- Opowiadanie: MarcusKrassus - Maska (drabble)

Maska (drabble)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Maska (drabble)

 

– Haha boże. Weź się nie pokazuj z tą zardzewiałą damką! – krzyknął Z wybuchając śmiechem.

 

W ślad za nim poszła cała paczka. Chłopiec na dużej, zielonej damce odjechał zawstydzony.

 

– Z, jarasz? – zapytał go chłopak po prawej wyciągając paczkę papierosów.

 

– Jasne! – wyciągnął jednego i zapalił.

 

Śmiali się, z ludzi przechodzących obok. Pili piwo, palili papierosy, które sprzedała im jakaś ekspedienta z osiedlowego sklepu na sztuki. Puszczali kółka z dymu. Zaczepiali przechodzące dziewczyny, klepiąc je w pośladki. Mówili : „ładna dupa idzie”.

&&&

 

– Ojcze nasz który jesteś w niebie… – modlił się żarliwie Z. – Proszę Boże wybacz mi …

Koniec

Komentarze

Z to imię chłopaka tak na marginesie. ;)

Hmm. Myśl jakaś jest. Tylko – fantastyki ni ma. No chyba, że ten chłopak na "damce" to serio Bóg – ale wtedy musiałoby być dużą literą. Przepraszam, ale napiszę szczerze – nie ruszyło mnie. Chyba jestem bez serca:( Ps. Twój nick fajnie parodiuje nicka innego użytkownika – "MarcinKasica". Celowo?

Nie nie parodiuje żadnego nicku ;)

Ok. Jeśli tak piszesz…

No, bez wrażeń, niestety. Brakuje sporo przecinków. Zdanie ze sklepem brzmi, jakby to sklep był na sztuki.  Serio klepali te dziewczyny po tyłkach? I żaden w mordę nie dostał?

Ja mam tak samo – bez wrażeń, bez emocji.

Mee!

Ale autorze, nie poddawaj się! Będzie coraz lepiej.

Przeczytałem, ale również  do mnie ten tekst nie przemówił.

I po co to było?

Przeczytałam, zrozumiałam zamysł (istotne!), ale również nie czuję się poruszona. 

No niestety, jak dla mnie też drabel nieudany.

„Widzę, że popełnił pan trzy błędy ortograficzne” – markiz Favras po otrzymaniu wyroku skazującego go na śmierć, 1790

     Prosty pomysł, a puenta dość publicystyczna. W sumie – po przeczytaniu  do zapomnienia.      Pozdrówko.  

Słabiutko.

Ja także zamysł zrozumiałam– sprawa może i ważna została przedstawiana, ale również przyznaje,że tekst mnie nie poruszył (a uważam że taka bajka moralizatorska powinna poruszać). No i portal jakby nie ten bo fantastyki nie dostrzegłam. Czytając pomyślałam – krótki opis zrobiony na zadanie domowe z języka polskiego na etapie szkoły podstawowej/gimnazjum.

Odniosłam wrażenie, że Autor bardzo chce, ale same chęci, mimo że to dużo, nie wystarczą.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Pomysł jest dość oklepany, tyle się mówi o dewotach i tak dalej, toż przecież jeszcze z fraszek… Nie porwało mnie. Jednak w drabble najważniejszy jest pomysł. Tutaj też jest sporo niedoskonałości w formie.

Jakś nie trafił do mnie. Jak dla mnie mało zrozumiały, pomimo, że jest jakiś zwrot w kierunku puenty. No i ten "sklep na sztuki" co tojest?

homar: stawiam na to, że zła składnia. Chodziło pewnie o to, że sklep sprzedawał papierosy na szuki, a nie w paczkach.

No jasne, że tak, ale w króciutkim tekściku ważne są takie niuanse. 

Ależ oczywiście, też tak uważam. To jest właśnie cała sztuka.

Zamysł zacny, jednak wykonanie niechlujne, co przy drabblu jest niewybaczalne.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Nowa Fantastyka