- Opowiadanie: bemik - Bestie [ Konfrontacja 2013]

Bestie [ Konfrontacja 2013]

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Bestie [ Konfrontacja 2013]

Siedzieli, grzejąc dłonie przy malutkim ognisku. Skałki zabezpieczały im plecy, lewy bok wóz, na którym podróżował Marvin z dzieckiem. Konie, luźno spętane, pasły się po prawej. Na wprost mieli czarną ścianę lasu. Nikt nie odważył się głośniej odezwać. Szeptali przepatrując pilnie okolicę.

Jakby to, czy je dostrzeżemy wcześniej, miało jakiekolwiek znaczenie! Badard wyciągnął fajkę, nabił aromatycznym tytoniem i zapalił. Z lubością wciągnął dym. Ułożył się na boku i rozkoszował odpoczynkiem. Ludzie, mimo napiętych nerwów, zaczynali zapadać w drzemkę. W końcu byli w drodze od wielu dni.

To nawet nie był trzask gałązki. Jakiś nienaturalny szelest na tle szumów lasu. Gdyby nie był tak doświadczonym dowódcą, gdyby nie zmysły, napięte do ostatnich granic, zapewne nie zareagowałby w ogóle. Ale teraz wiedział. Znalazły ich. Nie czuł żalu, że umrze. Przez całą służbę miał świadomość, że kiedyś tak skończy. I to kiedyś stanie się dziś. Szkoda było mu tylko dziecka. Los wyznaczył mu ważną rolę, której nie będzie miało okazji odegrać.

Sino-białe postacie pojawiły się na tle ciemnych drzew. Ni ludzie, ni psy.

– Ogary! – szepnął ktoś.

Poderwali się na nogi. Łuki miały naciągnięte cięciwy, ostrza mieczy pobłyskiwały w bladym świetle ogniska. Ci żołnierze niejedno już przeszli, ale teraz drżeli z przerażenia.

Jęknęła pierwsza cięciwa, lecz strzała, choć trafiła w miejsce, gdzie zamierzał łucznik, przeszyła powietrze. Ogar szybciej niż myśl odskoczył w bok. I wtedy ruszyły. Bezszelestnie zbliżyły się kilkoma susami do obozowiska. Ludzie widzieli tylko pobłyskujące czerwienią oczy, poruszające się szczęki z ostrymi jak gwoździe zębami, drgające pod pergaminową, nieowłosioną skórą mięśnie.

Już. Skończcie to! Badardowi krew łomotała w skroniach, a serce waliło w szaleńczym tempie. Jeśli one nie zaatakują, sam się wykończę, bo moje serce tego nie wytrzyma! Ten wisielczy humor dodał mu desperackiej odwagi. Z odsłoniętym mieczem runął na przyczajoną, czworonożną postać. Nawet nie poczuł, jak stalowe pazury rozrywają mu gardło. Po prostu zacharczał i padł. Nie widział już, że reszta towarzyszy miała mniej szczęścia. Bestie pożerały ich żywcem. Szarpały trzewia, zanurzały pyski w ciepłe wnętrza brzuchów, a ludzie umierali wolno, świadomi tego, co się dzieje. Ich nieludzkie wrzaski rozrywały ciszę nocy.

Jeden z ogarów wskoczył na wóz i ostrożnie chwycił w zęby zawiniątko z wiercącą się zawartością. Ich władca też musi się nasycić.

Koniec

Komentarze

To oczywiście też fragment większej całośći.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Jęknął pierwszy łuk, lecz strzała, choć trafiła w miejsce, gdzie zamierzał łucznik, przeszyła powietrze. – Nie ładniej byłoby: Jęknęła pierwsza cięciwa…? Tak masz łuk i łucznik z w jednym zadaniu. Z odsłoniętym mieczem runął na przykurczoną, czworonożną postać – może przyczajoną? Przykurczona brzmi jakoś dzwinie. Takie moje dwie uwagi. :) Szybko się z wojakami rozprawiłaś, nie ma co. Podoba się.

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

Dzięki za sugestie. Poprawiam.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Bardzo mi się to podobało. Pozdrawiam

" i zapalił. Z lubością wciągnął dym." – Dymem z fajki się nie zaciąga. Wiem, bo próbowałem. :) Oczywiście, jeśli chodzi o zachowanie realizmu.  "Łuki miały naciągnięte cięciwy," – Nie ładniej byłoby: Strzały drgały w cięciwach, a ostrza mieczy… ? Jak dla mnie, nastpiła tu personifikacja łuku.  Trzeci, przykurczony gdzieś pośród zdań, szczegół psujący świetny ogół, wyłapał Zalth. Więcej uwag nie mam, tekst dobry, przyjemnie się czytało. Pozdrawiam.     

Całkiem klimatyczna scenka, choć walka trochę jednostronna.

Też mi się ten fragment podobał, bo jest dobrze napisany. Tylko, żeby trochę pomarudzić, bo taki mam marudny nastrój, to za cholerę nie rozumiem sensu tego konkursu. 

Jakiś nienaturalny szelest na tle szumów lasu. Gdyby nie był tak doświadczonym dowódcą, gdyby nie zmysły, napięte do ostatnich granic, zapewne nie zareagowałby w ogóle. – Doświadczenie dowódcze pomaga w wychwytywaniu nienaturalnych szelestów?   Nie czuł żalu, że umrze. Przez całą służbę miał świadomość, że kiedyś tak skończy. I to kiedyś stanie się dziś. – Niezręczna dwuznaczność. Można pomyśleć, że od dawna spodziewał się, że umrze tego właśnie dnia. Poza tym: czy w Twoim świecie trzeba być w jakiejś specjalnej straży, żeby wiedzieć, że kiedyś się pójdzie do piachu?   Szkoda było mu tylko dziecka. Los wyznaczył mu ważną rolę, której nie będzie miało okazji odegrać. – Dwa razy "mu".  W dodatku w drugim przypadku czytelnik może błędnie odczytać, kogo owo "mu" dotyczy i zdziwić się, czytając "miało".   strzała, choć trafiła w miejsce, gdzie zamierzał łucznik, przeszyła powietrze. Ogar szybciej niż myśl odskoczył w bok. – To strzała trafiła czy nie? Ze zdania z ogarem wynika, że chybiła. Trafiła, choć przeszyła powietrze? Przecież i tak by przeszyła, chyba że wcale by nie leciała.   * Ogólnie nieźle napisana scena, ale do dopracowania.

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Oj tam, Ocho, a po co komu sens? ; ) Chodzi o popisanie się umiejętnością stworzenia dynamicznej sceny walki. Ot tak, dla rywalizacji. I książek ; ) Nie marudź tylko też coś wrzuć…   A co do tekstu – ja z kolei odniosłam, Bemiku, wrażenie, że jest to jeden z fragmentów, które napisałaś kiedyś, wcześniej. Nie niedawno, tylko ładnych parę miesięcy temu. Bo jest parę zwrotów, które budzą moje wątpliwości i bo wiem, że piszesz lepiej niż jest napisany ten fragment. Ale może to tylko moje złudzenie? ; )

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

:))). Joseheim, nawet zrobiłam sobie przegląd zawartości komputera, ale moje sceny walki są albo tak poważne, że zęby bolą, albo koszmarnie grafomańskie, albo śmierć następuje w wyniku skrytobójstwa, przez co cała scena jest mało dynamiczna. Więc, sfrustrowana, uznałam, że konkurs jest gupi! ;)

No nie daj się prosić… ; )

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

;)

chyba za mało walki, jak na scenę walki. w mojej wyobraźni – czyli w uproszczeniu – wygląda to tak: noc, las, ognisko, wokół którego śpią ludzie. przybiega banda czegoś, co wygląda jak wilkołaki. ogary zabijają ludzi, biorą dziecko i spadają. koniec. 

Ładnie napisane, ładnie opisane, ale jak dla mnie, trochę mało walki w scenie walki. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Fragment – publikowanych juz tu – Ogarów. Bemiiiik, no napisz coś specjalnie na tę okazję.

Sorry, taki mamy klimat.

Mnie się najbardziej podoba właśnie ten opis.

Przynoszę radość :)

Dzięki wszystkim, którzy zajrzeli. I tak – to fragment "Ogarów". I nie, nie napiszę teraz nic nowego, bo nie mam sił? natchnienia? wyobraźni? W każdym razie nie mam tego, co do pisania konieczne.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Szkoda, chętnie poczytałbym Twój opis walki dla samej walki. :(

Sorry, taki mamy klimat.

Miło mi Sethraelu, ale chwilowo jestem wykończona. Nawet czytanie czasem sprawia mi problem.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Smutno mi, Bemiku, że Ci tak jest. ;-) Ale cieszę się, z Twojego awansu. Właśnie zauważyłam, że jesteś PADAWANEM! Gratulacje! ;-D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

"Szeptali przepatrując pilnie okolicę" – brak przecinka. "– Ogary! – szepnął ktoś." – użyłeś wykrzyknika, ja użyłbym wyszeptnika :) – trochę paradoksalnie to wyszło. " Jeśli one nie zaatakują, sam się wykończę, bo moje serce tego nie wytrzyma!" – to po co się samemu wykańczać, skoro serducho samo zaoferowało podobne usługi :) – nie ukrywam, tutaj parsknąłem śmiechem – spodziewałem się raczej " Jeśli one nie zaatakują, sam się na nie rzucę – przynajmniej wcześniej nie dostanę zawału" ;) "ostrożnie chwycił w zęby zawiniątko z wiercącą się zawartością" – głowy nie daję, ale chyba tu też przecinka zabrakło. Scenka napisana sprawnie, odpowiednio plastyczna, czyta się łatwo. Życzę powodzenia w konkursie pzdr

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

hmm – widzę, że podkreślenia nie działają – więc, odnośnie przecinków brakujących: w pierwszym przypadku brakuje po "szeptali", a w drugim chyba przed "z wiercącą" – ale, jak już wspomniałem, głowy nie daję.

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

TyraelX – dzięki za uwagi. We wcześniej publikowanym całym tekście ktos mi wytknął (zdaje się, że Roger), iż słowo "zawał" byłoby nie na miejscu – zbyt współczesne. Regulatorzy – przyznam szczerze, że nie zauważyłam tej zmiany na padawana – też się cieszę!  

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Mięcho, krrrew i sieczka, czyli to co lubimy najbardziej! Pycha! ;)

"Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie."

Krótko, realistycznie. Tajemniczy napastnik, nieefektowna śmierć, szybki pogrom. Niedosyt? Może. Czytelnik wierzy w taki rozwój wydarzeń? Raczej tak, pasuje to do tego co znamy i wiemy poza hollywoodzkimi superprodukcjami. Ja uwierzyłem. :)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Czuję się trochę rozczarowany tym, że na konkurs dodałaś scenkę, którą już ten portal widział ;/

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Nigdzie nie było napisane, że tekst ma być całkowitym "świeżakiem".

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Nowa Fantastyka