- Opowiadanie: Montgomery - The P World

The P World

Dyżurni:

regulatorzy, homar, syf.

Oceny

The P World

 

Gabriel Nawrot czuł się nieswojo. Nie podobała mu się ani planeta, na którą zmuszony był przylecieć; ani bar, w którym siedział; a już najmniej podobał mu się siedzący naprzeciwko mężczyzna.

 

– Zlecenie wydaje się jasne, panie Kodiak. Dla jednego z najlepszych „sprzątaczy" w sektorze nie powinno stanowić większego wyzwania – Nawrot coraz trudniej panował nad nerwami, od godziny starał się wyciągnąć od wynajętego zabójcy czy przyjmuje jego ofertę. Tymczasem wydawało się, że niejaki Kodiak, niby jeden z najlepszych w branży, wydawał się bardziej zainteresowany swoim winem i… flirtowaniem z nim.

 

– Ależ oczywiście, mój drogi Gabrielu – zabójca znany jako Kodiak, uśmiechnął się promiennie i upił mały łyczek świetlistego wina z Bomponii – Mam…

 

– Skąd pan zna moje imię? – przerwał mu Nawrot – Przedstawiłem się jako John Smith.

 

– Drogi Gabrielu, po pierwsze, nie jestem jednym z najlepszych zabójców sektora, jestem w pierwszej piątce najlepszych zabójców w całej Drugiej Wspólnocie. I po drugie, nie zdobyłbym takiej pozycji, gdybym nie umiał rozszyfrować tożsamości moich klientów. Zlecenie jest jasne jak oba słońca tego świata. Chcesz, żebym zabił wszystkich członków rodziny Porno. Zdajesz sobie sprawę ilu ich jest?

 

– Panie Kodiak…

 

– Po prostu Kodiak. To nie nazwisko tylko pseudonim, Gabrielu Nawrocie.

 

– Skoro już przy tym jesteśmy wolałbym, żebyśmy mówili sobie per pan, panie Kodiak.

 

– Eh – Kodiak westchnął smutno, upił kolejny łyk wina i oparł się o ścianę – Jaka szkoda, panie Nawrot. Miałem nadzieję, na bliższą znajomość z panem – zabójca uśmiechnął się znacząco.

 

Gabriel Nawrot zakrztusił się.

 

– Nie chcę pana urazić, ale ja mam, znaczy się miałem, żonę. Zresztą, interesują mnie tylko kobiety. Może przejdźmy w końcu do interesów. I dlaczego muszę siedzieć tyłem do sali?

 

– Też mam żonę i jej to nie przeszkadza, ale cóż, rozumiem, panie Nawrot. A co do pańskiego pytania, to w moim fachu lepiej nie wystawiać pleców na strzał.

 

– Rozumiem, panie Kodiak. Tak więc, ja też przeprowadziłem pewne badania – Nawrot wyjął z kieszeni marynarki elektroniczny notes – Rodzina Porno liczy 185 członków, nie wliczając w to dzieci. Zdaję jednak sobie sprawę, że zlecenie takie może nawet dla pana stanowić problem, tak więc wybrałem piątkę, od których chciałbym, aby zaczął pan… pracę.

 

– Słucham więc, mój drogi Nawrocie. Tylko na początek proszę mi powiedzieć, tak z ciekawości, czym też oni panu podpadli? – Kodiak ponownie uśmiechnął się i puścił do Nawrota oko.

 

– Widzę, że nie zaprzestanie pan awansów, ale nieważne. Podpadł mi niejaki Teddy Joe Porno, przemytnik, złodziej, oszust i kawał sukinsyna, ale przede wszystkim niewydarzony lowelas – z każdym słowem głos Nawrota przybierał na sile – Ten cholerny gnój uciekł z moją żoną, która w dodatku dała mu hasła do wszystkich naszych kont! Niewdzięczna dziwka! – Gabriel krzycząc to zrobił się czerwony jak burak i zerwał się z krzesła.

 

– Panie Nawrot – Kodiak pierwszy raz podniósł głos i zdecydowanym ruchem postawił kieliszek na stole – Proszę się uspokoić i nie robić z siebie widowiska. Zwraca pan na nas uwagę – Nawrot rozejrzał się nerwowo i zauważył, że wszyscy wokół patrzą na niego wrogo – Zamówię panu herbatę ziołową. Dobrze robi na nerwy – mówiąc do przywołał holo-menu na stoliku i wybrał jedną pozycję.

 

– Przepraszam, bardzo przepraszam – Nawrot odrobinę się uspokoił, ale trochę trzęsły mu się ręce – Ale nie mogę przestać o tym myśleć, zarówno z powodu żony, która uciekła z pierwszym lepszym zawadiaką po 5 szczęśliwych latach, ale też z powodu tych 4 milionów kredytów.

 

– Odrobinę pana rozumiem. Już dobrze. Tylko skoro stracił pan oszczędności życia to jak zamierza mi pan zapłacić? Zapewne wie pan, że moja stawka to ćwierć miliona za zlecenie.

 

– Tym niech pan się nie martwi. Sprzedałem jeden z moich frachtowców i część udziałów w firmie, wystarczy.

 

– Ach tak. Prawda, ma pan firmę transportową – Kodiak sprawdził szybko informacje na temat klienta na aktywnej soczewce kontaktowej – Dochodowy biznes. Jednak strata żony i majątku nie wydaje się na tyle poważna, aby domagać się śmierci wszystkich Porno. Nie wystarczy panu Teddy Joe?

 

– Nie, panie Kodiak. Na moim świecie panują bardzo surowe zasady. To zasługa pierwszych osadników, którzy musieli być naprawdę twardzi żeby przeżyć zanim okiełznali planetę. Teraz życie jest tam prostsze, ale pierwotne zasady nadal obowiązują. Nie są one co prawda zgodne z prawem Wspólnoty, ale tak daleko na Obrzeżach wszystko wygląda inaczej – dokończył Nawrot zaciskając pięści aż zbielały mu knykcie.

 

Kodiak westchnął.

 

– W takim razie. Kogo mam się pozbyć na początek?

 

– To chyba jasne – pierwszy ma być Teddy Joe Porno i moja eks-żona. Mają umrzeć w męczarniach – mówiąc to Nawrot uśmiechnął się nieprzyjemnie.

 

– Rozumiem. Teddy'ego Joe ciężko namierzyć, ale dam radę. Kto następny?

 

– Dalej proszę zająć się Anną van der Porro, Miroslavem Porno, Ky'rdem Porno i… admirał Anastazją Porno.

 

– Hmm. Dlaczego akurat nimi?

 

– Anna van der Porro to kurtyzana, międzyplanetarna bezwstydnica, za którą nikt nie będzie tęsknił. Ten cały Miroslav jest, jak wynika z moich informacji, pozbawionym honoru najemnikiem. Ky'rd, prezes New Silesia Trading jest półkrwi Praxaninem, i to mi wystarcza.

 

– Nie lubi pan obcych – przerwał mu Kodiak.

 

– Nie! A już szczególnie takich mieszanych kundli jak on. A admirał Porno, ponieważ będzie to największy cios dla całej rodziny. Ona jest ich największą „chlubą". Co do reszty to najlepiej proszę podłożyć bombę na pogrzebie – Nawrot powiedział to z miną przywodzącą na myśl zaawansowany obłęd.

 

– W takim razie. Myślę, że wszystko jasne. Proszę mi powiedzieć, drogi Gabrielu Nawrocie, ilu zabójców odwiedził pan zanim trafił do mnie.

 

– Siedmiu – odpowiedział zdziwiony Nawrot – Każdy odsyłał mnie do pana twierdząc, że nie zamierza zadzierać z rodziną Porno. Pan, jak rozumiem, nie boi się ich.

 

– O tym za chwilę – Kodiak nagle spoważniał – Ma pan na swojej liście Wasilija Porno?

 

Nawrot wystukał coś na notesie – Tak. Wasilij Porno, lat 58, prowadzi bar „The P World" na Nova Silesia. To tutaj, pewnie w pobliżu. Jak pan chce, może się nim zająć po naszym spotkaniu – Nawrot uśmiechnął się do Kodiaka, który przybrał jeszcze bardziej poważną minę.

 

– Cóż, panie Nawrot. Niestety muszę odrzucić pańskie zlecenie.

 

– Co?! Dlaczego?

 

– Wujek Wasilij będzie niezadowolony jeśli spróbuję go zabić. Podobnie ciotka Anastazja i pozostali.

 

Gabriel Nawrot wpatrywał się nieprzytomnie w zabójcę.

 

– Chyba nie do końca rozumiem – powiedział niepewnie.

 

– Mówiłem wam, że to debil – Nawrot usłyszał jakiś głos z tyłu, odwrócił się i zobaczył, że stolik otacza półkolem kilkunastu mężczyzn i kobiet. W samym środku stał siwowłosy, potężnie zbudowany facet ze strzelbą plazmową. Nawrot jak oparzony zerwał się z krzesła, w tym samym momencie skierowała się w jego stronę lufa strzelby i kilkanaście pistoletów.

 

– Nie mam broni! – krzyknął podnosząc ręce do góry.

 

– Wiemy o tym – powiedział siwowłosy, w którym Nawrot nagle rozpoznał Wasilija Porno ze swoich zdjęć. Obok niego, w czarnej garsonce, stała Anna Porro i Miroslav Porno – Jesteś debilem do kwadratu – Gabriel odwrócił głowę w stronę Kodiaka, który siedział na swoim miejscu i uśmiechał się paskudnie.

 

– O co tu chodzi?! Ty też jesteś…

 

– Tak, Porno. Alistair Porno do usług. Jesteśmy w barze „The P World" należącym do wuja Wasilija. A ty może, w swoim małym móżdżku, domyśliłeś się już dlaczego żaden zabójca sektora nie chciał przyjąć twojego idiotycznego zlecenia. Każdy z nich dzwonił do mnie, mówiąc mi o kretynie, który zamierza porwać się na naszą rodzinę.

 

– To niemożliwe! Nie jesteście wszechmocni.

 

– Ależ my tak nie twierdzimy – odezwał się ponownie wuj Wasilij szturchając Nawrota lufą – Mamy jednak pewne wpływy, zarówno w wielkim świecie jak i półświatku, a już szczególnie w tym sektorze, które zapewniają nam pewną dozę… nietykalności.

 

– Cco zze mną zzrobicie? – spytał, teraz przerażony nie na żarty Gabriel Nawrot.

 

– Rodzina strasznie się o to pokłóciła – odpowiedział mu Alistair Porno – Część chciała cię od razu zastrzelić lub wyrzucić w przestrzeń, ale w końcu zdecydowaliśmy się na mój plan. Oddamy cię w ręce policji za zlecenie masowego morderstwa – gdy to mówił przez tłum Porno przecisnęło się dwóch policjantów (Nawrot zauważył, że to bliźniacy) i ruda kobieta w mundurze prokuratora.

 

– To on? – zapytał jeden z bliźniaków.

 

– Owszem, Luca. Co tam u mamy? – powiedział Wasilij.

 

– Nie teraz, wujku – odpowiedział drugi policjant, Nawrot zerknął na ich kamizelki i ze zdziwieniem zauważył nazwisko „Porno".

 

– Co to ma znaczyć? To jakiś spisek! – krzyknął i zwrócił się do prokurator – Oni wszyscy należą do jednej mafii!

 

– Mafii? – rudowłosa prokurator uśmiechnęła się do niego i wyciągnęła z aktówki elektroniczną kartkę – Przykładny obywatel, pan Alistair Porno złożył doniesienie, że biorąc go za płatnego zabójcę o pseudonimie „Kodiak", próbował zlecić mu pan zabójstwo wszystkich członków poważanej rodziny – kobieta zaczęła dopisywać coś na e-kartce – Niestety w czasie próby aresztowania Gabriel Nawrot stawił opór oficerom Alexowi i Luce Porno i został zastrzelony w czasie próby ucieczki. Podpisano: Cristina Porno – Kaminsky, prokuratura rejonu New Baildon.

 

Przerażony Nawrot zobaczył, że jeden z bliźniaków Porno wyciąga kajdanki, a drugi pistolet plazmowy i kieruje go w jego stronę. Zrozumiał, że zaraz umrze.

 

– Nie! Tak się nie godzi!

 

– A godzi się mordować całą rodzinę za błędy czarnej owcy – odpowiedziała prokurator Cristina Porno.

 

– Głowa czy brzuch? – zapytał Alex Porno i spojrzał na Alistaira. Gabriel Nawrot w nagłym impulsie rzucił się do przodu żeby wyrwać mu pistolet, ale policjant spodziewał się tego i wystrzelił. Ładunek wypalił w brzuchu Gabriela dziurę wielkości arbuza i odrzucił go na ścianę. Nie żył już zanim osunął się na ziemię.

 

Prokurator Porno dopisała coś w raporcie: Próbował wyrwać broń funkcjonariuszowi Alexowi Porno, który został zmuszony do oddania strzału w obronie własnej.

 

– Kurwa, Alex. Prawie mnie trafiłeś – pieklił się Alistair, martwy Gabriel Nawrot padł tuż obok niego.

 

– Spokojnie, kuzynie. Zresztą zawsze nosisz aktywny pancerz pod ubraniem.

 

– Ale jednak, uważaj następnym razem – spojrzał na rękaw – Krew biednego Gabriela mnie opryskała, mam nadzieję, że to spiorę.

 

– Przynajmniej pozbyliśmy się kolejnego kretyna – stwierdził obcesowo Wasilij.

 

– Niby tak, wujku – odpowiedziała Anna Porro chowając swój pistolet do torebki – Ale to już któryś raz z rzędu kiedy Teddy Joe wpędza nas w kłopoty. Niech ktoś go wreszcie znajdzie i przemówi mu do rozumu. Może ty, Miroslav?

 

– Nie ma sprawy, mam dosyć wyskoków tego chłystka – odpowiedział zapytany, niski i krępy Porno w łaciatym mundurze z demobilu – Jak go znajdę, złoję mu dupę.

 

– I sprawa załatwiona – powiedział Wasilij – Cristina, bliźniacy: zgłoście wszystko i zadzwońcie po koronera. Niech zabiorą go jak najszybciej bo przez tą maskaradę musiałem zamknąć bar na pół dnia, a jeszcze muszę tutaj posprzątać. A ty, Alistair, mógłbyś zmienić wreszcie swój pseudonim. „Kodiak" brzmi śmiesznie, weź sobie jakiegoś Kratosa albo coś podobnego.

 

– A fuj. Takie barbarzyńskie? Myślałem, o czymś delikatniejszym, jak „Kobra".

 

Koniec

Komentarze

Zabawny tekścik, posmiałem sie przy nim. Zwłaszcza przy umizgach Kodiaka :P

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Tak tekścik zabawny. Pisz takich więcej, bo można się pośmiać. Chwila godziwej rozrywki. :) :P
Dzięki.
Pozdrawiam. 

Nowa Fantastyka