- Opowiadanie: dziko - Szarlataneria (szort)

Szarlataneria (szort)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Szarlataneria (szort)

Mistrz Gaverian, sekretarz Północnej Gildii Magów, wparował na zebranie Rady z obłąkanym wzrokiem i potarganą mlecznobiałą czupryną.

 

– To skandal, kolejny skandal! – krzyknął, unosząc w górę trzymany w prawej dłoni zwinięty pergamin. – Chyba jakiś złośliwy chochlik opętał naszego najjaśniejszego władcę! Idąc na wojnę z samozwańczym imperatorem Imzatu, król poprosił o magiczne wsparcie nie nas, ale Platynowe Bractwo z Mithos.

 

– Zzznowu? – westchnął czarnoksiężnik Flumbrix, znany ze swej flegmatyczności.

 

– Czysty obłęd! – odezwał się mistrz Vigrys, przewodniczący Rady Gildii. – Przecież oni pojęcia o prawdziwej magii nie mają. Uczeń trzeciego roku w naszej akademii umie więcej niż ichniejsi nauczyciele.

 

– Spójrzcie, co tu napisano! – Gaverian rozwinął pergamin na blacie dębowego stołu. – Cytuję: królowi bardzo spodobało się hasło "by wrogowi zadać bóle, poślij mu ogniste kule!". To już nawet nie jest żenujące. To jest… no brak mi słów.

 

– I jeszcze te "ogniste kule", normalnie jak w bajce dla dzieci! – załamał ręce czarownik Dromes. – Przecież to unipolarny pyroklazm sferyczny, a nie żaden ogień. Ogień to ja mam w kominku.

 

– Musimy coś z tym zrobić – mruknął Vigrys. – To wariactwo, żeby król chciał użyć przeciw twierdzom wroga jakiejś żałosnej Obsydianowej Pięści Thoruna, bo tak mu rekomenduje Platynowe Bractwo. Toż ten czar co najwyżej jajka w kurniku może potłuc. Przecież my potrafimy przywołać Submersyjny Alfa-Destabilizator Kinetyczny Czwartego Rzędu, nie raz skutecznie wykorzystywany do niszczenia najpotężniejszych fortyfikacji.

 

– Albo ten ich Sztorm Lodowego Błękitu… – syknął złośliwie Dromes. – To dobre dla schłodzenia deseru na piknik, a nie na wyprawę wojenną. Ja moim Koaksjalnym Inwerterem Entropii z Aktywną Termokompensacją mogę w pięć minut zamrozić spore jezioro.

 

Flumbrix powolnym ruchem odstawił na stół filiżankę po herbacie i chrząknął.

 

– Ppppanowie… – zaczął. – Już wcześniej mówiłem wam, że nasze kłopoty zaczęły się od momentu zatrudnienia przez Platynowe Bractwo tego szarlatana, którego my wyrzuciliśmy na zbity pysk, gdy próbował sprzedać nam swoje usługi.

 

– Cóż… – westchnął Vigrys. – Jeszcze wczoraj nie dawałem temu wiary, ale może masz rację, mistrzu Flumbrixie, może coś jest na rzeczy…

 

– Trudno uwierzyć, acz wiele na to wskazuje. – Gaverian podrapał się w głowę. – Pamiętam tego aroganckiego łobuza, nosił on bardzo dziwaczne imię. Jak to szło… Aha, już wiem! Ludzie zwali go Copywriterem…

 

Koniec

Komentarze

Sympatyczne. Troche przypomina mi klimat takiej humoreski, która dawno temu czytałem w Feniksie: 'Nie ma to jak magia', lub jakoś tak podobnie (Autor, o ile mnie pamiec ne myli zwał się Bogucki).
Podobają mi się nazwy czarów Północnej Gildii Magów i nie dziwię się, dlaczego do współpracy władca zaprosił konkurencję ;)

Całkiem całkiem. Może nie do końca zrozumiałem pointe (o ile tu takowa jest) ale czytało się nawet nie bez przyjemności.
Pozdrawiam.

hahaha :) a ja zrozumiałam pointę i mnie bardzo, bardzo rozbawiła :P dobre, gratuluję wyobraźni, jeżeli chodzi o nazwy czarów Północnej Gildii :D 5 :)

it's time for war, it's time for blood, it's time for TEA

Ode mnie 5. Mimo pierwszego zdania. I nie przeszkadzało mi, że już po 'destabilizatorze kinetycznym czwartego rzędu' znałem zakończenie.

Mnie pointa też rozbawiła, choć faktycznie przewidywalna (choć spodziewałam się raczej PR-owca ;)). Nazwy czarów - miodzio. Podobało mi się. Plus, brak błędów, a przynajmniej ja nie wyłapałam. Brawo.

Dzięki za oceny i komentarze! Szort jest de facto parafrazą starego dowcipu o szczurze i chomiku - tam faktycznie był PR w poincie, ale tu bardziej pasował Copywriter. Cóż, dobra nazwa to połowa sukcesu, widać to choćby po amerykańskich operacjach wojskowych :))

Dobry żart tynfa wart. Za ten tekst monetę ode mnie masz.

Pozdrawiam.

Hahahaha dobre :D sympatyczne takie :D

Ten począdek król i  Mistrz z " mlecznobiałą czupryną" skojarzyło mnie się z rozmową Gandalfa z królem Rohanu w 
znanej ksiażce "Władca Pierścieni". Ale to tylko moje skojarzenie. Odemnie masz 4 pozdr. 

Nowa Fantastyka