- Opowiadanie: TyraelX - Bajka o siedmiu... (18+)

Bajka o siedmiu... (18+)

Moje 3. "dziecko", zdecydowanie nieświąteczne ;) – enjoy…

Dyżurni:

Finkla, bohdan, adamkb

Oceny

Bajka o siedmiu... (18+)

Było ich siedmiu, a mnie nazywali swoją królewną. W każdym razie tyle udało mi się zrozumieć z ich wschodniego języka. Nie znałam też ich imion, ale już po pierwszym spotkaniu nadałam im własne. Drwal – najsilniejszy z nich, mało mówił, ale lubił słuchać. Medyk – gdy przytarłam sobie skórę lub zacięłam się w palec to on mnie opatrywał. Niezdara – nie pamiętam dnia, w którym czegoś nie popsuł lub nie upuścił – a raz nawet powiedział, że mnie kocha. Kopciuch – nie rozstawał się ze swoimi fajkami, miał ich całą kolekcję. Boczek – czasem odnosiłam wrażenie, że bardziej interesuje go gulasz w kociołku, niż ja. Kopacz – on po prostu bardzo lubił kopać. Stróż – zawsze stał przy moich drzwiach, nasłuchując, czy wszystko jest OK.

Mieszkaliśmy wspólnie w ich małym domku pośrodku niewielkiego lasu – przeżyłam tam chwile, których nigdy nie zapomnę.

Przez cały rok każdy z nich otaczał mnie swoistą opieką. Drwal – swoimi pięściami pozbawiał mnie tchu, wsłuchując się w coraz cichsze łkanie. Medyk – robił co mógł, żebym „przed" wyglądała trochę lepiej niż „po". Niezdara – choć zawsze darł moje ubrania, był z nich wszystkich najdelikatniejszy – może faktycznie kochał mnie na swój chory sposób. Kopciuch – nie rozstawał się z papierosami, przez co nie tylko pościel nosiła po nich swoje ślady. Boczek – dosypywał czasem do moich posiłków różne środki (które dostarczał mu Niezdara) – nie lubił, gdy stawiałam mu opór. Kopacz – lubił mnie kopać, po prostu. Stróż – najczęściej zakradał się w środku nocy.

Tak minął rok w niewoli u moich gwałcicieli – gdzieś pośrodku małego, ukraińskiego lasu. Dokładnie rok. To był akurat „dzień Niezdary". Gdy był mną zajęty zauważyłam, jak z jego bluzy przypadkiem wypadło małe zawiniątko, które poturlało się cicho pod łóżko. Ot – taki prezent na rocznicę od kochającego. Około dwadzieścia porcji. Zaraz po jego wyjściu połknęłam wszystkie.

Przyjechałam tu jako bezimienna turystka, umarłam jako „Poszukiwana Maria Twardowska, zaginiona dnia…".

Nie odejdę, nie przejdę na drugą stronę, dopóki nie spotka ich zasłużona kara.

Koniec

Komentarze

mocne

O, moja pierwsza ocena i od razu 5! Dzięki :)

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

To właśnie przykład jak można napisać dobry krótki utwór. Nie mogę stawiać ocen ale... bardzo dobrze.

Na Ukrainie  przeważnie rozciagają sie stepy. Chata mogła być pośrodku lasu, ale dookoła powinien rozciągać się step. Wielki, niezmierzony step.A opowiadanie sprawia na czytelniku wrażenie, że Ukraina to kraj lasów.
Koniec opowiadania nieco niejasny. Maria Twardowska umarła czy nie umarła?  Jeżeli  umarła, to historię opowiada jej duch, który oznajmia, że nie odejdie,  dopóki  tych siedmiu nie spotka kara ... Jedno, dwa zdania więcej w zakończeniu i zakonczeniie byłoby klarowniejsze. Nie musi byc oczywiste - niech czytelnik sam sie domysli, ale klarowniejsze. Podobnie jest z językiem tych siedmiu - mówili po ukraińsku, a może po rosyjsku, a to dla Polaka chyba generalnie dość zrozumiałe języki. 
Dobre opowiadanie, ale mogłoby byc o wiele lepsze.
4/6

Nie bawię się w poszukiwacza błędów (pewnie coś tam z interpunkcją by się znalazło), ale stawiam 5 za wesołą ekipę seksualnych zboczuchów. Ach, ta Ukraina :D

jak dla mnie całkiem wstrząsające opowiadanie. pokrętne wykorzystanie baśniowego schematu i za to autorowi należy się duży plus. jeśli chodzi o ocenę, to ode mnie: 4.5/6

@Roger - tak to już jest, gdy bez riserczu opisuje się kraj, w którym nigdy się nie było :) Ale wierzę, że w państwie tak dużym, jak Ukraina, znajdzie się choć jeden las (i to nie tylko ten Czerwony niedaleko Czarnobyla), w którym mogłaby rozegrać się akcja. Maria Twardowska umarła - wyraźnie, jednoznacznie... ale zastanowię się nad jakimś udoskonaleniem końcówki. Dzięki.
@uthModar - ale gdybyś coś wyszukał, nie tylko w interpunkcji - daj znać, dążymy tu przecież do doskonałości, czyż nie? ;)
Oceny - super, ale zdecydowanie bardziej cieszy mnie fakt, że przeczytaliście i skomentowaliście - to dla mnie najlepsza nagroda :D

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Dobre i mocne.

Pozdrawiam.

Ciekawe. Trochę przypomina "Hostel", ale tylko trochę (turystka). Podobało mi się i wlepię Ci piątkę.

Pozdrawiam

Mastiff

Hehe, może zmienię tytuł na "Hostel i siedmiu krasnych ludków" - thx :)

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

TyraelX, aż się boję spytać, skąd u Ciebie takie pomysły... Ale generalnie dobry szorcik. Z ciekawą puentą.
Podobało mi się. Tytuł zostaw, jest fajny. Chwytliwy. Pozdrawiam.

Wesołych Świąt!

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

Dobry, mocny szort. Gratuluję.

Wesołych! :)

@mkmorgoth - sam nie wiem - i też się boję zapytać :)
@Ranferiel - baaardzo się cieszę! I rodzinnych! :)

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Niezdara - nie pamiętam dnia, w którym czegoś nie popsuł lub nie upuścił - a raz nawet powiedział, że mnie kocha. - rozumiem że stwierdzenie, że ją kocha było posuciem czegoś??
Wg mnie przeciętne, nieźle napisane, czyta się dość płynnie, ale klimatu grozy,którą rozumiem że bohaterka przeżyła nie poczułam. A jeśli pojawił się u niej syndrom sztokholmski to chyba samobójstwo, jako forma ucieczki,  nie do końca pasuje.

Dobre to :) Bardzo fajny pomysł.

Fajne, choć nie powiem, żeby wzbudziło we mnie jakieś specjalne odczucia, jakoś oburzyło czy zbulwersowało...

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Raz jeszcze dziękuję.

@Lao - syndromu sztokholmskiego w ogóle tutaj nie miałem zamiaru zawrzeć, to już było chyba w opowiadaniu "Motyle Marysi nie potrzebują skrzydeł" lub czymś o podobnym tytule

@Fas- jeszcze mi do Ciebie daleko, ale dopiero zaczynam - jak napisałem na wstępie do tego shorcika, to dopiero mój trzeci utwór - w całym życiu :D. W sumie to bałem się zbytnio szokować czytelników w wigilię Wigilii ;)

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Sorry, że powiem tylko dwa słowa, tym bardziej, że jedno z nich zostało już tu powiedziane, a mianowicie: Świetne (i słowo dopełniające) Mocne.

Pozdro

Fasoletti - nie żebym sie spoufalał, ale Ciebie chyba nie tak łatwo zbulwersować? Z drugiej strony, konkurs na najbardziej bulwersującą wersję opowieści o siedmiu krasnoludkach byłby ciekawy. I to, na przykład, bez wulgaryzmów. Nawet mam tytuł "Bulwersacja 2012".

Trudno się spoufalać przez internet. Ale jakbyśmy się kiedyś spotkali, to flaszkę możemy wypić :P

Konkurs faktycznie byłby ciekawy.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Będę się powtarzał: mocne, ostre, dobre. Stanowczo nie dla dzieci. Coś ty za istota, Autorze, że masz takie pomysły?
Odnośnie Ukrainy- język podobny, ale jednak się różni. tylko tak się wydaje, że łatwo zrozumieć. Lasy są. Oczywiście.

@Fas - a podaj mi przykład opowiadania najbardziej bulwersującego i/lub obrazoburczego Twoim zdaniem :)

@mkmorgoth i TomaszMaj - skąd takie pomysły u mnie - sądzę, że to wynik zasady "równowagi w naturze" - na co dzień jestem dość uśmiechniętym gościem, mimo iż wiosen mam na karku już kilka (ponoć człowiek gnuśnieje na starość), więc gdzieś musiała ujawnić się druga strona :D

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

@Fas - a podaj mi przykład opowiadania najbardziej bulwersującego i/lub obrazoburczego Twoim zdaniem :)

Kurde, ciężko mi  coś wskazać, wiesz, ja mam naprawdę bardzo duży margines tolerancji, jesli chodzi o robienie sobie jaj z czegokolwiek, czy brutalnych opisów gwałtów i mordów. Chyba jedyne co mnie rusza, to znęcanie się nad zwierzętami.
A tak, to ocenę pozostawiam etykom, u mnie ten zmysł jest mocno nadwątlony.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

na początku jak baśń, a potem, jak koszmar. gratuluję!

Podobało mi się to przejście z pierwszego opisu Ukraińców na drugie. "Mało mówił, lubił słuchać... w coraz cichsze łkanie", "Kopciuch - nie rozstawał się ze swoimi fajkami... przez co nie tylko pościel nosiła po nich swoje ślady" itd. Włos mi się jerzy przy czytaniu.

Chociaż pół żartem, pół serio, nacjonalizm się we mnie odzywa- dlaczego gwałcicieli zrobiłeś akurat Ukraińcami? Mam ukraińskie korzenie i rodzinę po tamtej stronie. Proszę następnym razem pisać źle o Turkach itd. My sympatyczni ludzie jesteśmy, a to co w Polsce rzuca się w oczy, to margines społeczny. Tak jak w Niemczech Polacy nieroby i pijacy 'wyrabiają markę' całej Polsce.

@Tomasz - to był zwykły, zupełny, niezamierzony i totalny przypadek, że wybrałem akurat ukariński las. Ale, ale... w ukraińskim lesie mogło mieszkać np. 7 bolszewików - dezerterów, którzy wcale nie musieli być Ukraińcami. Nikogo nie chciałem obrażać. Jeśli poczułeś się urażony - przepraszam, nie taki był mój zamiar - do Ukraińców, jako narodu, nic nie mam - co więcej, wszyscy Ukraińcy, których znam osobiście - a wśród moich klientów jest ich kilku - to "równe chłopaki" (i dziewczyny) :)

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Nie jestem obrażony, to był tylko taki offtop, jak wy to nazywacie. Wsio w pariadku. :-)
PS- a z Ukraińców, to miałem tylko babcię. I dużą rodzinę na wschodzie. W moim tasiemcu "Dzieci Elfów" kilka razy pojawia się Kamieniec Podolski; to dlatego, że miałem przyjemność kiedyś tam być i zostały mi dobre wspomnienia. 

No proszę, człowiek z rana na portal zagląda i jaka miła niespodzianka go spotyka. Tomasz, choć urodziłem się we Wrocku to podobnie jak ty, też mam wschodnie korzenie. Co prawda moja babcia i dziadek to polacy, ale mieszkali do 1944 w Uchrynowie (obecnie wieś leży na terenie Ukrainy), gdzie mieszali ukraińcy i polacy.

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

Ilu nas jeszcze tutaj?:) Tomasz, jeśli Twoja babcia była Ukrainką, to Ty też w dużej mierze jesteś potomkiem Kozaków.

Mastiff

No proszę, a jednak fakt, że moimi "bohaterami" drugoplanowymi byli Ukraińcy, ma swoje dobre strony - jeszcze trochę i okaże się, że my tu wszyscy bliższym lub dalszym kuzynostwem jesteśmy :)

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Gdyby się coś takiego okazało, że my dalsze lub bliższe kuzyny, to zrobiłoby się ciekawie na tym portalu. Choć, nie ukrywam, już teraz jest bardzo interesująco :)

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

Nie wiem czy Kozaków, ale na pewno Tatarów, tyle że ze strony dziadka. Nawet lekko skośne oczy mam i jestem z tego dumny. :-)  Opis Alicji Kolanowskiej- znów moje "Dzieci Elfów"- nie wymyśliłem, tylko opisałem moje ciotki.

Było ich siedmiu, a mnie nazywali swoją królewną. W każdym razie tyle udało mi się zrozumieć z ich wschodniego języka.
Cudzysłów, przecinki, zaimki i o co chodzi z tym, co pogrubiłem?  
 
I tak dalej. W szczególności problem jest z zaimkami. 

Po pierwsze, gdzie tu jest fantastyka? Rozumiem, że fakt, iż tekst jest mówiony po śmierci ma ją zastąpić? A może jest mortis causa a nie po śmierci? Skąd mam to wiedzieć, jako czytelnik? Nie wiem. Zakończenie rodem z kiepskiego filmu klasy B. Mam czekać w napięciu aż ich załatwi, czy może to tylko takie strachajło, Autorze?
Pomysł, żeby z bajki zrobić horror nie jest może jakiś oryginalny i sam w sobie nie wystarczy. Liczy się też wykonanie. A Ty po prostu, na zasadzie schematu, sprowadziłeś motyw do lakonicznej formy, której jeszcze nie wykorzystałeś.
Shorty nie są łatwe.

@6Orson6 - po pierwsze - dziękuję, że przeczytałeś do końca. Po drugie - dziękuję za błędów wytknięcie, choć sam zastanawiam się, "o co chodzi z tym, co pogrubiłeś"? I jak inaczej miałbym sformułować pierwsze 2 zdania bez zaimków, żeby brzmiały naturalnie (ok, wersja "ze wschodniego języka, którym się posługiwali" faktycznie mogłoby wyglądać i brzmieć lepiej). Ja wiem, że nadmiar zaimków GENERALNIE szkodzi, ale przecież nie można z nich zupełnie zrezygnować...? Rozumiem, że w cudzysłów powinienem wziąć królewnę, tak? (kurka - wolałbym ją wziąć... za żonę!)
Fantastyka - czy "mówienie po śmierci" nie jest wystarczająco fantastyczne? Czy fantastyka musi kipieć błyskawicami z rąk magów, demonami w każdej ciemnej uliczce bądź smokiem w co drugim zamku? Jeśli tak, to mea culpa - przyznaję się: mój utwór nie jest fantastyczny. I jeśli uważasz, że ton mojej wypowiedzi jest podlany ironią lub sarkazmem - wiedz, że wcale nie miałem takiego zamiaru - zwyczajnie pytam, jako baaardzo początkujący autor :) Przecież nikt nie zostaje Peterem V. Brettem lub Grzędowiczem po napisaniu 3 tekstów.
Pozdrawiam poświątecznie!

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

O, dwójeczkę dostałem! Moja pierwsza :D

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Primo- nie dałem jeszcze oceny, więc ją wstawię- ode mnie masz 5
Secundo- @6Orson6- cenię Cię jako autora, ale denerwuje mnie taki sposób wskazywania błędów: pokażesz coś i teraz wszyscy się domyślajcie, co się Orsonowi nie podoba. Jeżeli uważasz, że gdzieś jest błąd, to napisz co jest źle i jak powinno być poprawnie. Nie lubię takich ciuciubabek.

Hehe, dzięki TomaszMaj - tak między nami, dopóki nikt nie patrzy ( ;-D ) - ja z dobrych ocen się cieszę, gorszymi się nie przejmuję - bardziej cenię sobie komentarze i konstruktywną krytykę tam, gdzie jest ona potrzebna i uzasadniona - więc luzik. A jak dobrze pójdzie, to dziś wrzucę coś lżejszego i nie tak, cytuję, "mocnego" :D
pzdr

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

TomaszuMaj, czego więc nie pokazałem? Chyba nie łudzisz się, że będę wskazywał brak każdego przecinka? Przy okazji, teraz przeczytałem wszystkie komentarze i nie do końca rozumiem Twojego delikatnego wzruszenia w związku z tym, że mamy do czynienia z Ukraińcami. Z oczywistych powodów tego nie rozumiem. Bo po pierwsze, możemy mieć do czynienia z zupełnym przypadkiem, a po drugie, możemy mieć do czynienia ze stereotypem, często, niestety słusznym. Nie chodzi o to, że każdy Ukrainiec to gwałciciel. Myślę, że bardziej chodziło o to, że Ukraina, to w dużej mierze dzicz. Po obejrzeniu kilku dokumentów o Ukrainie, rozmowach ze znajomymi Ukraińcami, wybrałem się tam i niestety, albo stety- dziki kraj w dużej mierze. Pisząc dziki mam na myśli biedę, zabobon, łamanie prawa, czy w ogóle brak świadomości prawnej, sposób myślenia. A kto autorowi zabroni posługiwać się stereotypem? Nikt nie zabroni! ,,Kto bogatemu zabroni?" jak to pyta Piotr B?:D
Jeśli chodzi o zaimki, to kombinuj Autorze. Czasami nie da się ich uniknąć, czasami są niezbędne, ale kiedy w kilku krótkich zadaniach stoją obok siebie :Było ich siedmiu, swoją królewną, ich wschodniego języka i ich imion, z nich, jest to zbędne i zachwaszcza teren. 
Po pierwsze, tak jak napisałem, ja nie wiem czy tekst jest napisany mortis causa, czy po śmierci. Skąd mam wiedzieć? Powiedził mi kto? Nie wiem, z tego samego powodu, z którego również fantastyki tutaj nie ma- wątek ów jest potraktowany po macoszemu. Jak stare gacie, które mimo wszysto podobają się, ale wolisz zbyt wiele o nich nie mówić. W efekcie, cała historia nie ma puenty, jest zaczątkiem do czegoś, narazie całkiem banalnym bez dalszego rozwoju. Zakończenie jest równie banalne, urywa historię i tak, jak napisałem, jest rodem z kiepskiego horroru klasy B. Bo co? Miało mnie przestraszyć? Chyba nie. Mam czekać na to, aż napiszesz kolejnego szorta w którym ich powyżyna? Nuda, oczywiście. Zupełnie jak w ,,Zabójczych kibicach zombie". 
Chodzi o to, że porwałeś się na formę, którą wypełniłeś nieodpowiednią treścią - samym motywem i brakiem puenty. 
 
 

Oczywiście, gdyby 6Orson6 zaczął punktować wszystkie przecinki etc. przeskoczyłby ze skrajności w skrajność - dobrze więc, że tego nie zrobił. Orsonie - nie do końca rozumiem, co masz na myśli pisząć mortis causa w tym kontekście - może nie znam łaciny zbyt dobrze, ale "mortis causa" to w bezpośrednim tłumaczeniu "przyczyna śmierci" - i jakbym nie kombinował, nie potrafię odgadnąć znaczenia. Może chciałeś użyć "mortis a priori"? Może się czepiam, ale wolę zapytać o coś o 2 razy za dużo, niż o raz za mało :)

I tylko 3 zdania na temat Twojego zdania ( :D ) o Ukrainie i stereotypach:
1. szanuję je, rozumiem Twój punkt widzenia i absolutnie się z nim nie zgadzam.
2. JA OSOBIŚCIE wychodzę z założenia, że ze stereotypami (użytymi przez autorów lub kogokolwiek innego, świadomie lub nieświadomie), szczególnie tymi negatywnymi powinno się walczyć.
3. Sam tak robię codziennie, wykorzeniając wśród moich znajomych, klientów i rodziny stereotyp "Polaka - narzekacza" - niewiele rzeczy mi przeszkadza, mało spraw mnie martwi, la vita est bella! :)

Aha - no i wziąłem sobie do serca Twoje uwagi - w kolejnych tekstach postaram się nie popełniać podobnych błędów :D
POZDRO!

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

6Orson6- przeczytałem, przyjąłem do wiadomości twoje zdanie. Nie mam ochoty wchodzić w dyskusje, nie po to zaglądam na NF. Pozostawiam bez komentarza.

zupełnie nie zagadał do mnie ten tekst.
moim zdaniem Autorze spaliłeś go już samym początkiem. '18+' i pierwsze zdanie - i wszystko jasne. zaskoczenie poszlo się tupać. po co w ogóle te '18+' ? ostrzeżenie? zachęta? bez sensu.
to tyle o początku.
później następuje wyliczanka. poznajemy bohaterów. przedstawiasz ich Autorze w taki sposób, że jeśli ktoś jeszcze nie domyślił się o co biega, to po Niezdarze nie ma już wątpliwości. a jeśli jest wyjatkowo niedomyślny - po Kopaczu.
dla super-opornych czytelników następuje wzmianka o małym domku i niezapomnianych chwilach, a potem przechodzimy do kolejnej wyliczanki. ta już jest po prostu nudna, bo wszelkie 'preferencje' bohaterów wynikają z wyliczanki pierwszej. gwoździem do trumny jest Kopacz, który po prostu lubił kopać.
no i jeszcze zakończenie...
mocno nijakie. 'umarłam i czekam'. no tak, ma czas, może poczekać.
a jeśli do tego wszystkiego doda się jeszcze błędy, może nie jakieś specjalnie rażące, ale jednak widoczne, to w sumie wychodzi mniej więcej 2/6.
nie rozumiem idei tego tekstu. nie rozumiem na czym ma się opierać jego, wskazywana przez 'przedpiśców' MOC.
ten tekst nie jest mocny. nie ma w nim żadnego napięcia. nie ma zaskoczenia. nie ma powalającej puenty.
powtórzę - nie zagadał do mnie ten tekst.

Mnie ujęła właśnie ta beznamiętność. Ten brak zaskoczenia i napięcia. Właśnie dlatego, że nie zawsze musi być twist albo wolta. Czasami zastanawia nas "czemu tak spokojnie o tym mówi"? Mnie właśnie to zastanowiło. Potem się okazało. Więc można by wręcz powiedzieć, że jest tam zaskoczenie. Takie mianowicie, że szort nie jest spalony, tylko tak właśnie został skomponowany. Powtórzenie litanii jest częścią kompozycji. Przerobienie bajki na opowieść o zaginionej tylko na początku wydaje się spowiedzią masochistki. I tak dalej. Nie ma jednego przepisu na szorta, po prostu. A błędy do redakcji, jak zawsze.

lakeholmen, ale to jest jakieś dwa tysiące znaków! tu nie ma czasu na refleksję. ona może przyjśc dopiero po lekturze całości. a kiedy znasz już całość, to ten przekaz zupełnie nie uderza. nie wali w mózg.
nie przemówiło to do mnie. ale to do mnie.

Pozwolę się odnieść do komentarza baranka, bo akurat skrytykował zdanie, które bardzo mi się spodobało: "gwoździem do trumny jest Kopacz, który po prostu lubił kopać." To chłodne stwierdzenie faktu, ta relacja, jaką w gruncie rzeczy jest całe opowiadanie, ma swój urok. Myślę, że to był celowy zabieg Autora. I chyba, sądząc po wypowiedziach, udany.

Powiedziałbym nawet, że im krótsze opowiadanie, tym trudniej przewidzieć reakcję odbiorców. Tym większą jest wypadkową tego, co włożył autor z tym, co akurat czuje odbiorca. Coś jak z winem, które inaczej smakuje zależnie od tego czy i co się jadło chwilę przed tym, jak się wypiło łyk.

Dla mnie właśnie to jest mocne, że tak lakonicznie, w prostych słowach dziewczyna opowiada jak była torturowana. "po prostu lubił kopać" - i co,  nie rusza cię to? Czy autor musi pisać o wybitych zębach, połamanych żebrach, krwi na butach itd. Albo to " ślady (papierosów) zostawały nie tylko na pościeli". Znowu potrzebujesz opisów smrodu przypiekanej skóry, krzyków dziewczyny i sadystycznego śmiechu oprawcy?
Ech, te pokolenie bez fantazji; wszystko musi mieć podane na talerzu...

nie Tomaszu, nie potrzebuję w tekście krwi i flaków. nie lubię nawet. szczególnie na talerzu.
na brak wyobraźni też nie narzekam. ale to zmienia faktu, że uważam ten teskt za słaby. ciągle nie rozumiem na czym polega ta wskazywana przez Was MOC tego tekstu? na tym, ze ofiara beznamiętnie opisuje przemoc, której została poddana? czy może na ilości tej przemocy? gdyby gwałciciel był jeden, tekst byłby słaby? ale jego moc wzrasta wraz z ilością gwałcicieli? to może od razu sięgnąć po Ali Babę i czterdziestu rozbójników, dopiero byłby czad.

to nie jest dokument. gdybym przeczytał o takich wydarzeniach w prasie, prawdopodobnie bym zwymiotował. ale tutaj oceniamy tekst literacki. a to jest zupełnie nieemocjonalna, sucha i nienajlepiej zrealizowana wyliczanka okrutnych dewiacji.

nie, nie wywarło to na mnie wrażenia.
gdyby zaś Autor pojechał tak sugeruje TomaszMaj, wrażenie wywarłby na mnie na pewno. obrzydzenie.

"na tym, ze ofiara beznamiętnie opisuje przemoc, której została poddana?" - w wielkim uproszczeniu, właśnie na tym. To nadaje autentyczności opisom ofiary.
Czy słyszałemś kiedyś relacji człowieka, który przez długi czas był poddawany torturom; tak, że zupełnie wypaczyło mu psychikę? Żony latami dręczonej przez męża psychopatę, lub dziecka, nad którym znęcał się ojciec alkoholik? To właśnie takie krótkie, suche, hasłowe opisy. Ofiara nie wejdzie w szczegóły, bo mogłaby się rozkleić, a z całych sił pragnie tego uniknąć. Dla mnie osobiscie taki opis wyglada na autentyczny.
Ta podwójna wyliczanka, którą krytykujesz, też mi się podoba. Widocznie nie jestem taki domyślny jak ty, bo przy pierwszym wyliczaniu Ukraińców, nie domyślałem się uwięzienia i tortur. Tytuł jednoznacznie wskazywał na podtekst erotyczny, ale może to być w wersji: wesoła dziewuszka żyjąca z siedmioma kochankami.
Dla mnie takie stopniowanie charakterystyki chłopaków i powtórna wyliczanka, dodaje tekstowi smaku.
W końcu jednak, każdy z nas ma swój gust. To co mi się podoba, nie musi podobać się tobie.

i o to chodzi, i o to chodzi...
tylko, że ja nie krytykuję faktu, że tekst się Wam podoba. ja po prostu staram się zrozumieć, cóż takiego w nim dostrzegacie, czego ja nie widzę. ot i wszystko.

Baranku - +18 w nawiasie zamieściłem nie po to, żeby sztucznie zwiększyć poczytność tekstu - nie jestem AŻ tak próżny :P . Po prostu nie chciałbym, żeby moje dziecko czytało tego typu utwór. A więc: ostrzeżenie - tak, zachęta - nie.
Gratuluję za to iście detektywistycznej domyślności - tylko pozazdrościć takich zdolności.
Ideą tego tekstu były: 1. sprawienie przyjemności jego Czytelnikom, 2. szkolenie i szlifowanie moich (w sumie jeszcze bardzo wczesnych) umiejętności pisarskich, 3. sprawienie przyjemności sobie - bo lubię klikać w klawiaturę - i to nie na czacie.
Zgodzę się za to z Tobą w 2 kwestiach - zakończenie w tym shorcie odbija mi się niemiłosiernie, sam sobie wystawiam jedynkę. Sprawa druga - nie mam żalu, że Ci się nie podobało - o gustach się nie dyskutuje przecież. Cieszy mnie natomiast fakt, że inni poczuli "moc, której nie ma" :)
Być może inne opowiadania bardziej przypadną w przyszłości do Twojego gustu.
Nie będę powielać wypowiedzi innych - w dużej mierze odpowiadających mojemu własnemu zdaniu. Zapytam za to, jakie opowiadanie uważasz za mocne, poleć kilka tekstów, które warto przeczytać. Twoich lub innego autorstwa.
Pozdrawiam i dziękuję za szczerą krytykę.

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Tutaj jest "Zbyt czysta" i "Wpadek":
http://www.filmweb.pl/user/JohnM/blog/432935
Tutaj "Wybawcy":
http://rolers.czuby.net/rhp/lirykaepikadramat/t-topo-wybawcy.html
A tutaj "Sznycel górski":
http://rolers.czuby.net/rhp/lirykaepikadramat/t-topo-sznycel_gorski.html

To są moim zdaniem mocne teksty. Przeczytalem je pierwszy raz jakieś ćwierć wieku temu i wciąż mam je w głowie.

Dziękuję, zabieram się za czytanie.

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

No, Panie Baranek, pan Topor świetnie trafia w mój gust swoim czarnym humorem. Chylę czoła Rolandowi, Tobie dziękuję raz jeszcze.

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

TyraelX, to kosztuj jeszcze Borisa Viana: "Napluję na wasze groby", "Opowiastki do pociągu" i "Pociąg do opowiastek". Oraz "I wykończymy wszystkich obrzydliwców", książki napisanej pod pseudonimem Vernon Sullivan.

Dziwne, że przeoczyłam. Podoba mi się.

Dziwne, że ktoś czyta teksty sprzed pół roku ;)

Dziękuję i cieszę się, że się spodobało.

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Ja czytam wszystko. Tylko nie zawsze się wypowiadam.

Tyraelu – chyba została Ci jeszcze drobna edycja do zrobienia. Chyba, że specjalnie chcesz dziurami z przodu, z tyłu i między akapitami wydłużyć sobie nieco ;P

Wydłużyć? Dziurami? To dopiero byłaby osobliwość ;)

(Przypomniał mi się stary dowcip o serze z dziurami…)

Dziękuję, Unfallu. Już poprawiłem.

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Faktycznie – mocne:)

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

:)

 

Dzięki, Alex.

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Mocne, stopniowe przejście od bajkowego do brutalnego zbiorowiska gwałcicieli. Mnie się spodobał ten twist i dodatkowy smaczek w finale :)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Korci mnie napisać ciąg dalszy, ale nie wiem, czy nie zepsuję zbudowanego tutaj klimatu. Sprawa do przemyślenia…

Dzięki, Sajko!

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Historyjka oparta na starym żarcie, z, nieco większą niż w tym żarcie, domieszką perwersji.

No coś w tym jest… ale chyba jednak nie moje coś.

Popracowałabym nad strukturą, brakło mi w niej równowagi – dłuuuga część wstępna, potem momentalne rozwiązanie akcji, i… to już koniec?

 

A, i mały błąd Ci wskażę:

„…nie rozstawał się z papierosami, przez co nie tylko pościel nosiła po nich swoje ślady."

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Ideą tego tek­stu były: 1. spra­wie­nie przy­jem­no­ści jego Czy­tel­ni­kom, 2. szko­le­nie i szli­fo­wa­nie moich (w sumie jesz­cze bar­dzo wcze­snych) umie­jęt­no­ści pi­sar­skich, 3. spra­wie­nie przy­jem­no­ści sobie – bo lubię kli­kać w kla­wia­tu­rę – i to nie na cza­cie.

1. Nie sprawiłeś mi przyjemności.

2. Mam nadzieję, że się doszkoliłeś i oszlifowałeś.

3. Mam nadzieję, że doznałeś przyjemności i bawiłeś się dobrze.

 

Jestem mocno zdziwiona, że dla realizacji wymienionych idei, posłużyłeś się opowiadaniem o takiej tematyce.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ja też, podążając ścieżkami wskazanymi przez Boginię, przeczytałem. I jestem kontent z lektury. Mocny, wyrazisty i pięknie napisany tekst. Robi wrażenie.

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Jezusicku! Regulatorzy, Cień Burzy – jak wy trafiliście na tak stary tekst?! Dziękuję za lekturę i komentarze :)

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Ano, niezbadane są drogi, którymi stąpa Regulatorka, niezbadane są powody, które nią kierują… ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

A ja dołączam do tych niezachwyconych. Paskudna tematyka. Połączona z bajką – może to miało śmieszyć, może szokować. Ale już w Shreku były takie odniesienia – lżejsze, więc zabawniejsze.

Fantastyki mniej niż lubię – prawie wszystko mogło się wydarzyć. Niestety.

Babska logika rządzi!

Co oznaczają “punkty” przy opowiadaniach? Miałem przerwę dłuższą i to mnie chyba ominęło…

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Kroki do Biblioteki.

Babska logika rządzi!

Ile tych kroków potrzeba? ;)

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Pięć.

Babska logika rządzi!

Dziękuję – może kiedyś się uda :D

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Hmm… Przeczytałem i mimo, że tekst mnie bawił, to na zakończenie nie szarpnęło tak, jak powinno i nie mam pewności na ile jest to wina tekstu, a na ile mojego opóźnionego zapłonu. Zrozumiałem, że ona zamieniła się w ducha. Bajeczka o siedmiu krasnogwałtach całkiem udana :)

Jak ty tu trafiłeś, PiotrSkowronek, po tylu latach od premiery tekstu??? :)

Dziękuję, może inne moje teksty szarpną bardziej – jak powinny ;)

Pozdrawiam!

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Jak tu trafiłem? Ostatnio pojawiłeś się w Shoutboksie i z zaciekawieniem kliknąłem w Twój nick, bo go nie kojarzę. Zauważyłem trzy kliki do biblioteki i uznałem, że może jest tu coś dla mnie. I faktycznie, spoczko tekst, i chyba jednak zostawiam link do Twego opowiadania w wątku bibliotecznym, bo choć porusza tematykę okrutną, to jednak pokazuje, że śmiać się można z wszystkiego, nawet gwałtu. Wiem, że to okropnie brzmi. Chyba tylko bajkowy kontekst pozwala znieść temat tak trudny z nawet pozytywną reakcją. Świadczy to tylko o Twojej wprawie w opowiadaniu dowcipów, której nigdy nie posiadałem, ale nie zazdroszczę, bo ja lubię opowiadać koszmarki :) Może któryś przypadnie Ci do gustu? 

W każdym razie, żeby Cień czy który jest od bibliotek nie przyczepił się do braku merytorycznej treści w mym komentarzu, pragnę zauważyć nieco więcej szczegółów odnośnie żartu. Więc tak. Sprawnie operujesz piórem i ślizgałem się po narracji. Bardzo, hmmm, ciekawie, kreatywni (?) użyłeś ksywek i potem wykrzywiłeś je w mej wyobraźni dodając, ekhem, gwałtow(n)y kontekst.

Więc są i fantastyka i sprawna technika, a do tego mocno testosteronowy wydźwięk. Jak widzę jestem czwartym mężczyzną “klikającym” w tekst.

Chociaż zakończenie, mimo, że nie psuje całości – chyba musiało takie być gwoli poprawności politycznej – trochę wybiło mnie z rytmu. No cóż, w sumie zasadnym jest, iż pierwiastek żeński, tutaj, duch, poszukuje sprawiedliwości, więc niniejszy twist uznaję już za nieszowinistyczny.

Pozdrawiam!

Piotr, zaskoczyłeś mnie podwójnie – po pierwsze: nominacją do biblioteki – dziękuję, mogę się teraz wszystkim chwalić, że mój tekst jest sławny ;) Po drugie: że odebrałeś Bajkę o siedmiu… w kategorii żartu ( :O ). Nie zrozum mnie źle – skoro cię rozbawił – ok, ale nie było to zamierzone. Z resztą wybrałem kategorię “horror”. Ale – niektórzy mają dziwne poczucie humoru (np. ja rżałem ze śmiechu w kinie na premierze wiekowego już “Krzyku”, podczas gdy reszta sali krzyczała ze strachu ;) ).

Tak czy inaczej – jestem wdzięczny za wizytę, lekturę, nominację.

Pozdrawiam, druhu :D

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Gratuluję pierwszej biblioteki i muszę ze zdziwieniem stwierdzić, że Twój tekst pomimo awansu, nie widnieje na stronie głównej. Ciekawe, myślałem, że wszystkie opowiadania trafiające do biblioteki tam sobie radośnie wiszą, a najwidoczniej tak nie jest.

Też się w pierwszym momencie zdziwiłem, więc zapytałem na shoutboxie – i już wiem :) Między innymi przez to, że tekst jest dość stary, nie ma uwzględnionego fragmentu reprezentatywnego itd…

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Nowa Fantastyka