- Opowiadanie: Świętomir - W cieniu krzyża (drabble)

W cieniu krzyża (drabble)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

W cieniu krzyża (drabble)

Czy wiecie, ziomkowie, co nas różni od nich? Bogom kłaniamy się jak książętom, możniejszym, lecz świat nasz dzielącym. Uczyli nas, opiekują się nami, dań słuszną w zamian odbierając, lecz pierwej sami stworzeni zostali. Ich przymioty dzielimy, jako i przywary. Znamy swoje miejsce, a największym zmartwieniem brak zapasów na zimę.

 

Tamci zaś poza Bogiem świata nie widzą. W głowach im się mąci od kadzideł: w imię miłości zabijają, w imię pokory poddanych sobie czynią i w imię ubóstwa biedniejszych od siebie łupią. Godzinami krzyżem leżą, miast co pożytecznego uczynić. Troskają się o wiele, gdy trzeba mało.

 

Miecze kuć musimy zamiast lemieszy.

Koniec

Komentarze

"dań" w sensie daninę?

Mam kilka uwag, ale z przesłaniem tekstu się zgadzam. Wnioskuję, że, jak to u Ciebie bywa, mówi tu Słowianin broniący swej wiary. Zastanawiam się tylko czy argument z blichtrem we wczesnym średniowieczu jest zasadny. Styl romański albo ewentualnie preromański z przepychem nie ma wiele wspólnego. A szczerze wątpię, żeby wiara Słowian doczekała gotyku, ale mogę się mylić.

Drugi argument: Jezus Chrystus też podzielił los ludzi, schodząc na Ziemię.

Co nie zmienia faktu, że chrześcijaństwo zostało narzucone ludom słowiańskim i szczytne hasła niewiele wspólnego miały z rzeczywistością.

Pozdrawiam Krustis

"Dań" to tyle co "daninia", tak.

Nie, gotyku nie doczekali. Masz rację, moje niedopatrzenie. Chociaż z drugiej strony nawet jeśli kościoły były surowe, to dwory biskupie, tudzież rycerskie już w mniejszym stopniu. Ale chyba faktycznie w takim razie wypadałoby coś z tym  zrobić. Dzięku za uwagę. :)

Z uwag technicznych: Troskają się o wiele, gdy trzeba mało, albo tylko jednego. Tutaj przed "albo" nie powinno być przecinka.
Tamci zaś poza swym Bogiem świata nie widzą, a w głowach im się mąci od kadzideł i powtarzanych modłów. - w tym miejscu wstawiłbym nowy akapit, aby "tamci" byli lepiej oddzieleni od "nas".
Poza tym nie mam żadnych krytycznych uwag. Tekst przyjemnie się przeczytało, stylizacja nawet udana, bez większych błędów, tytuł dobrze dobrany. Innymi słowy: mnie się podoba. :)

Dzięki za przecinek. Nowy akapit rozważałem, ale w końcu nie zdecydowałem się. Sam nie pamiętam już, dlaczego... :p
Rad jestem, że przypadło do gustu. Kłaniam się. 

Mozna by z tego zrobic dluzsze opowiadanie. Ze stylizacja jezykowa i tlem historycznym drogi Swietomirze na pewno bys sobie poradzil...
Bo ja, szczerze mowiac, chlop prosty niczym budowa cepa, nie do konca wyczulem zamysl tegoz drabbla. Poza oczywiscie wykonaniem wprawki jezykowo-literackiej.
Ktora jest... mniam, smakowita, nie przecze. 

Właśnie dlatego zdecydowałem się na drabla, że nie bardzo widziałem, jak ten mały pomysł możnaby przekuć w coś większego. Zwłaszcza, że pracuję aktualnie nad jednym dłuższym tekstem, a i jeszcze jeden pomysł czeka w kolejce. Wreszcie ten tekst sięga czasów historycznych, gdy ja obiecywałem sobie skupić się na mitologii. Zamysł miałem bardzo konkretny i wyraźny, ale niestety, pospieszyłem się z publikacją, nie dałem dojrzeć, dopracować. Mea maxima culpa. Zapewne wróce tu jeszcze z poprawioną, czytelniejszą mam nadzieję wersją tego. Dzięki za wizytę, kłaniam się. :)

Heh, widzę, że z tym pośpiechem to nie tylko ja... Osobiście, do tej pory nie moge przeboleć mojej głupoty... NO ale mniejsza z tym. Nie polecam nikomu sie śpieszyć;P
Co to tekstu; podoba mi się, bardzo:) Tylko pytankoi; nie publikowałeś go już gdzieś kiedys? Mam wrażenie, że go znam;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Um... jako Toms rzekł chyba za prosta jestem na takie wynalazki, bo stylizacja mnie deczko umęczyła, a i sens nie za bardzo do mnie trafił...

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Napisałem go dosłownie wczoraj, słowo, eee..., słowo Świętomira! :p Nie twierdzę, że jest wysoce oryginalny, może stąd, Marsylko, Twoje wrażenie. Przesłanie, jak rzekłem, nie udało mi się, więc nie dziw, że nie możecie go odnaleźć. A że stylizacja nie każdemu do gustu przypada, cóż, jego (jej) prawo. Tym bardziej dzięki za wizytę, bo wiecie już chyba, czego się po mnie można spodziewać? ;)

A miakurat właśnie stylizacja przypadła do gustu, a co się tyczy przesłania, masz czas nad nim popracować;p

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Toteż i pracuję. Pozmieniałem trochę. Fakt, że udało mi się wprowadzić jeszcze całe dodatkowe zdanie, wycinając pojedyncze wyrazy tu i tam, nie świadczy chyba najlepiej o jakości pierwotnego tekstu. :p Mam nadzieję, że teraz będzie czytelniejszy. Kłaniam się, Świętomir.

A ja się odmeldowuję, że byłem i przeczytałem.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Moje wrażenia, co do tekstu, są równoznaczne z tym, co już powiedziała Marsylka tzn. stylizacja jest perfekcyjna ale przesłanie jest nadal niejasne. Sorry ale nie trafił do mnie ten drabbel.
Pozdrawiam :)

Hm. (Bardzo głęboko refleksyjne.)

Drabble do mnie nie trafiają, ale sobie skomentuję: jak na takie ograniczenie długości udało Ci się umieścić całkiem dużo klimatu ;) Gdyby tylko była to wypowiedź wewnątrz opowiadania na 30K znaków... Ech!

Myślałem o takim opowiadaniu, ale jeszcze się nie zabrałem. Może kiedyś. Dziękuję wszystkim za wizytę i komentarze. Również tak enigmatyczne, jak ten Adamowy... ;)

Czytam tego drabble'a po raz trzeci i dalej czegoś mi brakuje... Niby jest klimat, fajna stylizacja i całkiem jasny przekaz, ale chyba do końca coś nie zagrało. Nie, żeby to była zła próba, ale mimo wszystko wypadła, moim zdaniem, nieco gorzej na tle Twoich pozostałych prac. Jednak i tak chylę czoła, sam nie tknąłbym się tak krótkiej formy ;)
Pozdrawiam

:-) Komentarz ikskrotnie dłuższy od tekstu zwykle źle się Autorom kojarzy. :-)
Rozpisanie się krytyczne na pewne tematy grozi burzą w szklance wody, więc wolę liczyć na Twą domyślność, świętomirze.

Komentarz ikskrotnie dłuższy od tekstu to zaszczyt dla autora. :D

Ale moje domyślność tym razem chyba zawiodła. Tzn. mam pewne podejrzenie, o co Ci może, Adamie, chodzić, ale to tylko podejrzenie. A mnie, do diaska, chodzi przecież o komentarz do formy, gdyż na spory historyczne, a tym bardziej religijne, rzeczywiście miejsce to nie jest właściwe. I bynajmniej o inicjowanie takiego mi nie chodziło. Piszę o sprawach zamierzchłych i właściwie zapomnianych. A to, jak PT Czytelnik sobie to odniesie do współczesności, to już przecie PT Czytelnika prywatna sprawa. ;) 

Dzięki Clod. Ja też tak myślałem jeszcze tydzień temu. A potem przyszło mi do głowy takie coś, co nijak nie chciało się rozrosnąć w większy pomysł. Potrzeba matką wynalazku, jak to mówią. :p

Nieco enigmatycznie odpowiem, że też odnoszę się do przeszłości, jeśli chodzi o refleksję. Natomiast forma... Cóż, nie zadowoliła mnie. Treść tak, forma już nie. Najprawdopodobniej dlatego, że wzmiankowaną treść albo wtłoczyłbym w jedno dosadne zdanie, albo "rozwlókłbym" do postaci bynajmniej nie trzyzdaniowego dialogu.
Ale nie przejmuj się moim marudzeniem.

a mnie się podoba ;)
przesłania nie uważam za ciężkie, właściwie - podane jest na tacy w ostatnim zdaniu, które łatwo umieścić w odpowiednim kontekście, dysponując dwoma pozostałymi akapitami.
stylistycznie: lepiej, "płynniej" brzmi drugi akapit. w pierwszym (i zdaję sobie sprawę z tego, że to wymóg formalny) brakuje mi "na ucho" jednego czy dwóch słów, żeby tekst miał poprawioną melodykę. ale i tak - maupa approves.

Dzięki, cieszę się, że się podobało.

txt w dobrym miescu - opowiadania fantastyczne ;)

Dziękuję, kłaniam się. :)

Witaj!

 

Cóż... Drabble to trudna forma. Jak zwykle nadrabiasz językiem, ale po przeczytaniu ostatniego zdania poczułem się jakbyś obraził intelekt czytelnika. Parafrazując klasyka: są tacy, którzy nie poznają przesłania nawet kiedy to wyskoczy z krzaków i kopnie ich w dupę, ale na litość bogów... Można było to ująć mniej "jebutnie" i nie kopać nas morałem.

 

Pozdrawiam

Naviedzony

Przepraszam Cię. Zawsze mam ten dylemat, gdy chcę cos przekazać. Nigdy nie wiem, jak napisać, żeby nie było "jebutnie", a jednocześnie, by zostać zrozumianym. Widzę, że znów przesadziłem, nie doceniłem Czytelnika. Mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone.

Treść mi się podoba. Podobnie jak druga część drabbla i jego zakończenie. Natomiast dopracowałabym część pierwszą, którą niezbyt płynnie i zrozumiale się czyta. Wiem, o co Ci chodzi, bo przeczytałam ją dwa razy;)). 

Pozdrawiam

ja 

Hmm... Czytając komentarze pod starszymi tekstami, nie spodziewałem się, że ten przypadnie Ci do gustu. Miłe zaskoczenie. Cieszę się. :)

Zauważyłeś, że zupedłnie inne konstrukcje zdaniowe masz w pierwszym fragmencie, a inne w drugim? O zgorozo ten pierwszy jest zapisany w sposób bardziej łaciński. 

 

Nie, szczerze mówiąc nie zauważyłem. Obie części wydają mi się równie "łacińskie". Czy to zarzut? Względem tego tekstu może to być zarzut. Ale cóż, style retoryczny włączył mi się odruchowo, kiedy zacząłem to pisać. Czy w czasach pogańskich mówiło się inaczej, chcąc podkreślić wagę swych słów? Nie wiem. Nawet jeśli, to diś jest to już niesprawdzalne. A jakimis środkami wyrazu posługiwać się muszę. ;)

 

Dzięki za wizytę, nie spodziewałem się jeszcze po takim czasie. ;)

Nie znosze słówka poganie, znaczy to tyle, co "niewierni" "niewierzący", a przecież wierzący byli bardziej. 

i nie, nie jest to zarzut, doskonale wiadomo, że pierwsze teksty zapisane inaczej niz w łacinie pochodzą chyba z XII wieku, gdzie przejęliśmy już model łaciński konstrukcji zdania. Raczej chodziło mi o sama nierówność pierwszej cześci do drugiej, przez to jakiś fałsz mi sie tutaj wkrada. 

Nie znosze słówka poganie, znaczy to tyle, co "niewierni" "niewierzący"

To akurat nie jest prawdą. Wyraz "poganin" (wg moje słownika jęz. polskiego) oznacza człowieka, niebędącego chrzęscijaninem. W bardziej obiektywnym ujęciu chodzi tu o wyznawcę "religii naturalnej", czyli nieobjawionej. Religiami objawionymi są oczywiście te wywodzące się od wielkich proroków: judaizm, chrześcijaństwo, islam, zoroastryzm, ew. buddyzm (jeśli uznajemy go za religię, co jest sporne). W żadnym wypadku nie jest "poganin" synonimem wyrazu "ateista".

Nowa Fantastyka