- Opowiadanie: Fasoletti - Stróżka (Z dedykacją dla AdamaKB)

Stróżka (Z dedykacją dla AdamaKB)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Stróżka (Z dedykacją dla AdamaKB)

Wracająca z popołudniowej zmiany w szpitalu, Ania rozglądała się nerwowo. W dłoni schowanej do kieszeni ściskała pojemnik z gazem łzawiącym, ale wcale nie czuła się dzięki niemu bezpieczniej. Na myśl, że grasujący w okolicy morderca, o którym bez przerwy trąbiono w wiadomościach mógłby ją napaść, dostała gęsiej skórki. Nie chciała skończyć jako ofiara szaleńca, gwałcącego młode dziewczyny i podcinającego im gardła. Gdy usłyszała głośny szelest dobiegający z rosnących przy chodniku krzaków, przyspieszyła. Potężna sylwetka wychynęła z mroku i ruszyła za nią w pościg. Wieczorną ciszę zakłócał jedynie dźwięk stukających o chodnik obcasów oraz ciężkie kroki nieznajomego. Ania nawet nie zauważyła, kiedy zaczęła biec. Do jej uszu wciąż dochodziło coraz głośniejsze sapanie. Postanowiła zaryzykować, postawić wszystko na jedną kartę. Obróciła się nagle, wyciągając przed siebie pojemnik z gazem. Nacisnęła dozownik, celując w twarz napastnika. Ten nawet się nie zatrzymał. Uderzył w Anię jak rozpędzony tir.

Kiedy upadła, usiadł na niej.

 

– Jestem taki spragniony – warknął, dłonią zatykając dziewczynie usta.

 

Wolną ręką wyciągnął z kieszeni scyzoryk i zaczął jeździć ostrzem po jej szyi, w miejscu, gdzie przebiegała tętnica. Uśmiechnął się pod nosem.

 

– Wiesz co zrobię? – syknął.

 

Ania, która już nieco doszła do siebie, szeroko otwartymi oczyma wpatrywała się w pooraną bliznami twarz gwałciciela. Ze strachu dygotała jak w malignie. Próbowała się wyrwać, ale mężczyzna był zbyt ciężki.

 

– Nie wiesz… – kontynuował. – Najpierw poderżnę ci gardło, a potem wydupczę twoje ciepłe zwłoki, kurewko.

 

Po tych słowach mocniej docisnął starannie naostrzony scyzoryk. Ania zacharczała. Z rozciętej szyi polała się krew. Cienki strumyczek zaczął wypełniać dołek po brakującej płytce chodnikowej. Gwałciciel czekał, aż jego ofiara zacznie konać. W myślach już czuł, jak wchodzi w wilgotną jeszcze szparkę, zaciskającą się w przedśmiertnych skurczach. Potrafił idealnie trafić w ten jedyny w swoim rodzaju moment. Zawsze wtedy szczytował. Pogrążony w marzeniach, zaabsorbowany przytrzymywaniem Ani, nie zauważył, że z krwi zebranej w dziurze zaczęła formować się kobieca sylwetka. Dopiero gdy księżyc wyszedł zza chmur, zobaczył rzucany przez nią cień. W ułamku sekundy poderwał się z ziemi. Na widok dziwnego tworu, przypominającego szkarłatną breję o kształcie niewiasty, włosy stanęły mu dęba.

 

– Coś k.. kurwa z… za jedna – wydukał.

 

Słowa które wypowiedziała sprawiły, że zbladł.

 

– Jestem stróżką krwi. Krwi, której rozlałeś zbyt wiele…

 

Wrzaski rozszarpywanego na strzępy gwałciciela słychać było nawet na drugim końcu miasteczka.

 

Koniec

Komentarze

" Na myśl, że grasujący w okolicy morderca o którym bez przerwy trąbiono w wiadomościach (... ) - po wyrazie " morderca" przecinek.
"W ułamku sekundy poderwał się z ziemi. Na widok dziwnego tworu, przypominającego szkarłatną breję o kształcie niewiasty, włosy stanęły mu dęba." - może raczej to zdania winno byc pocatkiem nowego akapitu. 
"Potężna sylwetka wychynęła z mroku i ruszyła za nią w pościg." - myślę, żę to zdanie też mogloby byc początkiem nowego akapitu.
"Słowa które wypowiedziała sprawiły, że zbladł." - chyba po wyrazie " słowa" przecinek.
"Cienki strumyczek zaczął wypełniać dołek po brakującej płytce chodnikowej." - może lepiej bardziej zwyczajnie - dziurę / wyrwę w chodniku? 
Pięknie makabryczne. Swietne wykorzystanie przeciwieństwa, a jednoczesnie tego samego brzmienia, wyrazów " strużka" i "strózka".  Bardzo dobre.
Pozdrowienia.
5/6

Makabryczne. A beee.

- Nie chciała skończyć jako ofiara szaleńca, gwałcącego swoje ofiary i podcinającego im gardła. - brzydko wygląda to powtórzenie.

A tak poza tym drobnym błędem, jak najbardziej pozytywnie. Krótkie opowiadanko, które bardzo przyjemnie i szybko się czyta :)

P.S.
Świetny pomysł z tym demonem krwi :D

 

Fasoletti, jestem Twoim dłużnikiem. :-)

Świetna gra słów :)

Shorcik z rodzaju One-tchem-to-read! Brawo, podobało się :)

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

A najsmutniejsze jest, że nawet na polsko-francuskim megasłowniku mają ten błąd - -'

„Widzę, że popełnił pan trzy błędy ortograficzne” – markiz Favras po otrzymaniu wyroku skazującego go na śmierć, 1790

"Typical Fasoletti story". Choć  bywało ostrzej.

Pozdrawiam

Mastiff

Padłam:D
 

Świetne :D I jakie ma walory edukacyjne! ;) 5

A najsmutniejsze jest, (...).
Przeciwnie, wesołe, podtrzymujące na duchu. Poświadcza, że panuje swoboda wypowiedzi, że nawet bałwanom nie zatyka się ust. Nie zabiera klawiatury, chciałem napisać.

Teraz poproszę o poetycki, melancholijny short o "Stróżkach łez" ;)

Super opowiadanko! Krótkie i mocne.

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

Fas...:D  Jaki szczegółowy opis doznań :O :D

psychodeliczne. ostatnio to moje ulubione słowo, a twoje opowiadaniie znakomicie wpisuje się w mój dzisiejszy morderczy natrój. milutkio psychopatyczne. lubimy :)

Całkiem ciekawe. Choć zauważyłem tendencję w Twoich tekstach do podrzynania gardeł i gwałcenia. Może choć raz zamiast gardła nadgarski przenie?

Pozdrawiam

Nowa Fantastyka