- Opowiadanie: Green - Błyskawica

Błyskawica

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Błyskawica

Lisa wpatrywała się w monotonny krajobraz za oknem. Głośne bębnienie o szybę wielkich kropel deszczu usypiało ją, jednak błysk i głośny grzmot sprawił, że podskoczyła. Uwielbiała patrzeć na burzę. Kiedy tylko miała okazję siadała na parapecie na poddaszu i, pośród wszystkich szklanych figurek i stosów książek zgromadzonych przez kolejne pokolenia jej rodziny, wsłuchiwała się w szalejący żywioł natury. Tutaj, na strychu, napełniało ją poczucie magii, czegoś budzącego grozę. Kiedy była mała bała się być tutaj sama, ale teraz, kiedy miała tu swój tajemny składzik na słodycze(a przy czwórce rodzeństwa jest to wskazane) uwielbiała tu siedzieć i podżerać czekoladę.

Podskoczyła na kolejny grzmot. Było zupełnie ciemno, dochodziła dwudziesta druga. Lisa tylko w wakacje mogła sobie pozwolić na brak snu w nocy. Matka już dawno zawołałaby ją do łóżka, ale teraz razem z tatą poszli na urodziny koleżanki. Jej rodzeństwo już spało, po tradycyjnej bajce na dobranoc. Błysk rozdarł ciemność nocy. Lisa zmrużyła oczy. Czy to człowiek? Dziwną porę wybrał sobie na spacer. Dziewczyna patrzyła na samotną postać kroczącą wolno w stronę jej domu. Mieszkała na obrzeżach miasta, otoczona drzewami posiadłość nieczęsto była odwiedzana. A na pewno nie podczas burzy o dziesiątej w nocy.

Postać szurała nogami zbliżając się coraz bardziej. Lisa krzyknęła cicho– piorun trafił w niego. Potworny huk potoczył się echem po całej okolicy. Ale mężczyzna szedł dalej. Nie wzruszył się macką prądu, która powinna pozbawić go życia. Wręcz przeciwnie, był bardziej wyprostowany i jego kroki były pewniejsze. Zatrzymał się pod samym murem i powoli, przerażająco powoli wzniósł twarz do góry, w stronę okna. Lisa miała wrażanie, że wpatruje się dokładnie w nią. Chciała uciekać, schować się gdzieś, ale nie potrafiła się ruszyć. Tkwiła tam , przyszpilona martwym spojrzeniem potwora.

Mężczyzna widoczny w kolejnym rozbłysku światła podniósł zdeformowaną rękę i palcem przypominającym gałąź drzewa wskazał w samo okno, na Lisę. Drugą dłoń skierował w stronę wiekowego dębu stojącego obok. Drzewo zamachało gałęziami. Zaczęło się zwijać, kora odpadała na ziemię, wszystkie liście sczerniały i rozsypały się w proch.

Lisa obserwowała to wszystko z wrzaskiem podchodzącym do gardła. Stwór opuścił rękę i zniknął– tak, po prostu jakby nigdy go tam nie było– w blasku kolejnej błyskawicy. Niebezpieczeństwo w tej chwili minęło, ale dziewczyna nie poczuła ulgi.

Zostawił po sobie jasny i upiornie wiarygodny przekaz: Jeszcze tu wróci.

Koniec

Komentarze

Ciekawsze niż Droga Slońca, moim zdaniem, jest klimat, ale zakończenie do mnie nie trafia. Z jakiegoś powodu spodziewałam się czegoś lepszego, mocniejszego.

 

"...słodycze(a przy..." - brak spacji przed nawiasem

 

"Podskoczyła na kolejny grzmot." - Jakoś tak nietego. Podskoczyla słysząc kolejny grzmot, może?

 

Ponownie kwestia myślników - spacje z obu stron!

 

"Piorun trafił w niego." - Zły podmiot. Piorun trafił w nią -> postać.

 

"Tkwiła tam , przyszpilona..." - zbędna spacja przed przecinkiem.

 

Kora raczej opadala na ziemię, a jeśli odpadała, to od drzewa.

 

"Stwór opuścił rękę i zniknął- tak, po prostu jakby nigdy go tam nie było" - Przecinek raczej po "prostu", a nie po "tak".

 

Pozdrawiam.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Klimat rzeczywiście jest, ale - że tak powiem - to już było. Wałkowane wielokrotnie - dłużej i lepiej. 

Tutaj, na strychu, napełniało ją poczucie magii, czegoś budzącego grozę. Kiedy była mała bała się być tutaj sama, ale teraz, kiedy miała tu swój tajemny składzik na słodycze(a przy czwórce rodzeństwa jest to wskazane) uwielbiała tu siedzieć i podżerać czekoladę.

Nie wzruszył się macką prądu – ekhem... jak dla mnie to raczej nie wzruszyła go macka prądu.

wzniósł twarz do góry - no tak, ja zazwyczaj wznoszę swoją do dołu : )

Tekst do mnie nie przemówił.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Jest rzeczywiście lepsze od Drogi Słońca, bardziej klimatycznie, ale wciąż nie dość jak dla mnie. Tym niemniej na pewno jest to krok w dobrą stronę. Zrób jeszcze ze dwa albo trzy i będzie dobrze.

Nowa Fantastyka