- Opowiadanie: Ranferiel - Czerwona Horda (szort)

Czerwona Horda (szort)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Czerwona Horda (szort)

To dobrze, że wojna jest tak okropna, bo inaczej zbytnio byśmy ją lubili. – Robert E. Lee

 

Druga gwiazda megakontynentu Zharanfar powoli tonęła za linią widnokręgu. Horyzont płonął ostatnimi promieniami słońca oraz czerwienią armii, która znienacka wyłoniła się z ciemności Płaskowyżu.

– To nie Zimowy Wilk, Wasza Świetlistość – powiedział Pierwszy Szept.

Aarikhel Sylph, Zachodni Wiatr, przytaknął. Za plecami wodza łopotały setki srebrzystych sztandarów. Smukłe włócznie i białe łuki czekały na jego znak.

Mężczyzna uniósł dłoń.

Spalone Ziemie miały otrzymać kolejną krwawą ofiarę.

 

***

 

W pobliżu pobojowiska błysnął płomień. Po chwili następny.

Woń śmierci stopniowo ustępowała miejsca aromatowi pieczonego mięsiwa. Noc ożyła śmiechem i radosną pieśnią. Zwycięska armia świętowała swój triumf.

Przy jednym z ognisk grzały się dwie skulone postacie.

– Co tam się dzieje?

– Jak to, co? Gwałcą.

– Nie dałoby się ciszej?

– Pójdź i spytaj! Elfarinn lubią wrzeszczeć. Co innego Zi'Terro i Ludzie. Przekonasz się.

– Jakoś nie mam ochoty.

– Głupie gadanie! Zdobycze wojenne należą nam się jak ogońcowi zupa.

– A co będzie, jeżeli oficer się dowie?

– Nie dowie się. A jeśli nawet, to pewnie się przyłączy.

– Ale ostatnim razem…

– Ostatnim razem miała okres. Wyluzuj, Karmi.

Młodsza piechociarka z powątpiewaniem spojrzała na koleżankę. Lacrimosa uśmiechnęła się, prezentując dwa rzędy ostrych kłów. Była piękna, nawet jak na Mormolyke. Czerwony mundur podkreślał barwę starannie wypielęgnowanych rogów.

– Za Królową! – powiedziała, unosząc puchar.

– Wieczną i nieśmiertelną! – Karmilla przyłączyła się do toastu.

Przez chwilę milczały, wsłuchując się w trzask ognia i stłumione odgłosy, dochodzące z głębi obozu.

– Mężczyźni nie nadają się do wojaczki – stwierdziła w końcu Lacrimosa.

Jej towarzyszka obróciła pieczeń i zastrzygła spiczastymi uszami.

– Ucichło…

– Pewnie błękitne eliksiry przestały działać. – Demoniczna piękność wzruszyła ramionami. – Elfarinn szybko się męczą.

Oderwała kawałek ociekającego tłuszczem mięsa.

– Na szczęście smakują znacznie lepiej, niż się pieprzą.

 

***

 

– Zwiadowcy wrócili! – krzyknął podekscytowany adiutant.

Generał Seregar Winters obrzucił chłopca pełnym troski spojrzeniem.

Dzieciak nie wie, czym jest wojna – pomyślał. – Przy odrobinie szczęścia nigdy się nie dowie.

Dowódca Księżycowego Legionu Cesarstwa Nantez od dawna żałował, że przyjął na służbę młodego siostrzeńca. Już kilka tygodni wcześniej postanowił zostawić go w najbliższej fortecy. Pod warunkiem, że przetrwają starcie ze srebrną armią Zefira.

– Jak daleko są Elfarinn?

– To nie Zachodni Wiatr. – Do namiotu wkroczył Bracken, kapitan zwiadu. – Na Płaskowyżu zmiażdżyła go horda Mormo.

– Kto? – nieśmiało spytał adiutant.

Winters zacisnął pięści.

Żegnaj, Zefirze. Byłeś wspaniałym przeciwnikiem.

– Czerwone suki Nieśmiertki – wyjaśnił. – Dziwki z piekła rodem, które mordują wszystko, co stanie im na drodze.

– I rżną to, co ewentualnie przeżyje – skwapliwie dodał Bracken.

Chłopak głośno przełknął ślinę.

– Ccco teraz, Sir?

Generał i zwiadowca spojrzeli po sobie. Równocześnie parsknęli śmiechem.

– Jeszcze pytasz? Poddajemy się!

Koniec

Komentarze

Ciekawe, nawet bardzo. Napisane sprawnie, żaden błąd nie rzucił mi się w oczy. Wszystko pięknie, tylko czemu te nazwy i imiona są tak pokręcone, skoro na dobrą sprawę nie odgrywają żadnej roli? Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to do samej końcówki. Mężczyźni poddali się, bo armia rogatych kobitek była zbyt potężna? W ten sposób ratowali życie, czy po prostu woleli się poddać bez bitwy, zostać zgwałceni i zjedzeni? Troszkę to dla mnie niejasne...
Co by jednak nie gadać, to historia mnie zainteresowała ;)
Pozdrawiam serdecznie

W świecie bez nomalnych kobiet nawet suka może być dobrą kochanką. Tylko, czy w swiecie zwierząt istnieje pojęcie miesiączki?

Dla mnie tu po prostu brakuje shortowej puenty. Ot, mamy jakąś historie, ot,  demoniczna armia zaskakująco składa się z kobiet, człowiek aż czeka na pokrętny zwrot akcji, czeka, czeka, czeka i... nic.  To znaczy koniec.
 

Ja powiem inaczej. Nazwy wg. mnie fajnie sklejone, nawet bardzo. Wielki plus za to, choć w tak krótkim tekście to faktycznie nie miało znaczenia, ale na dłuższym na pewno fajnie by się je czytało, od imion do ras :)

Z tym poddaniem to może faktycznie niezły pomysł. Grupa facetów i jeszcze większa grupa żądnych sexu kobiet... tożto śmierć godna bohatera, ba samca alfa nawet ;).

W każdym razie obiecujące i zakręcone.

- Na szczęście smakują znacznie lepiej, niż się pieprzą.
>joke mode on< podpadłaś >joke mode off<

Byłem, przeczytałem, uśmiechnąłem się.
Żeby wszystkie wojny tak się kończyły, eh.
Mężczyźni zapomnieli o jeszcze jednej ewentualności- ucieczce.

Bardzo interesujące odwrócenie ról. Nazwy własne zakręcone jak precel - chyba trochę ich za dużo jak na tak krótki kawałek tekstu. Co prawda po tytule spodziewałem się ujrzeć żadną krwi amię komuchów, ale i tak nie jestem zawiedziony ;)

Mężczyźni nie nadają się wojaczk - nie nadaja się DO

Mężczyźni nie nadają się wojaczkI - nie nadają się DO wojaczki
Dla mnie fajne choć rzeczywiście króciutki i chciałoby isę więcej. Wydaje się być świetnym pomysłem na coś większego.
Zakończenie rozbraja - postawa mężczyzn iście pragmatyczna:D

Połączenie "Władcy pierścieni" z "Seksmisją" - takie było moje pierwsze skojarzenie. :)
W sam raz na wolnopiątkowy wieczór - dzięki, Ran

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Dziękuję za przeczytanie i komentarze :)
@Clod, nazwy "budują" tu świat. Poza tym inspirowałam się trochę "Czarną Kompanią".
@Gwidon, wybacz, ale nie  bardzo rozumiem.
@Lassar, w tekście jest kilka "puktów zwrotnych" i finałowy nie jest najmocniejszym z nich. Choć - moim zdaniem - zgrabnie spina wszystkie trzy scenki.
@crev, dzięki. Być może kiedyś rozwinę pomysł.
@Adam, oj... ;)
@Tomasz, przed Czerwoną Hordą nie można uciec, HAHAHA!
@uthModar, a kto tam wie, jaki w tym Mormo panuje ustrój? Niby mają królową, ale to w zasadzie niczego nie przesądza.
@Laodika, dzięki za zwrócenie uwagi - poprawione.
@Tyrael, skojarzenia prawidłowe. Duży wpływ miała też pewna Warhammerowa karcianka :)

Tak w ogóle to tekst powstał w związku z nowym Szortalowym konkursem "Czerwone kurtki". Za bardzo "odleciałam" od tematu, więc postanowiłam zamieścić opowiadanie tutaj. Mała reklama fajnego portalu nie zaszkodzi. Mam nadzieję, że w poniedziałek nie dostanę za to bęcek od Didżeja ;)

Rzeczywiście, jak o tym wspomniałaś, to widzę pewne podobieństwa do Konowała i spółki. Jeżeli zaś chodzi o funkcję budowy świata, to nazwy te miałyby dużo większe znaczenie, gdyby całość była dłuższa, ale w takim wypadku... Ale to tylko moje gdybania, całość fajna i zgrabnie napisana, więc nie ma co się czepiać szczegółów :)

Taka trochę armia menad. Średni szorcik tym razem. Ja rozumiem, że można się poddać, żeby zostać potem przelecianym na wszystkie sposoby przez napalone wojowniczki, ale są jakieś granice. Wątpię, żeby strach przed byciem pożartym został stłumiona nawet przez wielką żądzę. W końcu, kto przeżyje dziś, baraszkować będzie mógł jutro... :)

Pozdrawiam.

bęcek od didżeja jak sądzę nie będzie, ale "owieczka" się pewnie ucieszy ;)

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

"Owieczek" raczej.

mam mieszane uczucia, jeśli chodzi o ten tekst. napisany oczywiście porządnie i składnie. pojęcie historii wymaga co prawda trochę pomyślunku, ale to akurat nie problem.
problem w tym, że historia jakoś mnie nie urzekła, a zawarty żart nie rozśmieszył. ot, nie można przecież trafić w gusta wszystkich.
4/6

A mnie się nie podobało zbytnio. Jakieś takie pokręcone, a i ta puenta mi nie podeszła.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Całkiem zabawne.

Z drugiej strony, Malinowski w Życiu seksualnym dzikich opisuje praktyki zbiorowego gwałtu kobiet na mężczyznach i to nie wyglądało na coś w stylu "nawet fajnie by było".

Wzorem żołnierzy poddałem się ;)

Bardzo dziękuję za przeczytanie i wszystkie komentarze :)

Jednak trochę mi nie pasowało to, że żołnierze wiedzieli, że zostaną zjedzeni. Trudno zrozumieć radość generała na końcu ;) A poza tym fajny short. Skojarzył mi się z takim jednym filmem, ale nie powiem jakim, bo się wyda, jakie filmy oglądam :P

Witaj!

Tak przyjemny ten szorcik, że aż nie wiem co powiedzieć. Ot, popisałaś się lekkim piórem i nawet taką (w gruncie rzeczy dość prostą i mało ambitną) historyjkę napisałaś tak, że czyta się to wspaniale! Dlaczego jeszcze nie masz srebra?!

Pozdrawiam
Naviedzony

Nowa Fantastyka