- Opowiadanie: maxtorion - Życzenie

Życzenie

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Życzenie

Andrzej z przygnębieniem przyglądał się swojemu odbiciu w lustrze. Fałdki tłuszczu zwisające z brzucha, rzednące czarne włosy, bulwiasty nos i inne cechy jego fizyczności skutecznie zamieniały prostą czynność, jaką było poranne golenie, w codzienną torturę. Czuł się taki szpetny.

 

Ale to nie brzydota stanowiła sedno jego problemu. Była nim samotność. Na szkolnym podwórku, dyskotekach i barach, za towarzysza miał jedynie swój własny cień. Jakże go to dołowało. A wszystko przez to że, jak mu się wdawało, spowodowane było jego nieatrakcyjnością. Szczerze nienawidził tych wszystkich mięśniaków z liceum, co zawsze kroczyli po szkolnych korytarzach wraz z największymi ślicznotkami w szkole, kiedy to on musiał wręcz żebrać, aby kogokolwiek zabrać na randkę.

 

Chciałbym być podziwianym i uwielbianym-Powiedział do swego odbicia.

 

Gdy szedł na poranny autobus, którym codziennie dojeżdżał do pracy, zauważył coś dziwnego. Grupa nastolatek wskazywała go palcem oraz fotografowała. Ale to nie koniec. Przechodzący ludzie przystawali, gapili się na niego i szeptali, jakby nagle czymś zaczął zwracać na siebie uwagę. Może nie założył spodni? Nie, spodnie są na miejscu. To co takiego przykuwało te wszystkie nachalne spojrzenia? Już wiedział co. To jego uroda, a raczej jej brak. Oni z niego szydzą, wyśmiewają się. Robią zdjęcia jak jakiemuś pierdolonemu yeti. Czerwony ze wstydu wbiegł do autobusu, chcąc uciec przed wszechobecnymi spojrzeniami. Jednak to tylko pogorszyło sytuację. Gdy tylko drzwi się zamknęły, zrazu otoczyła go chmara ludzi. I każdy się gapił. Przerażony Andrzej skulił się na swoim miejscu, zupełnie nie wiedząc co się dzieje. Wtedy jakaś młoda dziewczyna podeszłą do niego z kartą i długopisem, poczym zapytała:

 

– Czy mogę dostać autograf?

 

Zaraz dołączyli się inni. Ludzie przeciskali się do niego, prosili o podpisy, dedykacje, wspólne zdjęcia. Oszołomiony Andrzej robił wszystko o co tylko prosili, w głębi ducha, czując niesłychaną radość. Nareszcie ktoś się nim interesuje, ale nie w złośliwy sposób. Każdy pytał jak się czuje, prawił mu komplementy. Kobiety wręcz wciskały mu numery telefonów, prosząc aby do nich zadzwonił. Czuł że jest w raju. Nie wiedział, jak bardzo się myli.

 

Wyszedł, wraz z niechcącą go opuścić grupą fanów, na końcowy przystanek, tuż przed sklepem z elektroniką. To co zobaczył, wprawiło go w nieme osłupienie. W ustawionych na wystawie telewizorach, widział siebie w wiadomościach, na kilku stacjach. Wszystkie podpisane były w następujący sposób: „Najcudowniejszy człowiek świata spotyka się z ludźmi”. Odwrócił głowę i ujrzał biegnącą w jego stronę grupę dziennikarzy. Otoczyły go kamery, aparaty oraz ludzie, zalewający go morzem pytań. Czy weźmie pan udział w paradzie na pana cześć? Co sądzi pan o prawach zwierząt? Przyjedzie pan na osobiste spotkanie z prezydentem stanów zjednoczonych?

 

Potok słów nie miał końca. Andrzeja opuściła euforia. Zamiast tego, czuł niepokój i osaczenie. Postanowił uciec. Jednak tłum go nie wypuszczał. Zgromadzenie się powiększało. Usłyszał helikopter nad sobą, po czym widział siebie w telewizorze z lotu ptaka. Spanikował. Zaczął krzyczeć ale nikt nie zwracał na to uwagi. Każdy tylko filmował, podziwiał oraz uwielbiał. Tak jak sobie życzył.

Koniec

Komentarze

Na szkolnym podwórku, dyskotekach i barach, za towarzysza miał jedynie swój własny cień.   - własny cień wystarczy  (  na początku masz sporo zaimków)

Chciałbym być podziwianym i uwielbianym-Powiedział do swego odbicia. -  zły zapis dialogu

po czym-  osobno

Maxtorionie, smutny to tekst. Wydaje mi się, że jednak nie oddał głębi uczuć i emocji jakie towarzyszą samotności, a później tęsknoty za nią. Napisane bardzo stonowanym stylem, o ile mogę się tak wyrazić, trochę bez wyrazu. Niemniej pomysł fajny.

Pozdrawiam serdecznie

Klasyka. No, ale od czegoś trzeba zacząć... Można i od smutku spełnionego marzenia.

Szkoda tylko, że nawtykałeś tyle błędów w tak krótki tekst.

No takie sobie. Temat zbyt skomplikowany na takie krótkie opowiadanie, ale nie ma tragedii. Niech nastepny tekst będzie dużo lepszy.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Będę szczery - średnie. W zasadzie w dwóch scenkach chciałeś zawrzeć dość bogaty temat. Wyszło, jak wyszło - trochę zbyt krótko i zbyt powierzchownie. Ale następnym razem będzie lepiej - prawda? ;)

pzdr!

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Nowa Fantastyka