- Opowiadanie: Mort - Królik Rozpruwacz

Królik Rozpruwacz

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Królik Rozpruwacz

– Do widzenia synku. Pamiętaj, nie rozmawiaj z obcymi i wróć do domu na kolację – Kangurzyca czule pogłaskała syna po głowie i próbowała go ucałować w czoło, ale nastoletnie, przeżywające okres buntu Maleństwo odepchnęło ją i wybiegło z kolegami na dwór – Baw się dobrze, skarbie! – Kangurzyca nie rozumiała swego syna. Owszem, nie oczekiwała, że nadal będzie taki jak dawniej, dorastał, wiadomo. Ale odkąd zaczął zadawać się z Tygrysiątkiem i Prosiaczątkiem, stał się jakiś dziwny… Nosił rozciągnięty stary sweter koloru czarnego, przekuł sobie uszy i kupił ogromne czarne buciory. I w ogóle nie chciał zadawać się z Krzysiem. Mówił, że to straszny „zmuł”. Cokolwiek to oznaczało. Ci jego koledzy wcale nie byli lepsi. Kangurzyca zanotowała w pamięci, aby porozmawiać o tym z Tygryskiem i sierżantem Prosiaczkiem.

 

– Ależ ta stara nudzi – westchnął teatralnie Maleństwo. Wyciągnął z torby paczkę papierosów – Chcecie fajki? – Jego koledzy ochoczo się zgodzili. Poszli na boisko. Za nimi skradał się cień…

 

 

Komendant Puchatek potoczył jedynym okiem, jakie mu pozostało, po miejscu zbrodni. W kałuży krwi leżały zwłoki Maleństwa. Ciało zostało brutalnie zmasakrowane nożem. Jakub Puchatek, komendant policji Stumilowego Lasu, zapalił cygaro.

– Podobno twój syn jest jednym ze świadków ?– zagadnął stojącego obok sierżanta Prosiaczka.

– Owszem – Prosiaczek kiwnął głową.

– Co mówił?

– Że on, Maleństwo i Tygrysiątko przyszli tu koło drugiej. Siedzieli i rozmawiali, gdy nagle zobaczyli cień o długich uszach. W następnej chwili błysnął nóż i Maleństwo był martwy.

– A więc to prawda – szepnął Puchatek. – On powrócił.

– Kto taki, Kubusiu? Jest coś, o czym mi nie mówisz. Zauważyłem to w zeszłym tygodniu, gdy badaliśmy okoliczności śmierci matki premiera Hefalumpów. Wtedy również mieliśmy do czynienia z „cieniem o długich uszach”, a morderstwa dokonano nożem. O co tu chodzi, przyjacielu?

– Za tymi zbrodniami stoi najgroźniejszy morderca wszechczasów – Puchatek odetchnął głęboko – Królik Rozpruwacz. To on pozbawił mnie oka przed laty. Zdołałem go ująć, ale miał dobrego adwokata. Uniknął więzienia. Zaszył się gdzieś na 20 lat, a teraz powrócił, złakniony krwi…

– To potworne! – zakrzyknął Prosiaczek. – Co my teraz zrobimy?!

– Wyruszymy w pościg! Będziemy go ścigać, i jeśli okaże się to konieczne, poświęcimy swe życia, by zapobiec krwawym mordom Marchewkowego Noża!

 

Tej nocy nikt na posterunku nie zaznał snu. Każdy przetrząsał stare akta, w terenie byli wszyscy najsprawniejsi, najcichsi i najsilniejsi funkcjonariusze, prowadzili grę z Marchewkowym Nożem, grę wśród mroków i cieni Stumilowego Lasu. Jednak ich starania, by schwytać bezlitosnego mordercę spełzły na niczym. Ranek nie przyniósł żadnych wieści o Króliku Rozpruwaczu, za to pojawił się nowy trup.

– Kim jest denat?– zapytał Puchatek

– To pan Sowa, prawnik. Morderca włamał się przez okno, tu są kawałki rozbitego szkła. Zaszedł Sowę od tyłu i poderżnął mu gardło.

– Kiedy to się stało?

– Wczoraj, około północy. Pokojówka prawnika znalazła ciało dziś rano. Zeznała, że chciała jak zwykle uprzątnąć mu gabinet. Otworzyła drzwi i… znalazła trupa.

– Przewieźcie go do kostnicy. Są jakieś ślady?

– Nie. Tylko to błoto, na parapecie, i tutaj, na podłodze. Musiał je zostawić Rozpruwacz.

– Tak– Puchatek kucnął przy brudnych śladach stóp. – Pachnie szlamem…

– Tak, to błoto bagienne, poznaję.

– Mógł sie ukrywać na bagnach. Wyślij ludzi, niech przeszukają bagna. Musimy go dopaść…

Drzwi mieszkania otworzyły się. Do środka wpadł młody policjant, o ile pamięć Puchatka nie zawodziła, to nazywał się Krecik.

– Komendancie! Dziennikarze się pojawili. Koniecznie chcą z panem rozmawiać. Musiał być jakiś przeciek, pytają o Rozpruwacza!

– Wyproś ich. To nie może się przedostać do mediów. Wybuchnie panika – Puchatek ruszył ku drzwiom. – Trzeba złapać Rozpruwacza najszybciej jak się da!

 

Przeszukanie bagien niewiele dało. Wprawdzie funkcjonariusze znaleźli ślady po ognisku, ale nie naprowadziło ich to na żadne tropy. Tymczasem w wiadomościach pojawiły się materiały o ponownych atakach Królika Rozpruwacza. Na komendę zaczęły przychodzić rozpaczliwe listy, rozdzwoniły się telefony. Stumilowy Las zamarł, porażony strachem przed psychopatycznym królikiem.

Prosiaczek siedział z bezradną miną nad stertą listów. Czytał je wszystkie i odkładał na kupkę. Puchatek nie zwracał na niego uwagi, zaprzątnięty własnymi myślami i kawą. Wtem Prosiaczek poderwał się z okrzykiem z miejsca.

– Ten jest od mordercy !- wrzasnął.

– Co?! Dawaj mi go – Puchatek wyrwał mu list. Był to kawałek papieru, pokreślony i poplamiony. A podpisany Jakub „Rozpruwacz” Królik.

– On ma na imię Jakub? – zdziwił się Prosiaczek.

– Owszem. Jest też moim kuzynem.

– Co?! Przecież to królik!

– Przez adopcję – wyjaśnił Puchatek. – Ciocia zawsze była dziwna. Ją zamordował pierwszą.

– A co pisze w tym liście?– Prosiaczek zaglądał Puchatkowi przez ramię

– Prosiaczku… On się z nas naśmiewa! Teraz już złapanie go stało się dla nas sprawą honoru!

 

Tymczasem koło chatki Puchatka czaił się cień o długich uszach…

 

Komendant Puchatek wrócił do domu późno w nocy. Dokładne zbadanie listu nic nie dało. Nie mieli żadnych świadków, tropów, czy informacji o mordercy. Puchatek dotarł do chatki. Chwilę męczył się z zamkiem w drzwiach (trzeba naprawić, klucz nie wchodzi) po czym pchnął drzwi. Dom był cichy i mroczny. Coś zaniepokoiło policjanta. Usłyszał jakiś szmer za sobą, po czym drzwi zatrzasnęły się głośno.

– A więc przyszedłeś – powiedział. – Wiedziałem, że będziesz chciał mnie dopaść. Ale teraz posłuchaj mnie: daję ci ostatnią szansę na poddanie się. Jeśli pójdziesz ze mną dobrowolnie, to może ominie cię krzesło elektryczne.

Puchatek czekał. Łowił uszami każdy dźwięk. Dlatego, gdy długie stopy zaszurały na podłodze, był gotowy. Odskoczył, porwał ze stołu baryłkę miodu i chlusnął nim pod nogi Rozpruwacza. Królik pośliznął się, wykonał koziołka w powietrzu i wylądował z hukiem na podłodze. Puchatek wylądował na nim i skuł Marchewkowy Nóż kajdankami.

– Aresztuję cię za wielokrotne morderstwa i napaść na funkcjonariusza policji. Masz prawo zachować milczenie oraz wynająć adwokata – Puchatek wyprowadził Rozpruwacza.

 

Na komendzie w końcu zapanował spokój. Stumilowy Las odetchnął z ulgą po ujęciu psychopaty. Komendant Jakub Puchatek był bohaterem…

 

…ale niezbyt długo. W parę dni po schwytaniu Rozpruwacza, morderca popełnił samobójstwo w swej celi, wieszając się na uszach.

Puchatek i Prosiaczek siedzieli w biurze, uzupełniając raporty i gawędząc.

– Mam nadzieję, że trafi do piekła – oznajmił Prosiaczek – A ty?

– Ci na górze zadbają o sprawiedliwość dla niego – odparł Puchatek. Po chwili milczenia, odezwał się znowu – Prosiaczku.

– Słucham Kubusiu.

– Odchodzę z policji.

– Co?! Dlaczego? Nie możesz tego zrobić, nie poradzimy sobie bez ciebie!

– Ależ oczywiście, że sobie poradzicie – Puchatek odchylił się na oparcie krzesła i zapalił cygaro – Ja jestem już stary. Nie mam jednego oka, słabo mi płacą i co chwila trzeba mnie łatać, a z przestępcami to nigdy nic nie wiadomo. W końcu trafię na lepszego od siebie i skończę z nożem w bebechach. Chcę odejść póki mogę sam.

– Byłoby nam raźniej we dwóch…

– Ty musisz jeszcze popracować, Prosiaczku. Musisz nauczyć młodych tego, co sam umiesz, i pilnować tego Stumilowego Bałaganu.

Puchatek podniósł się z krzesła. Skinął głową Prosiaczkowi i poszedł do drzwi. Prosiaczkowi wydawało się, że gdy jego przyjaciel przechodził koło niego, mruczał do siebie:

– Zawsze chciałem założyć pasiekę…

 

KONIEC

Koniec

Komentarze

UWAGA!

Bardzo proszę nie brać tego opowiadania na poważnie!

Pozdrawiam:)

Spox, wzielismy Two komentarz pod uwage. Jedno ale: Malenstwo byl? Czy tez raczej bylo?

"Śmieszniutkie" powiedziałabym, gdyby w grę nie wchodziły okrutne mordy:P
Myślę, że Maleństwo był. W tym przypadku odnosimy się do jego płci, tego, że był chłopcem (?). Maleństwo to ksywka, wydaje mi się, że jej rodzaj może zostać tu pominięty.  

Pytalem bo w oryginale Malenstwo zawsze BYLO. A tu to chyba bez znaczenia, bo czy byl, czy tez bylo, to niedlugo zabawilo. Hm...? 

Oczywiście...

Ode mnie pięć. Lekki i przyjemny tekst, fajnie obrobiony motyw Kubusia Puchatka. Jest krew, jest parodia, jest kłulik mołdełca, jest super :)

Tylko jedna uwaga techniczna. Miód jest lepki i klejący, więc jakim cudem się na nim poslizgnął?

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Co do miodu: kiedyś się na nim poślizgnęłam i zwichnęłam nadgarstek. Więc owszem, można:).

Lekkie, łatwe i przyjemne.
"Ja jestem już stary. Nie mam jednego oka, słabo mi płacą i co chwila trzeba mnie łatać, a z przestępcami to nigdy nic nie wiadomo." - to jest dobre!

Fajne zestawienie Puchatkowo- kryminałowe. A "Jakub Puchatek" mnie rozwalił ;)

Może być. Tylko dwie uwagi:
1. Techniczna. Uszy przekłuł, nie przekuł.
2. Logiczna. Skoro telefony się rozdzwoniły, a na komendę zaczęły napływać rozpaczliwe listy, to z pewnością nie był przejaw zamarcia lasu, a wręcz przeciwnie, chaosu.

Poza tym, jak to humoreska. Może być

A mnie, muszę przyznać, nie za bardzo przypadło do gustu. Sam pomysł na wykorzystanie miejsca i bohaterów fajny, ale fabułka nieszczególna i pointy brak.

Poza tym - technicznie - kwestie dialogowe zapisane dość przypadkowo, raz dobrze, raz niedobrze (miejscami brakuje spacji, kropek, akapitów).

Żeby przykład podać...
- Podobno twój syn jest jednym ze świadków ?- zagadnął stojącego obok sierżanta Prosiaczka. -> Zbędna spacja przez '?', za to brak po '?'.
- Owszem - Prosiaczek kiwnął głową. -> Brak kropki po "Owszem".

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Nie traktować poważnie!?
Będę traktował poważnie! Jak najbardziej poważnie powiem, że to jest świetny tekst!
Bardzo fajny pomysł, rozbudowałbym tylko parę elementów (przemyślenia Kubusia, innych postaci, trochę więcej opisów).
Ja bym ci dał co najmniej 4+.

Wszytsko bardzo humorystyczne i wporządku ;)
Zastanawia mnie tylko jedno: Jak wygląda Marchewkowy Nóż? O_o

Nowa Fantastyka