- Opowiadanie: profesor_szczur - MITY MIŁOŚCI: Normalny książę z bajki

MITY MIŁOŚCI: Normalny książę z bajki

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

MITY MIŁOŚCI: Normalny książę z bajki

 

Buszując po portalach randkowych, nie miałem nigdy intencji zdradzić mojego homisa. Co prawda, byłoby miło zmienić na jakiś czas żywiciela, ale wyobrażam sobie, że mój homis mógłby nie poradzić sobie z tym emocjonalnie.

 

Homisy się bardzo przywiązują do swoich panów, a mój jest już dostatecznie znerwicowany. Pamiętam, gdy raz uciekłem na podwórko podokuczać kotom. Gdy wróciłem do domu, w środku wyglądało jak po przejściu tsunami, a pośród bałaganu miotała się grupa młodych homisów, wydając ustami mokre plaśnięcia. Z jakichś powodów uważają, że uwielbiam ten dźwięk i wydają go zawsze, kiedy chcą się mnie przebłagać. Nie próbuję wyjaśnić im, że ów dźwięk pasuje im równie dobrze jak lisi ogon. Ludzi nie sposób zmusić, by zmienili raz powzięte nawyki czy przekonania. Przez to, wielokrotnie zastanawiałem się, jakim cudem udało wam się, w parę tysięcy lat, zbudować całkiem sensowną cywilizację? Odpowiedź bardzo mnie zaskoczyła. Otóż raz na jakiś czas, rodzi się Homis, który od samego początku uważa, że reszta ludzi się w jakiejś sprawi myli. Wówczas reszta homisów czuje się tą postawą osobiście dotknięta i próbuje go zamknąć w domu wariatów, klatce, upiec na ogniu, a w najlepszym wypadku ośmieszyć. Jeśli homis przetrwa to wszystko, nie pozostaje im nic innego, jak uznać go za Wielkiego Człowieka i dokonuje się tak zwany postęp. Z zaakceptowaniem faktu, iż mój homis na mnie cmoka, jest znacznie mniej zachodu, niż z przypieczeniem go przy pomocy stosu drewna, czy też ze zbudowaniem wystarczająco dużej klatki dla niego, a my szczury jesteśmy stworzeniami bardzo praktycznymi, które nie cierpią tracić czasu.

 

Dlaczego więc randki? Ponieważ to, do czego nie potrafię się zmusić w żaden sposób, to by udawać kobietę. Nieważne czy ludzką, czy szczurzą. Gdy zaś próbowałem zaprzyjaźnić się internetowo z mężczyzną, natychmiast padało podejrzenie, że jestem gejem. Jeśli więc chodzi o wybór pomiędzy gejem, transwestytą, żonatym mężczyzną, a szczurem, ten ostatni cieszy się największym wzięciem.

 

Do czasu, aż wyślę im swoje zdjęcie. Zanim jednak to zrobię przyjaźnimy się całymi tygodniami, przez co mogę je nazwać starymi dobrymi przyjaciółkami, biorąc pod uwagę długość życia szczura. I nie chodzi tu tylko o to, że potrzebuję przyjaciół. Moja praca naukowa dotyczy homisów, a gdybym miał opierać swoją wiedzę o was na książkach i Internecie, musiałbym stwierdzić, że jedyne, co można powiedzieć o ludziach to, iż nie można powiedzieć o nich nic pewnego, a zarazem większość rzeczy, które da się pomyśleć, wydaje się w waszym przypadku możliwa.

 

Na przykład, czy homis może zważyć gwiazdę odległą o sto lat świetlnych od Ziemi? – podobno może. Czy inny homis, może uważać, że księżyc jest mniejszy od krowy i być w pełni funkcjonalną jednostką? Może. Czy homis może zmierzyć temperaturę jądra ziemi i powiedzieć ile milionów lat liczy sobie ten, albo inny kamień, zajrzeć w przeszłość łańcucha genetycznego, do czasów zanim pierwszy szczur wydrapał pierwszą norę? Może. A czy homis może być ministrem edukacji i uważać, że Ziemia powstała 6 tysięcy lat temu, a parę set lat temu żyły na niej smoki? Również może. Homis może nawet, co wydaje mi się absolutnie poniżające, z powodzeniem zostać kotem.

 

Skoro już wspominamy o postaciach z bajek, kobiety w swoich opisach na portalach randkowych, bardzo często uznają za wskazane nadmienić, iż nie szukają księcia z bajki. Robią to tak uporczywie, że nasuwa się pytanie, czy aby Polki nie miały licznych traumatycznych doświadczeń z poznanymi przez Internet książętami zza siedmiu gór i siedmiu rzek. Myślę jednak, że szansa na to, iż żabi książę, miś z kamienia, albo gadający karp założy konto na portalu randkowym, jest znaczni mniejsza, niż że zrobi to przemądrzały szczur mizogin. Właściwie, wynosi ona zero absolutne i dam sobie za to uciąć ogon.

 

Równie dobrze mogłyby więc pisać, iż nie szukają zaklętego karpia i stwierdzenie to, miałoby taki sam potencjał informacyjny jak to, że nie szukają księcia Narni.

 

Powiecie, że za księciem z bajki stoi jakaś symbolika, tak że „każdy od razu wie o co chodzi”. Doprawdy? Co takiego charakterystycznego jest w księciach z bajek, poza tym, że nie istnieją? Mnie nasuwają się następujące rzeczy: jest to niebieskooki blondyn, któremu ktoś podpierdolił pół królestwa, ewentualnie ktoś jest mu winny pół królestwa, czyli ogólnie jego stosunek do posiadania królestwa, jest nieuregulowany. Dodatkowo, w księciu z bajki zakochuje się od pierwszego wejrzenia. Czy to możliwe, żeby pisząc to, kobiety chciały powiedzieć: „Nie musisz mieć w sobie tego czegoś, na skutek czego zakocham się w tobie od pierwszego wierzenia.” ?

 

Ale co to jest, do stu zardzewiałych pułapek na myszy?! A może chcą powiedzieć: „Nie musisz być idealny.” Czyli jaki? Czy w przyrodzie wystąpił kiedykolwiek idealny mężczyzna? Wielu twierdzi, że idealni są święci… Ja jednak uważam, że co najwyżej są idealnymi świętymi. Idealnie potrafią zasłużyć się ludzkości jakimiś czynami, na które nikt normalny by się nie odważył, gdyby dać mu wybór. Podsumowując, deklaracja: „nie musisz być księciem z bajki” jest tak samo wiele wnosząca jak deklaracja, iż „nie musisz być gadającym karpiem” i równie pozbawiona sensu, jak stwierdzenie: „Nie musisz być tak idealny jak Święty Franciszek, który byłby dobrym mężem o ile nie rozdałby swojego całego majątku biednym, nie postanowił chodzić boso i nie zmieniać bielizny.” Co ona więc znaczy? Nic. Jest jak gaworzenie małego szczurka, który jeszcze nie zorientował się, do czego służą fraktale.

 

Czy wy, jako gatunek, zastawialiście się ile w waszych poglądach jest takiego gaworzenia? Nie sądzę. Większość waszych dysput światopoglądowych i politycznych jest oparta na tak fałszywych założeniach i mętnych pojęciach, że nie jesteście w stanie żadną miarą dojść do porozumienia, ale do tego wrócimy innym razem.

 

Kogo więc szukają ludzkie kobiety? Kogoś „normalnego, a przy tym zwariowanego”. Pomijając tę oczywistą sprzeczność, która zdaje się nie przeszkadzać większości ludzkich kobiet, czy znacie faceta który powiedziałby o sobie, że jest nienormalny? Nawet gdyby miał to stwierdzone na żółtym papierze i przyklejone do monitora, w dalszym ciągu utrzymywałby, że jest całkowicie normalny, a głosy, które słyszy niedługo i ty skarbie usłyszysz. Mógłby być cwanym wariatem i po prostu nie wspominać o głosach. Mógłby być wariatem i nie słyszeć głosów, ale za to w nocy usiłować zasadzić się w doniczce, o czym by nikt nie wiedział, dopóki ty nie zauważyłabyś, że przespałaś się z warzywem.

 

Czego chcesz ludzka kobieto pisząc, że szukasz kogoś normalnego? Zaświadczenia od psychiatry? Jeśli tak to informuję cię i innych poszukiwaczy normalności, że współczesna psychiatria już dawno wyrzuciła do śmietnika termin: NORMALNY. Pobudka Ziemianie! Żyjemy w świcie, w którym ludzie przechodzą operacje, by zamienić się w koty, mężczyźni rodzą dzieci, celebrytką jest kobieta koń, człowiek, który zaangażowany był w prowadzenie trzech wojen dostał pokojowa nagrodę nobla, ponad miliard ludzi czci starożytne żydowskie legendy, a przynajmniej dwa razy tyle uważa, że wystarczy zabić wszystkich żydów, by zaradzić wszystkim wymienionym problemom i wielu innym. Żyjemy w świecie, zaludnionym przez osobników cierpiących na paranoje, obsesje, nerwice, osobowości graniczne, choroby dwubiegunowe, fobie, wyuczoną bezradność, bezsenność, hipochondrie, mitomanie, zespół kompulsywnego łgarstwa, alkoholizm, narkomanię, anoreksje, bulimię, lekomanię a połowa z nich wszystkich dodatkowo cierpi na depresję! Druga połowa to neurotycy! Co drugi zaś mężczyzna jest chorobliwie zazdrosny, a przynajmniej co trzeci marzy o tym by legalnie dupczyć wszystko, co nie jest w stanie przed nim uciec. Dodatkowo wielu z was, by oszkieletować jakoś swego miałkiego ducha, dodając mu oryginalności, czuje silną potrzebę ubrania się na czarno.

 

Przy tych tej całej gamie osobliwości ludzkiej natury, zwykła ignorancja, lenistwo i kołtuństwo jawi się jako przaśna codzienność. Ludzie czują się zagubieni, samotni i czują lęk egzystencjalny, bo nie wierzą w Boga, a jeśli Niego uwierzą, to odkrywają, że już co prawda nie są samotni, ale za to wszędzie mają wrogów.

 

Może dlatego, psychiatrzy uznali, że zdefiniowanie pojęcia „normalny” jest równie trudnym i bezpłodnym zajęciem jak definiowanie pojęcia praprzyczyny i substancji pierwotnej. Co mają, więc kobiety na myśli mówiąc, że szukają kogoś normalnego?

 

Że nie szukają kogoś, kto w przerwach między posiłkami nie wkłada głowy między nogi, by wygryźć sobie dziurę w spodniach na tyłku? Myślę, że szansa, iż kliniczny wariat zaloguje założy sobie konto na portalu randkowym, jest mniej więcej tak duża, jak ta, że zrobi to książę Narni.

 

Co stoi za tak często powtarzanym przez ludzi słowem NORMALNY? Definicja normalności stworzona przez szczurze kolegium, którą mam dla was ludzkie kobiety, brzmi: „Normalny jest to ktoś taki, który cierpi na podobną formę obłędu, na którą i ja cierpię, albo przynajmniej gotowa jestem na nią zapaść, szykując nam gniazdo rodzinne.”

 

Na użytek całej reszty ludzkości, która nie loguje się na internetowych randkach, w zupełności wystarczy pierwsza część tej definicji.

Koniec

Komentarze

O, to mi się jakoś już sympatyczniej czytało ^_^

Mermaids take shelfies.

"jest znaczni mniejsza," - "znacznie"

"od pierwszego wierzenia" - "wejrzenia"

Cóż, jest tu napewno ujęta w całkiem ciekawy sposób jakaś życiowa prawda i napewno przeczytam część następną, chociażby z czystej ludzkiej ciekawości, żeby zobaczyć co też szczurzy profesor wymyśli następnym razem. Niemniej jednak, miłoby było przeczytać od czasu do czasu coś realnie fabularnego w twoim wykonaniu.

Jeśli chodzi o coś fabularnego, to poprawiam właśnie książkę w SF, w której profesor jest jednym z drugoplanowych bohaterów. Trochę chciałem od niej odpocząć, stąd pomysł na cykl wywodów publicystyczno-filozoficznych Profesora Szczura o ludzkości. Może, nie jet to najtrafniejsze miejsce dla niego. Na razie profesor szuka stałego zameldowania :)

Cieszę się, że się podoba.

Pozdrawiam.

Zacząłem tak zwaną łapankę, ale zrezygnowałem. Z dwóch powodów. Pierwszy to ilość, drugi to podejrzenie, iż odpowiedzią będzie: no przecież to mówi / pisze szczur, nie człowiek, więc wszystko jest zamierzone. Odpisałbym, że skoro taki mądry, to i z językiem powinien sobie gładko radzić, ale ponieważ zwykle w takich razach ustępuję autorom w myśl zasady, że twórca ma prawo olać wszelkie krytyki, bo teoretycznie lepiej wie od czytelnika, dlaczego tak a nie inaczej, na napisanym kończę.

Treść, dla odmiany, oceniam pozytywnie, bo i spostrzeżenia trafne, i humorem, czasem złośliwostką, okraszone.

Przeczytałam z pewną przyjemnością, tym bardziej, że lubię szczury i pomysł na szczurzego naukowca posiadającego swojego człowieka wydaje mi się bardzo sympatyczny (choć bynajmniej nie nowy). Refleksje nad książętami i normalnością zabawne i po szczurzemu konkretne. Niestety, styl do dopracowania i interpunkcja do poprawki.

@AdamKB

Zacny Homisie, nie krępuj się. Z poprzednich Twoich poprawek skorzystałem i fakt, iż puściłem niesprawdzony tekst z bykami, był dla mnie nauczką. Jak widać nawet na starość można popełniać dziecinne błędy.

@AdamKB

Zacny Homisie, nie krępuj się. Z poprzednich Twoich poprawek skorzystałem i fakt, iż puściłem niesprawdzony tekst z bykami, był dla mnie nauczką. Jak widać nawet na starość można popełniać dziecinne błędy.

Nie wiem jak tu wstawiać obrazki, tak żeby znajdowały się w środku tekstu, a nie na górze. Próbowałem ścieżkę url ale nic się nie pojawia. Jakieś porady?

    Obrazków w środku tekstu chyba zwyczajnie nie da się wstawiać, bo skrypt nie przewiduje takich ekstrawagancji.

    To nie skrępowanie, tylko ilość. A teraz, jeśli poprawnie interpretuję słowa "był nauczką", to już mi się całkiem odechciało. Jak tak wygląda sprawdzony tekst... Pozostańmy przy założeniu, że szczur jeszcze nie do końca opanował sztukę pisania po polsku na poziomie literackim.

Drogi Adamie! Muszę powiedzieć, że choć z początku czułem do Ciebie szacunek, z powodu narzucanej przez Ciebie dyscypliny języka, po tym jak przyznałem, iż dałeś mi lekcję ortografii, a Ty w dalszym ciągu masz potrzebę się nade mną pastwić, ze smutkiem muszę stwierdzić, iż jesteś nieprzejednanym bufonem.

W końcu, jeśli przyznałem Ci wyższość w wyłapywaniu błędów, ukorzyłem się, zastosowałem poprawki i poprosiłem o dalsze lekcje, to czy właściwą reakcją z Twojej strony było powiedzieć, że odechciało Ci się, z powodu mojej marnej umiejętności pisania po polsku?

Gdybyś był drugim Sapkowskim, Lemem, Kresem, czy Ziemkiewiczem, pomyślałbym: "Mistrz ma swoje humory i muszę być grzeczny, by się czegoś nauczyć". Ale przecież ty jesteś jakimś Adamkiem szczycącym się paroma wpisami na forum NF. Dla odróżnienia, wiesz ile ja miałem publikacji? Grubo ponad 100 w ostatnich kilku latach. I to były publikacje papierowe, za które mi płacono. Ponad dwadzieścia przedruków, i kilka wygranych konkursów. Przez dwa lata utrzymywałem się głownie z pisania. W 2007 roku redaktor pewnego pisma wychodzącego w nakładzie 76 tys egzemplarzy, facet, który pracował dla Radia Wolna Europa, odnalazł mnie sam i zaproponował współpracę, zabierając mnie z poprzedniej gazety, dla której pracowałem.

Nie masz bladego pojęcia jakim jawisz mi się żałosnym typkiem, stwierdzając, że nie zasługuję na Twoją krytykę, podczas gdy moje teksty oceniali ludzie mający za sobą liczne publikacje książkowe i z którymi dorastałem zanim jeszcze Ty jeszcze mówiłeś na chleb beb a na muchy papty.

W moich czasach krytyka była braterską uprzejmością gdzie jeden miłośnik literatury wspomagał drugiego, fachowo, merytorycznie, w dobrej wierze, acz czasami bezlitośnie. Z tego co w krótkim czasie zauważyłem na tym portalu, czytając wasze wpisy, ze starych dobrych zasad pozostało tylko "bezlitośnie" plus "wypierdalaj szczunie, bo tu siedzą lepsi od ciebie".

Gdybyś choć zechciał wskazać nieliterackość mojego języka! Ale przecież, Ty nie będziesz marnował swojego geniuszu. Wystarczy że powiesz "nie umywasz się szczurze, szkoda mi czasu". Nawet gdybyś był drugim Sienkiewiczem, przy takiej postawie raczej odlałbym się na ciebie, niż wziąłbym do serca twoje uwagi.

Dlaczego to pisze? Może dla tego, iż mam wolne i skończywszy pisać ważniejsze rzeczy, wypiłem o jedno piwo za dużo i czuje pewną ponurą satysfakcję obnażając kolejne siedlisko ludzkiej głupoty, a jeszcze mi się nie chce spać.

Wszakże Lem miał rację, mówiąc, iż dopóki nie wynaleziono internetu, nie miał pojęcia, że tak wiele głupich ludzi żyje na świcie. Z nostalgią wspominam czasy, gdy ludzie godni pióra, byli publikowani w formie papierowej, a ci mniej godni, ale za to zakompleksieni mogli co najwyżej publikować kluczem na klatce schodowej. No cóż, ja nigdy nie miałem problemów z zajęciem papierowej kolumny. A ty Adamku?

To mi się jednak podoba w szczurzym profilu - można iść na całość :)

Jeśli tak się poniżasz wypijając "o jedno piwo za dużo", to już się nie mogę doczekać wywodu po "dwóch piwach za dużo" :)

www.portal.herbatkauheleny.pl

@Suzuki

Ja nie moge się doczekać jakiekolwiek wywodu od swoich "krytyków". Weźmy na przykład dyskusję na poruszony temat. No tak, ale od wywodów to wy nie jesteście. Od literatury również nie, co jest dosyć oczywiste, gdy zapoznać się z twórczością Twoja, czy Adamka. Od krytyki raczej też nie, chyba że tej na poziomie spell check. Od czego więc właściwie? Od wzajemnego strugania marchewek?

A z tym poniżaniem, to myślę że za dużo tutaj zacięcia BDSM, a za mało zwykłej życzliwości. Ja swojej wartości już nie muszę potwierdzać, ale powiedzmy sobie szczerze, gdyby zabłąkała się tu jakaś dziewica literacka z odrobiną talentu, ale bardziej wrażliwa od starego szczura, to taka ujadająca banda odtrąconych przez Muzę upiorów, jak Ty czy Adamek, skutecznie by ją od literatury odstraszyła.

Może Droga Pani, czas się pogodzić z faktem ,że jeśli Muza trafia w to miejsce to jedynie po kilku piwach za dużo :D

Wiesz, trochę już tu siedzę i zapewniam Cię, że naprawdę dobrego opowiadania nie zjechałby nawet smerf maruda Gwidon :) Rozumiem Twoje rozgoryczenie. Nie raz już bylam świadkiem, jak uznani (przynajmniej w swoim mniemaniu) autorzy spotykali się z odzewem anonimowych (czyli "nie po znajomości") czytelników i okazywało się, że nie są tak genialni, jak im sie wydawało :) Może jednak lepiej bylo zostawić swoje teksty dla tych życzliwych?

www.portal.herbatkauheleny.pl

No pięknie! Właśnie na taki popis kompetencji czekałem :) Teraz Ci wytłumaczę, dlaczego twoja krytyka nie może wyjść poza spektrum chamskich odzywek. Odpowiedź? Ponieważ ty nie posiadasz żadnych kompetencji, by oceniać czyjeś teksty. 

Dowód? Człowiek choć odrobinę obyty z literaturą:

1. Nie pomyliłby tekstu publicystycznego z opowiadaniem. W żadnym razie nie miałaś do czynienia z opowiadaniem. no ale racja. przecież ty tu trochę siedzisz. Na opowiadaniach. A dokładnie na forum.  LOL. Pytanie czy sidziałaś jeszcze gdziekolwiek indziej. Pewnie nie, więc skąd masz wiedzieć, że istnieją jeszcze inne formy ekspresji literackiej,

2. Wie, iż większość arcydzieł światowej literatury spotykała się z początkowym odrzuceniem i była jechana przez krytyków. Do momentu az okazywało się że krytycy się mylili. Nazwiskami mógłbym sypać jak z rękawa, ale zostawie ci to jako zadanie domowe. Poczytaj trochę, życiorysy sławnych pisarzy, a przekonasz się, że przy odrobinie dobrej woli, dobre teksty można masakrować  z taką samą swadą, jak kiepskie teksty.

Zobacz, odezwałas się tylko raz merytorycznie i natychmiast okazało się, że literatura to dla Ciebie grzązki temal :D

Czy ty masz pojęcie, jakiej ty mi rozrywki dostarczasz? Czy teraz rozumiesz co miałem na mysli mówiąc, iz stary szczur zjada ubranych na czarno pajacyków na śniadanie? 

Druga sprawa, wcześniej było poniżenie, teraz rozgyczenie. Czy ty naprawde uprawiasz w wolnych chwilach BDSM, że twój zakres pojęciowo poznawczy nie wychodzi poza korelaty władzy, uległośc i odrzuceniai? 

Przecież spotkalem się tu z wieloma życzliwymi uwagami. Dostałem nawet trójkę z plusem, co uwazam za spory sukces biorąc pod uwagę tutejszy stosunek do obcych.Co więcej, spotykam się z pozytywnym odzewemi przez cały czas, ale w innych mediach. Dlaczego, na litość boską, miałbym być rozgoryczony? Ludzie lubią mnie czytać i to jest faktem, a wiem to, bo dostaje listy od czytelników.

Wiesz na czym polega problem? Nawet nie w tym, że jesteś zwyczajnie niekompetenta. problem polega na tym, że jesteś chamska. Ty i parę innych osób bawiąjcych się tutaj w krytyków. 

Doprawdy nic nie leczy bardziej kaca, niż pieczony bufon w sosie własnej ignorancji. LOL

 

 

 

No patrz, jeszcze nie ma czternastej, a Ty już jestes o dwa piwa za dużo :)

www.portal.herbatkauheleny.pl

No widzisz? O tym mówię. Teraz już gładko podążasz na szczurzym postronku. Właśnie dowodziłem, że ty nie masz nic do pwiedzienia poza szczeniackimi, odzywkami. A ty to nniejszym potwierdzilaś :)

Dziękuję, do widzenia.

A jak mi kac nie przejdzie, to zabiorę się jeszcze za tego smarkacza Adamka, a konkretniej za jego teksty. kultury was już pewnie nie nauczę, ale może dowiecie się na czym polega prawdziwa krytyka.  lol

Wiesz, co było najzabawniejsze w całej tej rozmowie? Że w każdym komentarzu jechałeś po samym sobie :)

www.portal.herbatkauheleny.pl

A, Autor jest Wielkim Pisarzem, tylko jeszcze nieodkrytym. To ja się w ogóle powstrzymam od komentowania. :)

Usłyszę jeszcze jeden argument z korytarza gimnazjum, a poczuję się kilkadziesiąt lat, młodszy. o Rozmawiać o gustach wychowaniu, to jedna sprawa. ale potrafić prawidłowo odróżnić formy literackiej ekspresji, to co innego. Albo się coś wie, albo się nie wie. Jak w matematyce. To nie jest przedmiotem dyskusji. To TY wykazałaś się ignorancją, a nie ja. Więc mówiłem o tobie, a nie o mnie.

Zresztą z kim ja dyskutuję. Może i rozmawiałbym z Tobą dłużej, ale raczej w innych okolicznościach, uzależnionych między innymi od tego czy byś posiadała kamerkę. Chcę przez to powiedzieć, że lubię blondynki. (Teraz chyba już nie możesz powiedzieć, że mówię o sobie lol) Temat literatury i kompetencji literackich, uznaję jednak za wyczerpany.

Macham w Twoim kierunku łapką, osłabły ze śmiechu.

@exturio

Jeśli również nie masz nic do powiedzenia to tak trzymaj młody człowieku. Chyba, że chcesz skończyć jak koleżanka :D

Zresztą, nie będę się już pastwił. Kim jesteście, już wiem. Czy będziecie czytać prof szczura, wisi mi to. Coś mi jednak mówi, ze po kolejnych odcinkach, następni na forum pojawiliby się wasi zbulwersowani rodzice. Może, więc jednak znajdę właściwą grupę wiekową. 

papaski

Przykro mi, profesorze, ale nie gustuję w starych pieniaczach :) Takich to lubię tylko szturchać patykiem i słuchać, jak ujadają :)

www.portal.herbatkauheleny.pl

Ludzi przekonanych o doskonałości swoich dzieł znajduję bardzo denerwującymi...

Ilość "loli" porozrzucanych tu i ówdzie, często w zgoła nieprawidłowym kontekście, plasuje Cię gdzieś na poziomie późnej podstawówki. Jak na, powiedzmy, dwunastolatka, wydajesz się być całkiem rozgarnięty.

 

Skoro już i tak nieco się rozpisałem, powiem jeszcze, że tekstu nie przeczytałem. Zanudził mnie gdześ na poziomie czwartego akapitu, po reszcie tylko przeleciałem wzrokiem, dlatego nie będę się nad nim pastwił. Po prostu jest nudny. Obserwacja życia człowieka z punktu widzenia szczura to całkiem ciekawy pomysł, aczkolwiek trzeba go wykonać w sposób przykuwający uwagę. Tutaj to nie wyszło.

Poza tym tekst miejscami bardziej przypomina blogową publicystykę, niż opowiadanie. Nie wchodzę tutaj, żeby czytać o prywatnych przemyśleniach Profesora Szczura, a to dyskwalifikuje tekst w przedbiegach. A, no i interpunkcja jest tragiczna. Ohydnie tragiczna.

Ale przecież ty jesteś jakimś Adamkiem szczycącym się paroma wpisami na forum NF. Dla odróżnienia, wiesz ile ja miałem publikacji? Grubo ponad 100 w ostatnich kilku latach. I to były publikacje papierowe, za które mi płacono. Ponad dwadzieścia przedruków, i kilka wygranych konkursów. Przez dwa lata utrzymywałem się głownie z pisania. W 2007 roku redaktor pewnego pisma wychodzącego w nakładzie 76 tys egzemplarzy, facet, który pracował dla Radia Wolna Europa, odnalazł mnie sam i zaproponował współpracę, zabierając mnie z poprzedniej gazety, dla której pracowałem.

Moje gratulacje i wyrazy podziwu. Tylko: dlaczego czas wyłącznie przeszły?

No cóż, ja nigdy nie miałem problemów z zajęciem papierowej kolumny. A ty Adamku?

Ja też nie miałem i nie mam problemów, bo mi na tym jakimś dziwnym trafem nie zależy.

@Adamek

Bo gdybym mówił o publikacjach które mam zamiar mieć w czasie przyszłym, to byłym prorokiem, a nie publicystą. Ty nie masz ich w żadnym czasie, nawet jeśli dołączyć do niego kilka czasów angielskich. Skąd więc ta bufonada i pogarda? A no tak, miłość do literatury bez wzajemności musi być strasznie frustrująca. "Nie zależy", jasne :). Jak mawiali Rzymianie "Na swojej kupie gnoju kogut panem".

Rozumiesz, jak bardzo należy ci się ten kawałek starożytnej mądrości? Masz swój tron marzeń i swoich rycerzy którzy za tobą, jak widzę stoją, ale może trzeba było wam solidnego kopniaka w zady, byś się zorientował, że twój tron ulepiony jest z gówna, a twoje rycerstwo to gdakający drób. Oczywiście możesz mówić, że ci na czymś lepszym nie zależy. Bardzo słuszna postawa. Poza swoim kurnikiem, nikt nie miałby wątpliwości, że ma do czynienia z kogutem i pożarłby cię z piórami. Więc tak trzymaj mistrzu kogucie. Bezpiecznie swojej kupce gnoju. Obrzucaj tym co masz pod ręką, każdego kto ma choć odrobinę umiejętności i się tu przez przypadek zabłąka.

Exturio

Mam dla ciebie wiec zadanie bojowe: Wstaw lole w prawidłowe miejsca. Okazuje się, że nie tylko moja interpunkcja szwankuje, ale śmieje się z głupich ludzi w niewłaściwych miejscach.

 Czy wiesz dobry człowieku, że obrzydzenie jest jedną z pięciu podstawowych emocji? Natura obdarzyła nas z nią nie po to by włączała się na widok źle postawionego przecinka. Jeśli masz tego rodzaju sensacje, to całkiem możliwe, że masz uszkodzone ciało migdałowate i powinieneś zgłosić się do lekarza.

 Profesor jest nudny? Doprawdy? A co byś powiedział na perska poezję? Albo na wczesnochrześcijańską mistykę Plotyna? Dla ciebie z pewnością są to rzeczy nudne. No właśnie, dla ciebie, bo już nie dla mistrza Adamka, który stwierdził, co innego i kilku innych ludzi na tym forum oraz wielu innych.

A więc poprawnie należałoby powiedzieć:

Sądzę, iż nie jest to tematyka dla mnie, podobnie jak perska poezja i Plotyn. Może gdyby autor postarał się bardziej wciągnąć czytelnika, na przykład poprzez (tutaj sugestie), to osiągnąłby lepszy efekt i stał się czytelny również dla ludzi o innych zainteresowaniach.

Na tym polega rzeczowa krytyka, a powyższy test stanowi przykład rzeczowej wypowiedzi.

To nie jest kwestia tego, czy ja jestem przekonany o swoim dobrym piórze, tylko jestem przekonany, że brakuje wam, merytorycznego zaplecza, otrzaskania z czymś innym niż własna twórczość, dobrych manier i życzliwości dla nieznajomych.

Ja nie poczułem się zjechany. Przecież były miłe komentarze i solidna trójka z plusem. Poczułem się obrażony przez chamowate, absurdalnie bufoniaste odzywki ex cathedra.

Wiesz co może być ohydne? Nie przecinki, ale maniery i tu się tylko o to rozchodzi.

 Profesor Szczur powstał ku demaskowaniu mitów i przesądów. Nie sądziłem, ze przy okazji zdemaskuje tutaj zabunkrowaną na dnie internetu, wrażą, drobiową klikę, smyrających sobie gwoździe bufonów.  

 PS Klasyfikacja tekstu poprawna. To jest wpis z bloga, nie opowiadanie. Dzięki temu spostrzeżeniu wnioskuję, że posiadasz otrzaskanie gimnazjalisty, w przeciwieństwie do panny suzuki, która dysponuje tylko repertuarem gówniarskich okrzyków.

"Dowód? Człowiek choć odrobinę obyty z literaturą: 
1. Nie pomyliłby tekstu publicystycznego z opowiadaniem. W żadnym razie nie miałaś do czynienia z opowiadaniem"

O czym zatem świadczy fakt, że tekst ten został opublikowany w dziale "opowiadania"?

 

To tak ode mnie, gwoli małej uszczypliwości. Więcej uszczypliwości jednak nie będzie, bo ja ciebie, Panie Szczurze, w gruncie rzeczy lubię. Stanę jednak - w sposób mam nadzieję neutralny - w obronie portalowych kolegów i koleżanek. Z konstruktywną krytkyką problem jest taki, że wymaga ona czasu. Poza tym, najłatwiej daje się ją komuś, kogo zna się, chociażby jako tako. Na tym portalu nowych tekstów pojawia się dużo, bo - według mojej małej, prywatnej statystyki - około pięciu dziennie. Przy takiej ilości tekstów, trudno znaleźć chętnych do ciągłego wystawiania konstruktywnej krytki, zwłaszcza, że użytkownicy mają swoje życie poza portalem. Ja staram się być konstruktywny (a przynajmniej tak lubię o sobie myśleć), ale czasem nie ma do konstruktywności podstaw, chęci lub czasu.

Zauważ również, autorze, że jesteś tu użytkownikiem zupełnie nieznany i, jeśli napiszesz średni tekst, spotkasz się z odzewem takim, a nie innym. Tu nikt nie wychodzi z założenia, że za średnim tekstem kryje się wielki pisarz po dwóch piwach. Jedyną miarą literackich umiejętności autora jest tekst, który mamy przed oczami. 

Sam tekst jest sympatyczny, ale zabublowany.

Za to komentarze --- trolololo, skoro już trzymamy się gwary internetowej.

Dla odróżnienia, wiesz ile ja miałem publikacji? Grubo ponad 100 w ostatnich kilku latach. I to były publikacje papierowe, za które mi płacono. Ponad dwadzieścia przedruków, i kilka wygranych konkursów. Przez dwa lata utrzymywałem się głownie z pisania.

No cóż, ja nigdy nie miałem problemów z zajęciem papierowej kolumny. A ty Adamku?

Wie, iż większość arcydzieł światowej literatury spotykała się z początkowym odrzuceniem i była jechana przez krytyków  --- Przecież to hasło jest ultima ratio każdego wdającego się w słowne przepychanki autora, który publikuje w internecie i dostanie trochę nieprzychylnych komentarzy. Z drugiej strony --- skoro dzieło broni się samo, bo jest genialne, to po co jeszcze autor ma go bronić?


 Profesor Szczur powstał ku demaskowaniu mitów i przesądów. Nie sądziłem, ze przy okazji zdemaskuje tutaj zabunkrowaną na dnie internetu, wrażą, drobiową klikę, smyrających sobie gwoździe bufonów.  --- to by świadczyło, że autor ma sporo dystansu do świata. A tu taka jatka w komentarzach. Nie lepiej byłoby poczekać parę dni z publikacją i wyłapać błędy, zamiast spamować teksty dzień po dniu i prowokować bezsensowne kłótnie?

pozdrawiam

I po co to było?

Nowa Fantastyka