- Opowiadanie: koriat - Różaniec [miniatura]

Różaniec [miniatura]

Dyżurni:

joseheim, beryl, vyzart

Oceny

Różaniec [miniatura]

Zdrowaś Mario, łaski pełna

 

Kolejne koraliki różańca.

Kolejne części modlitwy szeptane mechanicznie, niemal bezwiednie.

Pan z Tobą,

Nic tak nie uspokaja brata Tomasza jak modlitwa. A teraz potrzebuje uspokojenia, czegoś, co zdławi rosnące w nim zdenerwowanie, podniecenie i ekscytację. Czegoś, co oczyści jego umysł i pozwoli odpowiednio przygotować się do rozpoczęcia powierzonej mu misji.

błogosławionaś Ty między niewiastami

Ale jak się nie denerwować, kiedy cel jest tak blisko? Piloci powiedzieli, że zobaczą ją jeszcze dziś. Że za kilkanaście minut będzie można gołym okiem dostrzec Ziemię. Tomasz stoi więc przy wielkim, dziobowym oknie, wpatrując się w bezbrzeżną czarną pustkę, pośrodku której płonie złota kula Słońca.

i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus.

Na chwilę brat Tomasz zapomina o modlitwie, a jego myśli, uwolnione z okowów, szybują swobodnie przez czerń kosmosu, zostawiając statek daleko w tyle. Ziemia. Ziemia Obiecana, planeta, po której kiedyś, tak nieprawdopodobnie dawno, stąpał Zbawiciel. Planeta, z której zaniesiono jego słowa w gwiazdy.

Gdzieś głęboko w duszy brata Tomasza wzbiera wściekłość. To tutaj zstąpił Odkupiciel, stając się człowiekiem, to tutaj żyli wielcy święci z zamierzchłych czasów – Piotr, Augustyn, Benedykt, Franciszek, Jan Paweł II. To tę rasę upodobał sobie Pan. I nic nie może zmniejszyć jej znaczenia, nawet to, że centrum Kościoła z czasem przenisoło się daleko stąd. Ale teraz…

Święta Mario matko Boża

Ale teraz odwrócili się od Niego. Na Ziemi szerzy się odstępstwo, straszna, bluźniercza herezja, której podporządkowali się niemal wszyscy ludzie.

Ale Kościół czuwa, nie pozwoli zginąć swojej trzodzie. Papież dawno już zrozumiał powagę sytuacji i dlatego wysłał Tomasza, a z nim eskadrę najlepszych statków bojowych Kościoła.

Módl się za nami, grzesznymi

Zielone macki brata Tomasza rozluźniają się nagle, koraliki różańca uderzają z cichym stukotem o podłogę, tuż obok pokrytej śluzem pojedynczej stopy. Bo oto jest. Tam, daleko, maleńkie błękitne światełko wskazujące im drogę w ciemności.

Ziemia.

Czas więc zacząć rekonkwistę.

Teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.

Koniec

Komentarze

Sympatyczny tekścik. Mnie się podobał.
Tylko skoro Papiez jest na Ziemi, to może logiczniejszym byłoby, że wezwał na pomoc brata Tomasza, a nie wysłał go?

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Może oni też mają swojego papieża po prostu.
Mnie też się podobało, a i nawet macki mnie zaskoczyły troszkę.;)

Mnie również się podobał. Przyjemny tekścik.

Krótki i przyjemny tekścik (proponuję w takich tekstach wklejać dopisek [szort]).

Fajny tekst, przeczytałem z przyjemnością. Ładnie napisany.

Pozdrawiam.

Fajny tekst, przeczytałem z przyjemnością. Ładnie napisany.

Pozdrawiam.

Miniatura brzmi lepiej niż szort. I bardziej pasuje do klimatu tekstu ;]

^^

To prawda, ale pierwotnie był sam tytuł, "miniaturę" dodałem właśnie za sugiestią, podobnie jak wyjaśnienie, że papiez nie rezyduje na Ziemi.

Dziękuję za komentarze :)

Bardzo miłe - krótkie, zwięzłe, płynnie się czytało. I lubię takie trochę "antykościelne" klimaty. :)

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Z ciekawości zajrzałam tu po "Powrocie Flecisty" ; ) Interesująca scenka.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Hmmm. Trochę za wcześnie zdradziłeś puentę: "To tę rasę upodobał sobie Pan." powiedziało mi wszystko.

Babska logika rządzi!

Zabawne, że mackowaty zielony ma na imię Tomasz. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nowa Fantastyka