- Opowiadanie: w.a.smieszek - Przygody młodej fizyczki 2: symetria

Przygody młodej fizyczki 2: symetria

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Przygody młodej fizyczki 2: symetria

Młoda i genialna studentka Monika przyszła z nowym pomysłem do profesora Głowasińskiego. Był to profesor lubujący się w żarcikach i nie znoszący niepotrzebnego zawracania głowy. Dlatego na drzwiach miał napisane "Wchodzących czeka śmierć". Monika spytała go o to przy tej wizycie.
– Panie profesorze po co ten groźny napis?
– To raczej sentencja niż ostrzeżenie ale może pani tylko ona nie dotyczy bo o ile wszyscy ludzie umrą to pani przy swoim geniuszu zostanie wniebowzięta za zasługi dla fizyki.
– Dziękuje za komplement.
– Pomysły są jak dziwki ludzie się nimi dzielą a ich nie ubywa. Czy przyszła się pani podzielić pomysłem?
– Tak, dokonałam właściwie bardzo ciekawych obliczeń.
– Czy właściwie to się przekonamy.
– Zaczęłam od myśli, że jeśli elektron byłby punktowy to przy tak dużej gęstości pola i gęstości energii jaka byłaby w jego pobliżu byłby czarną dziurą. Z tego miejsca przeszłam do rozważań jak wyglądałaby fizyka gdyby przyjąć, że cząstki elementarne są czarnymi dziurami. Znalazłam rozwiązania równań Einsteina dla wnętrza elektronu i wyszło mi, że w jego wnętrzu znajduje się świat symetryczny do naszego będący odbiciem zwierciadlanym znanej nam rzeczywistości. Powierzchnia elektronu jest jak powierzchnia lustra.
– To jest ciekawsze niż przypadki nekrofilii u kaczki krzyżówki a proszę pamiętać, że te badania kaczek zostały uhonorowane antyNoblem. Tak więc jakąś nagrodę zdobędzie pani na pewno. Odpowiadam pani z pewnym sceptycyzmem bo wątpię, żeby była jakaś możliwość zweryfikowania pani hipotezy.
– Właśnie jest.
– Mam nadzieję, że nie tylko właśnie ale zawsze jest taka możliwość.
– Owszem chciałabym teleportować jakiś obiekt pomiędzy światem wewnątrz elektronu i na zewnątrz.
– A czy można przesłać energię pomiędzy tymi światami?
– Energii najprawdopodobniej się nie da ale informacje owszem.
– Czy chce Pani użyć zwykłej aparatury stosowanej przy teleportacji?
– Tak chciałabym zeskanować obiekt i wysłać informacje o nim do drugiego świata wewnątrz elektronu.
– No dobrze ale co z tego wyniknie. Czy ktokolwiek odbierze Pani informacje i odeśle ją?
– Chce użyć aparatury która może zarówno wysłać informacje o zeskanowanym obiekcie jak i ją odbierać. Ponieważ sytuacja jest symetryczna nasze odpowiedniki w drugim wszechświecie posłużą się identyczną aparaturą i wyślą do nas sygnał o budowie zeskanowanego obiektu. Wiązka od nas i od nich przenikną przez siebie na powierzchni elektronu. My odbierzemy ich sygnał a oni nasz.
– Ale jeśli sygnały są identyczne i spotykają się na powierzchni elektronu to można by sobie wyobrażać, że w rzeczywistości żaden z nich nie przechodzi przez tą powierzchnie tylko odbijają się od niej. Wydaje mi się, że granica między światami może być w tym sensie nie do pokonania.
– To może rozstrzygnąć eksperyment.
– Eksperyment jest jak boska moc bo nawet boska moc w całej swojej potędze nie rozwieje wątpliwości ateistów.
– Myślę jednak, że w tym wypadku da nam kształcącą odpowiedź. Niech się pan tylko zastanowi profesorze jakie to byłoby niezwykłe. Wiązka fotonów odbija się od elektronu co jest nazywane od nazwiska radzieckiego uczonego efektem Lustrowowa*. My porównujemy tę odbitą wiązkę z oryginalną i znajdujemy w nich różnice. A więc wiązka pochodzi z innego świata symetrycznego ale minimalnie różniącego się od naszego co znajduje odzwierciedlenie w różnicy wiązek.
– W jakim czasopiśmie chce Pani opublikować wyniki badań?
– Może w Science?
– To będzie najbardziej niezwykły eksperyment opisany w Science. Co po polsku brzmi nawet lepiej bo znaczy najbardziej niezwykły eksperyment opisany w naukach przyrodniczych.
Od czasu rozmowy minął tydzień przygotowań do eksperymentu. Monika dyskutowała z profesorem Głowasińskim jaki obiekt teleportować poprzez powierzchnie elektronu by można było uzyskaną w eksperymencie kopie łatwo porównać z oryginałem. Profesor upierał się by to jego teleportować bo chce być pierwszym człowiekiem z innego wszechświata. Monika była niechętna obawiając się ryzyka związanego z doświadczeniem. W końcu jednak zgodziła się. Profesor wszedł do komory, w której jego ciało miało zostać rozbite na cząstki elementarne i zeskanowane. Informacja miała zostać wysłana w postaci wiązki fotonów w kierunku elektronu zawieszonego w pułapce magnetycznej. Natychmiastowo gdy sygnał dotrze do elektronu ten zacznie odbijać go a wracającą wiązkę odczyta przygotowana na to aparatura. Z informacji otrzymanej na tej drodze zostanie odtworzona nowa wersja profesora Głowasińskiego.
Monika z wahaniem nacisnęła przycisk rozpoczynający skanowanie profesora Głowasińskiego. Po chwili było już po wszystkim i komora teleportacyjna otworzyła się. Profesor wyglądał identycznie jak przed chwilą. Odezwał się jednak następującymi słowami:
– Kochana żono witaj!
– Panie profesorze co pan mówi?
– O co ci chodzi? Daj buziaka i przytul się w końcu tak się bałaś, że eksperyment się nie powiedzie.
– Panie profesorze proszę wrócić do komory teleportacyjnej.
– Dlaczego?
– Proszę włazić ale to już. Musimy powtórzyć eksperyment.
– Ale dlaczego?
– Proszę nie dopytywać się tylko pakować z powrotem do maszyny.
Monika z trudem wepchała Głowasińskiego do kapsuły zatrzasnęła właz i pobiegła przycisnąć guzik. Po wyjściu z teleportacyjnej komory Głowasiński był bardzo ciekaw co się działo.
– Jak to nie pamięta pan profesorze?
– Oczywiście pamiętam zrobiła mi pani kilka badań tak jak to zaplanowaliśmy zważyła mnie pani, zmierzyła mój wzrost a potem kazała mi pani wejść do kapsuły teleportacyjnej i odesłała z powrotem do tego wszechświata.
– To niesamowite panie profesorze. Pan faktycznie był w innym wszechświecie. Podobnym ale innym.
– Tak a co tu się działo pod moją nieobecność?
– Nie będę panu opowiadać.
– Czy to było aż takie straszne?
– Trochę tak.
Monika podjęła po eksperymencie trud wyjaśnienia dlaczego wszechświaty które według wzorów miały być symetryczne nie są takie jak to wskazał eksperyment. Po miesiącu ciężkiej matematycznej pracy stworzyła teorię mutacji kwantowych. Bardzo trudną do zrozumienia nawet dla niej samej. Z wynikami poszła do profesora.
– Dzień dobry panie profesorze chciałabym, żeby zapoznał się Pan z moją teorią mutacji kwantowych.
– Włożyła w nią Pani wiele wysiłku.
– Tak.
– Niestety ona jest błędna.
– Dlaczego?
– Żartowałem…
– Tak właśnie myślę panie profesorze.
– Żartowałem mówiąc pani, że jest pani moją żoną.
– Dlaczego pan to zrobił?
– Zdecydowałem się ryzykować i dać się teleportować do innego wszechświata dla pani.
– Ale dlaczego pan kłamał?
– Chciałem znać pani reakcje.
– Na wyimaginowany związek małżeński?
– Nie sądziłem, że on tak panią przerazi.
– Owszem przestraszyłam się. Czy pan chciałby się ze mną ożenić panie profesorze?
– Tak bo jest pani jak grant. Każdy uczony chciałby go mieć na całe życie.

 

Wyniki eksperymentu zostały opublikowane w Science i przyniosły obojgu światową sławę. Profesor Głowasiński nie proponował już nigdy więcej małżeństwa Monice choć na zawsze pozostał zauroczony jej urodą i niesamowitą inteligencją. Monikę i profesora czekało jeszcze wiele wspólnych odkryć i przygód.

 

*efekt Lustrowowa wymyśliłem na potrzeby opowiadania. Proszę mi wybaczyć, że nie trzymam się w opowiadaniu zbyt mocno realiów fizyki.
Koniec

Komentarze

Autor pisze: "Proszę mi wybaczyć, że nie trzymam się w opowiadaniu zbyt mocno realiów fizyki." -– jesli już to praw fizyki ;)   No ale, moógłbym przymknąć lewe oko, na te prawa fizyki, i wolałbym abyś drogi autorze trzymał się chociaż praw rządzących poprawym językiem literackim.   Na przykład:   >> jeśli elektron byłby punktowy to przy tak dużej gęstości pola i gęstości energii jaka byłaby w jego pobliżu byłby czarną dziurą << --– byłby, byłaby, byłoby – 3 x powtórzenie w tym samym zdaniu. Litości !!!

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

A kiedy, jeśli w ogóle kiedykolwiek, wymyślisz przecinki?

Głowa mnie boli przez niedobór przecinków. Jakby wszyscy, łącznie z narratorem, byli jakimiś niespełnionymi raperami.

Rozumiem, że nie trzymasz się kurczowo fizyki. Ale przez to trochę mi odbijanie fotonów od elektronów zazgrzytało. Z jednej strony, zjawisko Comptona się kłania, z drugiej, nieoznaczoność Heisenberga zęby szczerzy… Profesor fizyki nie powinien zgodzić się na taki eksperyment i nieważne, co chciałby udowodnić studentce.

Babska logika rządzi!

Finklo, nie kapryś.  :-)  W Moniwersum*) jest inaczej, i już.   *) uniwersum Moniki

No dobrze, już więcej nie będę (pod tym tekstem). Przepraszam.

Babska logika rządzi!

Jak dla mnie, piętnaście przecinków w całym tekście, to stanowczo za mało. Ale bardzo się cieszę, że Autor nie zrezygnował z kropek. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bo kropki to (niektórzy) nawet w SMS-ach potrafią postawić. Przecinek dać trudniej…  :-)  a jak wiadomo, przyzwyczajenie i tak dalej.  :-)

Tylko że trzeba najpierw o czymś wiedzieć, by móc świadomie się do tego zyzwyczaić. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Przygody młodej fizyczki 3: bolączki społeczne   Stary i niegenialny profesor Głowasiński pyta Monikę – typową studentkę. – Czy wie pani, że największymi bolączkami współczesnego społeczeństwa są niewiedza i ignorancja? – Nie wiem, nie interesuje mnie to – odpowiada Monika. KONIEC

Sorry, taki mamy klimat.

Dziękuje za komentarze. Sethraelu zamieściłeś znakomity żart. Jestem pełen uznania. Zastanawiałem się czy w związku z tym nie zrezygnować z pisania części trzeciej przygód młodej fizyczki by uhonorować twój rewelacyjny żart. Zrobiłbym tak gdyby nie to, że twój dowcip odbiegł nieco od konwencji moich opowiadań i Monika nie robi w nim wrażenia genialnej.

Nie potrafię przez to przebrnąć przez brak przecinków. Jakbym czytał wpisy na fejsbuku.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Nowa Fantastyka