- Opowiadanie: Nestor Penumbra - Dzienniczek Antyliberalny. Znalezisko /25/02/2014

Dzienniczek Antyliberalny. Znalezisko /25/02/2014

Dyżurni:

brak

Oceny

Dzienniczek Antyliberalny. Znalezisko /25/02/2014

 

 

Drodzy czytelnicy, tak, jak zapowiadałem, dostarczam kolejny, trzeci już wiersz z niezwykłego tomiku Xova Rutcry "Poezji A-Spekt, Vol. I". Ten był wyjątkowo trudny w odtworzeniu, gdyż stronica na której się znajdował zalana została jakąś gęstą i kleistą cieczą. Stąd też długi okres oczekiwania na który Was naraziłem, i za który z całego serca przepraszam, jednocześnie zachęcając do lektury.

 

 

 

"O pochodzeniu studentów"

 

Matka z synkiem, park, czas leci.

Idzie student zniewieściały.

Slońce dzisiaj celnie świeci,

On ma oczy jak kasztany.

 

Krążek w uchu, szpilkę w nosie

Długie włosy, nos jak prosię

Oraz bardzo ciasne łachy.

 

Słyszy synek:

"Po maturze też tak zaczniesz ludzi straszyć".

– Mamo, nie chcę…

– Ale będziesz.

 

 

I widzicie?

 

TO JEST GENDER!

 

Koniec

Komentarze

No, cóż. Brak mi słów, jakichkolwiek, by móc opisać to wielkie dzieło… I co to w ogóle ma wspólnego z fantastyką?

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

Tak, nie ma słów, godnych użycia w celu wyrażenia zachwytu nad bezdennością przekazu… Znaczy, przepraszam, tak mi się napisało pod wpływem osłupienia odkryciem, iż tak wiele można przekazać tak prostymi słowy. Miało być: nad głębią przekazu tak wielką, że pozbawioną, zdałoby się, dna.

Raczej: co to w ogóle ma wspólnego z literaturą?

Wybitnie niewybitne.

Mee!

Definicja gender godna posłanki Pawłowicz. Można jej podesłać, ucieszy się i błyskotliwie wykorzysta.

Czy posłanki Kempy? Już się pogubiłam w tych profesjonalistkach.

Hehe, kolega Arctur zeszły rok szkolny zakończył maturą. Czyżby, że złośliwie zapytam, Kolega nie dostał się na studia? Bo wyczuwam w dziele wątki autobiograficzno-rozrachunkowe. Sądząc zaś po liczbie wypuszczanych ostatnio dzieł, można wysnuć przypuszczenie o nadmiarze wolnego czasu spowodowanym bezrobociem… Z tego ostatniego akurat nie mam zamiaru szydzić.   No cóż, może się w końcu Kolega znudzi jałowością walenia konia przed coraz mniej zainteresowaną publicznością.

Drogi tintinie, zgodnie z moimi ustaleniami Xov Rutra, który jest pisarzem andalumińskim, nigdy nie zdawał matury, gdyż w Andalumii nie ma czegoś takiego, jak matura. Ukończył jednak liceum z wyróżnieniem i w roku 1979 dostał się na stacjonarne studia licencjackie na kierunku anarchizm – socjalizm stosowany na wydziale nauk politycznych Syndykatowej Akademii Regensburg. Po uzyskaniu tytułu licencjata kontynuował studia, wybierając specjalizację oficerską (niektóre Akademie w Andalumii umożliwiają studentom uzyskanie tytułu oficera politycznego). Studia magisterskie zakończył w roki 1986 pomyślną obroną pracy p.t: "Współczesne zastosowanie rewolucyjnej teorii i praktyk bucharinizm i dzierżynizmu w zwalczaniu kontrrewolucji na niższych szczeblach partyjnych". Więcej faktów zgromadzić nie zdołałem.   Pozdrawiam,

Nestor Penumbra,

Wydawca i Tłumacz

Niewiele osób ma odwagę przyznać, że choć mówi, nie ma nic do powiedzenia. Wydaje mi się, że nie o to tu chodzi. Uświadomić sobie, że cokolwiek się powie, nie będzie to nowe słowo, lecz jedynie zaprzeczenie starego – to cios dla indywidualności. Uświadomić sobie, że dowolny bunt myślowy anihiluje z jakimś swoim antybuntem w przestrzeni tradycji – to znak, że nie ma już dokąd uciec. Możliwości są dwie: albo dać sobie spokój i zamilknąć, albo mówić w metajęzyku, mówić o anihilacji. Zrobić z tego tematu filozofię, doprowadzić ją do ostatecznej, bezkompromisowej postaci, przełożyć na cele literackie – tak skonstruowane utwory będą dzieliły fenotyp z grafomanią. Jakakolwiek próba nadania im wartości, pojętej według reguł usankcjonowanych przez tradycję, będzie po prostu niekonsekwencją, efektem niepożądanym, twarzą nagą, niezbuntowaną. Muszą być maski, musi być mnożenie instancji, awatarów. Każdy wirulentny mem (związany np. z gender, polityką) okaże się użyteczną bronią. Oburzenie odbiorcy z powodu dokonania zbrodni na normie, z powodu anihilowania jej z antynormą, będzie probierzem sukcesu autora.   Mogę tylko trzymać kciuki za więcej niekonsekwencji.

a mi się podoba. 

Nie, Juliusie: wymyślenie czegoś nowego nie jest zaprzeczeniem starego. Nie oznacza buntu. Nowa, naprawdę nowa  myśl stoi OBOK starych idei. To właśnie bunt (czy to w kwestiach formalnych, czy to tematu twórczości), będąc jedynie dokładnym przeciwieństwem czegoś wymyślonego wcześniej, ze swej istoty nie jest niczym nowym – skoro swój byt opiera silnie, by nie rzec wyłącznie, na czyichś słowach lub uczynkach. "Mówienie o anihilacji" świata lub literatury, poprzez to, że stoi w opozycji do istnienia świata oraz rozwoju literatury jest równie sztampowe jak powielanie wyświechtanych pomysłów. Jest tylko negatywem czegoś, prostą podmianą tematu lub formy na przeciwstawną do istniejących, co oznacza tylko i wyłącznie wlanie jeszcze jednej kropelki do morza tekstów. Rozpaczliwą, choć niekonsekwentną próbę nadania swojemu utworowi pisanemu na plecach innych twórców – oryginalności. Nie ma najmniejszego sensu oburzać się na takie próby, i spokojnie można je oceniać pod kątem ich wartości literackiej: albo przez porównanie do "oryginału", albo traktując jako utwory samodzielne, wpisujące się w tradycję literacką. "Bunt" to tylko kolejna mało znacząca mutacja organizmu złożonego z liter, a nie rewolucja niszcząca go i umieszczająca w martwym ciele zalążek czegoś nowego.   Trzymam kciuki za więcej konsekwencji;)

Byłem, czytałem, nie podejmuję się komentowania.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Biedny gender. Jak nie nim straszą, to sam straszy…

Babska logika rządzi!

Nowa Fantastyka