- Opowiadanie: Inner - [KB021] Od trupa

[KB021] Od trupa

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

[KB021] Od trupa

Od trupa

Umrzeć z miłości, pomyślał Markgraf w zadumie,

piękny to koniec ludzkiej ujmy;

bez bólów i krzyków codziennych znojów,

bez ustępstw moralnych, bez wirtualnych konwojów.

Ot, oczy przymknąć wśród dobra, radości,

łaknąc ust owych zabójczych,

radować się z końca bliskości.

 

Umrzeć z miłości, pomyślał Markgraf w zadumie,

odłączyć od warg wenflonów bukiety,

oczom głuchym uszczknąć podniety niemej

i z uśmiechem lec w trumnie,

ciesząc, radując się w pełni – wyznać żem kochał przez całe życie.

 

Tak właśnie dumając nad racjami wyższymi

Markgraf poprawiał maskę tlenową.

Skryty pod życiodajną alkową

leków, bandaży, przywarłych do ciała implantów,

raz jeszcze miłości połaknął prawdziwie;

Byleby choć raz – wyrzęził,

kaniony szarymi palcami ryjąc w swej twarzy.

– Choć raz jeden jedyny umrzeć z miłości.

 

Śmierć jednak była nieustępliwa;

bezgębnym uśmiechem dobiła Miłość,

ugryzła krwawo Markgrafa.

Odwinęła bandaże, implanty, chipy i dyski pamięci wyrwała,

by szara poczwara wiła się od teraz nago wśród pościelnych bieli.

 

Markgraf załkał cichutko nad sobą.

 

A Śmierć na odchodnym bukiety wenflonów z niemą wdzięcznością zebrała,

złamała się w pas,

poprawiła kosę jednoatomową

i wyszła

warcząc pod nosem, że umrzeć można jedynie od niej.

Koniec

Komentarze

Szczerze mówiąc nie wiem, co napisać. Pomysł ciekawy, ale sprawności warsztatowej jeszcze tu brak. Nie znam się na poezji, ale nie czytało mi się to zbyt płynnie.

Tym niemniej jest to chyba najlepszy z dotyczhczas zgłoszonych do konkursu tekstów.

Ukłony. 

Ujmę to trochę inaczej niż Świętomir. Braki warsztatowe zauważalne gołym okiem, ale pomysł fajny. Podoba mi się.
Pierwsza i druga zwrotka bez zarzutu, w trzeciej mam zastrzeżenia do tego wersetu:
"leków, bandaży, przywarłych do ciała implantów," - za długi, łamie rytm wiersza
W następnej, korekcie poddałbym te trzy linijeczki:
"ugryzła krwawo Markgrafa.
Odwinęła bandaże, implanty, chipy i dyski pamięci wyrwała,
by szara poczwara wiła się od teraz nago wśród pościelnych bieli." - pierwsza za krótka, druga za długa, trzecią można by podzielić na dwie.
Ostatnia zwrotka, jeszcze z tym morałem, brzmi jak z innego wiersza. Taka w stylu księdza Twardowskiego.
Ale i tak całościowo daję ci 4

Nigdy nie sądziłam, że zadebiutuję na NF wierszem... Zdecydowanie nie jest to dla mnie odpowiednia forma. 

Dziękuję bardzo za miłe słowa, pomimo karkołomnej nieskładności tekstu.
Zaś do rozwiązania konkursu zostało jeszcze trochę czasu, więc jest nadzieja! O niej samej można sporo złego powiedzieć, ale, z tego, co czytałam, tutejszym pisarzom nie brak wyobraźni.

Przeczyałąm i czekam na coś co napiszesz prozą, bo ciekawa Twoich pomysłów jestem.

Witaj!

To już któryś z kolei wiersz, jaki tu czytam i musze powiedzieć, że jak na razie najlepsz. Nie oznacza, to oczywiście, że dostaniesz 6, bo i wpadki w rytmice się zdarzają i no wiesz...
kosę jednoatomową
Taki perfidny Prachett w tym wierszu nie pasuje. Poza tym pomysł fajny, no i na prawdę udało Ci się trochę mnie poruszyć dramatem tego człowieka. 4!

Pozdrawiam
Naviedzony

Naviedzony,

"jednoatomowa kosa" nie pochodzi z Pratchetta. Raczej było to nieśmiałe nawiązanie do rosyjskiego sf w wykonaniu Łukianienki ; ) Ogólnie wierszokletka ze mnie mierna, więc postawiłam bardziej na parodię... co z tego wyszło, widać. Dramat człowieka był rzeczywiście wielki - nie ma to jak mylić się co do przyczyn zgonu.

Dzięki wielkie za (zaskakująco) mało ganiące opinie! 

A, to przepraszam! (ale i tak nie pasuje ;) )

Dziwny rytm ma ta poetycka próba. Nie znam się na tym za bardzo, ale jakoś tak ciężko mi było to czytać. Pozdrawiam!

Nowa Fantastyka