SF baaardzo bliskiego zasięgu, napisane pod wpływem chwili.
Większość zapisanych kursywą informacji pochodzi z Wikipedii.
SF baaardzo bliskiego zasięgu, napisane pod wpływem chwili.
Większość zapisanych kursywą informacji pochodzi z Wikipedii.
Wreszcie lecę do Polski. Z siedziby firmy do domu. Niestety, biznesklasą. A mogli się wysilić na pierwszą, skąpe dupki. W końcu jestem ich pionierskim sukcesem, coś mi się za to chyba należy.
Ludzie siedzący wokół jeszcze nie wiedzą, kim jestem. Jak wyglądam. Że ja to ja. Ale spora część już pewnie o mnie słyszała z mediów. To tylko kwestia czasu, pewnie najbliższych kilku tygodni, a zostanę czymś w rodzaju celebryty.
Prosili, żebym się specjalnie nie afiszował, ale skoro los dał mi tę szansę, to jej nie zmarnuję! Trzeba nabić jak najwięcej fejmu i hajsu… I jak najdłużej utrzymać zainteresowanie mediów, bo potem pojawią się inni. Nie ma się co martwić na zapas. To dopiero początek, a ja przecież już na zawsze będę pierwszym w historii. Będą o mnie pisać w podręcznikach.
Strasznie mnie to jara!
Chcieli, żeby zaraz po powrocie dać im znać, że jestem na miejscu. Chodzi o przetestowanie, czy łączność przez lokalne sieci będzie działać prawidłowo. Czy lokalizacja na podstawie odczytów z GPS coś tam, coś tam. Kolejny cholerny test. Od operacji, przez ostatnie dwa tygodnie nic, tylko testy i testy. Nie, nie ma takiej opcji! Dzisiaj mam wolne, zadzwonię do nich rano.
Chyba że się skontaktują przez implant… Ale nie, nie mogą. Obiecywali, że tylko w nagłych wypadkach. Zresztą taki zapis znajduje się w umowie. Pieprzyć ich.
Za oknem zrobiło się jakoś ciemno. Zdaje się, że wlatujemy w burzę…
Archie, podaj aktualną prognozę pogody.
Określ lokalizację.
Co za debil.
Archie, w mojej lokalizacji.
Przez teren, na którym się znajdujesz, przechodzi gwałtowny front burzowy, zmierzający w kierunku północn…
TRZASK!
Jasna cholera! Co to było?!
Huk, jakby niebo pękło. Światła przygasły na kilka sekund, zatrzęsło nami porządnie. Parę osób krzyczało. Wszyscy gorączkowo zapinamy pasy.
W głośnikach interkomu rozlega się głos kapitana.
Uderzył w nas piorun, ale wszystko jest już w porządku, systemy działają poprawnie, nie ma się czym martwić.
Akurat! Lecimy w cholernej burzy i właśnie pieprznął w nas piorun! Poczułem go. Poczułem się, jakby mi pod skórą czaszki przemaszerowała armia elektrycznych mrówek.
Mrówki – owady należące do rzędu błonkówek, podrzędu trzonkówek. Występują praktycznie pod każdą szerokością geograficzną, tworzą społeczności kastowe, żyjące w gniazdach. Nazwy naukowe…
Archie, przestań. Co mnie to gówno obchodzi?
Gówno, inaczej kał, stolec, ekskrementy, odchody – odpadowe produkty procesu trawienia. Kał powstaje w jelicie grubym. Resztki pokarmowe…
Co jest, do cholery?
Cholera – ostra i zaraźliwa choroba zakaźna przewodu pokarmowego, której przyczyną jest spożycie pokarmu lub wody, skażonej Gram-ujemną bakterią – szczepami…
Archie! Dosyć!
…przecinkowca cholery (Vibrio cholerae) produkującego enterotoksynę.
Pieprzony implant! Coś mu się popierdzieliło. To przez ten piorun?
Piorun – w meteorologii bardzo silne wyładowanie elektrostatyczne w atmosferze, powstające naturalnie, zwykle towarzyszące…
Zamknij się! O cholera… Krzyknąłem na głos.
Głos – dźwięk, mowa, śpiew wydawany przez istoty żyjące. – Doprecyzuj celem odszukania dalszych informacji.
Koleś z fotela obok patrzy na mnie dziwnie. Dobra, moja wina, ale co on? Podniebny szeryf, czy ki diabeł?
Paweł Staszczyk. Czterdzieści sześć lat, emerytowany żołnierz, weteran z Iraku. Razem z żoną prowadzą…
Że on? Ale jak?
Jak – udomowiony gatunek dużego ssaka parzystokopytnego z podrodziny bawołów. Występuje w Tybecie…
Archie, zepsułeś się! Reset, Archie. Reset, kurwa!
Kurwa – najczęściej używany polski wulgaryzm, wykorzystywany również jako przekleństwo lub wyrażenie emocji. Występuje w wielu funkcjach…
Morda!
Morda – wieś w Anglii, w hrabstwie Shropshire. Leży dwadzieścia sześć kilometrów na północny zachód od…
Zajebię cię! Ej! Kto mnie szarpie?!
Szarpie – materiał opatrunkowy do opatrywania skaleczeń i ran stosowany przed wynalezieniem gazy.
To ten gość, pieprzony żołnierz. Co?! Przecież jestem spokojny!
Ocean Spokojny, inaczej Pacyfik, Ocean Wielki – największy, najgłębszy i najstarszy, obok Atlantyku, zbiornik wodny…
Zamknij się! Zaskarżę ich! Co, kogo? Zasrańców od Heuralinka! Bezawaryjne, bezpieczne, nie ma obaw! Tak mówili, a to jakaś katastrofa!
Katastrofa – nagłe i nieoczekiwane wydarzenie niosące ze sobą negatywne…
Cicho! Zaraz łeb mi wybuchnie! Puszczaj mnie, człowieku! Nie! Stój! Nawet się nie waż…
ŁUP!
Ała!
ŁUP, BĘC, ŁUP!
Ałła Borisowna Pugaczowa – radziecka i rosyjska piosenkarka, kompozytorka…
Ciekawe opko. Tak szczerze humor tutaj trafił do mnie połowicznie, ale to kwestia gustu. Natomiast wydaje mi się, że tekst ma swoje przesłanie. Posiadanie takiego implantu w mózgu, który ulega awarii i zaczyna męczyć psychicznie pewnie możliwe w przyszłości.
Interesujący szort.
Sen jest dobry, ale książki są lepsze
Anonima cieszy, Młody Pisarzu, że uznales szort za interesujący. Co do humoru – jasna sprawa, że to rzecz indywidualna :)
Dziękuję za wizytę i lekturę.
Known some call is air am
Śmiać się to tu naprawdę nie ma z czego. Niechcący, o czym jestem przekonany, napisałeś coś, co tuż tuż pod powierzchnią kryje poważny problem przyszłościowy.
(Który zostanie oczywiście zlekceważony, zakamuflowany, póki nie zdarzy się katastrofa.)
Witaj, Adamie!
Śmiać się jest z czego. Anonim rości sobie prawo do bycia bękartem wyroczni delfickiej i Chandlera Binga, obśmiewanie traktując jako mechanizm obronny, połączony z egoistycznym przekonaniem o umiejętności przewidywania pewnych rzeczy, które się zdarzą, ale póki się nie zdarzyły, zostaną całkowicie zbagatelizowane. Z tego też powodu nie mogę się zgodzić z Twoim przekonaniem o niechcącości tego, co marny żuczek-anonim miał zamiar tym szortem przekazać ;)
Wielcem rad z Twojej wizyty, dziękuję więc pięknie za lekturę!
Known some call is air am
Ależ dobrze urwane :)
Bardzo dobry szort. Gdyby nie komentarze kolegów, nie zauważyłbym, że były tu elementy humorystyczne. Przerażająca wizja, do której bliżej niż dalej. Brawo.
Witaj, Eldilu!
Jak pisałem, humor to rzecz gustu. Mój jest dość spaczony. Urwane w momencie, w którym bohaterowi urywa się film po kilku ciosach, ale Archie nie urywa, tylko niezrażony wciąż nadaje ;)
Dzięki za wizytę!
Known some call is air am
Jeśli chodzi o humor, to chichotałam i się tego nie wstydzę. Fajny łańcuch pozornie niepowiązanych słów. Jak dla mnie to dowód na to, że Anonim jest kobietą.
Ważny głos w dyskusji o AI;)
Warto oznaczyć wulgaryzmy.
"...poniżej wszelkiego poziomu"
Cześć, Ambush!
Dobrze, że chichotałaś, dzięki temu anonim nie czuje się już samotny :) Wulgaryzmy oznaczone – mój błąd, że nie wcześniej. Czy Anonim jest kobietą? To dość niebezpieczne pytanie w dzisiejszych czasach, albowiem niejeden/niejedna/niejedno/niejedni/niejedne/niemogętychbzdur może się o taką ostrą – nie pozostawiającą miejsca na interpretację, podyktowaną własnym widzimisię – klasyfikację obrazić ;)
Dziękuję pięknie za miłe słowa, klika bibliotecznego i lekturę!
Known some call is air am
Kłaniam się.
:-) Używanie wołaczy świadczy o przynajmniej nieco wyższych od przeciętnych kompetencjach językowych, za co nagrodą jest brak sprzeciwu wobec Twojego sprzeciwu wobec mego zdania o niechcącości. :-)
A tak na serio, to jeśli była to “chcącość”, udało się Tobie praktycznie skutecznie ją zakamuflować.
Pozdrawiam
Adamie, nie wiem czy używanie wołaczy o czymś świadczy, ale cieszę się, że z Twojej strony brak sprzeciwu wobec mojego sprzeciwu :) Kamuflowanie chcącości, możliwe że wyszło niechcący;)
Pozdrawiam!
Known some call is air am
@Anonimie, Adamie, czytam Waszą dyskusję i dochodzę do wniosku, że jedno z Was musi być Tarniną;)
"...poniżej wszelkiego poziomu"
Dzień dobry Anonimie.
Tekst mnie wciągnął od samego początku, ale proszę to potraktować dosłownie. Ktoś, nie wiadomo kto, ale ważny. Gdzieś wiadomo, że jest ważny, ale nie jest to wiadome w miejscu, w którym się pojawia. To już samo w sobie sprawia, że postać jest jak lecący pocisk.
Całość też ciekawa, ale zastanawia mnie dlaczego owa mocna postać (pod względem właściwie techniki literackiej, a nie archetypu) jest takim skończonym dupkiem? We własnych myślach wypowiada się w sposób jakiego chyba najbardziej nie lubię w pisarstwie około fantastycznym, nazwałbym to “zdystansowanym dupkoluzakiem, który jednak ma kija wiadomo gdzie”. W tekście znalazłem takie przykłady dupkoluzactwa:
Strasznie mnie to jara!
Czy lokalizacja na podstawie odczytów z GPS coś tam, coś tam.
Tu właściwie chyba poza charakterem postaci, dochodzi błędne zdanie. Niby dialog, niby narracja.
Zresztą taki zapis znajduje się w umowie. Pieprzyć ich.
Co za debil.
Akurat! Lecimy w cholernej burzy i właśnie pieprznął w nas piorun!
Zamknij się! O cholera… Krzyknąłem na głos.
To ten gość, pieprzony żołnierz. Co? Przecież jestem spokojny!
I tak dalej. Co to za postać i jakie jest uzasadnienie, że taka osoba zostaje usadzona w locie pasażerskim jednocześnie:
W końcu jestem ich pionierskim sukcesem, coś mi się za to chyba należy.
Ale czyta się dobrze, choć pewnie chciałbym jakiegoś Jasona Bourne chociaż, zamiast mentalnego rozwydrzonego dzieciaka :). Ale wtedy nie byłoby śmiechu, tylko ogromna powaga.
Uważam, że autorem tekstu jest Jim albo Rybak.
@Łowuszko, a może Anonim jest Misiem? < ulubiona_emotka_Baila >
Known some call is air am
Anonimie, żeśmy się zmówili w komentarzu. Ja wymieniłem jako autorów Rybaka oraz Jima. Jak się na to zapatrujesz? :)
A skoro Wikipedia, to może wrzucę jakiegoś linka do Wiki?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Heurystyka_(informatyka)
No i bibliotekuję, bo mimo mojej animozji do dupkoluzaka, skłania do przemyśleń.
Vacterze! Rzeczywiście niemal w jednym czasie udało nam się opublikować komentarze. Cóż to może oznaczać? Ałer majnds fink alajk? I coś w tym chyba jest, bo z podlinkowanym artykułem do – nomen omen – wikipedii, trafiłeś w dziesiątkę, bingo, bullseye (nie mylić z bullshit). Pozwolę sobie zacytować, znów, wikipedię:
Heurystyka – Wyraz wywodzi się z języka greckiego, kojarzy się ze słynnym okrzykiem Archimedesa.
No i teraz jasnym być powinno, dlaczego ten Heuralinkowy asystent protagonisty to nie żadna Siri, Cortana czy inna Alexa, tylko Archie.
Jeśli zaś idzie o Twoje – bardzo zasadne zresztą – pytanie:
zastanawia mnie dlaczego owa mocna postać (pod względem właściwie techniki literackiej, a nie archetypu) jest takim skończonym dupkiem? We własnych myślach wypowiada się w sposób jakiego chyba najbardziej nie lubię w pisarstwie około fantastycznym, nazwałbym to “zdystansowanym dupkoluzakiem, który jednak ma kija wiadomo gdzie”.
Odpowiedź będzie musiała zawrzeć też jedno pytanie do Ciebie.
Więc po pierwsze: dlaczego uważasz, że ta postać jest mocna pod względem techniki literackiej?
Na to pytanie odpowiesz później. Tymczasem odpowiem na pytanie właściwe: Anonim uznał, że z takim asystentem głosowym nie będzie podobnie, jak mamy obecnie z Neuralinkiem. Ten drugi jest projektowany pod osoby, mające problemy z prawidłowym funkcjonowaniem, takie jak dotknięty tetraplegią Noland Arbough. W odróżnieniu od Neuralinka, Heuralink będzie produktem bardziej komercyjnym, skierowanym nie dla osób z niepełnosprawnościami, tylko dla zwykłego zjadacza chleba. Anonim nie zdziwiłby się, gdyby jakieś korpo uznało, że marketingowo dobrym pomysłem byłoby ogłosić konkurs, którego zwycięzca stałby się pierwszym osobnikiem, wyposażonym w ichni wynalazek.
A któż stanąłby do takiego konkursu? Anonim na pewno nie. Na pewno nikt, kto miałby do stracenia zbyt wiele, gdyby się nie powiodło i usmażyło mu mózg. Do takiego konkursu stanęłyby więc tłumnie osoby w młodym wieku, ci wszyscy wannabe jutuberzy, tiktokerzy, influencerzy – czyli ludzie, mający ambicje nie robić wiele, a wiele od życia dostać; roszczeniowa, rozwydrzona gówniarzeria; niezbyt inteligentna, a przekonana o własnej wyjątkowości mierzwa ludzka. I protagonista jest właśnie taką osobą – chce fejmu, chce hajsu, chce podziwu.
Można by zadać jeszcze pytanie: po co ci on? Czemu akurat taki dupkoluzak? Vacterze, mój drogi, ufam, że taki na przykład Vacter, Krokus, Bailout czy inny forumowy kolega, nie zgodził się na grzebanie mu w głowie nieprzetestowanym i nieatestowanym cyberpogrzebaczem. A nawet gdyby, to w przypadku awarii implantu, nie spanikowałby tak bardzo, jak głupiutki protagonista, wziął to na spokojnie, postarał się jakoś ogarnąć i na pewno wystrzegałby się używania na pokładzie samolotu słów takich jak “wybuchnie” czy “katastrofa”, gdyby przyszło mu się z kimś kłócić. Protagonista jest więc jaki jest, ponieważ anonim chciał by dostał po zębach za swoje zachowanie; by problem z Heuralinkiem był w jego przypadku problemem poważnym; by pokazać, że roszczeniowy dureń, nawet z augmentem w głowie, pomagającym mu wyszukiwać informacje w sieci, nadal pozostanie durniem – nieodpowiedzialnym, zbyt skupionym na sobie, żeby w przypadku fakapu spokojnie poszukać rozwiązania. Po prostu są ludzie, którym nie należy dawać pewnych możliwości, bo nie tylko nie będą potrafili ich wykorzystać, ale może nawet uda im się dzięki nim doprowadzić do poważnych problemów.
No, to się rozpisałem, a miało być krótko, heh.
Ja wymieniłem jako autorów Rybaka oraz Jima. Jak się na to zapatrujesz? :)
Jimem chyba chciałby być każdy, nawet Jim i Rybak. Rybakiem nie jestem, ale myślę, że są takie sytuacje, w których jestem robakiem, a przynajmniej tak się czuję – i bynajmniej nie chodzi mi tutaj o tego robaka, co był księdzem.
Miło, że wpadłeś i podzieliłeś się wrażeniami z lektury!
Known some call is air am
Zajrzałem i doszedłem do wniosku, że warto czytać anonimy (na tym portalu) nie tylko pojedynkowe. Tekst jest wart przeczytania i nie rozumiem, dlaczego jest anonimowy. Czyżby autor bał się korpo inwestujących w SI? Mimo humorystycznego przedstawienia tekst jest poważnym ostrzeżeniem, które, jak wiele, zostanie zlekceważone albo wręcz niezauważone, niestety. Pozdrawiam Anonima, kimkolwiek on/ona/ono się czuje. :)
Witaj, Koalo!
Warto czytać różne rzeczy, ale by czytać wszystko, co pojawia się na portalu, to trzeba być co najmniej hydrą, i to taką z głowami Anet, Reg i Finkli ;)
Dlaczego tekst anonimowy? A dlaczego nie? Czasem można sobie pozwolić na odrobinę ekstrawagancji :) Dzięki za lekturę, anonim raduje się, że nie okazała się ona stratą czasu szanownego Misia. Pozdrówka!
Known some call is air am
Anonimie, życzyłabym sobie, aby częściej trafiały się chwile, pod wpływem których pisałbyś równie dobre szorty. Opowiadania też mogą być. :)
…zmierzający w kierunku północn…. → Zbędna kropka. Po wielokropku nie stawia się kropki.
O cholera… Krzyknąłem na głos. → A można krzyczeć nie używając głosu?
Jak – udomowiony gatunek dużego ssaka parzystokopytnego z podrodziny bawołów → Brak kropki na końcu zdania.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Reg, Ciebie zawsze miło widzieć pod swoim tekstem, albowiem tyś ostateczny boss, który bystrym okiem wypatrzy każdą nadmiarową kropeczkę lub brak takowej gdzieś na końcu zdania :)
Oczywiście babolki poprawione, żeby wszystko było cacy.
Ostatnio rzadko miewam te chwilowe przebłyski, ale się zdarzają. Anonim też życzyłby sobie, żeby było ich więcej.
A można krzyczeć nie używając głosu?
Można krzyczeć w myślach i tę różnicę miał właśnie protagonista na myśli. Narracja jest specjalnie tak skonstruowana, żeby nie do końca było wiadomo, które z myśli “bohatera” pozostają w jego głowie, a które wyrywają się na zewnątrz, zostając wyartykułowanymi paszczowo ;)
Anonim pięknie dziękuje za wizytę, wyłapanie usterek i miłe słowa, a także życzy spokojnej nocy :)
Known some call is air am
Cieszę się, Anonimie, że moje przybycie sprawiło Ci przyjemność. :)
Dziękuję za wyjaśnienie i życzę wielu chwil obfitujących w moce twórcze. :)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Dziękuję bardzo, Reg. Moce twórcze się przydadzą, szczególnie, że Anonim od kilku dni mierzy się z innym pomysłem, z trudem dopisując dziennie po tysiąc wymęczonych znaków.
Known some call is air am
Znaki mogą być wymęczone, byle Anonim tryskał energią. :)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Naprawdę przyjemne opowiadanko, Anonimie! Czasem pod wpływem chwili wychodzą najlepsze rzeczy. Pomysłowo skomponowane, bo w tak krótkiej formie pomieściłeś dwa główne zagadnienia: zagrożenia związane z neurowszczepami oraz różnicę między wiedzą a mądrością. Przy czym to pierwsze jest potraktowane żartobliwie (bądź co bądź udomowiony gatunek dużego ssaka parzystokopytnego jest znacznie zabawniejszy niż utrwalony stan epileptyczny), a drugie jak najbardziej na serio, co pozostawia odbiorcę z satysfakcjonującą mieszanką rozbawienia i refleksji. Tytuł też jest dwojaki, oprócz oczywistego nawiązania sugeruje, że implant dobiera linki podsuwane z Wikipedii na zasadzie algorytmu heurystycznego.
Poczułem, jakby mi pod skórą czaszki przemaszerowała armia elektrycznych mrówek.
Zdanie podrzędne wewnątrz porównania wymaga przecinka.
Klikam i pozdrawiam!
Witam wielce szanownego Ślimaka!
Anonim cieszy się, że Ci się spodobało. Anonim nie zastanawiał się nad bardziej drastycznymi przypadłościami, które mogłyby dotknąć "bohatera", choć jest świadom zagrożeń, jakie nieść może ze sobą dłubanie w mózgu – po prostu uważa, że obśmiać można wszystko, a satyra jest równie skuteczna w zwracaniu uwagi, co jej śmiertelnie poważny brak. Na protagonistę z kolei wybrałem sobie przedstawiciela pewnej grupy społecznej, która dostarcza anonimowi najwięcej dowodów na to, że głupota dobrze się sprzedaje – do tego stopnia, że niejeden głupiec to obecnie role model, biznes jest biznes, a rozpoznawalność jest wszystkim, więc warto ją promować.
Jeśli zaś o tytuł chodzi, to anonim przyznaje się do tego, że na algorytmach się nie zna, ale szukając sposobu w jaki przerobić "neura" na coś podobnie brzmiącego i mającego sens odnośnie treści szorta, zabłądził na jakąś stronę, którą opisywała rodzaje algorytmów. I coś tam poczytał przez godzinkę. Szczególnie podoba mi się symulowanie wyżarzania – ładnie brzmi ;)
Błąd zostanie poprawiony, dziękuję za jego wyłapanie.
I dziękuję za wizytę oraz klika bibliotecznego!
Known some call is air am
Zabawne, na końcu jeszcze powinna zabrzmieć piosenka https://www.youtube.com/watch?v=ZqsZhAzyCfk :D
Fajnie pomyślane, dobrze napisane, przyjemnie się czytało. Doklikuję biblio.
It's ok not to.
Cześć, dogs :)
Dzięki za doklikanie biblio, a tym samym zdarcie maski anonima.
Podlinkowana piosenka może i zabrzmiała, tylko protagoniście – łup, bęc! – zgaszono światło ;)
Pozdrawiam serdecznie
Q
Known some call is air am
O! Jaki fajny Anonim! ;)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Czy ja wiem, Reg, czy taki fajny? :)
Known some call is air am
Outto, Anonim tworzący fajne teksty pod wpływem chwili, na pewno jest fajnym Anonimem. A choć teraz już nim nie jesteś, to fajności się nie wyzbyłeś.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Interesujący pomysł, niezłe wykonanie.
Czytało się przyjemnie, choć żadna strona dialogu nie grzeszy rozumem. Ale przynajmniej zabawnie wypadają.
Babska logika rządzi!
Dzięki, Reg :) +10 do fajności :)
Cześć, Finklo!
Miło że wpadłaś i że szort znajdujesz przyjemnym oraz zabawnym.
Żadna ze stron nie grzeszy rozumem, bo jedno to AI, a drugie to typowy snowflake, więc czego się spodziewać? ;)
Pozdrawiam serdecznie
Q
Known some call is air am
Rozumiem, dlaczego to musiało być spotkanie dwóch bałwanów. Trochę mnie dziwi, że mimo to było przyjemnie. Humor czyni cuda.
Babska logika rządzi!
Niestety biznesklasą
Niestety, biznesklasą.
Prosili żebym
Prosili, żebym.
Kolejny, cholerny test.
Tu bez przecinka, grupa nominalna.
Chyba, że skontaktują się
Chyba że się skontaktują.
Zresztą taki zapis znajduje się w umowie.
Hmm.
Przez teren, w którym się znajdujesz
Teren, na którym.
przechodzi silny front burzowy
Silny?
Poczułem jakby mi pod skórą czaszki przemaszerowała armia elektrycznych mrówek.
Poczułem się, jakby mi pod skórą czaszki przemaszerowała armia elektrycznych mrówek. kciuk
wody, skażonej
Tu bez przecinka, ale skoro przeklejałeś z Wikipedii, to nic dziwnego :P
wulgaryzm, wykorzystywany również jako przekleństwo lub wyrażenie emocji
… serio tak tam jest? Boję się sprawdzać… Ludzie nie wiedzą, co to jest wulgaryzm?
I tak głupek się przekonał, że nie ma bezawaryjnych maszyn :) Proste jak konstrukcja cepa, ale uśmiechnęło.
Który zostanie oczywiście zlekceważony, zakamuflowany, póki nie zdarzy się katastrofa.
… wstydzę się mojej shadenfreude (he, he, he).
Fajny łańcuch pozornie niepowiązanych słów. Jak dla mnie to dowód na to, że Anonim jest kobietą.
… whaaaat? XD Humor jest raczej męski ;)
Adamie, czytam Waszą dyskusję i dochodzę do wniosku, że jedno z Was musi być Tarniną;)
XD Teraz muszę coś takiego wrzucić :D (i ja tak nie bluzgam :D)
by pokazać, że roszczeniowy dureń, nawet z augmentem w głowie, pomagającym mu wyszukiwać informacje w sieci, nadal pozostanie durniem
Choćby dlatego, że wiedza – to nie znaczy mądrość…
Po prostu są ludzie, którym nie należy dawać pewnych możliwości, bo nie tylko nie będą potrafili ich wykorzystać, ale może nawet uda im się dzięki nim doprowadzić do poważnych problemów.
Rzekłeś. Sęk w tym, że ktoś musi o tym decydować. Kto?
Jimem chyba chciałby być każdy
Wolę być Tarniną XD
Warto czytać różne rzeczy, ale by czytać wszystko, co pojawia się na portalu, to trzeba być co najmniej hydrą, i to taką z głowami Anet, Reg i Finkli ;)
Oj, tak :)
obśmiać można wszystko, a satyra jest równie skuteczna w zwracaniu uwagi, co jej śmiertelnie poważny brak
Otóż to.
Trochę mnie dziwi, że mimo to było przyjemnie. Humor czyni cuda.
I krótkość – dłuższe nie byłoby przyjemne.
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Cześć, Tarnino.
Wyłapane usterki poprawiłem.
… wstydzę się mojej shadenfreude (he, he, he).
Oj tam, nie ma się czego wstydzić. Albo jest. Ale ja się nie wstydzę :)
XD Teraz muszę coś takiego wrzucić :D (i ja tak nie bluzgam :D)
Dajesz!
Rzekłeś. Sęk w tym, że ktoś musi o tym decydować. Kto?
Dajcie mi władzę… ;)
I krótkość – dłuższe nie byłoby przyjemne.
W tym przypadku racja – co za dużo to niezdrowo.
Dzięki za lekturę i pozdrawiam serdecznie
Q
Known some call is air am
Dajcie mi władzę… ;)
…
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Podoba mi się opowiadanie, dobrze obrazuje jedno z oblicz konsekwencji wprowadzenia sobie komputera do głowy… Pogranicze SF i realizmu, gdyż future is now, old man!
Jedna uwaga, aż się zdziwiłem, że jeszcze nikt nie wychwycił:
"Niestety, biznesklasą. A mogli się wysilić na pierwszą, skąpe dupki."
Biznesklasa to właśnie klasa pierwsza, czyż nie? Ta uboższa to klasa ekonomiczna.
Dzięki za opko!
Wpadłem tu, ale Otta mnie onieśmielił ściągnięciem maski, więc na komentarz odpowiem nieco później. Jednak sprawdziłem z ciekawości tę biznes klasę.
@rd_sl: Wygląda na to, że Outta więcej wie o lataniu, bo faktycznie te klasy dobrze opisał. Pierwsza jest wyżej od biznes, co wbrew pozorom ma sens. Biznes to biznes, ekonomiczny dla pracujących :)
https://www.youtube.com/watch?v=xUbzy9Bo0cI
Taki filmik jeszcze znalazłem.
@Vacter, w rzeczy samej. Nie miałem pojęcia, a się wymądrzam. :v Dziękuję za poprawienie!
O, misię. Właściwie to genialny motyw na długie opko – implant jako źródło nieszczęść, choroby, a wszystko okraszone odrobiną czarnego humoru – jakbym miała wena i zasoby czasu, to sama bym skrobnęła. ;-)
Czytało się super, zrobiłeś mi dobry początek wtorku. :-)
„Człowiek, który potrafi druzgotać iluzje jest zarazem bestią i powodzią. Iluzje są tym dla duszy, czym atmosfera dla planety." - V. Woolf
Bardzo cieplutkie i przyjemne :D
Hej!
@td_sl
Dziękuję za lekturę i miły komentarz :) Na lataniu się nie znam, ale jakieś tam różnice pomiędzy klasami ogarniam. A że Ty się pomyliłeś? A kto się nie myli? Mnie sie zdarza nader często :)
@Vacter
Że ja Cię onieśmieliłem? Zdziwionym, Vacterze, bo dotychczas wydawało mi się, że jesteś nieonieśmielalny ;)
@Rossa
Skrob, Rosso, skrob, bo ja tylko z tgo pomysłu dałem radę ukulać szorta. Może Tobie uda się coś dłuższego i bardziej na serio :) Cieszy mnie, że zrobiłem Ci dobry początek wtorku – bo mój był nie za bardzo.
@vrchamps
Wszelki duch! Dawnom Cię nie widział, więc tym bardziej cieszę się z Twojej wizyty i cieplutkiego odbioru tego przyjemnego szorcika :)
Dziękuję Wam wszystkim za lekturę i podzielenie się wrażeniami :)
Pozdrawiam serdecznie
Q
Known some call is air am
Outta tak i wpadam z pierwszym opowiadaniem od roku, zapraszam do przeczytania:)
Cześć Outta, jestem tu od dwóch dni. Fajna społeczność, opowiadanie też przyjemnie się czytało. Zapraszam w swoje skromne progi, świadom bycia nowicjuszem. Moje pierwsze opowiadanie na tym forum wisi w poczekalni.
@Vr
Wpadnę jak znajdę moment, bo na razie skupiam się na konkursie :)
@pzarzycki
Dzięki za lekturę i zaproszenie. Skorzystałem ;)
Pozdrawiam serdecznie
Q
Known some call is air am