- Opowiadanie: skąposzczet - Dwa kólka trąbka i dzwonek

Dwa kólka trąbka i dzwonek

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Dwa kólka trąbka i dzwonek

-Panie majorze!

-co znowu?

-Znowu nas szkaluje! Uważa że moralność trepa wyznaczają dwa kółka dzwonek i trąbka!

Nie napisał nawet nic w stylu… Stańcie do apelu! Zagrzmiało, rowery stały w równych rzędach dzwonki połyskiwały w słońcu a w powietrzu snuły się zniewalające smugi zapachu gumy od trąbek(trep jeśli coś jest czarne z całą pewnością będzie próbował to wypastować). Opasłe brzuchy przepitych sztabowców wrzynały się ramy. W powietrzu wisiała atmosfera niepokoju, każdy zazdrośnie przyglądał się dzwonkom kolegów. Zza biało-czerwonych taśm przyglądali się im bezmózdzy gapie. Wszyscy znają zasady. Zrobić co się da ale, nie wychylać nosa przed trąbkę!

-To strzał w stope. Sam sobie strzelił gola. Gdyby miał choć trochę rozumu napisałby pewnie o dylematach wojskowych pań psycholog..

-Tych babeczek z biustem obwisłym w sam raz w lekko rozchełstanych bluzeczkach? O tym jak godzą rzetelność zawodową z wymogami służby?

-Milczeć!!

-dobrze, chciałem tylko..

-Wyjść!!Wróć!

-?

-Jeśli insynuujecie..

Koniec

Komentarze

Intrygująca symbolika, to trzeba zauważyć. Niebanalne porówniania, interpretacja których dostarcza ciągłych podniet i zaskoczeń. Rozwój, mości skąposzczecie!

trep jeśli coś jest czarne z całą pewnością będzie próbował to wypastować - hehe, to dobre jest.

No coż, szału nie ma, lecz w przeszłości gorzej bywało:). Pozdrawiam

Mastiff

A mi się jakoś nie spodobało...

Ludzie, wy chyba nie dostrzegacie uroków prozy Autora, i tego co chce nam w swoich utworach przekazać. Fakt, że z przekazem jest u Autora niezbyt dobrze, ale próbuje.

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

ciekawe. hm.

it's time for war, it's time for blood, it's time for TEA

Norwida też kiedyś nie doceniali...

......................? Mam dokonać rozbioru zdania, bo sam nie wiem?

Nie, teksty skąposzczeta są pod specjalną ochroną. Nie wolno ich ruszać:)

Mastiff

W zasadzie to miałem nadzieję na wywołanie dyskusji o tych nieszczęsnych babeczkach.

Naprawdę interesuje mnie to od strony socjologicznej, można powiedzieć że odreagowuję traume.

Jak wiadomo zaniechano już wojska z poboru, jednak należy pamiętać o tym że pranie mózgu jak wszystko inne ma swoją trwałość. Do wojska, jak powszechnie wiadomo trafiał cały przekrój społeczeństwa. Tak więc mamy trafiającą w określone środowisko całą krzywą gaussa. Ludzi o rozmaitych konstrukcjach psychicznych. Część z nich(oczywiście niesłusznie) może uważać się za inteligentniejszych od części przełożonych. Wtedy w ruch idzie maszynka, aby taki niezbyt inteligentny osobnik zaczął ochoczo wykonywać rozkazy, należy konstrukcję takiego jegomościa częściowo naruszyć a następnie poddać pewnym niezbyt skomplikowanym mechanizmom grupowym. Dalej idzie w ruch racjonalizacja, społeczny dowód słuszności i sztuczne wytworzenie nie popartej niczym ważniejszym solidarności grupowej. Człowiek uczciwy może na przykład odczuwać lekkie ukłucie zazdrości wiedząc że jakiś gagatek coś przeskrobał, dostał zawias i dzięki temu miał spokój(nie doznał donosłego zaszczytu możliwości odbycia służby wojskowej). Jak np. nie mam oporów w jeżdżeniu po wojsku. Uważam że jest bardzo wielu ludzi którzy interesują się sytuacją kraju znacznie bardziej a nie dostaja w zamian ani trąbki ani dzwonka. Brr.. musze się otrząsnąć, po prostu doznałem częściowego upośledzenia racjonalnego myślenia i nauczyłem się wykonywać rozkazy tępaków nie zastanawiając się nad ich treścią, teraz w ramach terapii wyobrażam sobie trepów jako dziwaków przebranych za świętych mikołaji z plastikowymi reniferami na pagonach(to działa)

Teraz wyobraźcie sobie taką babeczkę i kogoś po praniu mózgu. Jeśli ktoś posiada wiedzę o technikach wpływu i manipulacji, to taka babeczka nie może wmawiać mu głupot nie obrażając go. Jako osoba po studiach wiedzę taką musi posiadać, więc musi osobnika takiego potraktować jak kogoś z dolnej części krzywej i zaprzeczyć mu, bo inaczej naruszyłaby spójność doktryny. Po prostu ciekawi mnie jak sobie z tym radzą.

Acha! Więc trąbka z dzwonkiem i rowerem jest metaforą zapłaty, jaką dostaje każdy z "wojowników" znacjonalizowanego, totalitarnego systemu - zapłaty dającej jednocześnie poczucie grupowej siły, jak i więżącej jednostkę w okowach podległości...
Iście sensowne rzeczy ostatnio tworzysz!

Popatrzmy na zagadnienie realnie. Doceniam trud i poświęcenie wojska, ale posiłkowałbym się tutaj raczej danymi stastycznymi. Na cholere dawać im te wszystkie dodatki skoro jest to grupa zawodowa o stos. niedużej śmiertelności. Niedużym wpływie na losy kraju. Po za tym jakbym po nich nie pojechał to byłbym takim samym racjonalizującym frajerem jak te rzesze osłów uważające że wojsko wzmocniło ich konstrukcję psychiczną(może w niektórych przypadkach tak było), w praktyce czyniąc ich tylko bardziej podatnymi na rezygnację z własnej konstytucji psychicznej na rzecz ulegania mechanizmom grupowym. To taki rodzaj autoterapii. Poz atym gdyby ktoś dał mi broń i kazał bronić społeczeństwa którego połowa należała niegdyś do partii komunistycznej a co około trzydziesta osoba współpracowała albo należała do sb to czułbym się conajmniej nieswojo.

Skąposzczet, jeśli chodzi o mnie to całkowicie się z Tobą zgadzam. Od dawna denerwuje mnie fakt, że banda siedzących w koszarach, chlejących wódę w kasynach leni, zarabia kupę kasy. A  wcześniejsze emerytury, to w ogóle przegięcie.

P.S. Jak to się dzieje, że twoje komentarze są gramatycznie lepiej napisane niż opowiadania?

Mastiff

Wszystkich jednego wora bym nie wrzucał bo mogą  w nim dziurę zrobić. Cóż, transformacja systemowa. Jeśli o mnie chodzi to najlepszym rozwiązaniem byłoby kazać im zająć się analizą systemową stanu polskiej gospodarki i rozkazać dostarczać ludności cywilnej regularne rzetelne raporty pod groźbą niewyplacenia połowy miesięcznych uposażeń. Obawiam się jednak że wymagałoby to kilku dodatkowych transportów pasty do butów.

Kilika słów gwoli wyjaśnienia. Nieformalny obyczaj służb mundurowych i poborowych pozwalał czasem przymknąć nieco oko na wyczyny niektórych z nich(podejrzewam że niejednemu wojsko uratowało dupę przed więzieniem). Do wojska trafiały różne gagatki, które były czasem traktowane nieco ulgowo z tego względu że w razie czego miałyby posłużyć za mięso armatnie(tak sobie to przynajmniej tłumaczyłem). Czasem jak taki coś nabroił to patrzyło się na to przez palce, pod nosem mruczano" Wwojsku był ", delikwent dostawał kopa w dupe i był święty spokój. W tym miejscu chciałbym przejść do zagadnienia "chujowo ale jednakowo". Jak wszyscy to wszyscy - żyję sobie uczciwie aż do bólu(mam nawet zaświadczenie o niekaralności) a i tak czuje że coś ciągle wisi w powietrzu. Oficjalny ogonek odczepiono mi już jakiś czas temu, ale i tak do niedawna dawały się odczuć nieformalne naciski(Co jest kurwa? nie kradne, nie napadam, nie rabuje, narkotykami nie handluje. A ktoś i tak ciągle wiesza mi sidła dookoła) . Skoro mam taki ogonek że wojsko jest dla krótkie to znaczy się że ze swojej strony z umowy się nie wywiązuje i mi się taka umowa po prostu nie opłaca. Po prostu słyszę z ciemności pobrzękiwania nieznajomych dzwonków i nerwowe odgłosy pocierania trąbek. Oczywiście to mogą być tylko urojenia i jeśli tak jest naprawdę to serdecznie wojsko przepraszam.

Nowa Fantastyka