- Opowiadanie: majatmajaja - Samobójstwo - wiersz (coś, co miało nim być, o)

Samobójstwo - wiersz (coś, co miało nim być, o)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Samobójstwo - wiersz (coś, co miało nim być, o)

 

 

 

 

 

Na podwórku, w cieniu dębu, będę patrzył jak fruwasz.

Jak podnosisz nóżkę bladą, blade dłonie, oczy blade.

Jak nucisz do pierzastych stóp stróżów, że nie wolno im zawieść.

 

Wiesz, że nikt nie pochowa zwłok naszych żywicznych,

nawet gdy pierwsza wyrwiesz się ku żarzącemu niebu.

Zapomną o nas pagórki, lasy, jabłonki. Zapomną domki, rodzinne hamaki,

nawet my zapomnimy, że byliśmy częścią czegoś większego.

 

Ujrzą, uciekną – tak będzie, zobaczysz.

 

Nie boisz się wstydu obrazu rozpaczy? A dzieci? A plany?

Popatrz: tam, gdzie kiedyś chciałaś dom z prostymi drzwiami, jest koci trakt.

Tutaj, na połaci – lwia północ, którą budowaliśmy od narodzin świtu.

 

Nic nie odpowiadasz, wpatrzona w grobowe promienie.

Lądujesz i patrzysz. Bledną i tak już blade oczy.

 

Jak tak, to robię to samo, słyszysz? Popatrz.

Podwórko zyskała dwa nowe dęby.

Nauczę cię słuchać, co mówią gałęzie.

Koniec

Komentarze

Jest tu kilka bardzo ładnych, barwnych wyrażeń.   Niestety, wciąz nic nie rozumiem. Klasyka :) Pozdrawiam jesiennie!

https://www.martakrajewska.eu

Dziękuję, krajemarto. Hmm, nic nie rozumiesz? Kurcza, niedobrze…. Może zmienię tytuł, żeby choć on bardziej naprowadzał?

Maju, bardzo mi przykro, ja również pozostaję ciemna jak tabaka w rogu. :-(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Niech nie będzie Ci przykro, regulatorzy, jeśli tak czujesz, to to tylko moja wina i mojego dziwnego poczucia, że niby wszystko jest wyraźnie. :-)

Artystyczna ekspresja niestety do mnie nie dotarła ; )

I po co to było?

…Maju, i ja gubię się w zawikłanych ścieżkach Twych skojarzeń. Całusy.

Ło kurcza, no nic, szkoda… hmm, a jak powiem, że to o dwóch wisielcach? Serio, nic a nic? ;-) Dobra, wiem, że to powinno wynikać z wiersza, więc chyba poległam. Dzięki syfie, dzięki Ryszardzie za wpadnięcie.  

Przeczytałam, włączenie z ostatnim komentarzem Mai – i nie, niestety, nawet z wyjaśnieniem nie rozumiem  ; )

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Dzięki Joseheim, no nic:)

Poprawiłam. Mam nadzieję, że jest nieco wyraźniej. 

„Popatrz: tam, gdzie kiedyś chciałaś dom z prostymi drzwiami, jest koci traktat”. –– Czy na pewno traktat, nie trakt? Trakt –– 1. «ważna umowa międzynarodowa»  2. «obszerne dzieło naukowe, zawierające wykład na jakiś temat»

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Tak :-)

Dziękuję!

;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Trochę mnie naprowadziły komentarze i wydaje mi się, że coś do mnie dociera: rozpacz osoby, która widzi ukochaną – niestety już wiszącą. I w tej rozpaczy, która przekreśla wszystkie plany i marzenia, również popełnia samobójstwo, Co może naprowadzać na wniosek, że robiąc cokolwiek głupiego, możemy pociągnąć za sobą swoich najbliższych. Taka moja refleksja. Ciekawe czy zgodna z zamierzeniami autorki :)

Dokładnie :-) W końcu. Choć inni mieli do wglądu poprzednią wersję – możliwe, że mniej jasną – to Tobie się udało. Brawo, homarze, wyłuskałeś sens w tym natłoku dziwnych myśli!

Hej, Majeczka!;-) Śliczne zdjęcie profilowe! Wreszcie taka prawdziwa, ładniutka Ty;) Ale to tak na marginesie… Jest to pierwszy tekst, który czytam po półtoramiesięcznej przerwie portalowej! Szczególnie zatem pozdrawiam wszystkich, miło Was znowu przeczytać! Zwłaszcza dzięki homrowi – że wszystko wyjaśnił, niczym pani od języka polskiego na lekcji z poezji;-) Czytając myślałam, że podmiotem lirycznym jest "żywiczna" mała choinka, którą ktoś zdeptał w lesie, czy coś takiego. Ale po przeczytaniu interpretacji homara – oczywiście widzę parę wisielców;-) I wtedy to brzmi znacznie lepiej! Jedno zdanie mnie zaniepokoiło: Podwórko zyskała dwa nowe dęby.   Poza tym uważam, że masz talent do pisania wierszy, do poetyzowania. I, oczywiście, że Kartagina powinna zostać zburzona!   Pa pa!;-)

Piękny wiersz. Oczywiście wyjaśnienie homara ciągle pozostaje w mocy, ale pozwolę sobie wrzucić moją interpretację: podmiot liryczny jest liściem, który koniecznie podąża drogą ukochanej, również liścia (liściejki?). Albowiem wraz z końcem jesieni (życia) każdy spada w otchłań mroku, a za nim idą inni. Z początkiem zimy wszystkie liście muszą opaść. Wiem, wiem, szalony jestem… ;)

Ooo, to poleciałeś w klimacie dzisiejszych Dziadów :) Bardzo mi się podoba ta interpretacja.

https://www.martakrajewska.eu

Ojeja, a myślałam, że już nikt tu nie zajrzy – a tu taka miła niespodzianka! Agato: W końcu powracasz! Mam nadzieję, że na dłużej. No i że jakoś niebawem wchodząc zobaczę: "agatakasiak". Jak Ty sobie radzisz z literackimi demonami w tej gonitwie? Kiedy dajesz im upust? No nic, przecież kumulująca się twórczość wybuchnie ze zdwojoną siłą – i tego Ci życzę, oczywiście! Właśnie zorientowałam się o bublu, już po możliwości edycji, niestety. Dzięki, że wpadłaś i tradycyjna: piąsia!;-) Andreju: Liście… Jesień… Spadanie… Zaprawdę, szalony jesteś – ale pozytywnie, raczej, ot! Dzięki, bracie, żeś wpadł i skomentował. Krajemar: Nie myślałam o polskich Dziadach, ani o zagranicznym Halloween. Tak czy kwak, dzięki za komentarz!

Heh, krajemato, wybacz. Pokićkało mi się (normalka). Też uważam, że to ciekawa interpretacja, a co! ;-)

Przyznam, że troszkę inaczej to odbieram niż homar. Mi się bardziej kojarzy, jakby podmiot mówił na początku do (jeszcze żywej) ukochanej osoby, próbując jej wyperswadować samobójstwo, m.in. twierdząc, że pójdzie w jej ślady. Bezskutecznie – w drugiej od końca zwrotce dochodzi do samobójstwa, no a potem podmiot spełnia swą obietnicę. Ale może za głęboko się doszukuję i za mocno czepiam.

Ależ Ty masz rację, o to DOKŁADNIE chodziło. Homar trafił w samo sedno, Ty w całość. 

Nowa Fantastyka