- Opowiadanie: baranek - Człowiek śpi, a tu nagle...

Człowiek śpi, a tu nagle...

Tekst oparty na motywach wiersza Jana Brzechwy. Dość luźno oparty.

Dyżurni:

Finkla, joseheim, beryl

Oceny

Człowiek śpi, a tu nagle...

– Ledwo biję – jęk­nę­ło Serce. – Co On sobie wy­obra­ża? Czwar­ty krzy­żyk na karku! Trzy­dzie­ści kilo nad­wa­gi! I tań­ców mu się za­chcia­ło! Mózg, nie mo­głeś go po­wstrzy­mać?

– Pró­bo­wa­łem. Ale kiedy po­ja­wi­ła się ta brzy­du­la w czer­wo­nej su­kien­ce, prze­stał mnie słu­chać.

– Nie była taka brzyd­ka – do­bie­gło gdzieś z dołu.

– Dla cie­bie wszyst­kie są ładne – prych­nę­ło zde­gu­sto­wa­ne Serce. – Szcze­gól­nie po czwar­tym drin­ku. Do­brze, że wy­szła z tym po­dob­nym do Ibi­sza. Zresz­tą, i tak nie da­ło­bym rady na­tło­czyć dość krwi…

– Z jakim po­dob­nym do Ibi­sza? – zdzi­wił się Mózg. – To BYŁ Ibisz!

– Ga­dasz! Ibisz jest młod­szy. I przy­stoj­niej­szy.

– Chyba w te­le­wi­zo­rze. Na żywo wy­glą­da, jak wy­glą­da. Żo­łą­dek, a co u cie­bie?

– Nawet nie pytaj – sap­nął Żo­łą­dek. – Żarł jak pro­się. Pił co po­pa­dło. Kosz­mar. Wą­tro­ba, dasz radę?

Wą­tro­ba mil­cza­ła zmarsz­czo­na.

– Czuję się strasz­nie pełen – po­skar­żył się Pę­cherz, ale nikt go nie słu­chał. Wszy­scy mar­twi­li się Wą­tro­bą.

– Nawet nie ma siły od­po­wie­dzieć, bi­dul­ka – Serce pełne było współ­czu­cia. Jak to ono. – Do­brze cho­ciaż, że facet bie­rze te ta­blet­ki na od­bu­do­wę…

– No! – prze­rwał mu Żo­łą­dek. – Świet­nie. Przy­kle­ja­ją mi się do ścia­nek i tak już zo­sta­ją. A On głupi myśli, że jak się na­ły­ka ja­kie­goś ba­dzie­wia, to mu wszyst­ko wolno. Mózg, to zdaje się twoja dział­ka?

– No wiesz, sta­ram się jak mogę – Mózg wy­raź­nie się zmie­szał. – Ale cza­sa­mi tak trud­no do niego do­trzeć. Siła re­kla­my…

– Płuca, a co z wami? – spy­tał zmie­nia­jąc temat.

– U mnie jak cię mogę – wy­chry­pia­ło Prawe Płuco – ale Lewe le­d­wie dyszy. Nie wie­cie co on palił?

– „Bie­ła­mor­ka­na­ły” – Mózg był zo­rien­to­wa­ny. – Tanio kupił. Od Ru­skich.

– Strasz­nie mnie ci­śnie – ma­ru­dził Pę­cherz.

– „Jacka Da­niel­sa” chyba też miał od Ru­skich – stwier­dził Żo­łą­dek. – Jakiś ohyd­ny bim­ber pod­bar­wio­ny bejcą. I do tego po­pi­jał „Red Bul­lem”.

– Ko­ne­ser – prych­nę­ły Nerki. – Dla­te­go od­le­ciał przed pół­no­cą.

– A sa­łat­ka była nie­świe­ża – kon­ty­nu­ował Żo­łą­dek. – Bi­go­so­wi też mógł się naj­pierw przyj­rzeć. Nie dzi­wo­ta, że nie wy­trzy­ma­łem.

– Ale mo­głeś cho­ciaż za­cze­kać aż do­bie­gnie do ła­zien­ki – Mózg po­zwo­lił sobie na małą uszczy­pli­wość.

– Już mi le­piej – stwier­dził Pę­cherz. – Dzię­ku­ję.

– No masz, na­stęp­ny. Cho­ciaż… – Mózg za­sta­no­wił się przez chwi­lę. – I tak śpi mię­dzy klo­ze­tem a wanną. A po po­pi­sach Żo­łąd­ka i tak nikt nie zwró­ci, hehe, uwagi.

– Ty nie bądź taki dow­cip­ny – zde­ner­wo­wał się Żo­łą­dek. – Trze­ba Go było za­trzy­mać w domu. Syl­we­stra się za­chcia­ło, cho­le­ra! A ja jesz­cze nie od­po­czą­łem po świę­tach.

– Dobra, dobra, nie żo­łąd­kuj się tak – po­wie­dział Mózg po­jed­naw­czo, choć nieco może zło­śli­wie. – Nie po­wie­dzia­łem wam jesz­cze naj­lep­sze­go.

Za­milkł na chwi­lę, bu­du­jąc na­pię­cie. Sku­tecz­nie. Wszy­scy za­mil­kli i cze­ka­li na owo naj­lep­sze.

– Wie­cie, On wczo­raj pod­pi­sał pa­pie­ry. Gdyby coś mu się stało, zgo­dził się, żeby nas użyto do prze­szcze­pów!

Ro­ze­śmia­ła się nawet Wą­tro­ba.

Koniec

Komentarze

Organy polecają się na sylwestra.


Nie wiem jak inni, ale ja się uśmiałem.

Super :D

baardzo lużno oparte na Brzechwie. świetne

Wątroba milczała zmarszczona.

xD

Ogólnie tekst jest... No... Jest genialny! Jest jak życiowa rola Lesliego Nielsena. ;)

Świetne... Rzekłbym nawet, że wspaniałe, Mistrzu.
Pozdro :]

hehe :D cudeńko

No to ja po swojemu: takie se... Jak scenariusz reklamy...

www.portal.herbatkauheleny.pl

Zabawny tekst, choć zgodzę się z Suzuki ( co mi się chyba jeszcze nie zdarzyło:)), że jakby zostawić tylko serce i mózg, to mamy reklamę TP.

Mastiff

Dobre, nawet bardzo dobre! U mnie w organiźmie takie rozmowy mają miejsce non stop!

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Śmieszne i lekkie :)  Tyle, ile powinno się dać wyciągnąć z takiej krótkiej formy.

Śmieszne, ale kurde... żeby od razu genialne? :)
No, nic, nieważne.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Zdecydowanie nie mój typ humoru.

Średnie. Sprawnie napisane, ale nic ponadto, poza lekkiim uśmieszkiem rozbawienia, i to też nieco na siłę.  

Człowiek by chciał miec znów 16 lat, żeby móc tak balować. Pozdrawiam.

Tak, to ten typ humoru, który lubię:)
 

Podobało mi się na tyle, że dam 4! W swojej kategorii (krótkiej humoreski) to jest genialne. Lubię taki humor; jeszcze z tym zakończeniem.
Chociaż wątroba na przeszczep się chyba nie załapie :-). Jak tak dalej pobaluje, to cały organizm pójdzie pod skalpele dla studentów medecyny (znaczy do nauki na anatomii, na I roku), niż na przeszczepy.

Jak znam życie, ktoś się pewnie niedługo przyczepi, że dałem 4, a napisałem "genialne", więc jestem nielogiczny. :-)

Nielogicznym byś był, Tomaszu, gdybyś teraz stwierdził, że wszystkie formy literackie masz za równorzędne.

Bardzo się spodobało, zwłaszcza ta uwaga z dołu. :-) W końcówce chyba masz za dużo zamilknięć.

Babska logika rządzi!

Pełna satysfakcja i czysta przyjemność. ;-D

A tu kolejny sylwester za pasem…

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nowa Fantastyka