- Opowiadanie: Yaghub - Ballada o cnym, zacnym i przecudownym rycerzu.

Ballada o cnym, zacnym i przecudownym rycerzu.

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Ballada o cnym, zacnym i przecudownym rycerzu.

Ongiś w czasach dawnych, krainy i kraje całe przemierzał, rycerz w zbroi świetlistej niczym słońce, na białym ogrze o tęczowej grzywie. Był on niezwyciężon, wszelkie przeszkody obalał niczym trzcinę uległą, z potęgą owego rycerza nie śmiało stawać w szranki, nic. Poprzedzany jedynie przez swą sławę, wszędzie gdzie zawitał pozostawiał po sobie pokój, a wszelkie nieprawości wytracał. Trzeba bowiem wiedzieć, że nie tylko siłą przewyższał innych, lecz także cnotą, której niczym największego skarbu bronił. Zawitał on w końcu do krainy plugawej, złem wielkiego czarnoksiężnika przesiąkniętej. Gdy zobaczył, że sprawiedliwości, w kraju tym nie uświadczy, zrazu postanowił ją tu sprowadzić. Pyta się tedy luda wszelkiego co za poczwara, nie pozwala tej ziemi w dostatki opływać? A ludziska odpowiadali "Czarownik zły co przekleństwa straszszliwe miota!". Powziął tedy mąż ów cnotliwy, zamiar owego plugawca zgładzić. Ruszył tedy na niego z potęgą swą całą, pędem ogra swego śmigłego który doliny całe susem przesadzał. Ale że w okolicy go nie znalazł, wrócił do luda i spytał gromkim głosem: "Gdzie czarnoksiężnika znajdę, co szczęście ludu temu odbiera i kpi sobie ze sprawiedliwości?!" Lud tedy odpowiedział; "Ło tam ło, w wieży tej." I palcem wskazał. "Ale uważaj rycerzu śmiały, bo sztuki mroczne ów czarownik zna, rzuci na was przekleństwo straszliwe którego już moc żadna odczynić nie zdoła" Tedy rycerz odpowiedział: "Jam klątw nie przerażen, z błogosławieństwem boskim, na tego plugawca uderzę i magię jego skruszę, jako tę trzcinę"(nadmienić trzeba jakoby w okolicy żadnej trzciny nie było) I ruszył tedy rycerz błogosławiony, ze świecącą zbroją, na śmigłym ogrze mierzyć się z przeciwnikiem. Spotkawszy przeklętnika straszliwego na bój śmiertelny go wyzwał. Ruszył z kopią długaśną, z pędęm który łzy z oczu wyciskał. Czarnoksiężnik obaczywszy przeciwnika klątwy straszliwe począł miotać: "Ty złamasie" I kopia długaśna, rycerza pękła na trój. "Kapucynie popieprzony" Rycerz zdębiał zsłysząc przekleństwa straszliwe, a wierzchowiec jego jeszcze bardziej bo nawet dęba stanął. "Zakuta pusta pało, głupia krowo, chuju kurewsko zakrzywiony, pierdolony konusie, pierońska cipo, buraku przebrzydły, zgniłe jajo, ze zgniłymi obiema jajcami! Wypierdalaj stąd w podskokach, bo jak Ci pierdoło ruska z buta w tę twoją żelazną, pedalską rzyć przypierdolę to Ci gówno mózg sękaty przechędoży! Dziwko ty przeklęta, homo córo koryntu, ladacznico debilna! Spieprzaj bo jak kurwa będę się musiał, kurwa padalcu, do, fiucie kędzierzawy, Ciebie, popierdolu pokraczny, musiał, do kurwy nędzy, pofatygować. To zrobę Ci z dupy, nie żadną pieprzoną jesień średniowecza ale kurewski poligon jądrowy. Tak Ci w facjatę tę twoją chujowo krzywą przydzwonię, że cię matka poroni." Po burzliwym wstępie do bardziej plugawych klątw, rycerz uciekł, a ogr jego niósł go tak szybko, jakoby nigdy wcześniej. Bo w życiu żadne stworzenie boskie i nieboskie potworności takich nie słyszało. I zbiegł rycerz straszliwie sklęty, by już nigdy do krainy owej nie powrócić, ani sprawiedliwości doń nie sprowadzić. I kraj owy pozostał podwładny Czarnoksiężnikowi i jego przekleństwom. Gdzie panuje On do dziś i sprawiedliwość każdą, klątwami odgania,a imię krainy tej, plugawej to… wy dobrze znacie przeklętniki jedne. Tak oto zakończyła się owa ballada.

Koniec

Komentarze

...
W cytowanej wypowiedzi "was" z małej. Do reszty siły nie mam. W ogóle nie wiem co mam napisać...

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Spieprzaj bo jak kurwa będę się musiał, kurwa padalcu, do, fiucie kędzierzawy, Ciebie, popierdolu pokraczny, musiał, do kurwy nędzy, pofatygować. - Usuń to jedno zdanie, bo jest cholernie pokraczne, głupie i nieśmieszne. 

 

Przy reszcie się uśmiałem. Oprócz wymienionego wyżej zdania. Jak dla mnie ok. Żadna rewelacja, ale humor chociaz poprawiło.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Sigh. "Z małej". : )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Dziękuję za szybkie komentarze "was" już poprawiłem a co do tego zdania to wiem że jest pokraczne.  Sam się w nim gubiłem jak je pisałem :P ale narazie zostawię, może się komuś spodoba :). A jak będzie więcej osób na nie narzekało to coś trzeba będzie z nim zrobić... Dzięki i pozdrowionka

Nawet fajne, ale napisane mogło być lepiej.

Cóż, mi ogólnie dosyć ciężko było przebrnąć przez ten tekst, ale pozwolę sobie ponarzekać: tak, to zdanie jest do dupy :) Więc masz drugi głos za tym, by je usunąć.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Takie tam, śmieszki:)

Czytając komentarz Fasa na początku myślałem, że cytowane zdanie to zwrot do Autora :P

Na białym ogrze jeździł ten rycerzak, patrzcie - awangarda i piękny przykład współpracy między rasami!

niczym czcinę uległą,  ---> jeżu kolczasty!!!  

Przecinkologia --- czarna rozpacz. Szkoda słów.

No dobra, Autorze, legalnie sypnąłeś chujami i kurwami, i tak dalej --- czy tylko o to Tobie chodziło?

To jest po polsku???

Sorki, nieczytelne całkiem.

 

Ale jam nędzna kopistka jest, nie znam się.

A to jest prześmiewczo fajne... I cały urok opowiadania polega na tym, że zamiast tradycyjnych zaklęć, czarnoksieżnik używa przekleństw z ulicy i spod budki z piwem, jak się patrzy.

Można by to oczywiście jeszcze dopracować, ale sam pomyśl jest fajny.

Pozdro. 

ojoj troszkę taką przeinaczoną polszczyzną miało jechać, czyżbym przesadził?? A co do przekleństw to chciałem przedstawić przekleństwo-klątwe w krzywym zwierciadle, dlatego ten fragment jest tak bardzo "rozbudowany".

A "czcinę" już poprawiłem dziękuję.

"Jam klątw nie przerażen, z błogosławieństwem boskim, na tego plugawca uderzę i magię jego skruszę, jako tę trzcinę"(nadmienić trzeba jakoby w okolicy żadnej trzciny nie było)"

"Nie przerażen" jakoś logicznie głupio brzmi. A zamiast "jakoby" należy wstawić "iże".

Ogólnie cudownie, aczkolwiek nie beznadziejnie.  

DZiękuję za radę faktycznie zmienie. Zapraszam do dalszego komentowania. :)

Nowa Fantastyka