- Opowiadanie: gwidon - Wywiad II

Wywiad II

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Wywiad II

Wywiad II

fragment

Dziękuję wszystkim tym, którzy nie chcieli, żebym biegła”-

Justyna Kowalczyk po zdobyciu złota olimpijskiego w Soczi.

 

Druga rozmowa z oskarżonym Mariuszem T. ( W tle ulubiona audycja skazańca.)

 

Czy zmieniłbym cokolwiek w swoim życiu? Chyba nie. To były dobre lata, pomimo więzienia i niemal totalnej izolacji ze współ osadzonymi. Nie żałuję. Zresztą, sam sobie to życie spieprzyłem. Czyż nie? Nie musiałem robić nic z tego, co zrobiłem. Nie jestem psycholem, choć wielu idiotów próbowało mnie tak nazywać. Jedna z technik manipulacji ludźmi uczy, że dobrze jest mieć wroga i dobrawszy sobie współtowarzyszy zaatakować znienacka, podstępem, za plecami. Obecność lustrzanych odbić rozzuchwala, pozwalając na poczucie wyższości, a nawet władzy. Każdy chce kimś władać. Bez względu czy dotyczy to ludzi, czy zwierząt. Jesteśmy więźniami systemu, Boga, życia, praw, które mają niewiele wspólnego z prawem. Nie, nie neguję tego, że siedzę. Chcę tylko powiedzieć, że nie ma sprawiedliwych systemów, praw i ludzi. Bo to, co dla jednego jest dobre, innemu może wydawać się do szpiku kości złe. Powiedz pan, dlaczego za zabójstwo nie ma jednakowych kar? Dlaczego wymyślono kategorie i paragrafy? Jakie ma znaczenie, że ktoś zabił z premedytacją, a ktoś zabił, bo po kieliszku jechał samochodem? Obaj mieli wybór, czyż nie? Jestem jaki jestem, i robiłem wiele złych rzeczy, lecz czy ktoś mi kazał to robić? Nie. Sami kształtujemy swoje życie, sami dokonujemy wyborów. A że czasem pod presją innych? Bo trzeba iść do pracy, założyć rodzinę, być tacy jak inni, by nie znaleźć się na cenzurowanym? Najłatwiej steruje się ludźmi, którzy boją się wyjść przed innych. Tłum niestety równocześnie zamula, jak i rozzuchwala. Taka sprzeczność. Lecz prawdziwa. Siedzę wystarczająco długo, by zmądrzeć, choć mądry już nigdy nie będę. Nie w tym kraju. Tu trzeba być chytrym. Mądrość nie jest wymagana, a wręcz przeciwnie. Ci, którzy nie godzą się na kłamstwa systemu wyjeżdżają, zamiast walczyć. Nie ma wiary ani siły w narodzie niegdyś tak dumnym. Poddaliśmy się zauroczeni szeroko otwartymi bramami świata. Problem w tym, że większość tych bram nie była nam przeznaczona. Niektórym się udaje, inni są przegrani od początku, i nic tego nie zmieni.

Firma X była marzeniem wielu takich jak ja. Uczyłem się z ludźmi, którzy po studiach kończyli na marnych etatach, ja wylądowałem miękko. Tak, oczywiście, wiem że do X-ów wprowadził mnie mój kumpel i gdyby nie protekcja nie miałbym tam szans. Jednak wszystko to, co zdarzyło się potem, zawdzięczam sobie. Sądzę, że ojciec przekazał mi coś we krwi. Geny, wie pan. Hahaha…

 

Fiasko rozmów między Polską a Izraelem o odszkodowania za II Wojnę Światową. Mimo najszczerszych przeprosin naszego prezydenta, włożenia jarmułki na głowę i worka pokutnego na kark, rząd Izraela pozostaje nieugięty. Wszystko wskazuje na to, że ziemia łódzka wkrótce zmieni swych właścicieli. Jest czymś dziwnym i niepojętym dlaczego prezydent nie pójdzie w ślady Gerharda Schrodera, który twardo odmówił Żydom jakichkolwiek roszczeń. Przypomnijmy, że w czasie wybuchu wojny, Żydzi mieszkający w Polsce, byli jej obywatelami, a państwo Izrael wówczas nie istniało.

 

Ojczyzna to ty, twoja rodzina, twoi przodkowie, twoje zwyczaje i przekonania i twoja własność. Nie nazywajmy ojczyzną bandy cwaniaków z ulicy Wiejskiej, ani stworzonego przez nich systemu. Czy nazwiesz którąkolwiek partię polityczną swoją ojczyzną? Albo jakiegoś urzędnika? Jeśli ktoś cię potraktował jak matka, która zabiła swoją córkę, to zrobił to system, a system można zmienić, zreformować. Ojczyzny nigdy nie zmienisz, możesz z niej wyjechać – opuścić jej granicę – ale ona jest jak tatuaż – no bo jak wymazać swoją historię i przodków? Każdy wyjazd stąd na stałe to przyznanie racji obecnemu systemowi i poddanie się bez walki. To nie puste hasła. Nie koniecznie trzeba walczyć jak don Kichot. Nie ma sensu iść na konfrontację z tym chorym systemem, bo on ma wypracowane metody walki z nami. Można walczyć łatwiej i zarazem skuteczniej: przy urnach wyborczych. Na to nigdy nie jest za późno. Dziwisz się pan, dlaczego o tym mówię? Ja, więzień? Nie zapominaj pan, że również człowiek. I wiele rzeczy mnie boli tak jak innych. W głębi duszy jesteśmy tacy sami. Pragniemy życia.

 

Według niemieckiego tabloidu „Bild”, w środę po godzinie 20 przy odbiorze bagażu, na lotnisku we Frankfurcie doszło do przykrego incydentu z udziałem polskiego eurodeputowanego Jacka P. Polski polityk odebrał jednemu z pasażerów wózek bagażowy i pobiegł z nim do wyjścia. Wywołane przez eurodeputowanego zamieszanie zwróciło uwagę celników, którzy zatrzymali go i wylegitymowali. Polityk stracił wtedy panowanie nad sobą, wymyślał funkcjonariuszom, porównał ich do 'Hitlera' i 'nazistów'. Krzyczał 'Heil Hitler' i pytał awanturując się 'Czy ktoś z was był w Auschwitz?'. Mężczyzna sprawiał wrażenie bardzo pijanego. W pewnym momencie zaczął strzelać do straży celnej i gapiów. Jacek P. stanowczo zaprzecza, że był w posiadaniu jakiejkolwiek broni. Z czego zatem strzelał? Odpowiedź, „z pizdy”, wydaje się zbyt oczywista.

 

Widzisz pan i słyszysz, jacy ludzie reprezentują naszą ojczyznę. Bezmyślnie publicznie kalają jej imię, wiedząc, że nikt im nic nie zrobi. Bo mamy demokrację, bo sami ich wybraliśmy, bo tego chcieliśmy. My. Naród. Z roku na rok coraz mniej liczny. Gdyby zrobić zestawienie dzięki komu z Polski wyjechało więcej ludzi, odpowiedź mogłaby zwalić z nóg. Kiedyś próbowano wyludnić nasz kraj za pomocą wywózek, zesłań, deportacji. Niewiele to dawało, bo ci co zostali, stawali się bardziej hardzi. Wreszcie znaleziono sposób: wolność, otwarte granice, brak pespektyw i bieda w kraju. Wyjazdy "dobrowolne", bez przymusu. Czy jednak na pewno? A jaka jest alternatywa, co proponują ci którzy "rządzą", w jaki sposób dbają o interes państwa i obywateli? Już teraz olbrzymie tereny zostały sprzedane, przekazane potomkom tych, którzy kiedyś stali za deportacjami… Brawo, niech żyje prawdziwa wolność. Im więcej Polaków wyjedzie tym łatwiej będzie przejąć to co jeszcze zostało, wracać już nie będzie gdzie. Tak, wiem, wcale nie jestem lepszy, do tego skazaniec. Taka karma. Tylko że ja nie próbuję zakrzywiać prawdy. Zrobiłem to, za co siedzę. Przecież dlatego jest pan tutaj, prawda? Jestem zły do szpiku kości i nie poddaję tego w wątpliwość. Nie lubię tylko, jak ktoś nazywa mnie psycholem. Wczoraj miałem chwilę czasu na surfowanie po necie i natknąłem się na ciekawy wpis. Posłuchaj pan:

W Warszawie odnotowano pierwszy śmiertelny przypadek choroby nazwanej roboczo „Lemingozą”. Lemingoza to niebezpieczna przypadłość, nie jest znane na nią lekarstwo, choć stwierdzono nieliczne przypadki samouleczeń. Istnieją też całkiem liczne przypadki odporności. Choroba dotyka głównie młode osoby, zamieszkiwanie poza miejscowością urodzenia radykalnie zwiększa ryzyko zachorowania. Objawy są łatwe do zidentyfikowania – obsesyjna koncentracja na partii opozycyjnej uniemożliwiająca percepcje rzeczywistości. Skutkiem tego leming rozmowy na wszystkie tematy społeczne sprowadza do rozmowy o cechach osobowościowych polityków wrogiego obozu. Leming możne dostrzec mordercę podrzynającego gardło staruszce, ale jeśli ten powie „peace", leming zacznie charczeć wymieniając kolejno nazwiska znienawidzonych polityków, kończąc na swojskim grrr grrr, khhh, khhh…" i morderstwo przestanie postrzegać. Symptomatyczna dla lemingozy jest reakcja na wszystkie wypowiedzi rozmówcy treści ze słowem „peace". Lemingoza przenosi się za pośrednictwem odchodów dziennikarzy (mediów) oraz drogą kropelkową przez uszy – w wyniku kontaktów z lemingami. W Polsce ma charakter pandemiczny i należałoby teren zakażony odizolować i ogłosić kwarantannę.

 

Jest coś znamiennego w tym, że Polska powojenna stała się tak mało odporna na wszelkie objawy głupoty. Niby mamy demokrację, ale jak się bydło dorwie do koryt, to odegnać go od nich nie sposób. Bo przecież skoro lud powołuje władzę, może ją również odwołać, czyż nie? Nie. Tak ustalono prawa, by rządzący byli nietykalni. Chwała tym, którzy nie są bydłem politycznym i patriotyzm przekładają nad interes własny. Polski to nie dotyczy. Tęgie mózgi już dawno wymyśliły co ma się tu dziać. Inteligentna i supertania siła robocza za talerz zupy na wschodnich rubieżach tzw. Europy jaka miała stać się granicą pomiędzy cywilizacją a dziwnym i nieprzewidywalnym ulepkiem za Bugiem. Na szczęście nie do końca się udało, bo ci z rzekomej Polski B, zawsze byli mistrzami elastyczności i połowa już wyjechała tam, gdzie normalnie można żyć i planować. Niestety emigracja niesie ze sobą zagrożenie, że wielki plan nazistów, by od Wisły do Bugu powstały największe pola golfowe jakie ktokolwiek widział, ma szansę się ziścić. Pamięta pan jak jeden z premierów obiecał wyborcom, że zbudują tu raj na ziemi. Ludzie wrócą z emigracji. Zaczną godnie zarabiać. Itp., itd. Co się stało, że nie dotrzymał słowa?

 

Wiadomość z ostatniej chwili. Zapoczątkowane konfliktem ukraińsko-rosyjskim badania polskich naukowców nad aerodynamiką zakończyły się spektakularnym sukcesem. Po raz pierwszy w historii polskim pilotom udało się przelecieć na drzwiach od stodoły. Polska myśl techniczna wsparta wielomilionową dotacją z Unii, znów tryumfuje. Możemy być dumni z naszych asów. Dzięki nowej technologii pomoc zewnętrzna nie będzie już nam potrzebna. Obama, czy ty to widzisz? Czy się nie wstydzisz?

Koniec

Komentarze

"Po raz pierwszy w historii polskim pilotom udało im się przelecieć …" – chyba zbedne. "Gdyby zrobić zestawienie kto lub dzięki komu z Polski wyjechało więcej ludzi…" – w tym zdaniu tez cosik szwankuje. Smutna prawda… Dobrze mi sie Ciebie czyta.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Przeczytałem, ale zupełnie nie moja bajka. Popwiadania o zabarwieniu politycznym mnie za bardzo nie interesują. Zresztą powyższy tekst trudno nazwać opowiadaniem. Pozdrawiam

Mastiff

> 1/2 joke mode on < Szkoda, że nie ma zakładki "politagitprop". Tam by pasowało… > 1/2 joke mode off <

Na ogół jest tak, że ktoś politycznie nieprawomyślny jest jednocześnie politycznie lewomyślny. I vice versa. Dlatego też bliska jest mi polityczna bezmyślność! Wiem, wiem… Ale przynajmniej oszczędza mi to wyznawania prawd objawionych politycznie, a wyznawanie takich prawd staje się coraz powszechniejszą chorobą, prowadzącą do "jedynie słusznej racji najmojszej". A to takie skrajnie niefantastyczne.

Maniacka perseweracja ambiwalencji niekongruentnych epifenomenów

Byłem, przeczytałem, pozdrawiam.

Sorry, taki mamy klimat.

Też mnie kiedyś tematy polityczne odrzucały na milę. Oglądałem piłkę nożną, dobranocki i westerny. A potem zaczęlo mi brakowac kasy od pierwszego do pierwszego, a sąsiad, który jeździł do Niemiec do bauera, co rok zmieniał auta, passat, sharan, bmw x5. A sąsiad, który zwiedzał Obwód Kaliningradzki miał trzy passaty w garażu, bo duży zbiornik to podstawa. A sąsiad, który na lewo prowadził w między czasie usłógi transportowe dla ludności zmienił passata na passata, bo z trójką dzieci i bezrobotną żoną nie stać go było na raty, no to wzięli wóz za gotówkę, rocznik 2008, dwa lata temu. Ano, niektórzy nazwą gwidona nieudacznikiem. pozdrawiam uśmiechnięty

Wniosek z tego, Gwidonie, jest taki, że miałeś sporo sądziadów i świetnie znałeś zawartość ich garaży.

Sorry, taki mamy klimat.

Sąsiadów miałem siedmiu. dwóch pracowało na etatach, reszta bezrobotni

Mnie tematy polityczne nie odrzucają, gdyż nie są na tyle emocjogenne. Oglądam programy z politykierami, różne gęby, z różnych stajni, a jakby ta sama. Z lewa na prawo, i z północy na południe – wsio ganz egal. Szkoda myślenia na ich bezmyślność, więc trwam w obojetności. Dobranocki – z przyjemnością, kulkę kopaną – gaszę, na filmy nie mam czasu. Bo muszę dotrwać do pierwszego. Swoim życiem, a nie życiem wyjętym z garażu sąsiadów, czy w cieniu jakiejś 'jedynie słusznej' politycznej mrzonki. Bo mrzonki z natury słuszne nie są.

Maniacka perseweracja ambiwalencji niekongruentnych epifenomenów

jjerzy, po części się z Tobą zgodzę. Poprostu gwidon pisze różne rzeczy, a nie sposób całkowicie się wyizolować od polityki.

Przeczytałem. Pozdrowienia.

Nowa Fantastyka