batman mógł posprzątać bałagan, powracając jako symbol zemsty i sprawiedliwości.

 

Najemnik nie odpowiedział. Siedział bez ruchu niczym statua.

 

– A rachunek ekonomiczny? – zapytał w końcu.

 

– Akcję opłacają banki i korporacje, które zyskują na tym, że nikt ich nie okrada. Proszę się nie martwić o zaplecze tej umowy. Mamy naprawdę sile zabezpieczenia.

 

– Po całej akcji – przemówił ponownie agent – umieścimy pana w Arkham. Na kilka miesięcy, póki sprawa nie przyschnie. Później wywiążemy się z naszych zobowiązań. Prosiłbym też, panie Bane, aby wszystko przebiegło zgodnie z umową. Nie chcę pana straszyć, ale przykro byłoby słyszeć, że skończył pan jak Joker.

Koniec

Komentarze

Jak każdy początkujący, musiałem napisać prolog. Ale jestem leniwy, więc mój prolog odnosi się do dzieła, które już powstało i nawet nie jest książką. Wybaczcie niszczenie legendy.

Wybaczcie też, że napisałem szorta. Miałem już tego więcej nie robić, ale to było silniejsze ode mnie. Może chociaż tym razem wjdzie znośnie. ;)

No tak, operacja na otwartym ego zawsze jest pomocna.

Pozbawiony sensu prolog?, pomyślałem. Gdybyś nie był posiadaczem piórka pewnie bym nie przeczytał. Źle bym zrobił. Naprawdę fajna, humorystyczna scenka. Wyjaśnienie motywów kierujących sposorami Superzłoczyńcy wypada trochę łopatologicznie, ale nie jest to jakis wielki zgrzyt. Ba!, wpisuje się to w komiksową konwencję.

Aha. Jeśli nie jest to przekręceniem nazwy przez bohatera, to masz literówkę: Gorgon.

Fajny szorcik. Dobrze przekazany pomysł, przyjemnie się czytało.

Pozdrawiam

Mastiff

Żadnego szaleństwa stylistycznego nie ma, ale historia trzyma się kupy i jest zabawna. Chciałem rzucić tylko okiem, a zostałem dłużej i przeczytałem całość. To chyba już o czymś świadczy.

Fajnie napisane.  

Przyjemnie nastraja do zbliżającej się premiery ^^

Początek zniechęca. Plus wydaje mi się, że dało by się skrócić i przyśpieszyć, żeby czytelnika lepiej przykuć . Ogólnie dobre, takie bardzo logiczne. :)

@sesi19:

James Gordon

 

Dzięki za komentarze. :)

@sesi19:

Wybacz, ciężko jarzę. Tak, to była literówka, poprawiłem. Dzięki. :)

Fajna historyjka.

pozdrawiam

I po co to było?

Prolog interesujący. Ciekawy motyw, jesli chodzi o tych wszystkich złoczyńców.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Heh, zabawny pomysł. Podobało mi się.

 

Pozdrawiam.

No ładnie napisane, ale nie ma ani zaskoczenia, ani jakoś szczególnie oryginalnego pomysłu...

www.portal.herbatkauheleny.pl

Zaskoczenie? Suzuki, przesadzasz ; P

Bardzo sympatyczny szorcik :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Łał, doczekałem się komentarzy pięciorga członków Loży! ;)

 

Dzięki za wszystkie komentarze. :)

Błędny zapis dialogów w dwóch miejscach. I literówka.

Wspominałeś że robisz dokładny research przed każdym tekstem, a tutaj takie patenty:

Batman po Dark Knight jest w Gotham uznawany za złoczyńcę a nie za "symbol" i za "czuwającego Mściciela".

Oraz Bane: napisałeś nikłej postury :) popatrz do komiksów i na trailery - nie wygląda tam na "chudzielca".

A co do Metropolis - hmm myślę że Clark Kent poradziłby sobie z Banem dosyc łatwo :) stąd dziwne że Metrolipis "odmówiło współpracy" ze strachu :)

Oczywiście moje uwagi odnoszą sie do tekstu jako prologu DKR  a nie do opowiastki o Bane.

 

 

@Szeptun:

Jako, że filmu nie widziałem, pozwoliłem sobie pomieszać historie komiksowe z filmem. Od zakończenia DK do DKR fabularnie mija kilka lat i nie wiadomo, co się wtedy dzieje, to raz. Nigdzie nie napisałem, że Batman nie jest oficjalnie ścigany, to dwa. Po trzecie: nie pamiętam czy ten motyw wystąpił w filmie, czy może w komksach Millera (z których Nolan mocno czerpie), ale Gordonowi zdarzyło się współpracować z Batmanem, mimo że oficjalnie był poza prawem. A symbolem można być bez pozwolenia władz, co zresztą Batman udowadnia nie raz.

Co do Bane'a: zaczerpnąłem z tradycji komiksowej, wg której Bane bez Venomu (a w normalnych warunkach utrzymywał jego minimalny poziom), jest człowiekiem raczej mikrej postury, a w napakowaną maszynkę do zabijania zmienia się dopiero po wciśnięciu "magicznego" przycisku na klacie. Nie mam pojęcia, jak ten motyw jest wykorzystany w filmie (o ile w ogóle jest), dlatego pozwoliłem sobie na improwizację i założenie, że podczas filmu Bane cały czas jest na większej dawce Venomu.

Metropolis: tutaj pozwoliłem sobie po prostu zakpić z Supermana, który po Złotym Wieku Komiksu zmienił się w idiotę. Każda małpa z kawałkiem kryptonitu mogła go pokonać (ratowały go niesamowite pokłady szczęścia). :)

Żeby nie było, że jestem gołosłowny: w sadze "Knightfall" Bane staje się pierwszą osobą, która pokonała Batmana i to właśnie dzięki inteligentnemu planowi (pokonał na tyle skutecznie, że Wayne wypadł z interesu na dłuższy czas). Za to w "The Dark Knight Returns" Batman rozkłada Supermana na łopatki i gdyby nie fakt, że zaplanował inaczej, mógłby go zabić. Stąd wniosek, że obawy agenta Metropolis są całkowicie uzasadnione. Nadludzka siła i laserowy wzrok to nie wszystko. :)

Co do błędów w zapisie dialogów -- dzięki, chyba je znalazłem i poprawiłem u siebie, bo tutaj już niestety nie mogę.

Co do Bane : ok.

Co do Batmana: Oczywiście że Gordon współpracuje cały czas z Mrocznym Rycerzem (jako jeden z nielicznych wie o prawdziwych wydarzeniach nt śmierci H. Denta etc) ale główne założenie końcówki DK i początku DKR jest wyjęcie z pod prawa Batmana i jego odejście w zapomnienie etc...

Ale oczywiście to jest kwestia filmu, a Ty masz pełną dowolność interpretacji.

Co do Clarka - może i w komiksach zrobili z niego pośmiewisko, ale ja czekam na nolanowskiego/snyderowskiego Man of Steel gdzie S mam nadzieje powróci do formy :) stąd moje watpliwości - z drugiej strony jeśli Metrolilis zakłada że S jest słabiakiem - to całe uniwersum DC sie sypie :)

Wszystko przez łamanie konwencji z dawnych czasów przez czasy obecne:)

Zobacz sobie trzeci trailer do DKR, gdzie dzieciak rysuje na ścianie (chyba na ścianie) znaczej Batmana, a scenę później pyta "Do you think he's coming back?". Nie wydaje mi się, że Batman został zapomniany, a skoro jego legenda przygasła, trzeba ją na nowo rozświetlić (to było główne założenie). Oczywiście Nolan ma inne założenia, a ja postanowiłem zniszczyć jego wizję i pokazać moją. ;)

Właśnie -- sypie się, bo spójrz teraz na S pod kątem tego opowiadania i wspomnianych agentów. 

Inna sprawa, że nigdy nie lubiłem Supermana i od zawsze uznawałem wyższość Batmana (głównie dlatego, że S znam głównie z dzieł odnoszących się do jego łagodnego, dobrodusznego i głupiego wcielenia po ZEK, wcześniej był całkiem inny). 

znaczek Batmana*

jasne że będą zawsze ludzie pamiętający B jako dobrego bohatera. jeśli tak spojrzeć na Twoje opowiadanie - jest to sensowne - tylko jakie siły (korp/agenci etc) stały by za "marzeniami" szarych obywateli uciskanych przez zło???

btw. nieźle się owi agenci zdziwią numerem jaki im wytnie Bane (vide. stadion) :)

 

Wiesz, Marvel ma swoją S.H.I.E.L.D... ;)

Zastanawia mnie czy Bane zginie na koniec filmu, czy może skończy się podobnie jak "Knightfall". W rozwiązanie z więzieniem szczerze wątpię.

hmm. boję się że Bruce Wayne zginie lub co najmniej zostanie połamany :) i że rzeczywiście ktoś go na końcu zastąpi - byc może postac grana przez Gordon-Levitta (ten młody gliniarz) - taki niby-Robin :)

Bane raczej uśmiercą. Nolan ma ponoc pozamykać wszystkie wątki :)

 

Przeczytałałam.

Literówka: Mamy naprawdę sile zabezpieczenia.

 

Jestem świeżo po seansie, hihi. Sympatyczne ; )

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Nowa Fantastyka