- Opowiadanie: Bravincjusz - 50 ODCIENI SZAROŚCI WAMPIRA EDWARDA I WILKOŁAKA JACOBA. (+18+)

50 ODCIENI SZAROŚCI WAMPIRA EDWARDA I WILKOŁAKA JACOBA. (+18+)

EDYTUJ

Dyżurni:

regulatorzy, homar, syf.

Oceny

50 ODCIENI SZAROŚCI WAMPIRA EDWARDA I WILKOŁAKA JACOBA. (+18+)

PROLOG 1

 

Jacob ściągnął koszulę skrywającą swoje duże muskuły, ponieważ był wilkołakiem. Podszedł nogami do Belli i chwycił ją za jej palce ręki. Spojrzał na nią z pomocą swych brązowych oczów, pełnych pożądania i dużych ilości eumelaniny w pościelisku tęczówki. Ona jęknęła podnieceniem i też spojrzała w niego. Przygryzła dolną swoją wargę zębami, by być uwodzicielskiejszą.

– Och, Jacob – powiedziała Bella.

– Och, Bella – powiedział Jacob.

– Nie mogę być z tobą, bo kocham Edwarda. Ale ciebie też, ale chyba tego nie jestem pewna – powiedziała Bella.

– Ale on jest wampirem i pije krew. Zostaw go i ucieknij ze mną – powiedział Jacob.

– Ale ty jesteś wilkołakiem – powiedziała Bella.

I wtedy Bella pocałowała Jacoba w usta i zaczęła rozbierać swoją bluzkę. Jacob pocałował też Belle, wsadzając swój język do jej ust. Ona się odwdzięczyła mu i też wsadziła swój język do jego ust. Ich ślina się zmieszała, a im się to podobało i całowali się tak długo, że Bella w końcu rozebrała swoją bluzkę pod którą skrywał się stanik trzymający razem jej nabrzmiałe… piersi.

Nagle pojawił się wampir Edward.

– Bella – powiedział Edward.

– Edward – powiedziała Bella.

– Jacob – powiedział Jacob.

– Edward – powiedziała Bella.

– Jacob – powiedział Edward.

Przyglądali się sobie groźnie i niespodziewanie swoim oczom skrywającym emocję. Edward był smutny, podczas gdy Jacob był zaskoczony, w czasie gdy Bella była zakłopotana. Napięcie sięgało horyzontu. W końcu Bella odepchnęła wilkołaka Jacoba, a Edward się z tego ucieszył i już nie był smutny. Podszedł do niej i złapał ją za palce ręki, bo Jacob wcześniej je puścił.

– Bella, kocham Cię – powiedział Edward.

– Ja ciebie też kocham cię – powiedziała Bella. – Kochajmy się tutaj. Pożądam Cię, Edward.

– Ale… Ja nie mogę, bo jestem… POTWOREM!!! – powiedział Edward.

Edward był smutny i smutno patrzał na podłogę.

– Och, Edward, jesteś… taki romantyczny – powiedziała Bella.

– Nie, Bella ja nie chcę Cię krzywdzić – powiedział Edward.

– Ufam ci, że wiem, że nie zrobisz Mi krzywdy – powiedziała Bella.

Bella znowu przygryzła zębami swoją dolną wargę, bo wcześniej skończyła ją przygryzać, jak przyszedł Edward. Chciała rozpiąć swój stanik, żeby kochać się z wampirem Edwardem, ale nie mogła sięgnąć do niego. Zamiast tego rozebrała z siebie spodnie. Teraz miała na sobie nic oprócz stanika, majtek w paski, onuc i opaski do włosów na włosach. Złapała wampira Edwarda za twarz i przyciągnęła ją razem z Edwardem do siebie i pocałowała go w usta swoimi czerwonymi ustami.

On jednak nie odwzajemnił buziaczka, ponieważ był smutny, że był wampirem. Ona jednak go kochała swoją miłością do niego. Puściła jego twarz i zaczęła łapczywie rozbierać jego koszulę z rozpinanymi guzikami, które otwierała po kolei, jeden po drugim. Jemu się to nie podobało, bo ją kochał i nie jej krzywdzić. Jednak nie protestował się, bo wiedział, że to może uszkodzić uczucia miłości Belli do niego. Kiedy skończyła rozbierać jego koszulę, był nagi.

– Jesteś ponczusiem Edwardzie – powiedziała Bella. – Nadzieje Cię moim kremem miłości. DOTYKAJ MNIE!!!

I wtedy Edward cofnął się robiąc nogami krok do tyłu. Bella posmutniała, bo jej plany na wieczór się zmieniły. Podeszła do Edwarda i go popchnęła, bo się na niego obraziła, że nie chciał się z nią kochać tego wieczora. On był jednak wampirem i nawet nie poczuł jej słabego jak na kobietę, którą była, przepchnięcia. Edward popatrzył w okno i skontemplował się ze swoimi myślami na chwilę, pozostawiając w taki niezbyt fajny sposób Bellę samotną.

– Ja bym Ci nigdy nie odmówił, Bella – powiedział Jacob.

– Och, Jacob – powiedziała Bella.

– Och, Bella – powiedział Jacob.

I zaczęli się dotykać tak jak dotykają się zakochani w sobie ludzie. Bella była jednak niezaspokojona dotykaniem się i chciała czegoś więcej, ale nie wiedziała czego więcej chciała. Dotknęła niechcący kroku wilkołaka Jacoba, a Jacob się zaczerwienił. Zrozumiała swój błąd i się odsunęła od wilkołaka Jacoba, a on też się odsunął od niej, bo myślał, że tak trzeba było zrobić.

– Jacob – powiedziała Bella.

– Bella – powiedział Jacob.

– Chyba kocham cię teraz tak samo jak Edward – powiedziała Bella.

I Bella znowu próbowała rozebrać stanik, ale nie mogła go dosięgnąć, więc zamiast tego rozebrała opaskę do włosów z włosów. Jacob poczuł w głowie, że to była jego szansa, żeby w końcu wypełnił wyschnięte łono Belli swoimi nasionami miłości i ściągnął spocone skarpetki z licznymi dziurami, bo był wilkołakiem. Niestety jego myślenie nie było dobre, bo coś innego się właśnie okazało.

– Musimy już jechać, Bella – powiedział ojciec Belli.

Ojciec Belli wstał z fotela, prostując nogi, a potem plecy, przeszedł kilka kroków i złapał za klamkę w drzwiach, nacisnął na ją średnio silnie i popchnął w dół, a mechanizm zamykający drzwi otworzył drzwi. Ojciec Belli spojrzał na Belle, a ona spojrzała na niego. Byli ojcem i córką, więc porozumiewali się czasem brakiem słów, bo tak dobrze się znali. Obaj wyszli z domu i pojechali do Kaliforni, gdzie mieszkała matka Belli w domu.

Wilkołak Jacob i Wampir Edward zostali sami. Edward był nagi i nadal kontemplował się w oknie, a Jacob miał na sobie tylko potargane spodenki, bo był wilkołakiem.

Nagle Jacob pomyślał, a Edward usłyszał tą myśl, bo miał super moce i potrafił widzieć i słyszeć myśli inne niż własne, ale nie mógł widzieć ani słyszeć myśli Belli, co go smuciło. Klepnął się w tyłek, bo w myślach Jacoba zobaczył, że właśnie tam usiadła mucha i ją zabił w ten sposób. Jacoba to podnieciło. A myśl o podnieceniu Jacoba podnieciła też Edwarda, który był nagi w oknie.

Kiedy wampir Edward się odwrócił do wilkołaka Edwarda, Jacob nie miał już na sobie swoich spodenek, ale oboje byli potworami, więc nie miał nic przeciwko. Edward podszedł do Jacoba, a Jacob podszedł do Edwarda, ale zatrzymali się między sobą, żeby się nie zderzyć głowami i nie spowodować bólu.

Jacob złapał Edwarda za palce lewej ręki, a Edward złapał Jacoba za palce prawej ręki. I trzymali się za ręce, wpatrzając się swoimi oczami w siebie nawzajem jednocześnie.

– Chcę cię zabrać w przygodę – powiedział wampir Edward.

– Ja ciebie też chcę zabrać w przygodę – powiedział wilkołak Jacob.

– Ok. – powiedział Edward.

 

C.D.N.

Koniec

Komentarze

– Bella – powiedział Edward.

 

– Edward – powiedziała Bella.

 

– Jacob – powiedział Jacob.

 

– Edward – powiedziała Bella.

 

– Jacob – powiedział Edward.

Pulitzer!

… – powiedziała niebieska.   ;)

Moje oczy mi krwawią w mojej głowie, ale doczytałam do końca mimo tego, że mi oczy krawią. To jest szczyt grafomanii. Bąba!

https://www.martakrajewska.eu

Swoją drogą to zastanawiające, że znów dwóch chłopców kończy twe opowiadanie trzymając się za palce swoich dłoni… :)

https://www.martakrajewska.eu

Bravincjuszu, nie ma potzeby, żebyś dłużej się ukrywał. Tutaj są ponoć jacyś tolerancyjni ludzie, na pewno zrozumieją :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Ok, w takim razie chciałbym oficjalnie wyznać, że wolę lesbijki :P I tak się zastanawiałem czy by czasem nie zmienić wszystkich bohaterom płeci na żeńską, ale ostatecznie stwierdziłem, że trzeba zachować wierność serii!

Ale wiesz, że lesbijki są ładne tylko w pornosach? W każdym razie – pojechałeś grafomanią pełną gębą. Jest to tak fatalnie napisane, że aż jestem pod wrażeniem :)

https://www.martakrajewska.eu

O k…wa. Po scenie wzajemnej prezentacji wpadłem w rozchachany stupor. I wciąż w nim jestem, a on jest wokół mnie, bo kontemplement nas ogarnął, ale jego bardziej niż mnie i mniej mnie od jego. Chyba wyślę ci fakturę za szpulę ręcznika papierowego, który atakował monitor zaraz po stuporze, ale to stupor atakował bardziej niż ja, więc może stupor ci wyśli, bo jednak coś jesteś winien ręcznikowi, gdyż był kiedy miał być ttam gdzie miał być i robił co miał być. :):):):)   Bravincjuszu, mężczyzni, z racji tego, że lubią kobiety, musowo są lesbijkami, a kobiety lubiące mężczyzn…   CZapki z głów :)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Dialogi fantastyczne :)

Przynoszę radość :)

Nareszcie ktoś spisał moje odczucia  po pierwszym i ostatnim seansie tegoż hufna. Dramatyzm oddałeś idealnie, a i ironiczne podejście do sprawy mi się podoba, zwłaszcza, że górna półka. Urzekło mnie :D

jest kilka błędów: "Spojrzał na nią z pomocą swych brązowych oczów" – za pomocą GAŁEK oczów! "Ona jęknęła podnieceniem" – nie ona, tylko podniecenie jęknęło poprzez ją! "Jacob pocałował też Belle, wsadzając swój język do jej ust." – użyłbym określenia "Jacobo pocałował też Belle, wsadzając swój język do jej warg". "Usta" są takie oklepane. "krywał się stanik trzymający razem jej nabrzmiałe… piersi." – to jest dobrze. Bo dobrze, że stanik trzymał jej (a nie cudze) piersi. I to razem. A nie osobno. Rozbiegane na ten przykład. A nie – w poprzedzającym zdaniu jest bond. "PIERWSI" a nie "piersi". Jest jeszcze słowo "piesi" oraz "psi", ale te dwa nie pasują mi w tym miejscu do kontraktu. "Napięcie sięgało horyzontu" – uzamożniłbym to tak: "Napięcie wielkim elektrycznym łukiem sięgało horyzontu" – ładnie przemyca się w ten sposób elementy uzbrojenia magicznego na plan fabularny. "W końcu Bella odepchnęła wilkołaka Jacoba, a Edward [the vampir] się z tego ucieszył" – zabrakło określnika i czytelnik czuje się zagubiony, czy na pewno chodzi o tego samego Edwarda, a nie przypadkiem Gierka – uważaj na takie pułapki. "Bella znowu przygryzła zębami swoją dolną wargę" – określ, którą. Zewnętrzną czy wewnętrzną. Różnica bywa bolesna. "I wtedy Edward cofnął się robiąc nogami krok do tyłu" – cofnął się DO TYŁU, robiąc nogami krok WSTECZ. "– Och, Jacob – powiedziała Bella.

 

– Och, Bella – powiedział Jacob." – w tym dialogu aż prosi się o dodatkowe "Och, Karol", taka wisienka po sporcie. " a Jacob się zaczerwienił" – tego nie rozumiem, albo nie wiem, czy dobrze rozumiem, że sierść Jacoba zrobiła się ruda, bo był wilkołakiem? "Ojciec Belli" – a co ten dominikanin robi w tej książce. Ojciec Belli, spłaszczenie od "Bellisimone" (to jego pełne imię i nazwisko!) pochodzi z mojego opowiadania!…? Poza tym super.

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

No, no, widzę, że upubliczniłeś scenariusz argentyńskiej super-produkcji :D

Mee!

Tyrael – poplułam monitor, teraz już będę musiała go umyć. Dzięki ;(

https://www.martakrajewska.eu

Tyrael :D:D

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Ojacie… te dialogi. Mistrzostwo w dziedzinie dialogingu.

krajemar – monitor nigdy nie będzie tak czysty, żeby nie mógł być jeszcze brudniejszy. Nie ma za co ;* ;)

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Zajebiste!

Sorry, taki mamy klimat.

Świetne. Lepsze od oryginału. To znaczy tak myslę, bo oryginału Stefana Majera nie czytałem. Serio. Naprawdę. Nawet kijem nie kartkowałem. Naprawdę.

„Często słyszymy, że matematyka sprowadza się głównie do «dowodzenia twierdzeń». Czy praca pisarza sprowadza się głównie do «pisania zdań»?” Gian-Carlo Rota

Bardzo dobre. Niewymuszone. Od tej chwili mój faworyt. :)

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

Dziękuję za bardzo cenne rady, Tyraelu Iks, które są cenne, bo nie są niecenne, ale niestety nie mogę z nich skorzystać, bo wtedy tekst nie byłby samodzielnie pisany, a taki musi być, lecz będę mieć je na swojej, a nie czyjejś, uwadze przy ewentualnej, następnej edycji konkursu, który teraz się odbywa, ale w przyszłości może też się odbędzie.   Wprowadziłem natomiast jedną poprawkę – coś, o czym wczoraj wieczorem zapomniałem, a co nie zmienia za bardzo fabuł i właściwie mało co robi, mianowicie – brakujący CAPS LOCK!!! :D Teraz moje wspaniałe dzieło jest już takie, jak być powinno ^^   Kozajunior w szoku? :<

Bravincjuszu, zabrakło mi słów. Mogę tylko… Wybitne.

Mee!

Dialogi powalają! Rozbieranie ubrań stanowi miłą odmianę. Bardzo dobre. :-) Och, Bravincjusz!

Babska logika rządzi!

Niedościgniona doskonałość formy i treści!

Mistrzostwo :)

Moja połowa, w czasie karmienia, patrzyła na mnie z niemym zdziwieniem, kiedy bezgłośnie i głośnie rechotałem, czytając owe magnum odpuść. Genialne!

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

MISZCZOSTWO! Widać szlachetny kremowy wkład prof Zaimka. Z zazrdością wielką spoglądam zwłaszcza ku dialogom – przydałyby się warsztaty dla niedodedukowanego ogułu.

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

Ja zachodze w głowę, którą połowę karmił jajek w trakcie niemego zdziwienia, głośnie i bezgłosnie rechoczącego, bo mam wrażenie, że rozwikłanie tej zagadki da nam jedną teorię wszystkiego i podróże szybsze od światła :D

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

I dowiemy się, co było pierwsze: djJajko czy kura!

„Często słyszymy, że matematyka sprowadza się głównie do «dowodzenia twierdzeń». Czy praca pisarza sprowadza się głównie do «pisania zdań»?” Gian-Carlo Rota

…lub kawka…?

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

TyraelX – Nie zaczynaj…

O Borze! To było cudowne! Dialogi mistrzowskie, aż się gubiłam kto co do kogo mówi :D

I to rozumiem – pełny przekaz. W dialogach wiadomo kto do kogo co mówi i nie ma pomyłek. W opisach panuje szczegółowość, i to lubię, bo nie trzeba się domyślać, kto komu i co zdjął. Bardzo!

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Ło matko! Aż nie wiem co napisać!

To jest… to jest… CUDOWNE! ;-D A zakończenie… idealne :) Choć nie chciałam sobie tego wyobrażać… Niestety, nie udało się ;( 

Be patient.

Przepiękna, no po prostu bardzo przepiękna historia miłości trójkątnej. I właściwie nic więcej dodać ani ująć nie powinnam, bo Bravincjuszu opisując wszystko, detalicznie napisałeś opowieść doskonałą. Mnie się najwięcej podoba, że Bella ma skłonności takie nieco jakby trochę masochistyczne i z lubością lubi przygryzać sobie wargi dolne, bo górnych nie napisałeś że przygryza, bo pewnie z górnych nie chce zdrapać szminki. Może jaką drogą szminką te górne wargi smaruje. I ładnie tak na koniec napisałeś, romantycznie bardzo, jak się Edward i Jakob zabierają w przygodę z trzymaniem się palcami za ręce wzajemne….

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Jako przeciwnik serii a zwłaszcza przybladłego Edwarda,ale jednocześnie tolerancyjny (żona to lubi)mogę śmiało powiedzieć,że to jest słabe,niewiele słabsze od pani Meyer.

Miszczunio – tyle powiem :)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Tekst został zalinkowany przez Redakcję na facebooku – to już jest sława murowana!

Mee!

konkurs coraz bardziej oficjalny i prestiżowy

Work smart, not hard

o matko… pierwszy tekst jaki tu przeczytałam od pół roku i od razu mnie zwalił z nóg… chciałam wstawić mój ulubiony cytat, ale w sumie tu są same moje ulubione cytaty. Bravincjusz – Mistrz :D poprawiłeś mi humor na najbliższe trzy dni jak nie dłużej :D

it's time for war, it's time for blood, it's time for TEA

Facebookowa sUawa! ;)

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

I chałwa i erotyczne pornozycje! ;)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Tak jest, potwierdzam, że link na fanpage'u NF święci (zasłużone) triumfy :-) Siła i pompa!

będzie piórko :)

Work smart, not hard

może zaczniemy gratulować z wyprzedzeniem, żeby potem nie zrobiło się monotonnie? ;)

W związku, że bezprzedmiotowym stał się wybór zwycięzcy, pozostaje typować ufundowaną nagrodę:)

To ja tak skromnie przypomnę, że to nie redakcja ani dj wybiera zwycięzców w tym konkursie :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Piękna parodia :-)

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Swoją drogą:

Istnieje uzasadnione podejrzenie, że na czas lektury wszelkie płyny najlepiej odsunąć od monitora…

Zdania na Grafomanię? :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

beryl 2014-02-05  20:00

To ja tak skromnie przypomnę, że to nie redakcja ani dj wybiera zwycięzców w tym konkursie :)

Chcesz, berylu, stanąć na cesarskiej loży, o gdy całe Koloseum unosi kciuki w górę – ty chcesz kciukiem machnąć w dół? :):)  

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Księgarnie są Twoje!

I po co to było?

Psycho, będę wiedział, co chcę, kiedy przeczytam wszystkie teksty ;)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Ja płaczę  :D Czytam i płaczę :D Czekam na kolejne odsłony – muszę płakać częściej :D 

Specjalnie się tu zalogowałam, żeby Ci napisać, że nie mogę uwierzyć, że tak zmieszałeś z błotem Stephanie Meyer! Przecież Twoje dzieło jest lepsze niż cała jej seria! Dokładnie tego tam brakowało: tej nuty świeżości… tej… wielkości. Cudowne. Oto romans na miarę XXI wieku!

Hmm rzeczywiście w formularzu edycji widać tytuł ucięty, choć jak go wpiszesz w całości, to na stronie jest widoczny. Poprawię to, a na razie sobie edytuj jak chcesz. :)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Edytowane :D miał być też drugi nawias, gdzie było "GRAFOMANIA 2014", ale to można będzie usunąć, skoro oznaczenie konkursów na nowej stronie ma działać inaczej :P

Tak, tylko trzeba jeszcze na szybko dodać ostatnie konkursy do bazy. :)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Czy tylko ja zauważyłam, że ojciec Belli podczas tej całej imprezy siedział w fotelu w tym samym pokoju? :D

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Nie tylko Ty. I nie przez cały czas – pod koniec obaj z Bellą wyszli z domu. ;-)

Naprawdę cudowny tekst…

Babska logika rządzi!

Jezu, siedzę i beczę ze śmiechu. Super! Tylko dlaczego C.D.N.?… Chcę więcej! :D

Teraz będę miała jeszcze silniejszą traumę odnośnie Zmierzchu XD

 

Nagle pojawił się wampir Edward.

– Bella – powiedział Edward.

– Edward – powiedziała Bella.

– Jacob – powiedział Jacob.

– Edward – powiedziała Bella.

– Jacob – powiedział Edward.

 

^ przypomniało mi Shreka 2 XD

Mermaids take shelfies.

Przeczytałam dzięki funpage fantastyki na fb i się nieźle uśmiałam :) Gratulacje, grafomania na najwyższym poziomie :P

– Jesteś ponczusiem Edwardzie – powiedziała Bella. – Nadzieje Cię moim kremem miłości. DOTYKAJ MNIE!!!

 

To jest tak potężne, że doprawdy niewiele jest na świecie potężniejszych rzeczy :o

Nie komentowałem do tej pory, bo byłem zajęty pocieszaniem pewnego kapitana, który dopiero niedawno, z trudem, ale jakoś się pozbierał. Napiszę więc jedynie – Bravincjuszu, jak mogłeś! ;D

Padłam :) To prawdziwe Arcydzieło!

Kolejna publikacja w NF spalona!

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Bravincjusz Ty się nie obijaj, tylki pisz ciąg dalszy! Miliony wiernych fanek czekają!

No, producenci kisielu już płaczą z rozpaczy!

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Bravincjuszu pisz częściej, bo to chyba jedyna kategoria tekstów z serwisu, promowana na redakcyjnym facebooku. ;-)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Co gorsza zyskała jakieś absurdalnie astronomiczne statystyki oglądalności, polubienia i udostępniania :D

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Od razu absurdalnie, ludzie od zawsze wiedzą, że smiech to zdrowie, rzekłbym, że absurdalnie by było, gdyby nie zyskała ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

No, padłam.

Na dialogach.

Na opisach.

Na opisach dialogów.

No, padłam.

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

Eeeeej… ale chyba nie wolno przepisywać dialogów prosto z książki, to jest plagiat! 

 

A na poważnie to straaasznie się śmiałam, tak strasznie że przybiegła moja siostra i musiałam jej przeczytać :)

Sama nie umie? :P

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Czytałam to na swoim komputerze. Mój komputer to świętość i nie pozwalam go obmacywać swojej siostrze, tak jak byłabym niezadowolona gdyby obmacywała mojego chłopa … choć pewnie mniej, niż gdyby obmacywała mój komputer.

A tak na poważnie, to czytanie tego na głos jeszcze raz i niepohamowany chichot w trakcie był dla mnie po prostu dodatkową atrakcją.

 

Kurcze, najpierw to miejsce zamieszkania, teraz to… chyba zadarłam z Panem Czepialskim :D

Lol!

 

“Pan Czepialski” :-D

 

 

Beryl, masz przechlapane… ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Płakałam ze śmiechu jak czytałam! Brawo!

"Myślę, że jak człowiek ma w sobie tyle niesamowitych pomysłów, to musi zostać pisarzem, nie ma rady. Albo do czubków." - Jonathan Carroll

Moje oczy pieką… Czytałam na wykładzie i… TO BYŁ BŁĄD… Tak bardzo zaliczałam spotkanie “głowa-blat”, że w końcu nawet wykładowca podszedł. Ergo… twoje opowiadanie zostało przeczytane na głos, jako, że i tak nie mieliśmy co na wykładzie robić i cała sala leżała i się zwijała, a wykładowca zwijał się jeszcze po naszym wyjściu….

Gratulacje XD :D

O kufa, grafomania Bravincjusza zaliczyła publiczny odczyt! Szacun ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Nie sądziłem przed przyjściem tutaj, że przychodząc tutaj, postawię ocenę – sześć. Ale, zważywszy, że się należało to postawiłem ją tutaj jednak.  

Najlepiej pisałoby się wczoraj, a i to tylko dlatego, że jutra może nie być.

Co was tak nawróciło na to opowiadanie nagle? ;)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Nie zazdrośc, nie zazdrość, beryliuszu… :-) 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

No tak jakoś… samo z siebie… staram się poczytać, co ludzie, z którymi pisuję tworzą… :3

Ach, smak sławy :D

Btw, mc planował odczytać to opowiadanie na zeszłorocznych warsztatach NF na Pyrkonie, ale nie wiem czy to ostatecznie doszło do skutku :P

Hmmm spytam może kumpla bo był na warsztatach. Ja niestety na Pyrkonie niańczę cosplayerów z grupy i biegam po moich prelkach.. Zero życia x.x Za to kocham Pyrkon XD

CZOOOO?! Zbrodnia! Ale migiem w tym roku na Pyrkon przyjeżdżać! :D Wyjątkowo w kwietniu, więc może cieplej nieco będzie :D 

Dotarłam z poślizgiem czasowym, ale co tam! Bravincjuszu! Toż to dzieło sztuki. Podziwiam dogłębną znajomość tematyki i nadzwyczaj umiejętne ukazania konfliktu wewnętrznego Belli, a także całości zawiłości tej sytuacji. Melduję, że umarłam ze śmiechu ;).

 

Przygryzła dolną swoją wargę zębami, by być uwodzicielskiejszą.

Uwodzicielskiejsza – piękne. Po prostu piękne :D.

Ten prolog to po prostu rarytas, Święty Graal. Jeszcze w życiu nie przeczytałam tekstu, który dosłownie zwaliłby mnie z nóg – należą ci się za to brawa, Bravincjuszu :D

 

brawo, czytając to, umarłam ze śmiechu

ale zmartwychwstałam, żeby pogratulować Ci komentarzem

ten prolog  jest kwintesencją oryginalnego “Zmierzchu” – oddaje całe jego badziewne jestestwo

ogromne gratulacje ;)

I’m tiny pervert.

Uwielbiam odgrzebywać stare teksty ;)

Antynobel pisarski! :) Nobel parodii! To jest wspaniale nakreślony kicz. Dawno się tak nie bawiłem przy lekturze :)  Napisać coś takiego… wieki musiałbym spełnić, tnąc się przy każdym słowie. Dziękuję za to dzieło :D

Bravincjuszu, wiedziona Nowym Rokiem 2016 co przyszedł, w przyszłość jeszcze nieznaną mi, postanowiłam zacząć ją dobrze, to znaczy tą przyszłość. I postanowiłam przeczytać coś co jest dobre, uznane i nagrodzone nagrodami i uznaniem za to, że piękne i jedyne w każdym rodzaju i podobało się wszystkim bardzo. I wyszło mi że w tej okoliczności najlepsze okaże się Twoje opowiadanie, które napisałeś, kiedy poczułeś się powołany do sprokurowanie dzieła które jest o wilkołaku Jacobie, wampirze Edwardzie i Belli co miała ojca w fotelu i matkę w domu, ale całkiem gdzie indziej. Ale po co ja to piszę kiedy wiadomo o co się rozchodzi.

To chyba przez te szampany i inne trunki i smakołyki co je sama zrobiłam bo umię.

Dlatego właśnie zaznałam wielkiej i ponownej przyjemności z Bellą, Jacobem i Edwardem, że o ojcu Belli nie wspomnę.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

No po prostu nie wiem, co napisać. 

Ten c.d.n. napawa mnie nadzieją mimo, że minęły 3 lata od opublikowania opowiadania :’)

Już pierwsze zdanie mnie rozwaliło :D To chyba jeden z najinteligentniejszych tekstów, jakie tu czytałem. Tego powinni uczyć w szkołach. Albo przynajmniej niech ktoś doda link do tego tekstu w wątku o tym, jak pisać. Świetne, fenomenalne. 

Tylko przyczepię się do tego, że wszędzie używasz “powiedział”. W niektórych momentach sprawdza się to świetnie (sam dobrze wiesz gdzie :D). Ale czasem aż się prosiło o wykorzystanie innych grafomańskich trików typu “zapytał twierdząco”, “odpowiedział na zadane mu pytanie”, “krzyknął leniwie”, “warknął kusząco” itd. 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Cudownie, że te teksty wciąż żyją :)

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Wiesz, Wasza Owalność, możesz sam komentować i ożywiać stare widma reanimować świetne teksty. ;-)

Babska logika rządzi!

Chyba swoje :)

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Też. ;-)

Babska logika rządzi!

Zajrzałem, dzięki polecance na fanpejdżu NF. I oprócz wspaniałego w swej prostocie dialogu, który chyba każdemu się spodobał, urzekło mnie to zdanie:

Teraz miała na sobie nic oprócz stanika, majtek w paski, onuc i opaski do włosów na włosach.

Te onuce mnie zniszczyły. :D

 

Zawsze mówiłem, że dobra grafomania nie jest zła. ;)

Pozdrawiam!

Ten tekst ma więcej świetnych momentów. :-)

Babska logika rządzi!

Zawsze mówiłem, że dobra grafomania nie jest zła. ;)

Cóż, kolejna grafomania, a nawet Grafomania już za 11 miesięcy :) Możecie szykować teksty ;P

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

O matko!!! Dopiero za 11 miesięcy??? Toż to niemal dwuletnia przerwa, tak się nie godzi!!! :(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Głodzi.

Babska logika rządzi!

Nie niemal, ale dokładnie dwuletnia przerwa – jakoś nikt nie zwrócił na to uwagi, ale każda edycja Grafomanii była ogłaszana dokładnie 18 stycznia ;)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Zauważyłabym, gdyby rzecz była ogłaszana 18 listopada, bo byłoby to w urodziny mojej mamy ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

– beryl – powiedziała regulatorzy

– regulatorzy – powiedział beryl

– 11 miesięcy – powiedziała regulatorzy

– nie, niemal – powiedział beryl

– zauważyłabym – powiedziała regulatorzy

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Tekst odgrzebany po ponad trzech latach – jak dla mnie nieśmiertelny. Sztuka przez duże “S”. Cieszę się, że w końcu tu trafiłem – ubawiłem się przednio.

"Nie wierz we wszystko, co myślisz."

Będę tu wracać, co jakiś czas.

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

I ja tu wracam co jakiś czas, i czytam z niezmiennym zachwytem, a dziś także z nadzieją, że to szczególne opowiadanie trafi do serc użytkowników, którzy jeszcze nie mieli szczęścia przeczytać dzieła Bravincjusza. ;D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Widzę, że ostatnio zrobiła nam się na tej stronie niezła kopalnia :P Ale ten tekst godny jest odkopywania raz za razem :) Klasyka portalu.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

A ja nadal czekam na ciąg dalszy :D 

O! Iluzja słusznie prawi. Coś tam przecież ten szalony trójkącik dalej robił… ;-)

Babska logika rządzi!

No właśnie chciałem ten CD czytać, a tu nie ma?!

"Nie wiem skąd tak wielu psychologów wie, co należy, a czego nie należy robić. Takie zalecenia wynikają z konkretnych systemów wartości, nie z wiedzy. Nauka nie udziela odpowiedzi na pytania, co należy, a czego nie należy robić" - dr Tomasz Witkowski

Kapitalne opowiadanie, prawdziwa literacka uczta! Uśmiałem się z żoną do łez

Ten tekst ubawił mnie do łez. Jest doskonały. Brak mi słów. Wymiana wspomniana przez Niebieską w pierwszym komentarzu kompletnie rozbrajająca. Nic, tylko brawa bić. 

Tomorrow, and tomorrow, and tomorrow, Creeps in this petty pace from day to day, To the last syllable of recorded time; And all our yesterdays have lighted fools The way to dusty death.

Rosebelle, nie wiem, jak to wygrzebałaś, ale dzięki Ci za to. Wyłem w ekran co akapit. Piękne. Cudowne. Perfekcyjne. Nic już nie będzie takie samo. To się drugi raz nie wydarzy. Plączę się w słowach.

Widziałem ideał.

Kurcze, naprawdę dobre. Przez oryginał nigdy nie udało mi się przebrnąć do końca, ale to jest pierwsza klasa. :D

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Irko, użytkownicy zawsze nakierują na najbardziej nieokiełznane, mind-fucki :-) Wystarczy spytać, czasem nawet i tego nie trzeba!

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

Co ja mogę powiedzieć. Ten tekst wywołał we mnie emocję i padłam i leżałam tak od początku do końca, do którego doszłam leżąc ze smutkiem, że tak krótko i na dodatek bez kontynuacji. Piękne.

No dobrze, też tu w końcu trafiłam za sprawą Świryba. Muszę powiedzieć, że złapało mnie za serduszko, tak jakby mi ktoś włożył rękę przez klatkę piersiową i je na chwilę zatrzymał, tak żeby przestało ono bić i ono na chwilę stanęło i płaczę. Kiedy kontynuacja???!!!11!

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

– Jesteś ponczusiem Edwardzie – powiedziała Bella. – Nadzieje Cię moim kremem miłości. DOTYKAJ MNIE!!!

Nie wiem jak skomentować, ale dokumentuję fakt, że widziałem.

Ojciec Belli wstał z fotela, prostując nogi, a potem plecy, przeszedł kilka kroków i złapał za klamkę w drzwiach, nacisnął na ją średnio silnie i popchnął w dół, a mechanizm zamykający drzwi otworzył drzwi. Ojciec Belli spojrzał na Belle, a ona spojrzała na niego. Byli ojcem i córką, więc porozumiewali się czasem brakiem słów, bo tak dobrze się znali. Obaj wyszli z domu i pojechali do Kaliforni, gdzie mieszkała matka Belli w domu.

Najlepszy fragment.

Ja bym, Merseyake, na twoim miejscu zazdraszczał Edwardowi. My wszyscy mu zazdraszczamy. Być nadzieqwanym kremikiem miłości przez Bellę – a potem można umrzeć. ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Jak mogłeś, zniszczyłeś moja wizję “Zmierzchu”!

Zacny tekścik, uśmiałem się nie raz, z początku potrzebowałem trochę czasu, żeby się uśmiać i by wejść w klimat, ale w końcu wszedłem. A jak byłem wszedłem, to byłem wszednięty aż do końca, i uśmiany. W pewnym momencie musiałem nawet rozpiąć koszulę na guziki…

Pozdrawiam!

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

fajne :)

Precz z sygnaturkami.

Otusz przybyłem tutaj mimochodem przez przypadek, bo ten tytuł mnie zaintrygował ciekawością i tą kropką w tytule, w którym nie dajemy kropek, bo to tytuł. To jest genialne miszczostwo grafomani, które mi rozłożyło na łopatki plecy, które miałem pochylone nad klawiaturom, żeby ukrywać swój śmiech przed czujnymi uszami i oczami dzieci, żeby się nie obudziły i nie otwarły oczu, bo tak się śmiałem :)

Propsy :)

Known some call is air am

Cudo. Czekam na ciąg dalszy :D

Cuż moszna dodać? Cudo w każdym względzie

Слава Україні!

Coś we mnie umarło w trakcie czytania, ale dostrzegłam iskrę geniuszu :D 

Miś spadł z gałęzi i się śmieje laugh, i dzisiaj już nic więcej nie będzie czytał, bo nic nie dorówna tym “Odcieniom” laugh

Cud000wne! Koffam Jacoba! Edward jest taki słitaśny! Mam nadzieję, że dzisiaj przyśni mi się we śnie w nocy w łóżku, że rozbieram jego koszulę z rozpinanymi guzikami!

Hahaha… Fajne :) Dialogi rewelacyjne. Pozdrawiam!

Po tym opowiadaniu stwierdzam, że widziałem już wszystko i mogę umierać. To jest tak mistrzowsko spartaczone, tak elokwentnie idiotyczne i zabójczo przejaskrawione, że aż trudno uwierzyć. To tak jakby ktoś zebrał wszystkie grafomańskie grzechy, podniósł do potęgi i upchnął w jednym opowiadaniu. Trzeba naprawdę dobrze pisać, żeby z taką premedytacją napisać coś tak złego.

Nie przyznam gwiazdek, bo ten tekst nie mieści się w żadnej skali.

„Ten, który z demonami walczy, winien uważać, by samemu nie stać się jednym z nich" – Friedrich Nietzsche

Już wiem! To opowiadanie trzeba przetłumaczyć na angielski, zrobić z tego etiudę fimową i będzie ładnie.

Pokój – szczęśliwość; ale bojowanie Byt nasz podniebny

– Jesteś ponczusiem Edwardzie – powiedziała Bella. – Nadzieje Cię moim kremem miłości. DOTYKAJ MNIE!!!

Hahahhaha, omg.

 

To jest świetne, uśmiałam się. Najlepsza parodia, jaką czytałam do tej pory.

He's telling me more and more | About some useless information | Supposed to fire my imagination | I can't get no! No satisfaction...

– Bella – powiedział Edward.

– Edward – powiedziała Bella.

– Jacob – powiedział Jacob.

– Edward – powiedziała Bella.

– Jacob – powiedział Edward.

A, to ten tekst. :D

– Jesteś ponczusiem Edwardzie – powiedziała Bella. – Nadzieje Cię moim kremem miłości. DOTYKAJ MNIE!!!

… (Tzn. najpierw mnie naszły sprośne skojarzenia i chciałem zapytać, czy aby nie na odwrót, ale uznałem, że tu wszelkie komentarze są zbędne… XD)

,,Nie jestem szalony. Mama mnie zbadała."

Komentarz krara85 przygnał mnie tu spod mojej grafomanii, ściślej spod Paradoksu Babci czyli Grafomanii 2026.

Pomimo, że nie czytałem ani nie oglądałem Zmierzchu, to dość dobrze wiem o czym jest (głównie za sprawą memów ;) ) – kiedyś pewnie będę musiał to nadrobić, podobnie jak 50 twarzy greya. Mimo to, a może właśnie dlatego – grafomańskie połączenie tych utworów znajduję jako całkiem udane :)

Dialogi – super :)

Ogólnie – takie zagęszczenie grafomanii, upakowanie wszelkich możliwych błędów w jednym, krótkim tekście sprawia, że z jednej strony jak wspomniano wyżej – oczy krwawią – z drugiej – może to być używane do nauki, jako exemplum wszelkich usterek tekstu :)

I przy tym – jest to szalenie zabawne.

 

 

 

entropia nigdy nie maleje

Wszelkie możliwe błędy porobił Unfall w tekstach o kapitanie Rape Victimie (jeden wyszedł na papierze). Bravincjusz poszedł w inną stronę, też zabawną.

Babska logika rządzi!

To jest najlepszy i jednocześnie najgorszy tekst, jaki w ostatnim czasie przeczytałem. Nie będę się silił na długi komentarz z dogłębną analizą utworu. Napiszę za to dwa wyrazy: czyste złoto :)

 

 

„Pokój bez książek jest jak ciało bez duszy”

Plątyna ;)

entropia nigdy nie maleje

Nowa Fantastyka