- Opowiadanie: caalgrevance - Serce w ogniu skruchy

Serce w ogniu skruchy

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Serce w ogniu skruchy

Serce w ogniu skruchy

Gdy poczuła na policzku ciepło, ocknęła się. I zobaczyła twarz pochylonego nad nią mężczyzny. Przerażona, chciała wstać i uciekać. Próbowała wesprzeć się owładniętymi zimnem rękoma. Nie mogła. Nie miała siły.

 

***

Chata do której ją przyprowadził, stała na mokradłach. Obsypana śniegiem, nie wystawała zbytnio z nad zimowej szaty, zmrożonego pejzażu uschłych badyli i oszronionych konarów olch. O tym, że ktoś w niej mieszka świadczyła jedynie cieniutka smuga dymu unosząca się z komina.

Zjadła ciepłą zupę przygotowaną przez starca. Miłe ciepło buchające od kominka, pobudziło ją. I tchnęło do rozmowy.

– Kim jesteś? – zapytała niepewnie.

– Mędrcem i filozofem. Ale przede wszystkim pustelnikiem, który za cenę mądrości płaci samotnością. Zwą mnie Derczehora – mówił spokojnym, kojącym głosem. – A ty?

– Ja? – przez chwilę się zamyśliła, jak gdyby szukała odpowiedzi. – Ja jestem nicestwem. A na imię mi… – spojrzała na swoje dłonie. – Vilada.

Nihili sumus – wstał i podszedł do niej. – Ale ty jesteś kimś więcej aniżeli nikim, Pani.

Powiedziawszy to starzec wyjął ze swej przybocznej torby koronę. Dziewczyna spuściła głowę i zamilkła, żałując, że rozpoczęła tą rozmowę.

 

***

– Moralność – rzekła patrząc na lodowe sople zwisające ze strzechy. – Czym ona jest?

– Pryncypiami, normami – odpowiadał starzec, zerkając na płomienie – regułami postępowania, Księżno…

– Nie nazywaj mnie tak, Derczehoro . Nie lubię tego.

– Dobrze, Pani… – zawahałsię i na chwilę zamilkł. – Moralność to postępowanie pozwalające nam stać się lepszymi, szlachetniejszymi.

– Ludzie dobrzy dążą drogą moralności do Dobra, a źli? Jaką oni drogę muszą wybrać aby stać się lepszymi, aby osiągnąć przywilej Dobra? Czy moralność wystarczy do naprawienia krzywd, które wyrządzili?

Starzec zdumiony bystrością Księżnej, znowu zamilkł.

Pustka milczenia okryła pustelnie.

 

***

– Cóżeś uczyniła, Pani?

Z nadgarstków dziewczyny, wypływały strumienie krwi. Starzec klęcząc przy niej, próbował zatamować lejącą się posokę.

– Zabiłam swojego brata… otrułam go… żądza władzy mnie do tego pchnęła. Ale teraz muszę za to ponieść karę. Muszę cierpieć… bo cierpienie i ekspiacja to jedyne co mi pozostało. Jedyna metoda… do stania się lepszą.

– Księżno!

Bladła z sekundy na sekundę coraz bardziej. Chciał ją ratować. Lecz nie potrafił. Nie wiedział, że mizerykordia którą się podcięła, była magiczna.

I tylko magia mogła uratować dziewczynę.

Na mokradłach, gdzie wszystko pokryte było śniegiem i lodem, w pustelni, stary filozof i mędrzec Derczehora, zapłakał gorzko, czując swoją bezsilność.

Koniec

Komentarze

Czy tylko mi nieodparcie kojarzy się z wiedźminem?
Sa błędy. 
Tekst w zasadzie ma całkiem niezły klimat, ale jest również, moim zdaniem, taki jakiś nie-shortowy. 

I zobaczyła twarz pochylonego nad nią mężczyzne. – Albo pochylonego mężczyznę, albo twarz tego mężczyzny.

Obsypana śniegiem, nie wystawała zbytnio z nad zimowej szaty, zmrożonego pejzażu uschłych badyli i oszronionych konarów olch. – Szwankuje mi coś w tym zdaniu. Ten zmrożony pejzaż uschłych badyli i olch jakoś dziwnie brzmi. I ta zimowa szata, nie można prościej, zza zaspy na przykład? Czasem silenie się na poetyckość bardziej szkodzi, niż przynosi pożytek.

O tym, że ktoś w niej mieszka świadczyć mogła jedynie cieniutka smuga dymu unosząca się z komina. – Według mnie samo „świadczyła” wystarczyłoby w zupełności.

Miłe ciepło buchające od płomieni kominka, pobudziło ją. – Te płomienie kominka też nie brzmią. A po prostu z kominka jakby?

Z nadgarstków dziewczyny, wypływały strumienie krwi. Starzec klęcząc przy niej, próbował zatamować lejącą się posokę. – Mam na to uczulenie. Posoka to krew zwierzęcia.

Tyle mam uwag i wątpliwości natury technicznej, jeśli chodzi o tekst. Co do warstwy fabularnej, jest to w mojej opinii napuszona, filozoficzna pogadanka. Zostanę przez to uznany za ignoranta? Trudno. Nie podobało mi się.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Oboma ręcoma podpiszę się pod powyższymi. Z jednej strony scena wygląda jak z wiedźmina, z drugiej te dialogi są strasznie nadęte, ale z trzeciej jest coś ciekawego w klimacie historyjki. Jakby tekst rozbudować i pozbyć się podniosłości, to może wyszłoby z niego coś fajnego.
pozdrawiam

I po co to było?

Jak wyżej - aby short był dobry, musi mieć w sobie to coś. Tutaj jedynym ratunkiem dla historii jest jej rozwinięcie, bo skakanie od filozofii do podcinania sobie żył bez widocznego powodu (nie wystarczy wspomnieć, że ktoś kogoś zabił, żeby na czytelniku to zrobiło jakieś wrażenie, trzeba to umieć opisać) jest moim zdaniem bez sensu.

No i również radzę uprościć język.

Pozdrawiam.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

@Fasolleti, "Ignoranta" za duże słowo, ;) poprostu nie przekonała cię moja historyjka. Błędy oczywiście poprawiłem.

Opowiadanko najpierw miało być troszeczkę dłuższe ale ostatecznie stwierdziłem, że jest dość spójne by zaistnieć w takie formie jakiej widzicie. Ze względu na filozoficzny kontekst starałem się wlać w nie dużo patosu, dlatego wyszło jak wyszło. Dzięki za komentarze i za trafne uwagi.

Więc czytam już po poprawkach...
Podoba  mi się klimat- smutny, melancholijny. Podoba mi się treść i kwintesencja sensu utworu zawarta w tym krótkim dialogu o moralności.
Panowie powyżej porównują do "Wiedźmina". Rzeczywiście - chyba tak, chociaż ja zobaczyłem to dopiero po przeczytaniu komentarzy. I nie traktowałbym takiego porównania jako zarzutu.
Dla mnie powyższa treść pasowałaby na zakończenie trochę dłuższego opowiadania o losach księżnej. Coś w stylu szekpirowskim: zbrodnia - wyrzuty sumienia - ucieczka - kara wymierzona samej sobie.
Z treści dziwię się tylko tej koronie. Rozumiem, że starzec znalazł ją przy dziewczynie. Tylko dlaczego Vilada uciekała na pustkowie z koroną? To trochę nieporęczny i ciężki bagaż.
Ogólne wrażenie - dla mnie pozytywne. Mam możliwość dawania ocen i chociaż niektórzy mogą się oburzać (kilka razy już tak było) że moje oceny są nielogiczne i nie przystają do odczuć większości, skorzystam ze swojego prawa i dam 4.

Próbowała wesprzeć się owładniętymi zimnem rękoma.
Wspieramy się na rękach. Rękoma możemy się podeprzeć. Ręce owładnięte zimnem? Dziwne jakieś...
Chata do której (...); (...) mieszka świadczyła (...); (...) rzekła patrząc (...); (...) wybrać aby (...); Starzec klęcząc (...); (...) mizerykordia którą (...) --- przecinki uciekły...
(...) dziewczyny, wypływały (...); (...) Derczehora, zapłakał (...) --- za to tutaj zbędny.
(...) z nad (...) (...) a niżeli (...) --- razem.
- Dobrze, Pani… - przez chwilę się zawahał i zamilkł. – Moralność to postępowanie pozwalające nam stać się lepszymi, szlachetniejszymi. --- Czy: zawahał się i na chwilę zamilkł?
(...) wyjął ze swej przybocznej torby koronę. --- przyboczna torba? Ejże...
(...) który za cenę mądrości płaci samotnością. --- płaci za cenę? Na pewno to chciałeś napisać?
Jeśli miał to być tylko dialog o moralności, winie i karze, to celowałeś niżej, niż mogłeś. Samo gadanie to za mało, by wciągnąć czytelnika. Niestety... Jakaś jedna i druga scena, sen o zabójstwie, retrospekcja --- tego brak.
Pisać na pewno potrafisz, co widać, pozornie paradoksalnie, nawet po rodzaju popełnianych błędów (poza interpunkcją!), ale nie ma rady, bez słownika pod ręką nie obejdzie się. Pomyśl o tym.

Przeczytałem. Zostawiam ślad.
Wszystko co chciałbym powiedzieć, z ust wyjęte zostało mi już wcześniej.
4/6

Błędy wymioniono. Moją uwagę zwróciły całkiem plastyczne opisy. Stylizacja dialogów bardzo osłabia całość. Nie podobało się. Pozdrawiam.

Dialogi zdecydowanie przeintelektualizowane. Opisy ładne, dynamiczne, plastyczne. Wyłapałem jeszcze kilka usterek:
Pustka milczenia okryła pustelnie - na końcu "ę" połknęło ogonek
zawahałsię i na chwilę zamilkł - zjadłeś spację między "zawahał" a "się"
muszą wybrać aby stać - tu przed "aby" powinien być przecinek (chyba, głowy już nie daję za interpunkcję)

Styl masz niezły, ta konkretna historia mnie nie urzekła. Czekam na inne :)
pzdr

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

A gdzie dopisek "GRAFOMANIA" przy tytule?

www.portal.herbatkauheleny.pl

 Z zarzutów - nie podobały mi się dialogi. Może i miały traktować o filozofii, ale momentami były tak natchnione, że aż sztuczne. Natomiast punkt za opisy i oraz przepiękną interpunkcję :)
Pozdrawiam

Nowa Fantastyka