- Opowiadanie: Eferelin Rand - Nowina (spóźniony Podwieczorek 2014)

Nowina (spóźniony Podwieczorek 2014)

Dyżurni:

ocha, domek, syf.

Oceny

Nowina (spóźniony Podwieczorek 2014)

 

Na tę wizytę Matylda i Stefan Porządniccy starannie się przygotowali. Szef Stefana – Antoni Kesz – rzadko kiedy zapraszał do siebie współpracowników, a jeśli już, to zawsze w ramach przyznanego awansu.

 

Gdy zasiedli w eleganckim saloniku z gospodarzem, ten zadzwonił staromodnym dzwoneczkiem, wzywając służącą. Po chwili weszła, niosąc tacę z kawą i ciasteczkami. Krokiem powabnym, w zdecydowanie zbyt kusej spódniczce, z delikatnym rumieńcem na nieskazitelnej twarzy.

 

Goście nie oderwali od niej wzroku, dopóki nie opuściła pomieszczenia.

 

– Wspaniała, prawda? Robopomocnice są nieocenione.

 

Matylda zdawkowo skinęła głową, choć miała zupełnie inne zdanie.

 

– Zamierzam kupić też kilka do biura.

 

Kawa zupełnie straciła smak.

 

 

Tomasz Zawada

Koniec

Komentarze

Nieco spóźniony Podwieczorek, bo jest owocem naszego wczorajszego, fantastycznego spotkania, ale obiecałem zamieścić, więc zamieszczam. :)   Życzę przyjemnej lektury.

Dobre, dobre… Na początku nie zrozumiałem, ale za drugim podejściem już tak. Dla mnie najlepszy drabel podwieczorkowy, z racji tego, że odróżnia się jakoś tak od innych. Jeżeli na spotkaniach powstają takie pomysły to trzeba się organizować jak najczęściej.

"Antoni Kesz rzadko kiedy zapraszał…" – Antoni Kesz powinien być z obu stron wzięty w półpauzy. "Gdy zasiedli z gospodarzem w eleganckim saloniku, ten zadzwonił" – "Gdy zasiedli w eleganckim saloniku, gospodarz zadzwonił…" – taka forma jest bardziej przejrzysta i jednoznaczna. Wcześniej wyglada na to, że to salonik, z obecnymi w środku gośćmi i gospodarzem, zadzwonił itd… Oczywiście uważaj na ilośc słów po poprawkach.

Nie wiem, czy z takim poślizgiem czasowym Twój drabble będzie dopuszczony do konkursu, ale jeśli tak, to zmień go pod względem jakiegoś elementu zielonego. Niezły. Pozdrawiam.

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Zieleń wbrew pozorom jest.

Ale nie ona przerywa podwieczorek – no, chyba że Matyldzie jedynie ;)

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Oj, czepiasz się. ;) Do tematu konkursu trzeba podejść elastycznie.

No dobra, przyznaję, trochę czepliwy jestem. Ale wszystko w dobrej wieżę (ćwiczę do grafomanii ;) )

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Świetny drabbel. Wzorcowy. Nawet jeśli spóżniony i bez zieleni. 

Zieleń jest… między wierszami. Cieszę się, że Ci się pododał.   Pozdrawiam.

Też szukałem tej zieleni, aż w końcu mnie olśniło! "O, strzeż się

Tego potwora zielonookiego, 

Co pożerając ofiarę – z niej szydzi. " Miły drabelais.

„Często słyszymy, że matematyka sprowadza się głównie do «dowodzenia twierdzeń». Czy praca pisarza sprowadza się głównie do «pisania zdań»?” Gian-Carlo Rota

Dokładnie tak. Jeśli ktoś jeszcze będzie mieć problem ze znalezieniem zieleni, można się posiłkować szekspirowską podpowiedzią Szyszkowego Dziadka.

Bzdury :p

Fajne :)

Przynoszę radość :)

EstelNad – zostałem powalony i zniszczony głębią, mnogością znaczeniową oraz wielopoziomowością Twojego komentarza… :P Błyszczysz!

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Byłam, przeczytałam, znalazłam zieleń bez Szekspira ; p

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Gdzie?

Przynoszę radość :)

Anet… odpowiem enigmatycznie ;) Byłaś kiedyś zazdrosna?

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Ciągle jestem, oczywiście! Ale miało być gdzieś bez Szekspira. Już nawet sobie przesylabizowałam całość… Chyba znowu czegoś nie zrozumiałam ;)

Przynoszę radość :)

Anetko, a co się dzieje, jak się jest zazdrosnym? Pomyśl nawet o zwykłym opisie reakcji postaci w książce. Wpadniesz na to. Ale właśnie, nie jestem pewna jednak, czy to o to chodziło Eferelinowi…

o to, o to… :) Szkoda, że po terminie drabelek, formalnie nie wzielim :)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Ciekawy drabel. Nie dopuściliśmy – w momencie wstawienia to ja już miałam wytypowanych faworytów i było po ptakach. Zieleń jest… między wierszami. – W pierwszej chwili pomyślałam, że chodzi o tło. ;-) Maju, a widziałaś kiedykolwiek opisywane zjawisko? ;-)

Babska logika rządzi!

Jeśli o to chodziło, to dobrze :-)  Finklo, i właśnie tu jest problem, że nie,  niestety widzieć,  nie widziałam – co najwyżej wyobrażałam sobie, jak mogłoby to wyglądać.

Dziękuję wszystkim za komentarze. O tło, Finklo? Niezła interpretacja, nie wpadłbym na to. :)

Fajne :)

Mimo upływu czasu, nadal bawi. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nowa Fantastyka