- Opowiadanie: brumsztyk - Bez mocy

Bez mocy

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Bez mocy

Wszedł przez okno, tak jak to zawsze robił – cicho i bezproblemowo. Nie przewrócił żadnej rzeczy stojącej w pobliżu, ani nie wydał najmniejszego dźwięku stanowiącego o jego obecności w pomieszczeniu. Zawsze wszystko starał się robić idealnie i z przemyśleniem – choć zdarzały się wyjątki od reguły.

Świtało. Było już na tyle jasno, że nie włączył noktowizora na swojej masce. Przeszedł do drugiego pokoju. Pobieżnie przebiegł wzrokiem po całości. Nie znalazł tam tego, czego szukał.

Nagle usłyszał niewyraźny dźwięk dobiegający z salonu. Ostrożnie, niczym saper przechodzący przez pole minowe, skierował się w tamtą stronę. Przyszykowany na ewentualny atak wytężył wszystkie mięśnie i wszedł do środka. Nic, żadnego niebezpieczeństwa. Przejrzał resztę pomieszczeń. W domu nie było nikogo, nie licząc jego i mężczyzny leżącego na łóżku w rozchełstanej koszuli, spod której widoczny był niebieski strój z dużą czerwoną literą S na piersiach. Wyjęty chwilę wcześniej gadżet informujący o promieniowaniu kryptonu zniknął w schowku na pasie.

– Clark, wszystko w porządku? – przybyły mężczyzna potrząsnął za ramię leżącego.

Kent mozolnie otworzył podkrążone oczy.

– Co.. co.. się sta…ło? – wyjąkał.

– Szukam cię od dobrych dwóch godzin. To ja powinienem się spytać co się stało. Nie odpowiadasz na sygnał z zegarka Olsena. Wyglądasz okropnie. Kto cię tak urządził? Luthor, Brainiac, Darkaseid?

– Bruce? – Superman ciężko usiadł na kanapie, aż cała zatrzeszczała. Jego blada, prawie biała twarz wyglądała upiornie w świetle wschodzącego słońca. – Co ty tu robisz?

– Jesteś mi potrzebny w Gotham. Chodź, wyjaśnię ci po drodze.

Batman odwrócił się, zrobił kilka kroków w stronę wyjścia.

– Dasz radę? – spytał.

Kal-El oblizał spierzchnięte wargi i wymownie spojrzał na pustą butelkę Jacka Daniel'sa leżącą na szafce. Cichym, przepraszającym głosem powiedział:

– Nie mam mocy.

 

 

Koniec

Komentarze

Rozumiem, że to dopiero początek? Napisany ładnie, nie rozwlekle i nie zbyt gwałtownie, język też przyjemny w odbiorze. Znalazłam jedną literówkę: 'nie przewróci' zamiast 'przewrócił'.
Czekam na następne części.
Pozdrawiam

Miliko - to taka miniaturka w ramach reklamy społecznej "Nie pij tyle!" - ja to tak odebrałem w każdym razie. Miłe. W sam raz do poczytania. 4/6 :)

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Aaaach, no w takim razie wszystko rozumiem :) Co nie zmienia, oczywiście, mojego zdania, że czytało się bardzo przyjemnie :)

Tyraelx ma rację, nie będzie ciągu dalszego. Cieszę się, że wam się podobało. Pozdrawiam.

Autorze, mam pytanie z innej beczki - czy nie studiowałeś przypadkiem architektury? :D

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Nie. a dlaczego pytasz?

Bo mam kumpla, który miał dokładnie taką samą ksywkę w liceum :) - a potem studiował architekturę. Myślałem, że ten kumpel to ty :)

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Niestety. Przykro mi, ale Ja, to nie ja :)
A co do ksywki, to nie spotkałem jeszcze nikogo z taką jak moja.

Napisane dosyć przyzwoicie, ale tak właściwie to o niczym.

www.portal.herbatkauheleny.pl

Suzuki M. - TO może przydażyć się każdemu, nawet Tobie ;P :)

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

jak literówka (patrz wyżej... piękne, kształtne i zupełnie nie ina miejscu "ż") :D

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Chyba nie kapuję :)

www.portal.herbatkauheleny.pl

Chodzi o opisaną "niemoc"... szczególnie po butelce Jacka Danielsa ;)

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

TyraelX, ja nie napisałam, że nie rozumiem tekstu, tylko, że jest on o niczym. Ten tekst można napisać jednym zdaniem: przychodzi batman do supermana, a ten ma kaca. I tyle. To naprawden ie jest "coś".

www.portal.herbatkauheleny.pl

Trochę się naczytałem komiksów z Supermanem, więc wiem, że tracił on swą moc kilka razy. Czasami przyczyną były czary, zmiana promieni żółtego słońca (z którego  czerpał swą siłę) na czerwone lub coś tam jeszcze. Ty Suzuki M. prawdopodobnie nie czytasz takich komiksów - to raczej pisma dla chłopaków - dlatego nie załapałaś, że Jack Daniel's "zabrał" moc Supermana.  "Nie mam mocy" ma tu podwójne znaczenie, "mam kaca" ale i "zanikły moje moce". Czarnym charakterem jest tu Jack Daniel's :) Poza tym Superman jako wzór ideału  nie ma prawa pić alkoholu, za co został ukarany. 
Wiem, że bardzo trudno w formie pisanej jest przekazanie esencji opowiadania. Być może mi to nie wyszło, choć starałem się, lub Ty Suzuki M. nie zrozumiałaś.
Małem ten tekst wrzucić na konkurs nr. 020 ale się spóżniłem. Może wtedy byłby bardziej zrozumiały. Dzięki za komentarz i pozdrawiam.

Ja nie czytam komiksów, więc dopiero po Twoim powyższym komentarzu załapałem o co tu chodzi. Nie oceniam więc, tylko zostawiam ślad, że byłem i przeczytałem.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Brumsztyk, ale całe Twoje tłumaczenie i tak nie zmienia faktu, że tekst można opisac jednym zdaniem. Poza konkursowym kontekstem jest po prostu słabe.

www.portal.herbatkauheleny.pl

Taki sobie ten żarcik. Tekst słaby.

Pozdrawiam.

Przed pojedynczym "ani" nie stawia się przecinka. Też nie zrozumiałem tego tekstu, to znaczy dopiero w komentarzach.

Spoko, załapałem po przeczytaniu komentarza. Tekst na konkurs - tak, jako szorcik bez kontekstu - nie. Pozdrawiam.

a mnie przypomniał się akademik i mój kolega, DrinkMan ;)

Nowa Fantastyka