- Opowiadanie: Konstancja - Specjalista

Specjalista

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Specjalista

 

 

Wystarczył jeden SMS i Daniel w mgnieniu oka zjawił się w jej mieszkaniu. Zawsze kiedy

potrzebowała pomocy był na miejscu.

– Witaj mała. – Rzucił w drzwiach. – Co tam u ciebie?

– W porządku. – Uśmiechnęła się, myśląc o tym jak szybko go spławić kiedy już skończy.

– Okej… To gdzie ta szafka?

– W salonie, chodź zaprowadzę cię. Nie mogę sobie z tym poradzić.

Posłusznie poszedł za nią dźwigając pudło pełne narzędzi. Drzwiczki w zasadzie całkiem

odpadły. Następnym razem zastanowi się dłużej zanim urządzi u siebie sylwestra.

Daniel z westchnieniem przyklęknął, żeby obejrzeć z bliska uszkodzone zawiasy.

– Potrzebujesz mnie tutaj? – Zapytała.

– Spoko, poradzę sobie.

– To ja idę.

Odeszła tanecznym krokiem. Dobrze, że był Daniel. Taka naprawa pewnie by kosztowała parę złotych,

no a poza tym trudno teraz znaleźć dobrego specjalistę. Pewnie się domyślił, że znów była jakaś ostra

impreza, na którą go nie zaprosiła. Owszem, był jej potrzebny, ale… nie w ten sposób. Na

szczęście nigdy o nic się nie upominał.

Sięgnęła na półkę po książkę, zaparzyła na szybko truskawkową herbatę i zamknęła się w sypialni. W końcu trochę relaksu. Kończyła właśnie drugi rozdział, kiedy zadzwonił telefon.

– Słucham…?

– Hej, będę u ciebie za maks pół godziny, poczekasz?

To był Daniel. Przeszły ją ciarki.

– Ale jak to.. Daniel, Chryste.. Przecież jesteś u mnie w salonie!

– O czym ty mówisz? Właśnie do Ciebie jadę, stoję w korku na alejach.

Upuściła telefon. Usłyszała jeszcze kilka razy zaniepokojone "halo…". Daniel rzucił na koniec, że

za niedługo będzie i rozłączył się. Chwilę później ktoś zapukał do drzwi.

– Cześć, mogę? Już skończyłem.

Nigdy nie wierzyła w duchy ani inne fantastyczne zjawiska. Ale czy ktoś mógłby być aż tak podobny

fizycznie do niego? Kim lub czym było to coś? Bądź dzielna – pomyślała. Daniel pewnie zjawi się

za dwadzieścia minut.

– Super. – Rzuciła udając zadowolenie. W rzeczywistości była jednak przerażona jak nigdy w życiu.

Dwadzieścia minut – powtarzała sobie w myślach.

– Może napijemy się herbaty?

– Wiesz co… Ja w sumie muszę zaraz wyjść z domu, także..

Dwadzieścia minut!

– Myślę, że chciałbym z tobą porozmawiać. – Zamknął drzwi.

Zrobiło się jej ciemno przed oczami. Spojrzała na zegarek stojący na szafce nocnej. To tylko

chwila. A może go czymś uderzyć? Nie, lepiej zachować spokój i zaczekać, może nie zrobi jej

krzywdy…

– Dobrze, więc porozmawiajmy. Nie mówiłeś co u ciebie, przeprowadziłeś się już?

Zbliżył się.

– Nie o tym chciałem rozmawiać.

– A o czym?

Podszedł tak blisko, że mógłby ją swobodnie objąć. Był od niej sporo wyższy.

– Rozepnij bluzkę. – Zażądał.

Przełknęła ślinę i posłusznie zaczęła rozpinać guziki jeden po drugim. Piętnaście minut! –

myślała. Trzeba robić wszystko czego on zażąda i zachować spokój..

Akurat miała na sobie koronkowy, granatowy stanik. Jego dłoń pokonała drogę od brzucha aż do szyi.

Pocałował ją mocno. Z języczkiem. Nie broniła się, starała się tylko nie zemdleć ze strachu. Lewą

ręką objął ją w talii, prawą z zachwytem głaskał jej ciało. Jego dłoń zanurkowała pod czarną

spódniczkę i otarła się o koronkowe majtki.

Cholera – pomyślała.

Nagle puścił ją.

– Pójdę już mała, do zobaczenia.

Zostawił ją tak i niespiesznie wyszedł.

Przez dłuższą chwilę nie była w stanie się ruszyć. Kiedy tylko odzyskała przytomność umysłu

pobiegła zamknąć drzwi na zamek. Nie mając siły wrócić do sypialni usiadła na podłodze w korytarzu

i ukryła twarz w dłoniach. Co to było? Kim był ten człowiek? A może to nie człowiek? A co jeśli

wróci?

Daniela wciąż nie było. Wstała i z trudnością skierowała się do salonu. Szafka była naprawiona.

Zauważyła na blacie kartkę, sięgnęła po nią drżącymi wciąż rękami.

 

Chyba nie zauważyłaś ile zrobiłem dla ciebie przez ostatni rok. Nigdy nie zaproponowałaś mi nawet

głupiej herbaty. Wybacz, że Cię oszukałem, ale należało mi się trochę zabawy.

 

P.S. Sam wyciszałem drzwi do sypialni, jak widać – sprawdzają się.

 

Daniel

 

 

 

 

 

Koniec

Komentarze

Niezłe, tylko… co on właściwie wziął? Chyba, że Danielowi wystarczył sam strach, to ok.

Sorry, taki mamy klimat.

Bardzo niezłe, a co wziął, dał nauczkę dziewczynie, jak na moje bomba.

No, nauczkę "dał", a ja pytałem co "wziął". Więc nie bądź zła, że trochę Cię oszukałem i sam wziąłem sobie to co mi się

należy.

Sorry, taki mamy klimat.

Daniel z westchnieniem przyklęknął, żeby obejrzeć z bliska uszkodzone nawiasy. 

Taka naprawda pewnie by kosztowała parę złotych, no a poza tym ciężko zamówić dobrego specjalistę. – Specjalisty się nie zamawia, tylko się umawia, albo dzwoni po specjalistę ;)

Wyciągnęła z półki książkę, zaparzyła sobie na szybko truskawkową herbatę i poszła zamknąć się w sypialni. – Sięgnęła na półkę po książkę, zaparzyła na szybko truskawkową herbatę i zamknęła się w sypialni.

Bądź dzielna, pomyślała. Daniel będzie tu pewnie za dwadzieścia minut. – kropka!

Kończyła właśnie drugi rozdział, kiedy zadzwonił telefon. – przecinek

– O czym ty mówisz? Właśnie do Ciebie jadę, stoję w korku na alejach. – kropka!

Usłyszała jeszcze kilka razy zaniepokojone "halo..". Daniel rzucił na koniec, że za niedługo będzie i rozłączył się. Usłyszała pukanie do drzwi. 

– Cześć, mogę? Już skończyłem. – Po co on mówi "cześć"? Już się przecież witali :)   Dziwnie zapisujesz myśli bohaterki, raz tak, raz w ogółe, czasem z myślnikiem, a kolejnego zdania już nie. Poza tym za dużo tu "jej","jego", "ją" i "się". Niedługi tekst, a błędów, że hoho. Może zrób coś  z tym?

Pocałunek :) 

Dobra, Prokris, uważam, że wiadomość powinna brzmieć: "Więc nie bądź zła, że trochę Cię oszukałem i ale należało ci się" – lub podobnie :) Ot tyle.

Sorry, taki mamy klimat.

Ciekawa opowiastka z ciekawą puentą.

Aaaaa, teraz rozumiem do czego zmierzałeś, Sethraelu;) 

Fajne :). Kojarzy mi się ze "Zmęczonym aniołem" J.Carrolla.

ta sygnaturka uległa uszkodzeniu - dzwoń na infolinie!

Dziękuję za uwagi, usunęłam kilka błędów. A w wiadomości chodziło o pocałunek (..i te sprawy), ale zmieniłam ją tak, żeby każdy mógł sobie tą kwestę zinterpretować tak jak chce (..a w każdym razie taki był zamiar).   

Chyba nie zauważyłaś ile zrobiłem dla ciebie przez ostatni rok. Nigdy nie zaproponowałaś mi nawet 

głupiej herbaty. Wybacz, że Cię oszukałem, ale należało mi się trochę zabawy.

 

P.S. Sam wyciszałem drzwi do sypialni, jak widać – sprawdzają się.

 

Daniel  To zmień jeszcze list na kursywę i usuń cudzysłów. Tak będzie lepiej, słowo :)

Dla mnie zaledwie takie sobie. W dodatku, jak na tak krótki tekst, sporo błędów.

Nauczka nauczką, ale dziewczyna chyba mało rozgarnięta. Dlaczego nie weszła do salonu w trakcie rozmowy, by sprawdzić, kto naprawia szafkę?

 

„Wystarczył jeden sms i Daniel…” –– Wystarczył jeden SMS i Daniel

 

„Witaj mała. - Rzucił w drzwiach. - Co tam u Ciebie?” –– Czy Daniel, zwraca się do dziewczyny listownie?

 

Okey.. To gdzie ta szafka?” –– Okej… To gdzie ta szafka?

Wielokropek ma zawsze trzy kropki! Uwaga dotyczy wszystkich okaleczonych wielokropków w całym opowiadanku.

 

„Daniel westchnieniem przyklęknął…” –– Przyklęknął westchnieniem? Osobliwe. Ja przyklękam, zginając kolana. ;-)

Pewnie miało być: Daniel z westchnieniem przyklęknął

 

„…no a poza tym ciężko teraz znaleźć dobrego specjalistę”. –– …no a poza tym, trudno teraz znaleźć dobrego specjalistę.

Ciężkie jest coś, co dużo waży.

 

„Pewnie się domyślił, że była jakaś ostra impreza, na którą znów go nie zaprosiła”. –– Pewnie się domyślił, że znów była jakaś ostra impreza, na którą go nie zaprosiła.



„Hej, będę u Ciebie za maks pół godziny, poczekasz? (…) Właśnie do Ciebie jadę, stoję w korku na alejach”. –– Rozmowa telefoniczna i czy …ludzie listy piszą…?

Zwroty grzecznościowe pisane wielka literą, stosujemy tylko w korespondencji.

 

„Usłyszała jeszcze kilka razy zaniepokojone "halo..". –– Czym, kilkakrotnie, zaniepokojone było „halo..” ? ;-)

 

„Wstała ciężko i skierowała się do salonu”. –– Wstała z trudnością i skierowała się do salonu.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

…Jakież to teraz możliwości literackie daje telefonia komórkowa. Ile pomysłów można wykreować. Zgrabna opowiastka, chociaż dziewczyna nieco łatwowierna. Pozdrawiam autorkę, która mnie rozbawiła.

:-) Tak czy inaczej, nisko się ceni Danielek  :-)

Moim zdaniem średniawe. Da się przeczytać, ale bez rewelacji, zarówno jeśli chodzi o pomysł, jak i wykonanie.

Bardzo kiepski tekst. Masz problemy z podstawowymi rzeczami. 1. Zapis dialogów – Szybki kursik: Jeśli nota odautorska odnosi się bezpośrednio do wypowiedzi to zapisujesz małą literą i bez kropki, jeśli jest opisem sytuacji to na odwrót. Są również jeszcze inne sytuacje, poczytaj sobie o tym. 2. Nagromadzenie imienia Daniel razi niemożebnie.  3. Problemy z szykiem zdań. 4. Interpunkcja, kuleje nawet w oczywistych miejscach. 5. Fragment zbudowany na samym dialogu jest mało ciekawy. Trzeba być mistrzem w komponowaniu dialogów, żeby czytelnik nie czuł niedosytu spowodowanego brakiem szerszych opisów. A na rozluźnienie powiem, że:  

Cholera – pomyślała. Jeszcze tylko chwila!

Nagle puścił ją. Po tym opisie to z rozpędu przeczytałam, że się spuścił. Wybacz :P 

I co ten Daniel w niej widzi?

Babska logika rządzi!

…Daniel widzi w niej to, co każdy, beznadziejnie zakochany chłopak. Tak już urządzony jest świat. Pozdrawiam z uśmiechem.

Przeczytałam, ale nie zostałam poruszona. Ani straszne, ani szczególnie pouczające, do tego dochodzą błędy w zapisie dialogów i interpunkcyjne.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Przeczytałam, ale nie zostałam poruszona. Ani straszne, ani szczególnie pouczające, do tego dochodzą błędy w zapisie dialogów i interpunkcyjne.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

I nie wiem skąd to zdublowanie… ; (

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Opowiastka ciekawa i nawet zaskakująca, bo człowiek spodziewał się modnego ostatnio rozlewu krwii i naturalizmu, a tu proszę – zaskakujące, nawet ciekawe zakończenie. Szkoda tylko, że tyle błędów jest w tekście.

I tylko tyle zrobił? Eee, rozczarowałem się : ) Chociaż to zakończenie o tyle mnie rozbawiło, że tak właśnie pomyślałem – albo wyjdzie, że nagrał tę wiadomość, przewidując jej odpowiedzi, albo w jakiś sposób po prostu dziewczyna go nie słyszy :) Tylko, że fantastyki nie ma. Chociaż… jeśli akcja dzieje się w Krakowie, to pewnie dłużej by mu zeszło z tym dojazdem :P

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Nowa Fantastyka