- Opowiadanie: AlexFagus - Tym razem bez stawu

Tym razem bez stawu

Wyrwana opowiadaniu z paszczy babska bójka

Oceny

Tym razem bez stawu

Że coś nie gra, zauważyłam już przekraczając próg sypialni diuka. Niestety, było zbyt późno na odwrót.

Trzymając się ściany, weszłam niepewnie do pokoju. Otoczył mnie ciężki, duszący aromat jaśminu i gardenii.

– Mój książę, jesteś tutaj? – zapytałam ostrożnie głosem Berlanda, a nie otrzymawszy odpowiedzi, postąpiłam parę kroków naprzód. Walcząc z wszelkimi odruchami obronnymi, wykrztusiłam: – Najdroższy?

Kobieta skoczyła na mnie, drąc się przy tym jak broniąca młodych indyczka. Przez cienką szarfę widziałam zarys przedmiotu, który zaciskała w dłoni, lecz nie potrafiłam określić, co to właściwie jest. Pewność zyskałam, gdy oberwałam nim w nos i lewy łuk jarzmowy. Ta wariatka próbowała mnie zabić świecznikiem! Moja twarz eksplodowała bólem, mającym posmak morza i błyskawicy. Zachwiałam się. Czułam krew spływającą do gardła i cieknącą po wargach.

– Ja ci dam najdroższego, ty obleśny, trubadurski pederasto! – krzyknęła Zwinka, składając się do kolejnego ciosu. – Kotik jest mój, słyszysz, ślepa glisto?! Mój! Odpieprz się od niego!

Po omacku złapałam ją za rękę i wykręciłam łokieć. Lichtarz z brzękiem spadł na podłogę.

– Głupia dziwka! – syknęłam, zwiększając nacisk. Jęknęła żałośnie i przyklękła. – Kotik to duży chłopiec i sam decyduje, z kim sypia. Nic ci do tego.

Musiała sobie przypomnieć, skąd przyszłam, bo zapytała jadowicie:

– A z kim rżnąłeś się tej nocy, bękarcie? Z Mazurkiem czy tą rudą flądrą?

– Z rudą flądrą – oświadczyłam, uśmiechając się krzywo. – A co, zazdrosna?

Wygięła się niczym złapana za ogon nutria i wbiła zęby w moją łydkę. Zabolało. Zaskoczona poluźniłam chwyt. Wyrwała się, stanęła na równe nogi i z impetem kopnęła mnie w krocze. Dziękowałam Ośmiorgu, że nie jestem mężczyzną, choć i tak było to, łagodnie mówiąc, niezbyt przyjemne. Skuliłam się w kłębek, stękając z bólu. Gdy ośmielona swym sukcesem metresa podeszła, chcąc dokończyć dzieła, uderzyłam ją głową w podbródek i, podhaczywszy nogi, przewróciłam na posadzkę. Kotłowałyśmy się chwilę, wyrywając sobie wzajemnie garści włosów i warcząc jak dwie wściekłe kotki. Gdzieś w ferworze walki zsunęła się moja przepaska. Twarz Zwinki była czerwona, spocona i bynajmniej nie piękna. Przypuszczałam, że sama wyglądam jeszcze gorzej. Miałam ochotę zemścić się i ugryźć tę durną lafiryndę, ale wolałam się nie afiszować z moimi, nieco zbyt długimi jak na człowieka, kłami. Na pocieszenie, przez delikatny materiał jej nocnej koszuli wymacałam sutek, ścisnęłam z całej siły i przekręciłam. Metresa zawyła i wbiła mi w bok ostre jak brzytwa paznokcie. Skóra na żebrach zapłonęła żywym ogniem.

W tej pozycji znalazł nas Kotik.

Książę stał w otwartych drzwiach.

– Co…?! – zdołał jedynie wykrztusić na nasz widok. Znieruchomiałyśmy. Przez chwilę po jego ustach błądził ledwie dostrzegalny uśmieszek, lecz niemal natychmiast Kotik spoważniał. – Co wy, na jaja Thuuna, wyprawiacie?!

Koniec

Komentarze

Całkowicie wyrwana z kontekstu część większego opowiedania, lecz z opisanych przeze mnie scen walki tę lubię najbardziej;)

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

To przekręcenie sutka było okrutne. A co do tekstu to fajna bójka. ;) 

Dzięki:)

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

chciałem powiedzieć, że umiesz pisać, ale przypomniało mi się, że to ty dostałaś ostatnio srebrne piórko, więc chyba o tym wiesz ;) scenka wygląda właśnie na wyrwaną z większej całości, jakbym otworzył książę profesjonalnego pisarza (pisarki) i przeczytał ten przypadkowy fragmencik. to dobrze świadczy. bardzo dobrze. czytało się przyjemnie, ale jak dla mnie za mało trupów i krwi, ale konkurs dopiero się zaczął…

No, bójka jak się patrzy! Tylko ja zamiast Kotik cały czas czytałam Koik. ;)

@othersun – aż się rumienię;) A co do krwi i flaków, myślę, że w konkursie jeszcze będzie ich sporo. Ja tak tylko na przystawkę. @ocha – ja za to zawsze czytałam Koika jako Kotika, więc na wejściu dostał u mnie +10 do sympatii:)

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

Nipple twist! Tajna broń Szkotów :)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Koik był pierwszą osobą, która skomentowała mój pierwszy tutejszy tekst. I to pozytywnie. Więc u mnie też na wstępie miał +10. :)

Tak off topic. O co chodzi z tą konfrontacją? Bo jam nowy tutaj, gdyż w końcu uznałem, że przyda mi się trochę krytyki od ludzi którzy się znają. ;) 

Jacko – obczaj temat w Hyde Park TU.

https://www.martakrajewska.eu

Dzięki. 

Och, jak dobrze ujrzeć na portalu coś, co nie jest drabblem ; )   Alex, jak to Alex, napisała z sensem. Ale przyznam, że niektóre porównania i zwroty były dla mnie dziwne i niepasujące. Te nutrie, posmak morza i błyskawicy i tak dalej, nie, nie dla mnie.   Fajnie, że szybko zareagowałaś ; ) Sama bym coś wrzuciła, ale nieopatrznie znalazłam się w jury…   Aha, ja też czytałam "Koik" ; P

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

@joseheim – no, to są właśnie minusy wyrywania z kontekstu. Bohaterka/narratorka jest bardem i ma brzydką manierę wtrącania takich za grosz nie pasujących, pompatycznych/dziwacznych wstawek. W całości ma to jakiś cel, ale tu, przyznaję, nie za bardzo.

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

@PsychoFish – wiem, to tak okrutne, że mam nadzieję, iż jury policzy mi za trupa;)

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

No, fajne. Jest tu coś z chwalenia się nową Barbie, na wizycie w sierocińcu ;) W sumie, dobrze, że nie pokazałaś tego całego plastikowego domku.  Ken oprowadza gości?

idź prim.chumie, kiślu nagotuj, w dmuchaną wanienkę nalej :)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

@prim.chum – no ba! A dla chętnych jest nawet przejażdżka na różowym kabriolecikiem. Piszesz się? Wiesz, zimny łokieć zawsze w cenie. @PsychoFish – ach, to byłby piękny widok: ja, prim.chum, strugi kisielu – powalczyłybyśmy jak dziewczyna z dziewczyną;P

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

Proszę to koniecznie nagrać! Kręcenie sutków proszę z szesnastu kamer, zrobimy potem poklatkowe zwolnienia, jak w Matrixie. Albo hongkońskich filmach kung-fu (te z trzaskającą szmatą w offie)… ;)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Tak jest, panie reżyserze! Jak będzie zgoda z drugiego narożnika wanienki, możemy kręcić;)

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

;):)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Fajna scenka. Nie zagrało mi porównanie z indyczką. To naprawdę taka bestia? Ale skoro wyjaśniasz, że bohaterka lubi takie dziwne metafory…

Babska logika rządzi!

Indyki zawsze mnie przerażały… Krwiożercze wiejskie potwory. Gorsze są tylko łabędzie.

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

Gąsi. Rozwścieczone białe, pie(p)rzone sssssyczaki.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Ech, ten… Kotik przerwał, kiedy zaczynało się robić naprawdę ciekawie. Szkoda, że skończyło się na grze wstępnej ;-)

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Z gąśmi przynajmniej od razu wiadomo, że to wróg i na podwórko nie należy wyruszać bez grabi. Ale taki łabędź to podstępna bestia – tu miluki, chlebek tak ładnie papusia, a potem nagle rzuca się na człowieka, mniejszego od niego o głowę, z sykiem i tym strasznym ząbkowanym dziobem. Brrr…

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

Też tak masz, Alex?! Ja mam jakąś indyczo – łabędzią fobię! Przerażają mnie te krwiożercze ptaszyska. Gęsi też, ale jednak nie są takie wielgachne.

Hmm. Jak pamiętam, to łabędzie chyba są gatunkiem zagrożonym? Studenci szybciej po chleb podpływali…? Może stąd ta ich agresja? @Alex – Krwawe miałaś dzieciństwo? :)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

--> Ocha: To całkiem rozsądna fobia. Łabędzie naprawdę bywają niebezpieczne. Którejś zimy słyszałem, że jeden facet próbujący pomóc przymarzniętemu do powierzchni stawu łabędziowi skończył ze złamaną ręką.

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Podobno łabędź mu ją złamał skrzydłem.

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

@ocho – dokładnie:) Tylko ciii – bo potem wyjdzie na jaw, że niskie kobietki nie lubią dużych ptaków;) @PsychoFish – osobiście nie – zawsze wiedziałem, kiedy przeprowadzić strategiczny odwrót. Ale za to niejeden kogut skończył przeze mnie w garnku, za agresję w stosunku do ludnosci cywilnej.

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

No wiem, wiem. A łabędzie z młodymi, to już po prostu masakra. Najpierw podpływa po jedzonko, żebrak jeden, a potem mu się nagle przypomina, że jest naładowanym testosteronem i żądzą krwi facetem!  Brrrr!

O, pierwszy tekst, jak miło :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Oj, Alex. :) Ja to chyba może jednak już spać pójdę…

:)

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

:D

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

W każdym razie, ja mam nadzieję, że lubicie czarne ptaki i napiszecie coś na Kawkę. O, Alex to w sumie już to zrobiła ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

A ja nie napiszę, bo nie ma szans, żebym się w miesiąc wyrobiła.

Aha, i moim zdaniem, Prim napisał komplement. W końcu my jesteśmy tym sierocińcem, a Ty masz Barbie! Szpan!

Świetne. Brzmi bardzo profesjonalnie:))) Nie pasuje mi dosłownie jeden wyraz, "zaciskała". Jak dla mnie to to jest krótka czynność, którą trudno wykonywać dłużej niż ułamek sekundu: "zacisnąć", nie "zaciskać". To pewnie kwestia przyzwyczajenie, ale bym napisał "ściskała". I tyle. Doskonale napisane.

Popracowałabym nad dialogami, bo trochę dziecinne są.

@beryl – kawki w przeciwieństwie do indyków lubię:) Dawno temu, w czasach gdy byłam jeszcze nieskażona pogonią za Mamoną nawet planowałam zostać ornitologiem. @ocha – też to tak odebrałam. Wreszcie mam czym szpanować! Ha! Muszę tylko popracować nad moim różowym domkiem, to pozbedę się wszystkich zakorzenionych głęboko kompleksików:) @tintin – dzięki:) Masz rację z tym ściskaniem, zmienię w oryginale. @Artanian – hmmm, wydaje mi się, że kłótnie związne z przemocą fizyczną zwykle schodzą do poziomu piaskownicy. A raczej trudno o umiarkowanie w dyskusji na temat odstępstw od monogamii.

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

Może to i wyrwane z kontekstu, ale prezentuje się znakomicie. Zdecydowanie lepiej niż garść kłaków wyrwanych z głowy rywalki. ;-) Mam nadzieję, że kiedyś będzie nam dane przeczytać także kontekst. ;-) I to co lubię najbardziej, bo mogę się skupić na lekturze –– nie znalazłam nic do poprawienia! ;-D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

@regulatorzy – dzięki za przeczytanie:) Mój pierwszy test bez literówek i wieszania bombek na częściach garderoby – czas umyć okna! ;)

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

Bombki i tak niebawem zawiesisz, tyle że właśnie tam, gdzie ich miejsce. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nie wiem, nie kłócę się :)

Pewien całkowicie nie jestem, ale:

"…uderzyłam ją głową w podbródek i podhaczywszy nogi…" – w podbródek i, podhaczywszy nogi, … – "podhaczywszy nogi" wziąłbym między 2 przecinki (lub od biedy w myślniki).  To chyba wtrącenie… Ale głowy nie daję – ja bym tak napisał. Innych błędów się nie dopatrzyłem. A cała scenka jest czytelna, energetyczna, dynamiczna. Czyli OK. I faktycznie – nutrie łapane za ogon, indyczki i inne stwory brzmią trochę dziwnie – ale to już zostało wyjaśnione. Błogosławię i pozdrawiam ;)

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Masz całkowitą rację zwtraceniem, Tyraelu – poprawię, choć nie tu.

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

tfu – z wtrąceniem

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

Alex to Alex (ano, genialne spostrzeżenie) – zawsze warto przeczytać.

Sorry, taki mamy klimat.

Dzięki, Seth:)

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

Kobitki się leją, a podobno to uosobienia łagodności.

Nie wierz plotkom, homarze. Zdecydowanie im nie wierz.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

A szczególnie tym pięknym… };-]

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Łagodne kobiety… hmm, ponoć kiedyś istniały. Gdy niebo bylo pełne pingwinów.

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

Znaczy, Alex, sugerujesz, że pingwinice takie łagodnie? Może i masz rację… ;-)

Babska logika rządzi!

Ale na czym polega ten podstęp? To tylko samce Homo sapiens takie leniwe. ;-)

Babska logika rządzi!

A nieprawda nieprawda… :D Ptaki generalnie wysiadują na zmianę, a tu proszę… :) U ssaków faktycznie samice zajmują się dostawą na świat, nie tylko u sapiensów :) 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Dostawą na świat (a przynajmniej lwią częścią projektu) to generalnie zajmują się samice. Właśnie po tym się je poznaje. ;-p

Babska logika rządzi!

My tu o pingwinach, a ty z lwicami wyjeżdżasz! Samce nei są takie złe przecież: http://bezuzyteczna.pl/static/content/be43e60fcf21354ac8c789ed4.jpg

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

A czy ja mówię, że są złe? Patrz, ile podobieństw. Samice HS też bardzo przychylnie reagują na idealne kamyczki. Pewnie nawet potrafią podać ich skład chemiczny. ;-)

Babska logika rządzi!

…i przybliżoną wartość rynkową… :D

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Uważam, że całkowicie wyrwane z kontekstu części czegokolwiek to szczyt złowrogiego zła. Choć scena walki niczego sobie.

vyzarcie, przepraszam za złowrogość, ale skoro miała być sama scena walki bez fabuły, inaczej  nie potrafiłam

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

Może Vyzart niezaznajomiony z konkursem ;)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Nowa Fantastyka